by Karolina

Chciałabyś mieć diamenty?

Okiem rodzica - Szafeczka - 15 października, 2014

...

[one_half]

[/one_half][one_half_last]


– Mamo, chciałabyś mieć diamenty?
– Nie, nie chciałabym… To tylko małe kamyczki, a ludzie potrafią przez nie wariować… Ja mam coś o wiele cenniejszego!
– Co?
– Ciebie i Twojego Tatę!

[/one_half_last]

Tak się zaczęła nasza rozmowa o „kamieniach”, gdy spacerując po Krakowie mijaliśmy jeden z wielu sklepów jubilerskich. Skąd moja córka w ogóle wie czym są diamenty? Przecież ja nigdy o nich nawet nie wspominam. Jak się tak dłużej zastanowiłam to okazji miała sporo… W grach przecież można zbierać czasem diamenciki, w bajce też mogą się pojawić, nawet w książce. Występują właśnie w roli czegoś bardzo cennego… czegoś do zdobycia! Diament to coś czego się też chroni!

Dla mnie i tak na zawsze zostanie tylko zwykłym kamieniem. Ja wiem jakie ma właściwości, ile piękna można w nim dostrzec… niech sobie będzie, ale mi do szczęścia nic takiego potrzebne nie jest :) Szczerze, to nawet nie chciałabym takiego diamentu dostać! To chyba najgorzej wydane pieniądze na świecie! Większość rzeczy jakie kupujemy da się w jakiś sposób wykorzystać. Czy to drogie ubranie czy samochód, poza tym że jest drogie, spełnia jeszcze swoją podstawową funkcję. A taki kamień to jest tylko i wyłącznie po to żeby „wyglądał”.

Może to dziwnie zabrzmi, ale chcę bronić córkę przed diamentami. Diamentami, które są dla mnie symbolem chciwości. Musimy ograniczać się w tej naszej chęci posiadania, a diament jest dla mnie właśnie idealnym przykładem bezsensownego pragnienia. Warto mieć marzenia i cele, te materialne też! Jednak nie może to przysłaniać nam przyjemności duchowych, takich jak wspólnie spędzany czas.

A diamenty zostawmy innym…

Udostępnij wpis

28 komentarzy

  • Oliwia 15 października, 2014 at 18:34

    Dla mnie, diamenty są zupełnie bezużyteczne. Większość ludzi, żeby je zdobyć, musi oszczędzać i wyrzekać się wielu przyjemności, a jak się je już zdobędzie, to żal je nosić, żeby się coś z nimi nie stało! :)

    Odpowiedz
  • Ania 15 października, 2014 at 18:38

    Brawo, bardzo mądre słowa! Pozdrawiam cieplutko całą rodzinkę! :)

    Odpowiedz
  • ewap 15 października, 2014 at 18:53

    Ok, przyznaje, mam taki kamien. Malutki;) Jednak rozumiem o czym piszesz i podoba mi sie:) „Musimy ograniczac sie w tej naszej checi posiadania”… Noooo

    Odpowiedz
  • FunWithSon 15 października, 2014 at 19:04

    Ja mam jeden diamencik, malutki w pierścionku zaręczynowym. Nie zabiegałam o niego, ale kiedy mój obecny Mąż mi się pierwszy raz „oświadczał” (taka deklaracja z jego strony, że chce ze mną być do końca) to podarował mi pierścionek z automatu (takiego znad morza ;p byliśmy, no w sumie wciąż jesteśmy młodzi i dopiero zaczynaliśmy zarabiać). Kiedy byłam w ciąży dał mi „prawdziwy” pierścionek właśnie z diamencikiem, dla mnie nie było to mega istotne, ale myślę, że dla Niego to było ważne, że pracował zarobił i mógł sobie pozwolić na zakup tego pierścionka. Myślę, że to był taki symbol, że dojrzał, że potrafi utrzymać dom i rodzinę itd. :)
    A tak poza tym uważam dokładnie tak samo jak Ty :)

    Odpowiedz
    • Kasia 17 października, 2014 at 14:46

      ahh zazdroszcze, też chciałabym dostać kiedyś taki zwykły „spontaniczny” pierścionek, nawet mega tandetny, i tak bym go nosiła codziennie :( .

      Odpowiedz
  • Beata 15 października, 2014 at 19:18

    Ja z kolei uważam, że diamenty, czy w ogóle prawdziwa biżuteria, są zdecydowanie mądrzejszym wydatkiem niż np. funkcjonalne ubrania. Samochód oczywiście jest zdecydowanie bardziej potrzebny do życia, ale to właśnie diamenty mają pewną cechę, która w pozostałych przypadkach w ogóle nie występuje – są inwestycją. Kruszce i kamienie nie tracą swojej wartości w czasie, jak ma to miejsce w przypadku wymienionych przedmiotów (i to jeszcze w jakim tempie). Przecież to przechowywane rezerwy złota świadczyły kiedyś o wartości pieniądza. Dlatego po zapewnieniu podstawowych potrzeb rozsądniejszy wydaje mi się zakup biżuterii, bo jest to dobre zabezpieczenie finansowe – zarówno dla nas, jak i nawet potomków. Na różne okazje często dostawałam biżuterię – w tym wspomniane diamenty – i mogę powiedzieć, że są to zdecydowanie dobrze wydawane pieniądze. Bo prezent jest klasyczny i ponadczasowy, a ponadto daje poczucie bezpieczeństwa i pewnej niezależności. Z gospodarką bywa różnie, z sytuacją polityczą i konfliktami także – tylko kruszce okazują się wtedy stabilne :) Warto zwrócić uwagę na tę dobrą stronę!

    Odpowiedz
    • Szafeczka 15 października, 2014 at 19:25

      Można i tak ;) Ja mimo wszystko za diamentami nie przepadam… Wolę kupić coś innego, lub w coś innego zainwestować :)

      Odpowiedz
  • BASIA 15 października, 2014 at 19:52

    Zgadzam się w stu procentach. Kamień to tylko kamień i nie ważne jak bardzo świeci ;)

    Odpowiedz
  • Marta 15 października, 2014 at 20:26

    Ja lubię kamienie szlachetne, szczególnie te które mają właściwości lecznicze, ale za diamentami nigdy nie przepadałam…

    Odpowiedz
  • babyciuszkolandia 15 października, 2014 at 21:12

    Lubie Twoje podejście do życia. Nie ze wszystkim się zgadzam w 100% ale w większośći jesteś super mamą macie zdrowe podejście do wychowywania córki.

    Odpowiedz
  • Ewag 15 października, 2014 at 21:37

    Ale w tym wpisie, diamenty traktowałabym raczej bardziej symbolicznie niż dosłownie. Wszyscy gonimy za czymś, wiecej zarabiamy, wiecej mamy, a jak przychodzi co do czego, to okazuje sie, ze zaniedbalismy cos, co powinno byc najwazniejsze, czyli naszych bliskich.

    Odpowiedz
    • Szafeczka 15 października, 2014 at 22:24

      Poniekąd tak też miało być, ale za diamentami i tak nie przepadam! ;)

      Odpowiedz
  • Joanna 15 października, 2014 at 22:15

    Piszesz w że nie przepadasz za diamentami .. ale przecież ich nie posiadasz !!! Dlatego nie wiesz jak cieszy migający kamyczek w pierścionku wystawiony na promienie słońca !
    Uważam że każda kobieta powinna mieć w sobie odrobinę próżności , po to aby robić też coś dla siebie , sprawiać sobie małe bądź duże przyjemności bez uszczerbku dla rodziny . Bo szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko … i mąż też ;)
    uważasz że to zbędny wydatek … zgadzam sie zbędny wydatek dla kogoś kogo na to nie stać !!!!
    Lubie tutaj do ciebie zaglądać ale ten post jest kompletnie oderwany

    Odpowiedz
    • Szafeczka 15 października, 2014 at 22:26

      Ale ja naprawdę nie muszę mieć ani diamentu, ani drogiego samochodu, aby być szczęśliwą mamą… I to nie chodzi o to czy kogoś stać czy nie, ja uważam, że to jest całkowicie zbędny przedmiot. Piszesz troszkę tak, jakby każdy musiał tego chcieć, a jak nie chce to znaczy, że go nie stać. No nie zgadzam się :)

      Odpowiedz
  • Nola 16 października, 2014 at 00:02

    Z całym szacunkiem, bo z większością Twoich poglądów i wpisów się zgadzam, ale te diamenty zalatują mi hipokryzją. Po co w takim razie kupujesz córce fajnie wyglądające, ale droższe ciuchy, z których zaraz wyrośnie? Czy nie po to, żeby wyglądać? Tak długie włosy chyba najwygodniejsze dla 5-latki też nie są… Ja nie mam nic przeciwko temu co robisz i jak ubierasz Nikolę, po prostu to wszystko mi się nie klei. Poza tym w drogocennych kamieniach i złocie najpewniej trzyma się pieniądze, bo nigdy nie tracą na wartości, także nie jest to aż tak głupi wydatek ;)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 16 października, 2014 at 09:51

      Tak, tylko ubranie dalej pozostaje ubraniem :) Ja nie chcę nikomu narzucać czegoś… ale za diamentami po prostu nie przepadam i są dla mnie symbolem chciwości. Inwestować wolę w inne rzeczy :) aaa no i włosy (co one mają do diamentów?) to moja córka nie pozwala sobie ich obciąć. Ja bym już to dawno zrobiła! :)

      Odpowiedz
  • Agu 16 października, 2014 at 06:43

    Jak wiedziałam że mąż, wtedy jeszcze chłopak, kombinuje coś i zapewne chce się oświadczyć, w rozmowie zaznaczyłam że nie chciałabym pierścionka z jakimś drogim kamieniem szlachetnym. Wolę inny, zwykły, ładny. A za tą kasę którą miałby zainwestować w świecące szkiełko – pojechalibyśmy kiedyś gdzieś na weekend.
    Dostałam przepiękny pierścionek bez brylantów, z cyrkoniami i weekend który zapamiętam do końca życia!:)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 16 października, 2014 at 11:50

      Super :) Gratuluję udanego weekendu :)

      Odpowiedz
  • Zofia 16 października, 2014 at 15:49

    Uwielbiam ten blog, bardzo miło się go czyta i ogląda :)
    A co do diamentow to 100% racja

    Odpowiedz
  • Emilia 16 października, 2014 at 19:09

    Moja córeczka w wakacje znalazła maleńki kamyk , była bardzo zadowolona i ciągle z nim chodziła bym ładny no ale to kamyk a ona przez cały dzień się z nim nie rozstawała i bardzo pilnie go pilnowała , aż w końcu zapytałam się jej ” dlaczego trzyma ciągle tego kamyka czy tak jej się spodobał , czy chce go zatrzymać na pamiątkę ” a ona tylko na mnie spojrzała uśmiechnęła się i powiedziała , że ” To taki malutki kamyszek a ma dużo wspomnień i …….. jest prześliczny ” powiedziałam jej , że jeżeli chce go zachować możemy go schować bo inaczej może się zgubić ale ona chciała mieć go przy sobie po czym kiedy na drugi dzień poszliśmy na plażę , dziecko przybiega do mnie ze łzami w oczach , że zgubiła kamyszek i nie znajdzie już go !! Wyjaśniłam jej , że chociaż rzeczy materialne są czasami ważne ponieważ niosą ze sobą wiele wspomnień to nie są najważniejsze i , że najważniejsze wspomnienia pozostaną w jej główce ! Zrozumiała ale zapytała czy jak by znalazła diamencik i by go zgubiła , to co w tedy ? Na początku nie zrozumiałam o co jej chodzi , ma 5 lat i mogła gdzieś usłyszeć o nim bo ja również o nim nigdy nie wspominałam dlatego zapytałam dlacxzego o to pyta i co ma na myśli a ona przytoczyła mi wydarzenie , kiedy bawiła się w przedszkolu i koleżanka miała naszyjnik ze sztucznym diamencikiem i powiedziała mojej córce , że ” jest on bardzo ważny i że nie może jego zgubić bo jest bardzo cenny i kosztował dużo pieniążków i , że jest dla niej najważniejszy ” na początku się zdziwiłam i nie widziałam co mam jej powiedzieć dlatego na chwilę zamilkłam a ona wtedy jak i twoja córka zapytała się mnie ” czy chciałabyś mieć diamenty ? ” ,, od razu odparłam , że nie , mam bardzo podobne podejście do tego tematu więc od razu powiedziałam , że nigdy bym nie chciała ponieważ takie kamyczki chociaż są piękne dla mnie nie mają dużej wartości bo co z tego , że kosztują dużo pieniędzy skoro za tą sumę mogłabym kupić coś co sprawi całej mojej rodzinie przyjemność , wspólne wakacje na przykład . Nadal jednak zastanawiałam się czy córka nie zazdrości koleżance diamencika i czy ten kamyszek nie znaczył dla niej równie dużo , dlatego powiedziałam i ty nie każdy może się zgodzić ” jeżeli diamencik koleżanki bardzo ci się spodobał , mama i tatą mogą ci takiego kupić jednak musisz pamiętać ,że to jest tylko kamyk można udawać , że ma magiczną moc itd.. ale tak na prawdę kamyszek , który dzisiaj znalazłaś również był dla ciebie ważny tak jak dla twojej koleżanki jej a pomimo tego nic nie kosztował i się nie świecił , dlatego czasami małe rzeczy cieszą bardziej niż drogie a nawet gdy je zgubimy znajdzie je ktoś inny i będzie równie zadowolony a ty poszukasz innego czy ze mną czy z tatą i możemy się pobawić w ten sposób w poszukiwaczy kamyczków i wtedy to będzie dla nas nasz największy skarb tak jak dla mnie i taty to ty jesteś największym skarbem nie żadne pieniążki ani nic innego ” , moje dziecko nie chciało diamencika , zabawa z kamyszkami bardzo jej się spodobała i była bardzo zadowolona my wspólnie spędziliśmy czas a mała zrozumiała , że nie ważne za ile a ważne jak dużo dla nas znaczy !
    Uważam , że dziecko powinno mieć rzeczy nawet materialne które są dla niego ważne i o które dba i nie powinno im się odbierać tej przyjemności ale takie dziecko powinno wiedzieć ile tak na prawdę to dla niego znaczy i czy warto !
    Ja nie przepadam za błyskotkami ale jeżeli inni są miłośnikami takich drobiazgów to również nie mam nic przeciwko !

    Odpowiedz
    • Szafeczka 17 października, 2014 at 11:54

      To jest piękne w dzieciach, że dla nich nawet znaleziony guzik może być prawdziwym skarbem. One patrzą jeszcze sercem :) Fajnie gdy w dorosłych zostaje chociaż cząstka tego podejścia do życia :)

      Odpowiedz
  • Ewelina 16 października, 2014 at 19:29

    Heeej : mam trochę odrębne pytanie . Mieszkacie z Krakowie czy w Warszawie : bloga obserwuje w sumie od nie dawna , a szczerze mówiąc nie mogę rozszyfrować miasta :P

    Odpowiedz
  • OLa 16 października, 2014 at 20:52

    Ja też za diamentami nie przepadam. Co więcej wolę cyrkonie :D Większość z nas i tak nie zobaczy różnicy. Poza tym dobrze wykonana biżuteria z cyrkoni to wcale nie musi być jakieś dziadostwo ;)

    Odpowiedz
  • Tinka 17 października, 2014 at 09:48

    Ja jestem chyba jakimś dziwolągiem bo nie lubię biżuterii…
    Mam jakieś tam bransoletki ale to wszystko leży, kupowane były z myślą o jakimś wyjściu.
    Moja biżuteria to obrączka i jeden pierścionek.Wystarczy.

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!