by Karolina

Pierwsza komunia – jak to u nas wygląda?

Okiem rodzica - Szafeczka - 10 maja, 2018

Pierwsza komunia święta to wydarzenie, które zapada w pamięć na całe życie. Oczywiście nie tylko dzieciom, bo również rodzice długo wspominają ten dzień… i poprzedzające go przygotowania. O czym należy pamiętać? Jak to wygląda u nas? Już wszystko opowiadam :)

Zadzieram kiece i leeeece

Zacznijmy od najważniejszego. Czyli od strojów. Pamiętam swoją suknię komunijną… była okropna! Miała wielkie pufki na ramionach i koło z druta. Mówię Wam – koszmar! Niestety nie miałam wyboru, bo była to sukienka po kuzynce z Ameryki. Nie było dyskusji, musiała być i koniec.

U córki z suknią sprawa była tak prosta, że bardziej się już nie dało. Odgórnie mamy narzucone alby, a jedynie co możemy zrobić, to dać zdjąć miarę z dziecka i później ewentualnie poprosić o poprawki. Rozwiązanie jak dla mnie najlepsze! Po pierwsze, odpada nam zastanawianie się, szukanie sukni i przymierzanie. Po drugie, niedrogie, bo sama alba kosztuje około 200 złotych. Poza nią zostają nam w sumie tylko dwie rzeczy…

Biały pantofelek

Białe buty pod suknię, to tak samo nieistotny element, jak i bardzo ważny! Jak to? Otóż butów tych prawie nie widać. Co najwyżej gdzieś migną nam czasem białe czubki butów i to tyle. Z drugiej strony warto zadbać żeby były wygodne, bo przecież nikt nie chce kojarzyć pierwszej komunii z bolącymi i obdartymi stopami. Dlatego ja kupiłam buty… w H&M za 39 złotych. Kto mnie przebije? :) Wygodne, ładne, proste, białe buciki – czego chcieć więcej?

Wianek o taaaaaki!

Drugą rzeczą na którą mamy wpływ jest wianek. Tutaj przez przypadek okazało się, że w ogóle poszłam go zamówić do kwiaciarni, która będzie ozdabiała kościół. Muszę przyznać, że to droga impreza, bo koszt takiego ukwiecenia to 100 złotych, a klas jest 4 po ponad 20 dzieci. Jednak wróćmy do tego co na głowie. Zamówiłam wianuszek z białymi (chyba) różyczkami. Koszt to 70 złotych, a do odbioru będzie dzień przed komunią. Mam też drugi wianek na biały tydzień – możecie go zobaczyć na zdjęciu. Pochodzi z Dawandy i trzymam go na tę okazję od dwóch lat.

Obiad komunijny – w domu czy w restauracji?

Z tym miałam największy kłopot – na szczęście trwał tylko dwa dni. O ile pewna byłam, że spotkamy się w restauracji, to okazało się, że ocknęłam się tak o pół roku za późno. Pierwszy telefon, drugi, piąty, dziesiąty, wszystko zarezerwowane! Wtedy Adrian przez znajomych zorganizował kilka opcji, a w międzyczasie napisaliśmy mail do jednej z naszych ulubionych restauracji. No i wyobraźcie sobie, okazało się, że akurat wprowadzili ofertę, bez żadnego ciśnienia, ot tak jak komuś się zachce i możemy rezerwować!

Na takie szczęście nawet nie liczyłam… i Wy organizując za jakiś czas obiad komunijny też nie liczcie. Większość komunii odbywa się w dwa weekendy i terminy są rezerwowane już dwa lata wcześniej! Swoją drogą dalej nie wiem jak wszyscy to robili nie znając dokładnego terminu… słyszałam, że na wszelki wypadek rezerwuje się dwa termin.

Jak będzie u nas? Bardzo kameralnie. Obiad, kawka i ciasteczko dla kilkunastu osób. Bez prywatnego kamerzysty, latających dronów, fajerwerków i białej limuzyny.

Tort, czyli anielskie kalorie

Tutaj od samego początku wiedziałam jak wszystko ma wyglądać. Biały, skromny, ale koniecznie przyozdobiony kwiatami. Natomiast nie miałam pojęcia, gdzie takie cudo zamówić. Poradziłam się Was na InstaStories (kto nie ogląda to zapraszam Insta) i trafiłam do genialnej dziewczyny, która właśnie takie piękne słodkości potrafi tworzyć. Co więcej, tort będzie o smaku… uwaga… OREO! Wyglądać będzie przecudownie, smakować pewnie też, bo jak Oreo nie lubię, to rzeczy z Oreo już tak. Na pewno podzielę się zdjęciem :) Jednak tutaj z terminami też było słabo. Kolejna kwestia, którą ja zajęłam się za późno!

Prezenty, czyli zjadłam wafel dostałam laptopa

To zdecydowanie najgorętszy temat. Część dzieci zapewne wałkuje go już od dawna. U nas? Cóż, mamy to szczęście (a może to nasza zasługa?), że córka nie ma wielkich oczekiwań materialnych. Zazwyczaj gdy ktoś się jej zapyta co by chciała dostać np. na urodziny, to odpowiada że książkę. Sporo tych książek by pewnie zebrała na komunię, no i gdzie je później pomieścić? ;)

U nas zapewne będzie jeden, bardzo ciekawy i przemyślany prezent. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, z pewnością się tym z Wami podzielę :)

To u nas, a jak jest u innych? Słyszę przeróżne opowieści i część z nich nie mieści mi się w głowie! To jakie dzieci mają wymagania, to ile dostają prezentów, jak rodziny muszą się nieraz nagimnastykować, aby sprostać wymaganiom… straszne! Czy te dzieci jeszcze w ogóle pamiętają, że idą do komunii? Czy może to tylko takie dodatkowe wielkie urodziny? Kto wie, może za jakiś czas doczekamy się zwyczaju ustawiania się w kolejce i dawania kopert do specjalnej skrzynki, tak jak to bywa na weselach?

Jak widzicie, sporo rzeczy zostawiłam na ostatni dzwonek. Czy to nieodpowiedzialność? Olewanie? Zupełnie nie! Natomiast gdzieś wewnętrznie nie godzę się po prostu na robienie z komunii małego wesela. Te przygotowania rok wcześniej, załatwianie, planowanie… przerażające! Jak dla mnie powinno być skromnie i rodzinie, ot co. Kolejną sprawą jest to, że totalnie nie zdawałam sobie sprawy, że to tak karkołomne zadanie. Dlatego jeśli moje drogie czeka Was komunia w przyszłym roku i macie spore wymagania, to lepiej zainteresujcie się już tematem ;)

A jak to u Was? Jesteście już po pierwszej komunii? 

Udostępnij wpis

16 komentarzy

  • Przerażona 10 maja, 2018 at 19:49

    W pełni popieram, zwłaszcza co do prezentów. Ja jestem przerażona tą kwestią. Chrzesnica mojego narzeczonego idzie za tydzień do komunii… od pół roku rodzice (tak!!! rodzice, nie dziecko!!!) zamawiają po rodzinie prezenty, konkretnie je opisując – np. telefon, ale koniecznie rózowy, biżuteria koniecznie złota, rower koniecznie taki a nie inny… My mamy ślub za dwa miesiące i nawet modne ostatnimi czasy pisanie wierszyków w zaproszeniach pt. „wino zamiast kwiatów”, „książki zamiast kwiatów” itd. wydawało nam się mega nietaktowne i niekulturalne, a co dopiero wymaganie od gości komunijnych, żeby robili prezenty konkretnie wskazane przez rodziców po ponad 1500 zł….

    Odpowiedz
    • Szafeczka 12 maja, 2018 at 10:10

      Masakra! Jestem ogromną przeciwniczką robienia z komunii małego wesela…

      Odpowiedz
  • Anita 10 maja, 2018 at 20:46

    U nas to niestety musi być „małe wesele” jeżeli chodzi o liczbę gości dlatego że ja mam trójkę rodzeństwa i oni mają rodziny a mąż ma sześcioro rodzeństwa i też każdy juz ma rodziny. Licząc chrzestnych i ich rodziny oraz dziadków wychodzi przeszło 40 osób. Nie da sie tego inaczej rozwiązać a co do lokalu my mamy komunię dopiero za dwa lata ale rezerwację mamy od roku. To jest jakieś szaleństwo zwłaszcza ze nie mieszkamy w dużym mieście tylko na wsi…

    Odpowiedz
    • Szafeczka 12 maja, 2018 at 10:17

      Ilościowo to jeszcze jestem w stanie zrozumieć :) Jednak „małe wesele” w podejściu rodziców, to już gruba przesada. Te wymagania odnośnie prezentów i przechwalanie się kto i co będzie miał jak zorganizowane, to zupełnie zabija cały sens komunii :)

      Odpowiedz
  • Agnieszka Blaszkiewicz 10 maja, 2018 at 20:51

    U nas wszystko na spokojnie, komunia w pierwszą sobotę czerwca w angielskim kosciele (mieszkamy w UK) przygotowania/próby w kościele na luzie, nie ma parcia na naukę całej książeczki (jak za dawnych lat) . Strój komunijny wedle upodobań byle byłby biały ;) goście zaproszeni do restauracji na obiad ( miejsca rezerwowalam miesiąc temu , tort również ) co do prezentu-corka chce rower. Uważam że niektórzy przesadzają, byle by pokazac sie z jak najlepszej stronyorzed ludzmi, kto ma lepsze itd. Oczywiście mówię o rodzicach, bo niekiedy dzieci nie zdają sobie sprawy z przebiegu calego zamieszania wokół tej uroczystości.

    Odpowiedz
    • Szafeczka 12 maja, 2018 at 10:19

      U nas z przygotowaniami tak samo. Aż się zdziwiłam, bo pamiętam jak to było u mnie przed komunią ;)

      Odpowiedz
  • Aneta 10 maja, 2018 at 22:33

    Syn miał komunię 2 lata temu i raczej skromnie – obiad, tort i kilka przekąsek oczywiście w domu bo dla mnie była to uroczystość rodzinna i w domu czujemy się najlepiej. dzięki pomocy mamy i męża udało się wszystko ogarnąć, nawet tort zdecydowałam się upiec sama -w stylu rafaello przyozdobiony żywymi kwiatami :) syn natomiast bardzo przeżywał uroczystość i do dnia dzisiejszego mile ją wspomina. Powodzenia!

    Odpowiedz
  • Ninka 10 maja, 2018 at 23:05

    U nas było identycznie alba do kościoła buty z sieciówki A po kościele biała koszula i wygodne materiałowe spodnie . Komunie mieliśmy w zeszłym roku i też dosłownie rzutem na taśmę udało nam się zarezerwować restaurację.
    Obiad kawa biały klasyczny tort kolacja bo miejsce to oddalone od domu 30 km prezenty wcześniej ustalone z gośćmi bez wygórowanych wymagań więc standardowo rower zegarek itp.

    Odpowiedz
  • Aaa 11 maja, 2018 at 05:27

    Jesteśmy tydzień po komunii. Alba skromna ale dziewczęca czyli taliowana z halką z tafty i ściąganym kołnierzem. Kupiliśmy używaną. Do tego kremowa sukienka na przebranie co polecam
    zaraz po obiedzie została przebrana. Wianek sztuczny ale wyglądał jak żywy. U nas 40 pln.Buty baleriny z paseczkiem po długich namowach udało mi się odwieść młodą od butów na korku dla dzieci. Przyjęcie zamówione 2,5 roku wcześniej na agroturystyce w stylu dworkowym super miejsce gdzie ekipa dzieci , którą mieliśmy okazję gościć miała gdzie się wybiegać. Ceny niestety jak za weselę. Choć czas bardzo przyjemnie minął. Prezenty dostała trochę biżuterii, choć to wykorzysta za jakiś czas bo nie lubi nawet kolczyków nie wspominając,że goście wiedzieli o tym… wymarzony rower. I pieniądze. Nikomu nic nie narzucalismy tylko pytana odpowiedzialam ,że nie lubi biżuterii. Teraz biały tydzień po 1.5 godz w kościele…

    Odpowiedz
  • Marta 11 maja, 2018 at 08:54

    Gdyby moje dziecko było takie niematerialne, byłabym najszczęśliwsza matka na świecie! Serio, w dzisiejszych czasach… wydaje mi się to mega osiągnięciem. Gratuluje z całego serca :)
    Sama dzieci jeszcze nie mam, ale jak już się to zmieni, to sama bym chciała je tak wychować. A najpierw wiedzieć , jak to zrobić… pozdrawiam!

    Odpowiedz
  • Majuli 11 maja, 2018 at 10:39

    U nas Komunia tez w tym roku ale w parafii w ktorej zawsze komunia jest 3 maja. Dzieki temu juz wszyscy znaja datę chyba bylo jeszcze prosviej yo zoorganizowac niz u Was. Alby rok w rok te same wypozyczane z parafii., zostawasz 50zl w zastaw i jak oddajemy strój to pieniazki wracają. Buty kupilam w reserved za 39zl witaj w klubie. Obiad w mieszkaniu na spokojnie bez tych wszysykich szaleństw a po obiedzie i kawie dzieci z dziadkami wujkami i ciociami na plac zabaw. A prezent córka poprosila o pirniadze zeby uzbierac sobie na rok jazdy konnej w stadninie, jej marzenie. Wszyscy zgodzili sie że to bardzo dobry plan jedynie chrzestni sie wyłamali i dorzucili do jazdy konnej rower Było bez niepottzebnego nadmuchania i w moim odczuciu udalo sie skupić na tym co najważniejsze w tym dniu.

    Odpowiedz
  • Ania 11 maja, 2018 at 15:17

    U mas tez byl jeden wspolny prezent. Pojechalismy na wycieczke do londynu i głównym punktem było studio harrego pottera ktoeego corka jest fanem

    Odpowiedz
  • Patrycja 11 maja, 2018 at 17:44

    U nas komunia w następną niedzielę. Alba skupiona uzywana-skromna, buty za 59 zl. Pozniej córką przebiera się w białą skromną sukienkę. Wianek będzie zielony, skromny z bukszpanu z którym sama się zmierze bo jego koszt u nas w kwiaciarni przewyższa cenę butów i alby!!! Uroczystość skromna u nas w domu bo tez za późno się obudziłam z rezerwacja, jakieś wariactwo z zeby rezerwować 3-4 lata wcześniej! Chyba dobrze wychowalismy córkę bo nie ma specjalnych oczekiwań co do prezentow, cieszy się z każdego. Jak wyjdzie w praniu zobaczymy 20 maja.

    Odpowiedz
  • dorota 15 maja, 2018 at 15:03

    Komunia kosztuje nas sporo. Jednak według mnie nie jest to jakiś bardzo ważny okres w życiu dziecka.

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!