[one_half]
[/one_half][one_half_last]
– Mamo, chciałabyś mieć diamenty?
– Nie, nie chciałabym… To tylko małe kamyczki, a ludzie potrafią przez nie wariować… Ja mam coś o wiele cenniejszego!
– Co?
– Ciebie i Twojego Tatę!
[/one_half_last]
Tak się zaczęła nasza rozmowa o „kamieniach”, gdy spacerując po Krakowie mijaliśmy jeden z wielu sklepów jubilerskich. Skąd moja córka w ogóle wie czym są diamenty? Przecież ja nigdy o nich nawet nie wspominam. Jak się tak dłużej zastanowiłam to okazji miała sporo… W grach przecież można zbierać czasem diamenciki, w bajce też mogą się pojawić, nawet w książce. Występują właśnie w roli czegoś bardzo cennego… czegoś do zdobycia! Diament to coś czego się też chroni!
Dla mnie i tak na zawsze zostanie tylko zwykłym kamieniem. Ja wiem jakie ma właściwości, ile piękna można w nim dostrzec… niech sobie będzie, ale mi do szczęścia nic takiego potrzebne nie jest :) Szczerze, to nawet nie chciałabym takiego diamentu dostać! To chyba najgorzej wydane pieniądze na świecie! Większość rzeczy jakie kupujemy da się w jakiś sposób wykorzystać. Czy to drogie ubranie czy samochód, poza tym że jest drogie, spełnia jeszcze swoją podstawową funkcję. A taki kamień to jest tylko i wyłącznie po to żeby „wyglądał”.
Może to dziwnie zabrzmi, ale chcę bronić córkę przed diamentami. Diamentami, które są dla mnie symbolem chciwości. Musimy ograniczać się w tej naszej chęci posiadania, a diament jest dla mnie właśnie idealnym przykładem bezsensownego pragnienia. Warto mieć marzenia i cele, te materialne też! Jednak nie może to przysłaniać nam przyjemności duchowych, takich jak wspólnie spędzany czas.
A diamenty zostawmy innym…
28 komentarzy
Dla mnie, diamenty są zupełnie bezużyteczne. Większość ludzi, żeby je zdobyć, musi oszczędzać i wyrzekać się wielu przyjemności, a jak się je już zdobędzie, to żal je nosić, żeby się coś z nimi nie stało! :)
Brawo, bardzo mądre słowa! Pozdrawiam cieplutko całą rodzinkę! :)
Ok, przyznaje, mam taki kamien. Malutki;) Jednak rozumiem o czym piszesz i podoba mi sie:) „Musimy ograniczac sie w tej naszej checi posiadania”… Noooo
No! :)
Ja mam jeden diamencik, malutki w pierścionku zaręczynowym. Nie zabiegałam o niego, ale kiedy mój obecny Mąż mi się pierwszy raz „oświadczał” (taka deklaracja z jego strony, że chce ze mną być do końca) to podarował mi pierścionek z automatu (takiego znad morza ;p byliśmy, no w sumie wciąż jesteśmy młodzi i dopiero zaczynaliśmy zarabiać). Kiedy byłam w ciąży dał mi „prawdziwy” pierścionek właśnie z diamencikiem, dla mnie nie było to mega istotne, ale myślę, że dla Niego to było ważne, że pracował zarobił i mógł sobie pozwolić na zakup tego pierścionka. Myślę, że to był taki symbol, że dojrzał, że potrafi utrzymać dom i rodzinę itd. :)
A tak poza tym uważam dokładnie tak samo jak Ty :)
ahh zazdroszcze, też chciałabym dostać kiedyś taki zwykły „spontaniczny” pierścionek, nawet mega tandetny, i tak bym go nosiła codziennie :( .
Kasia ja nie mam i żyję! :)
Ja z kolei uważam, że diamenty, czy w ogóle prawdziwa biżuteria, są zdecydowanie mądrzejszym wydatkiem niż np. funkcjonalne ubrania. Samochód oczywiście jest zdecydowanie bardziej potrzebny do życia, ale to właśnie diamenty mają pewną cechę, która w pozostałych przypadkach w ogóle nie występuje – są inwestycją. Kruszce i kamienie nie tracą swojej wartości w czasie, jak ma to miejsce w przypadku wymienionych przedmiotów (i to jeszcze w jakim tempie). Przecież to przechowywane rezerwy złota świadczyły kiedyś o wartości pieniądza. Dlatego po zapewnieniu podstawowych potrzeb rozsądniejszy wydaje mi się zakup biżuterii, bo jest to dobre zabezpieczenie finansowe – zarówno dla nas, jak i nawet potomków. Na różne okazje często dostawałam biżuterię – w tym wspomniane diamenty – i mogę powiedzieć, że są to zdecydowanie dobrze wydawane pieniądze. Bo prezent jest klasyczny i ponadczasowy, a ponadto daje poczucie bezpieczeństwa i pewnej niezależności. Z gospodarką bywa różnie, z sytuacją polityczą i konfliktami także – tylko kruszce okazują się wtedy stabilne :) Warto zwrócić uwagę na tę dobrą stronę!
Można i tak ;) Ja mimo wszystko za diamentami nie przepadam… Wolę kupić coś innego, lub w coś innego zainwestować :)
Zgadzam się w stu procentach. Kamień to tylko kamień i nie ważne jak bardzo świeci ;)
Ja lubię kamienie szlachetne, szczególnie te które mają właściwości lecznicze, ale za diamentami nigdy nie przepadałam…
Lubie Twoje podejście do życia. Nie ze wszystkim się zgadzam w 100% ale w większośći jesteś super mamą macie zdrowe podejście do wychowywania córki.
Ale w tym wpisie, diamenty traktowałabym raczej bardziej symbolicznie niż dosłownie. Wszyscy gonimy za czymś, wiecej zarabiamy, wiecej mamy, a jak przychodzi co do czego, to okazuje sie, ze zaniedbalismy cos, co powinno byc najwazniejsze, czyli naszych bliskich.
Poniekąd tak też miało być, ale za diamentami i tak nie przepadam! ;)
Piszesz w że nie przepadasz za diamentami .. ale przecież ich nie posiadasz !!! Dlatego nie wiesz jak cieszy migający kamyczek w pierścionku wystawiony na promienie słońca !
Uważam że każda kobieta powinna mieć w sobie odrobinę próżności , po to aby robić też coś dla siebie , sprawiać sobie małe bądź duże przyjemności bez uszczerbku dla rodziny . Bo szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko … i mąż też ;)
uważasz że to zbędny wydatek … zgadzam sie zbędny wydatek dla kogoś kogo na to nie stać !!!!
Lubie tutaj do ciebie zaglądać ale ten post jest kompletnie oderwany
Ale ja naprawdę nie muszę mieć ani diamentu, ani drogiego samochodu, aby być szczęśliwą mamą… I to nie chodzi o to czy kogoś stać czy nie, ja uważam, że to jest całkowicie zbędny przedmiot. Piszesz troszkę tak, jakby każdy musiał tego chcieć, a jak nie chce to znaczy, że go nie stać. No nie zgadzam się :)
Z całym szacunkiem, bo z większością Twoich poglądów i wpisów się zgadzam, ale te diamenty zalatują mi hipokryzją. Po co w takim razie kupujesz córce fajnie wyglądające, ale droższe ciuchy, z których zaraz wyrośnie? Czy nie po to, żeby wyglądać? Tak długie włosy chyba najwygodniejsze dla 5-latki też nie są… Ja nie mam nic przeciwko temu co robisz i jak ubierasz Nikolę, po prostu to wszystko mi się nie klei. Poza tym w drogocennych kamieniach i złocie najpewniej trzyma się pieniądze, bo nigdy nie tracą na wartości, także nie jest to aż tak głupi wydatek ;)
Tak, tylko ubranie dalej pozostaje ubraniem :) Ja nie chcę nikomu narzucać czegoś… ale za diamentami po prostu nie przepadam i są dla mnie symbolem chciwości. Inwestować wolę w inne rzeczy :) aaa no i włosy (co one mają do diamentów?) to moja córka nie pozwala sobie ich obciąć. Ja bym już to dawno zrobiła! :)
Jak wiedziałam że mąż, wtedy jeszcze chłopak, kombinuje coś i zapewne chce się oświadczyć, w rozmowie zaznaczyłam że nie chciałabym pierścionka z jakimś drogim kamieniem szlachetnym. Wolę inny, zwykły, ładny. A za tą kasę którą miałby zainwestować w świecące szkiełko – pojechalibyśmy kiedyś gdzieś na weekend.
Dostałam przepiękny pierścionek bez brylantów, z cyrkoniami i weekend który zapamiętam do końca życia!:)
Super :) Gratuluję udanego weekendu :)
Uwielbiam ten blog, bardzo miło się go czyta i ogląda :)
A co do diamentow to 100% racja
Dziękuję, bardzo mi miło :)
Moja córeczka w wakacje znalazła maleńki kamyk , była bardzo zadowolona i ciągle z nim chodziła bym ładny no ale to kamyk a ona przez cały dzień się z nim nie rozstawała i bardzo pilnie go pilnowała , aż w końcu zapytałam się jej ” dlaczego trzyma ciągle tego kamyka czy tak jej się spodobał , czy chce go zatrzymać na pamiątkę ” a ona tylko na mnie spojrzała uśmiechnęła się i powiedziała , że ” To taki malutki kamyszek a ma dużo wspomnień i …….. jest prześliczny ” powiedziałam jej , że jeżeli chce go zachować możemy go schować bo inaczej może się zgubić ale ona chciała mieć go przy sobie po czym kiedy na drugi dzień poszliśmy na plażę , dziecko przybiega do mnie ze łzami w oczach , że zgubiła kamyszek i nie znajdzie już go !! Wyjaśniłam jej , że chociaż rzeczy materialne są czasami ważne ponieważ niosą ze sobą wiele wspomnień to nie są najważniejsze i , że najważniejsze wspomnienia pozostaną w jej główce ! Zrozumiała ale zapytała czy jak by znalazła diamencik i by go zgubiła , to co w tedy ? Na początku nie zrozumiałam o co jej chodzi , ma 5 lat i mogła gdzieś usłyszeć o nim bo ja również o nim nigdy nie wspominałam dlatego zapytałam dlacxzego o to pyta i co ma na myśli a ona przytoczyła mi wydarzenie , kiedy bawiła się w przedszkolu i koleżanka miała naszyjnik ze sztucznym diamencikiem i powiedziała mojej córce , że ” jest on bardzo ważny i że nie może jego zgubić bo jest bardzo cenny i kosztował dużo pieniążków i , że jest dla niej najważniejszy ” na początku się zdziwiłam i nie widziałam co mam jej powiedzieć dlatego na chwilę zamilkłam a ona wtedy jak i twoja córka zapytała się mnie ” czy chciałabyś mieć diamenty ? ” ,, od razu odparłam , że nie , mam bardzo podobne podejście do tego tematu więc od razu powiedziałam , że nigdy bym nie chciała ponieważ takie kamyczki chociaż są piękne dla mnie nie mają dużej wartości bo co z tego , że kosztują dużo pieniędzy skoro za tą sumę mogłabym kupić coś co sprawi całej mojej rodzinie przyjemność , wspólne wakacje na przykład . Nadal jednak zastanawiałam się czy córka nie zazdrości koleżance diamencika i czy ten kamyszek nie znaczył dla niej równie dużo , dlatego powiedziałam i ty nie każdy może się zgodzić ” jeżeli diamencik koleżanki bardzo ci się spodobał , mama i tatą mogą ci takiego kupić jednak musisz pamiętać ,że to jest tylko kamyk można udawać , że ma magiczną moc itd.. ale tak na prawdę kamyszek , który dzisiaj znalazłaś również był dla ciebie ważny tak jak dla twojej koleżanki jej a pomimo tego nic nie kosztował i się nie świecił , dlatego czasami małe rzeczy cieszą bardziej niż drogie a nawet gdy je zgubimy znajdzie je ktoś inny i będzie równie zadowolony a ty poszukasz innego czy ze mną czy z tatą i możemy się pobawić w ten sposób w poszukiwaczy kamyczków i wtedy to będzie dla nas nasz największy skarb tak jak dla mnie i taty to ty jesteś największym skarbem nie żadne pieniążki ani nic innego ” , moje dziecko nie chciało diamencika , zabawa z kamyszkami bardzo jej się spodobała i była bardzo zadowolona my wspólnie spędziliśmy czas a mała zrozumiała , że nie ważne za ile a ważne jak dużo dla nas znaczy !
Uważam , że dziecko powinno mieć rzeczy nawet materialne które są dla niego ważne i o które dba i nie powinno im się odbierać tej przyjemności ale takie dziecko powinno wiedzieć ile tak na prawdę to dla niego znaczy i czy warto !
Ja nie przepadam za błyskotkami ale jeżeli inni są miłośnikami takich drobiazgów to również nie mam nic przeciwko !
To jest piękne w dzieciach, że dla nich nawet znaleziony guzik może być prawdziwym skarbem. One patrzą jeszcze sercem :) Fajnie gdy w dorosłych zostaje chociaż cząstka tego podejścia do życia :)
Heeej : mam trochę odrębne pytanie . Mieszkacie z Krakowie czy w Warszawie : bloga obserwuje w sumie od nie dawna , a szczerze mówiąc nie mogę rozszyfrować miasta :P
Kraków :)
Ja też za diamentami nie przepadam. Co więcej wolę cyrkonie :D Większość z nas i tak nie zobaczy różnicy. Poza tym dobrze wykonana biżuteria z cyrkoni to wcale nie musi być jakieś dziadostwo ;)
Ja jestem chyba jakimś dziwolągiem bo nie lubię biżuterii…
Mam jakieś tam bransoletki ale to wszystko leży, kupowane były z myślą o jakimś wyjściu.
Moja biżuteria to obrączka i jeden pierścionek.Wystarczy.