Pamiętam naszą pierwszą wizytę z Nikolą u dentysty. Ona była malutka i nie wiedziała za bardzo o co chodzi, więc była grzeczna i dała się ładnie zbadać. Po wszystkim Pan doktor dał Nikoli maleńki pierścionek… Pomyślałam sobie „no stuknięty” i schowałam ten pierścionek gdzieś głęboko do szuflady. Po około dwóch latach, przypadkiem odnalazł się. Nikola jak go tylko zobaczyła, to od razu jak ta sroczka porwała go i chodziła z nim po całym mieszkaniu mówiąc, że zaręczyła się z tatusiem.
Pierścionek niestety zaginął ale znaleźliśmy na jego miejsce nowy ;) I to z ukochaną sówką! Sówki u nas zaraz po żyrafkach to ulubione zwierzątka. Ten pierścionek jest na prawdę wyjątkowy, a ponieważ można go regulować wystarczy na parę lat ;) Miałyśmy go upatrzonego już wcześniej i z zamiarem jego kupna pojechałyśmy na Pchli Targ.
Niektórzy mogą zastanawiać się po co dzieciom biżuteria? Według mnie jest niepotrzebna ale wszyscy wiemy, że małe dziewczynki kochają takie drobiazgi. Ubierają je i patrząc do lutra wyobrażając sobie siebie, w roli mamy. Ale po co dzieciom kolczyki? Tego nigdy nie zrozumiem… zwłaszcza u niemowlaków. Żeby odróżnić chłopca od dziewczynki? Przecież takie dziecko może o nie zahaczyć lub pociągnąć. Pamiętam jak było z Nikolą jak była mała, łapała i ciągnęła za wszystko co się dało. Ponieważ pierwsze dwa miesiące życia spędziła w szpitalu, ciągnęła również za wszelkiego rodzaju kabelki, plasterki i bandaże.
Wiem, że przekłuwanie uszu niemowlakowi podobno mniej boli, a dziecko później tego nie pamięta. Ja wolę poczekać aż ona sama świadomie powie, że chce mieć kolczyki. Póki co nie chce, a to jeszcze bardziej utwierdza mnie w tym, że kolczyki u dzieci są przesadą. Pewnie niektóre z Was się z tym nie zgodzą – OK każdy ma do tego prawo ;)
My zdecydowanie wolim skupić się na dodatkach do włosów, gdzie możemy połączyć piękne z pożytecznym. Pierścionki i naszyjniki traktujemy raczej jako zabawę ;)
Pierścionek – Familove
Koszula – H&M
Spodnie – Reserved
Buty – Zara
Opaska – Zrobiona z paska :)
29 komentarzy
Prześliczna Dziewczynka. Ma w sobie jakąś tajemnicę. Oczy ma po prostu „hypnotajzing”. No i ta stylizacja denim – przyjemna.
Dziękuje bardzo :))
Ale trafiłaś! Niedawno przypomniałam sobie o pierścionku i obrączce, które zdjęłam w ciąży z Kubą. Kiedy tylko zaczęłam je nosić, Lena rozpoczęła przymierzanie wszystkiego, co dało się założyć na paluszki, przede wszystkim kółek od breloczków. Trudno opisać jej radość, kiedy w jajku z zabawką, które dostała od babci, znalazła pierścionek właśnie. O zgrozo! Z Hello Kitty!! Chyba muszę przemyśleć taki zakup pod choinkę, a HK zaginie w akcji… :) Pozdrawiamy!
PS. Piękna Nikola w Fashion Kids!
Heh Nikola też miała kiedyś bransoletkę HK ale jakimś cudem zaginęła… ;) Najgorsze jest to, że w przedszkolu dostali od Mikołaja różowe plecaki z kucykami i co ja mam z tym plecakiem teraz zrobić? Patrzeć na niego nie mogę…
Nikola jak zwykle boska :-))) W USA każda (dosłownie 95%) mała dziewczynka ma przekuwane uszy około 5 tygodnia życia! Ja się nigdy nie przystosowałam no i jestem w tych 5% ;-) Dziewczyny same decydowały kiedy chcą mieć kolczyki. Clara najmłodsza dwa miesiące temu zdecydowała się i chodzi dumnie z maluteńkimi serduszkami :-)
Kocham Karolina te Twoje stylizacje! Powinnaś pracować w dziale mody!! Masz do tego głowę, wyczucie, pasję, niesamowite poczucie smaku! Nie myślałaś o tym? :-) Cudownie Ci wszystko wychodzi :-)
Dobrze, że u nas kolczyki u dziewczynek to mniejszość… u nas w przedszkolu Pani jasno powiedziała, że trzeba wyciągnąć bo może dziecko zahaczyć i one sobie na to nie mogą pozwolić u Was też tak jest??
Oj kochana dziękuje Ci ;) Nie ukrywam bardzo bym chciała mieć dużo wspólnego z dziecięcą modą ;) Może kiedyś się uda ;)
świetny, u Matyldy pierścionki jeszcze nie wchodzą w grę, na razie tylko bransoletki funkcjonują, o kolczykach mam takie zdanie jak ty, lepiej poczekać aż sama zechce, pozdrawiam
U Nikoli też dopiero od niedawna pierścionek zaistniał ;) Ale jednak bransoletki biją je na głowę ;)
Ja mam dwie córeczki Martynka 5,5 roku oraz Ola 14 miesięcy. I gdy znajome krytykowały mnie, że nie decyduję się na kolczyki- pozostawałam nieugięta. Martynka rok temu sama zapytała czy mogłaby miec kolczyki… Straszną dumą napawał mnie fakt, że sama tego zapragnęła i nie zrobiłam tego, gdy była maleńka. I z Olą będzie dokładnie tak samo :) A Wasze stylizacje zawsze są przepiękne i ogromnie inspirują. Pozdrawiamy Was dziewczyny :*
Cieszę się, że są takie mamy jak Ty ;) Pozwalają dzieciom podejmować decyzję samemu ;) To bardzo ważne!
Takie komentarze w których czytam, że jestem dla kogoś inspiracją napawają mnie taką dumą i takim szczęściem, że nie jestem w stanie tego opisać słowami! Bardzo dziękuje ;)
Pozdrawiamy!
U nas na uszkach od dwóch lat już goszczą kolczyki:)Madzik miała wtedy 3,5m…zrobiłam to może na początku dla siebie bo widok kolczyków u małych dam zawsze mnie rozczula,nadaje jak dla mnie uroku.Zagoiły się idealnie nigdy nie było z nimi problemu:)ale jak piszesz każdy jest inny i każdy ma swoje zdanie…Nikola jak zwykle olśniewająca!
Ciesze się, że pojawiła się i taka opinia ;) Oczywiście szanuje Twój wybór mam nadzieję, że Madzia jest zadowolona z kolczykami ;)
Bardzo dziękuje za odwiedziny i pozdrawiam ;)
Jeśli chodzi o kolczyki mam zdanie dokładnie takie samo jak Ty… sama miałam przebite uszy w momencie, kiedy zaczęłam się o to upominać… mało tego za własne uzbierane pieniądze ;) więc nie mogłam płakać, że boli ;) mama do tego ręki przykładać nie chciała w żaden sposób, więc była to całkowicie moja samodzielna decyzja i chcę aby kiedyś Po zdecydowała także sama…
Jedyną biżuterią jaką nosi jest łańcuszek – już nie raz usłyszałam, że takie małe dziecko z łańcuszkiem? oczywiście nie wprost, ale gdzieś przy okazji – z tym, że ja uważam, że łańcuszka i medalika prawie nie widać, nosi się go pod ubraniem, więc dlaczego nie? tym bardziej jeżeli niesie on ze sobą przesłanie…
nie mam więc nic przeciwko biżuterii u dzieci, jednak kolczyki to już ingerencja w ciało dziecka… ale pierścionek, dlaczego nie? skoro daje tyle radości :)
Oj ja też sama podjęłam decyzję o swoich kolczykach i kiedy skończyłam 17 lat miałam ich już 11! Tylko po co mi to było? I tak zostałam tylko przy tych „podstawowych” ale jakoś ostatnio w ogóle nie noszę…
Nikola właśnie dostała na Mikołaja swój pierwszy łańcuszek. Bardzo się ucieszyła i z chęcią go nosi ;)
No właśnie bo ludzie tacy są – nie potrafią powiedzieć wprost… a szkoda bo chętnie bym z taką osobą pogadała prosto w oczy ;)
Całkowicie się z tobą zgadzam. Nie rozumiem kompletnie po co takim maluchom przekuwać uszy… Nie dość, że to niebezpieczne to moim zdaniem kompletnie ładnie nie wygląda i w ogóle do takiego malucha nie pasuje…
Za to inne dodatki kocham całym sercem i dlatego Majka ma mnóstwo spineczek, gumeczek i opasek:))Takich słodkich, maleńkich:)
Nikolka śliczna, świetny pomysł z tą opaską:)
Bardzo dziękuje ;)) Cieszę się, że podzielasz moje zdanie ;)
Piękny pierścień :)
Również jestem zdania, że kolczyki u małych dzieci to niebezpieczeństwo, nawet moja koleżanka – kosmetyczka nie przekłuwa uszu dzieciom poniżej 4 roku życia, nawet jak ktoś nalega :)
W sumie to chyba tak powinno być, że od 4 lat… zresztą nie mi to oceniać. Ale jeśli nie można dawać dziecku poniżej 3 roku życia żadnych malutkich elementów to czemu można wkładać je w uszy?
Pomysł z pierścionkiem genialny! Nie musisz się martwić, że Nikola podkradnie Twoją biżuterię ;) Pozdrawiamy cieplutko! :)
Dziękuje ;) Na szczęście jeszcze jej przez myśl nie przeszło, że można brać moja biżuterię… ale pewnie na to też przyjdzie pewnie czas.
Jesteśmy Waszymi fanami,ciekawa stylizacja,o kolczykach myślimy podobnie:) nie rozumiem jednak dlaczego pan doktor wydał się „no stukniety”:P u nas w gabinecie często dajemy jakieś drobiazgi dla dzieci,nie zawsze są one odpowiednie do wieku,ale liczą się chęci zawsze to lepsze od naklejek które są rozdawane wszędzie:)a może pan doktor chciał być miły a nie ma dzieci i nie wiedział co lubią takie małe dziewczynki:)
:) Już tłumaczę ;) Kiedy byłam z nią u tego dentysty miała około dwóch lat i mimo, że nigdy nie nie brała do buzi nic z malutkich rzeczy to wydawało mi się, że lekarze takie rzeczy wiedzą… i ściśle przestrzegają… i tyle ;) Takie pierwsze odczucie ;) Pewnie ten lekarz wcale nie jest stuknięty ;)
Oczywiście przyznaję, że pierścionek dużo lepszy niż naklejki których mamy chyba tysiąc bo Nikola często u lekarzy bywała… ale wtedy nie wiedziała co ma z nim zrobić…
Przy okazji witam serdecznie na moim blogu i bardzo dziękuje za odwiedziny ;)
Ja mam takie same podejście do kolczyków jak Wy!
Sama miałam potężne problemy z ropiejącymi uszkami, nie mogłam nosić wielu kolczyków więc nie ma sensu skazywać dziecko na takie męki…Nigdy nie masz pewności których kolczyków nie będzie tolerować ( ja mogłam nosić tylko złote, a o cudnych, malutkich bazarowych gwiazdkach mogłam tylko pomarzyć:(
Jeśli chodzi o dentystę…jak idę do swojej Pani Doktor, Mycha dostaje zwykle cukierka, lizaka – tym sposobem lubi Panią Dentystkę i chętnie otwiera buźkę by zrobić przegląd – po prostu się jej nie boi, pewnie gorzej będzie jak zacznie się leczenie:-)
Pozdrawiam!
No właśnie a przebijając uszy takiemu maluchowi nigdy nie jesteś w stanie przewidzieć czy będą ropiały uszy czy nie… po co się na to narażać?
Mam nadzieję, że u nas leczenie nigdy nie zacznie wchodzić w grę ;))
Znowu sie zachwycam Nikola i jej madra mama:)
Co racja to racja:) Kolczyki dla maluszków to przesada. Sensu przeklowania uszu u niemolakow nie widze zadnego. Same negatywy za to. A juz co do wygladu samego to ja nie przepadam za taka estetyka.
Nikola dzieki mamusi uczy sie tego czegos co nieuchwytne i trudno nazywalne. To wyczucie estetyki, wrazliwosci na piekno, umiar, to po prostu „to” cos. Choc czy tego da sie nauczyc? Ja myśle,ze to jednak ma sie w genach, to swego rodzaju aura:) Moja babcia, zwana Modnisia, zawsze powtarza, ze dobry gust to skarb. Nie wazne jak duzo masz pieniedzy, tego nie kupisz, a zawsze bedziesz wygladac jak milion dolarow:D haha:D
Witam serdecznie na naszym blogu ;))
Bardzo dziękuje za tak miły komentarz ;) Może nie da się wszystkiego nauczyć ale można kogoś naprowadzić lub wskazać drogę mam nadzieję, że pokaże ją wielu osobą ale to czas pokaże ;)
Mądrą masz babcię ;)) Pozdrowienia dla niej i dla Ciebie ;))
moja niunia miała 3 mc jak miała przekłute uszy , od kiedy w ciąży dowiedzialam sie ze ma byc dziewczynka wiedziałam ze bedzie mieć kolczyki , mąż troche sie dziwnie na mnie patrzył ale wyraził ojcowska zgodę:PPP
piękne włosy
Mojej córce przekłułam uszka jak miała troszkę ponad rok…i żałuję do dziś..co prawda wszystko dobrze się zagoiło ale ten płacz..nigdy sobie tego nie wybaczę…
Mam 20 lat, moja mama nie przekłuła mi uszu i jestem zadowolona, sama o tym zdecydowałam :) Kolczyki noszę sporadycznie, wolę inną biżuterię :D Gdy słyszałam w podstawówce czy przedszkolu że inne dziewczynki mają uszy przekłute od małego to aż nie mogłam sie nadziwić PO CO :D
Masz naprawdę prześliczną córkę :) Niech zdrowo rośnie :D