by Karolina

Czas na zabawę

Okiem rodzica - Szafeczka - 8 lutego, 2015

Tak to teraz jest, że czas wolny z czasem pracy wciąż romansuje… Nadgodziny, dedlajny, asapy, do tego telefon w gotowości przez większość dnia, a w nim oczywiście e-mail. Dużo osób pracuje w weekendy, nie mówiąc już o tych pracujących na własny rachunek. To wszystko w połączeniu z dbaniem o dom i najbliższych wydaje się być totalnym szaleństwem.

Żeby dodać trochę dramaturgii tutaj powinien znajdować się merytoryczny akapit, gdzie przytoczę wyniki badań z przestrzeni kilku ostatnich lat. Z tych badań wynikałoby oczywiście, że czasu na zabawę mamy coraz mniej… że jesteśmy zapracowani i przemęczeni. Cóż… cyferki, tabelki i słupki w niczym nam nie pomogą. Każdy musi sam przeanalizować swoja sytuację i wyciągnąć wnioski. Ja wierzę w to, że czas na zabawę zawsze się znajdzie! Jeśli masz z tym problem, potraktuj czas spędzany z dzieckiem jak kolejne zadanie służbowe. Zarezerwuj czas na zabawę w kalendarzu! Wyznacz 30-60 minut i zapisz w telefonie, a w ten sposób trudniej będzie Ci o tym zapomnieć i łatwiej będzie zorganizować cały dzień.

Ciągle w biegu!

Ostatnio czekając w kolejce do lekarza usłyszeliśmy, jak starszy pan opowiada o swojej żonie. Jego małżonka ma w zwyczaju wszędzie się spieszyć, wszędzie musi być pierwsza! Nie ważne czy do lekarza, czy do właśnie otwartej dodatkowej kasy w biedronce. Tyle stresu, tyle pośpiechu, żeby kilka minut wcześniej wrócić do domu…

Większość z nas ciągle się gdzieś spieszy. Jednak ten pośpiech to często w pewnym stopniu tylko stan umysłu. Takie przyzwyczajenie. Warto czasem usiąść i zastanowić się nad tym.

Nie ilość, ale jakość?

Uczucie ciągłego pośpiechu oczywiście przekłada się też na zabawę z dzieckiem. Zerkanie na telefon, czytanie wiadomości, czy sprawdzanie FB to nie jest zabawa. Ciągłe „za chwilkę wracam” też odpada. Zabawa to nie przyglądanie się i przytakiwanie. Zaangażuj się! Usiądź na podłodze, weź zabawkę do ręki! Nie patrz jak córka tańczy, zamiast tego zatańczcie razem! Nie przejmuj się przez chwilę bałaganem i stwórz z synem największy tor przeszkód w okolicy! Tak samo na placu zabaw. Wstań czasem z ławki i wejdź do jego świata. Nie wstydź się ;)

Niech dziecko poczuje się ważne. Pokaż mu, że to czas tylko dla niego. Bądź jego kumplem. To niezwylke ważne, aby dbać o dobre relacje, bo późniejsze ich odbudowanie nie jest takie łatwe. Chyba nie chcesz za kilka lat stać się kolejnym rodzicem, którego zaangażowanie kończy się na „co zjesz” i „jak było w szkole”… ?

Podsumowując:

– Przyglądanie się to nie jest zabawa
– Ciągłe zerkanie na telefon to nie jest zabawa
– Oglądanie telewizji (nawet „jednym okiem”) to nie jest zabawa
– „Za chwilkę wrócę” to nie jest zabawa

+ Zaangażuj się!
+ Zaszalej, rozśmieszaj i bądź przez chwilkę dzieckiem!
+ Buduj relacje i wspomnienia, które pozostają na całe życie!
+ Jeśli masz dużo pracy i obowiązków, planuj czas na zabawę w kalendarzu

PS Jeśli dalej twierdzisz, że nie masz czasu na 30 minut porządnej zabawy, to jakim cudem masz czas na czytanie o niej?

Udostępnij wpis

22 komentarze

  • Patrycja 8 lutego, 2015 at 10:07

    Sto procent racji i poparcia! Znaleźć czas na zabawę to jedno a jakość i zaangażowanie to drugie.

    Telefonu w trakcie zabawy dotykam tylko jak dzwoni ;)

    Odpowiedz
  • Izuzizu 8 lutego, 2015 at 10:13

    Przez ostatnie 3 lata zycia mojej corki, poświęcala jej kazda minutę, na zabawy, na wymyślanie zabaw, na bawienie sie w jej wymyślone zabawy, wspolne gotowanie, sprzątanie etc. Wydawalo mi sie to oczywiste, no przeciez musze jej poświecić maksimum czasu, pokazać swiat. I niestety nie do konca wyszło to na dobre. Czemu? Corka poszła do przedszkola i okazało sie, ze nie ma problemu z zostaniem w przedszkolu, tylko zabawa z rówieśnikami. Nie potrafi sie z nimi bawic, najcześciej bawi sie sama. I tu zonk! No jak? Przeciez ona sie potrafi bawic, bawimy sie ciagle. Po rozmowie z wychowawczynia okazało sie, ze „przedobrzylam”. Teraz jestesmy na „odwyku” ;) Pisze to tylko dlatego, ze czasem mozna osiągnąć zupełnie odwrotny efekt.

    Odpowiedz
    • Szafeczka 8 lutego, 2015 at 11:09

      Jasne, masz rację. Tekst był pisany raczej z myślą o osobach, które nie mogą znaleźć czasu na zabawę lub się w niej nie angażują wystarczająco

      Odpowiedz
    • Norencja 8 lutego, 2015 at 11:53

      A to zabawa z rówieśnikami jest jakimś obowiązkiem? Jak się dzieci nauczą bawić to twoja córka do nich dołączy. Wiadomo, że pedagogom łatwiej równać w dół.

      Odpowiedz
      • Martyna 8 lutego, 2015 at 19:10

        Obowiązkiem nie jest ale taki komentarz jest zupełnym nierozumieniem tematu. W wielu przypadkach brak relacji z rówieśnikami jest poważnym zaburzeniem, jego efektem lub przyczyną. Nie mozna takich sytuacji lekceważyć. A pisanie, że pedagogowi łątwiej jest równać w dół jest czystą złośliwością. i z pewnością pewnego rodzaju „detoks” przyda się i dziecku i mamie. Pamiętajmy, że nawet 100% naszego czasu nie daje tego co dadzą relacje z innymi dziećmi. i proszę mi wierzyć bo moja wypowiedź poparta jest zarówno moim wykształceniem jak i doświadczeniem niestety,
        Szafeczko ostatnie zdanie wymiata :P

        Odpowiedz
  • MAMAJA 8 lutego, 2015 at 11:20

    Już nieraz zlapałam się na tym, że w trakcie zabawy sięgałam po telefon lub tablet. Czasem nawet bez konkretnej potrzeby, ot tak żeby coś sprawdzić. Teraz zostawiam te sprzęty, gdy idę się bawić, przynajmniej nie kusi :)) A z kalendarzem to dobry pomysł, zwłaszcza gdy czasu na wszystko brakuje!

    Odpowiedz
  • Bąbelkowoo.pl 8 lutego, 2015 at 12:09

    I pewnie często wśród nas dorosłych pada też tekst: „zaraz przyjdę”, a to „zaraz” to jak nieskończoność… Potem dzieci uczą się od nas tych zwrotów i dość umiejętnie je wykorzystują ;P

    Odpowiedz
    • Szafeczka 8 lutego, 2015 at 21:49

      Dokładnie! Należy dawać dobry przykład, bo dzieci chłoną od nas wszystko jak gąbka…

      Odpowiedz
  • Joanna 8 lutego, 2015 at 12:42

    z tym brakiem czasu to troche wymówka ! Odkładam prasowanie na potem i juz mam czas dla dziecka . To kwestia priorytetów .
    Ja od zawsze siedziałam na dywanie z Maja i dużo sie bawiłyśmy razem . Teraz jak ma juz 4 latka to widzę ile to dało . Miedzy czasie nauczyłam ja bawić sie sama , od dawna potrafi sie zając sama sobą i wyszukuje sobie zabawy . A nawet jesli nie mam czasu bo muszę poprasować to robimy to razem , ona przynosi swoje żelazko i jest super zabawa . W weekendy robimy cos wspólnie z tata .
    Czasem jest tak i przyznaje sie bez bicia ze jestem zmęczona i nie mam ochoty na zabawę i włączam tv bajkę i kładziemy sie pod kocem i oglądamy wspólnie i nie widzę w tym nic złego . Mi tez czasem nie chce sie chcieć

    Odpowiedz
    • Szafeczka 8 lutego, 2015 at 21:50

      Nauczyć dziecko bawić się samemu to nie lada wyczyn! Gratuję! :)

      Odpowiedz
  • karolina 8 lutego, 2015 at 14:39

    Pracuję na 3 zmiany w systemie 4brygadowym i prawie każdego dnia jestem zmeczona ale powrót do domu i czekająca na zabawę córcia wynagradza mi zmęczenie a zabawa z Nią jest relaksem i nie jednokrotnie areobikiem, fitnessem czy siłownią:). Bawimy się razem sporo czasu dziennie nie liczę ile minut czy godzin. Czas w którym jestesmy razem jest bezcenny a tak szybko mija. Nie powiem ze nie mam dnia w którym kompletnie nie mam siły ale wtedy bawimy się w coś mniej wymagającego lub po prostu odpoczywamy razem.

    Odpowiedz
  • Agnieszka 8 lutego, 2015 at 15:50

    Tego czasu na zabawę jest zawsze za mało :(

    Odpowiedz
  • Marika 8 lutego, 2015 at 20:32

    Piękne słowa. Mam 18 lat i zawsze po szkole chodzę do babci bawić się z moją dwuletnią kuzynką,bo jej mama woli siedzieć z koleżankami niż bawić się z własnym dzieckiem, przykre…

    Odpowiedz
    • Szafeczka 8 lutego, 2015 at 21:53

      Może porozmawiaj z ciocią o tym? Czas spędzanego z matką jednak nikt nie jest w stanie zrekompensować.

      Odpowiedz
    • Marika 8 lutego, 2015 at 23:11

      To by było najlepsze rozwiązanie,gdyby nie to, że ciocia nie widzi nic złego w tym,że jej druga córka jest wychowywana przez dziadków. Na wakacje młodszej nie zabierają,bo po co „problem” przy nodze. Twierdzą,że wyjazd na dwa tygodnie to nic złego. Myślą, że jak kupią zabawki,albo dadzą więcej pieniędzy do szkolnego sklepiku starszej to sprawa załatwiona. Dziecko pod wpływem dziadków nie uczy się niczego,oprócz… dziadek zadowolony ja młodsza w końcu zalapie od niego środkowy palec lub język na ulicy wystawiony do przypadkowych ludzi… Mogłabym tak opowiadać i opowiadać,ale przecież nie o to chodzi,pozdrawiam ;)

      Odpowiedz
  • minimanlife 8 lutego, 2015 at 20:40

    Ostatnie zdanie najlepsze- do zapamiętania :) My z Piotrasem często razem się bawimy – klocki, puzzle, spacery, nawet na placu zabaw razem zjeżdżamy ze ślizgawki :D dzięki Piotrasowi czuję się nadal dzieckiem, a jak my starzy za mocno się wygłupiamy to nie wyglądamy „dziwnie ” wśród dorosłych :D

    Odpowiedz
  • Malwina 9 lutego, 2015 at 11:38

    Ostatnie zdanie <3

    Odpowiedz
  • Maja 10 lutego, 2015 at 00:38

    Jakość spędzanego czasu z dzieckiem jest ważna zwłaszcza gdy ono dorasta. Wtedy tego czasu jest zauważalnie mniej i trzeba się postarać :)
    Ja podczas zabawy z Zuzką staram dać z siebie wszystko ;)

    Odpowiedz
  • Pstrykamy.pl 11 lutego, 2015 at 11:36

    Całkowita, stuprocentowa racja! Wszędzie teraz gonimy, próbując złapać… no właśnie, co?

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!