by Karolina

Czy wierzyć w Świętego Mikołaja?

Okiem rodzica - Adrian - 28 listopada, 2013

Święta zbliżają się wielkimi krokami, a wraz z nimi pytanie: czy to ostatni rok, kiedy moja córka wierzy w Świętego Mikołaja? Wasze dzieci wierzą, czy może uświadomiliście je odpowiednio wcześnie? Czy wierzyć w Świętego Mikołaja?

Nikola wierzy, lecz jakoś specjalnie tego tematu nie drążymy. Póki co nie zadaje „trudnych” pytań, tylko przyjmuje przyjście Mikołaja z prezentem za pewnik. List już Mikołaj zabrał i odliczanie rozpoczęte :) Pomijając materialistyczny aspekt tego święta, atmosfera budowana przez rodzinę w tych dniach jest piękna. Ci którzy jej nie doświadczyli, na pewno widzieli w telewizji ;)

Z drugiej strony pojawiają się głosy, że to tylko okłamywanie dzieci, że przeżywają one wielki zawód i tracą zaufanie do rodziców, gdy poznają prawdę. Poza tym Mikołaj promuje niezdrowy tryb życia. Jest gruby, pewnie się źle odżywia, pali, pije i lata saniami bez kasku i zapiętych pasów… ;) Jednak całkiem serio, niektóre dzieci mogą dość mocno przeżywać objawienie prawdy. To też zależy od tego, w jaki sposób do tej „bajki” podchodzimy. Wspominać o Mikołaju powinniśmy i przy jego pomocy budować fajną i świąteczną atmosferę, jednak nie za wszelką cenę. Gdy dziecko zaczyna rozgryzać tę zagadkę, warto szczerze porozmawiać, niż iść dalej w zaparte.

Im dziecko będzie większe, tym więcej będzie wątpliwości, dlatego gdy chodzi już do szkoły, powinniśmy być przygotowani na poważną rozmowę ;) Jeśli my nie uświadomimy dziecka, to na pewno wyręczą nas jego koledzy i koleżanki. Warto wtedy powiedzieć, że faktycznie Mikołaj nie jest prawdziwą postacią, lecz legendą i swojego rodzaju tradycją, dzięki której istnieje w naszych sercach. To jest też dobra okazja, aby kontynuować naukę o tym, że nie tylko otrzymywanie prezentów jest fajne. Przecież obdarowywanie najbliższych to coś wspaniałego! I wcale nie trzeba brać kredytu żeby kupić prezenty… bo liczy się to co prosto z serca.

Ja będąc dzieckiem dość szybko połapałem się, że coś tu nie gra, jednak wspominam Mikołajki bardzo miło. Te z przed objawienia jak i po ;) I tu właśnie powstaje pytanie… bo miło jest tak czy inaczej, jednak czy warto obdzierać to święto ze swojej magii? Według mnie warto dbać o to, aby Mikołaj istniał w główce małego dziecka, bo to pamięta się przez całe życie. Natomiast najtrudniejszą rzeczą w podtrzymywaniu Mikołaja przy życiu, jest uważanie na to co się mówi ;) Gdy Nikola miała 3 lata, babci się wymsknęło, że kuchnię przyniósł kurier, a nie Mikołaj…

Napiszcie w komentarzach jak to jest u Was teraz i jak było, gdy sami szukaliście prezentów od Mikołaja :)

/Adrian

Udostępnij wpis

46 komentarzy

  • Nikola 28 listopada, 2013 at 21:20

    Jak to Mikołaj jest legendą? oO Przecież biskup Mikołaj żył w 3/4 wieku w Mirze. Od razu wolałabym to w taki sposób przedstawić dziecku, zapoznać z jego niesamowitą postacią i opowiedzieć o tradycji przebierania się za Mikołaja i obdarowywania się prezentami. Od małego wiedziałam, że nie ma jednego św. Mikołaja, który obdarowuje wszystkich, chociaż zawsze ktoś w śmiesznym kostiumie do mnie przychodził. :)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 28 listopada, 2013 at 21:26

      Mikołaj w którego wierzą dzieci nie jest prawdziwą postacią i jest jednak legendą, to miałem na myśli :)

      Odpowiedz
      • Marta 29 listopada, 2013 at 09:32

        Nie legendą a historią :) Jest mnóstwo filmów pokazujących jak to się stało, że zwykły chłopiec stał się Mikołajem, a po jego śmierci inni ludzie przejęli jego inicjatywę. Dlatego póki dziecko wierzy, trzeba tą wiarę pielęgnować i sprawić by była magiczna. A gdy zaczyna zauważać co i jak, to wyjaśnić jaka jest historia i że teraz to ludzie przejęli rolę mikołaja :)
        Tak zostałam uświadomiona ja.
        Mimo to, nadal wierzyłam i czekałam nie na prezent od rodziców, a od Mikołaja.

        Odpowiedz
  • minimanlife 28 listopada, 2013 at 21:24

    ja jakoś nie wierzyłam w brodacza, ale prezenty chętnie przyjmowałam. Piotruś wierzy, mówi nam, że Mikołaj przychodzi do dzieci, daje prezenty, a elfy mu pomagają :)

    Odpowiedz
  • ala 28 listopada, 2013 at 21:31

    mnie bardziej zastanawia jak inni rodzice radzą sobie z prezentami na mikołajki i na wigilię? Czy u was też mikołaj przychodzi dwa razy? U mnie na mikołajki dziecko dostaje mały prezencik, żeby pamiętało, że trzeba być grzecznym ;) a prawdziwy mikołaj przychodzi z worem prezentów w wigilię w nocy.

    Odpowiedz
    • Adrian 28 listopada, 2013 at 21:37

      U mnie tak mniej więcej było :) Na mikołajki mniejszy prezent, a pod choinką większy. Teraz ta granica jakoś się zaciera chyba…

      Odpowiedz
      • Kinga 28 listopada, 2013 at 22:04

        W Poznaniu jest Mikołaj na 6 grudnia a Gwiazdor na Gwiazdkę. To trochę śmieszne w sumie, bo niby to osobno się nazywa i traktuje oddzielnie, ale dzieci traktują jako jedną postać. Trochę trudno to wytłumaczyć. W sumie nikt się nad tym w dzieciństwie nie zastanawiał :)

        Odpowiedz
        • Krzysztof 28 listopada, 2013 at 22:51

          Ja zawsze mowie mojej córce,ze mikołaj jest młodszy i mniejszy :)A gwiazdor jest starszy i duży!Bo u nas własnie jest Mikołaj i Gwiazdor…..

          Odpowiedz
          • www.minifashionistka.wordpress.com 29 listopada, 2013 at 14:13

            u nas także jest i zawsze był (także w moim dzieciństwie) Mikołaj 6 grudnia (zawsze kojarzył mi się z chudym panem, z białą lecz krótszą brodą, przylatujący nie wiadomo czym ale nie na saniach… którego i tak nigdy się nie widziało bo prezenty zostawiał w butach) oraz gwiazdor 24 grudnia (nazwa pochodzi od gwiazdki i to jest ten prawdziwy, gruby z białą brodą i włosami oraz wielkim głośnym dzwonem, przyjeżdża na saniach z reniferami)

  • Marta 28 listopada, 2013 at 21:37

    Na mikolajki przychodzi Mikolaj, a w wigilie przychodzi przeciez Gwiazdor!!!:D tak jest przynajmniej w Pniu;) pozdrawiam:)

    Odpowiedz
  • Iga 28 listopada, 2013 at 22:04

    Ja mam takie inne pytanie. Dlaczego ostatnio co raz więcej pisze tata, a nie mama? ;>
    no i co raz mniej Nikoli na blogu ..

    Odpowiedz
    • Szafeczka 28 listopada, 2013 at 22:07

      Nikola jest coraz większa, ma coraz więcej „swoich” spraw i zajęć… Poza tym już dawno wspominałam, że odsunę jej twarz od bloga i tak też robię ;) Ale spokojnie wpisy modowe dalej będą, tylko rzadziej ;) A ja lubię jak tata pisze… ;)

      Odpowiedz
      • Iga 28 listopada, 2013 at 22:12

        Oczywiście, ja też lubię te notki, bo są takie inne :) od razu widać rękę tatusia. Cóż, rozumiem, będziemy razem z Mają czekać z niecierpliwością na notki modowe. Córze bardzo podobają się ciuszki i zawsze mówi, że Nikola i jej mama to takie wirtualne duszki, które pomagają nam kupować fajne ciuszki. Pozdrawiamy i przesyłamy buziaki.

        Odpowiedz
        • Szafeczka 28 listopada, 2013 at 22:21

          Obiecuję, niedługo nadrobimy modowo ;)

          Odpowiedz
  • ania s. 28 listopada, 2013 at 22:42

    alez sw mikolaj istnieje :))) ja tam powiem dziecku to co mi powiedziano, ze mikolaj istnieje tylko nie wszyscy dorosli o tym wiedza a niektorzy zapominaja :) ale cicho szszszaaa :) ps. ja nawet bylam u niego ’ w domu’ w Rovaniemi, siedzi tam jak byk :))

    Odpowiedz
  • Edyta 28 listopada, 2013 at 22:43

    Patrycja wie, ze sw. Mikołaj był biskupem, który pomagał dzieciom… jednoczesnie wierzy w tego, który noca przynosi prezenty pod łózeczko… i wie, ze cała rzesza Mikołajów w przedszkolu/marketach/ulicy to przebierancy dla podtrzymania tradycji i uroku świąt… nie wyprowadzam z błedu bo sama pozostaję pod urokiem magii świat, ale jezeli zapyta wprost to dostanie prawde na tacy…

    Odpowiedz
    • Adrian 28 listopada, 2013 at 22:54

      Dokładnie tak, jak zapyta wprost to mówimy prawdę :)

      Odpowiedz
    • www.minifashionistka.wordpress.com 29 listopada, 2013 at 14:17

      Moja Nadia wie że gwiazdor istnieje ale jest bardzo zajęty więc wszędzie dookoła jest mnóstwo jego pomocników ;)

      Odpowiedz
  • zuu 28 listopada, 2013 at 22:48

    ja w Mikołaja wierzyłam :). O tym, że nie istnieje dowiedziałam się widząc mój list – rzekomo przez Mikołaja odebrany – wystający z szafki mojego Taty, tak go nieudolni schował ;). Uznałam to jednak za moją tajemnicę i zdradziłam Mamie w sekrecie, że to nie Mikołaj a Tata przynosi prezenty ;)

    Odpowiedz
    • Adrian 28 listopada, 2013 at 22:53

      Mamie musiało zrobić się przykro, gdy dowiedziała się, że nie ma Mikołaja ;)

      Odpowiedz
      • zuu 28 listopada, 2013 at 23:03

        Też tak myślę ;)

        Odpowiedz
  • Adulka 28 listopada, 2013 at 22:51

    Pamiętam jak ja jako dziecko czekałam na tego wyjątkowego gościa. Niestety w brutalny sposób dowiedziałam się że Mikołaja nie ma. Bawiłam się z moja młodszą siostrą „w dom” zabrałyśmy stare torebki mamy a w nich były pochowane nasze listy do Mikołaja. Pamiętam że bardzo to przeżywałam i było mi przykro że rodzice nas okłamywali.
    Ten czas „wierzenia” w jego istnienie jest wspaniałym wspomnieniem z dzieciństwa :)

    Odpowiedz
  • Joanna 28 listopada, 2013 at 23:15

    Moja starsza córka zorientowała się, że cos jest nie tak, gdy miała 3,5 roku i wtedy się spytała, a my powiedzieliśmy jej prawdę. Młodsza ma 4 i wierzy i starsza córka jej nie uświadamia, bo wie, że dla dzieci ta wiara jest piękna i magiczna.
    Moje poznanie prawdy było dla mnie bardzo trudnym przeżyciem i pamiętam to do tej pory. Mój dziadek przebierał się za Mikołaja ale dzieci (na początku) o tym nie wiedziały, i gdy ja dostałam prezent, to chciałam od razu pochwalić się dziadkowi, ale jak go szukałam po całym mieszkaniu, to mama mi powiedziała, że jest w toalecie. Wołałam i wołałam dziadka, ale nikt z toalety się nie odzywał, zaczęłam krzyczeć, że dziadkowi coś się stało, byłam przerażona. Do tej pory ten strach pamiętam… I wtedy mama mi uświadomiła, że dziadek tak naprawdę chowa się pod brodą Mikołaja..

    Odpowiedz
  • Sylwia 28 listopada, 2013 at 23:37

    U nas (małopolska) św Mikołaj jest 6 grudnia i opowiadamy córce o tym, ze był biskupem, co robił,jak wygladal.W wigilię przychodzi aniołek i jakoś te dwie postacie się nie mieszają. Ja jako dziecko tez wierzyłam w Mikołaja i aniołka

    Odpowiedz
  • kasia 29 listopada, 2013 at 08:41

    Fajny wpis ale…brakuje Nikolki:(

    Odpowiedz
  • Polanka 29 listopada, 2013 at 08:54

    Moje dzieci wierzą i chciałabym, żeby tak było jak najdłużej. Mało tego, one mają na to dowody! W dniu kiedy przychodzi Mikołaj, zanim położą się spać zostawiają mu w pokoju na talerzyku ciastka i mleko w szklance – żeby się posilił, bo na pewno jest zmęczony tym chodzeniem po domach z ciężkim worem. Rano jak wstają po ciastkach zostają okruszki i mleko jest wypite. Więc był? Był! zjadł ciastka? Zjadł! Ostatnio Poli koleżanka w przedszkolu (która ma dużo starszą siostrę, co uświadamia je we wszystkim) powiedziała, ze nie ma Mikołaja, ze to rodzice kupują prezenty, na co moja mocno zbulwersowana córka jej powiedziała: tak? to kto zjada te ciastka w nocy? no kto? gdyby nie istniał, to przecież ciastek by nie zjadł i mleka by nie wypił!

    Odpowiedz
    • Kamila i Maja 29 listopada, 2013 at 21:37

      U nas Mikolaj przychodzi w Wigilie. I tak samo dowody moja corka ma na jego przyjscie, z tym, ze my zostawilysmy mu ciepla herbatke i kanapke ;) Maja rano jak wstala najpierw sprawdzila czy zjadl a dopiero potem zajrzala pod choinke ;)
      Uwazam, ze cala ta tajemnica Sw. Mikolaja to cos pieknego, czego sie nie zapomina do konca zycia i dlatego bedziemy kontynuowac ja jak dlugo sie da.
      Kto znas nie pamieta ze swojego dziecinstwa choc jednej gwiazdki ? Bo ja po 20 latach pamietam jak uslyszelismy, ze przyszedl a zdazylismy zobaczyc tylko niedomkniete drzwi.

      Odpowiedz
      • Polanka 29 listopada, 2013 at 21:52

        a wiesz, ze ja też jak dziś pamiętam jak już bardzo późno siedziałam z siostrą i z rodzicami w kuchni i tata nagle mówi „słyszałyście?” a powiedział to tak, że mało nie padłyśmy ze strachu :) „chyba ktoś otworzył drzwi ….” tu już panika była na całego „wy poczekajcie a ja sprawdzę czy ktoś nie wszedł” długo go nie było i jak wrócił to stwierdził, że nikogo nie ma, ale z mamą dali by sobie głowę uciąć, że coś słyszeli … „my też słyszałyśmy!!!!” wtórowałyśmy z siostrą :) no i później prezenty znalezione pod kołdrą! więc jednak nam się nie zdawało! to jednak był Mikołaj! cudownie było …. oj cudownie ….

        Odpowiedz
  • mitra 29 listopada, 2013 at 09:17

    Moja Matylda już kombinuje że coś tu jest nie tak bo u babci Mikołaj będzie i w domu i na zajęciach dodatkowych. Już sama stwierdziła że jakoś ich za dużo.

    Odpowiedz
  • Agata 29 listopada, 2013 at 11:19

    Teraz Larisa jeszcze nie jest świadoma tego co dostanie i od kogo aczkolwiek w przyszłości na pewno będę ją utwierdzała w przekonaniu, że święty istnieje i jest gdzies tam w swojej Laponii a raz w roku ma taki kaprys aby przylecieć na swoich złotych saniach z wielkimi prezentami dla wszystkich dzieciaczków :) sama wierzyła w świetego i do tej pory pamietam jak wyczekiwałam na niego przy oknach bo moze z tej nadleci a moze z tamtej + zawsze przygotowane ciastka korzenne ,które zajadam do tej pory i ciepłe mleko no bo przecież taka podróż musi być wyczerpująca :) Pozdrawiamy

    Odpowiedz
  • Edyta 29 listopada, 2013 at 12:08

    Nasze dzieci wierzą w Św Mikołaja. Córka co prawdą już jest wtajemniczona, że św. Mikołaj to Biskup i jest w niebie. Pomimo tej wiedzy gdzieś jednak jeszcze tli się ziarenko wiary, że przynosi prezenty. Syn (3 lata) wierzy bez zastrzeżeń jak dotąd.
    Pamiętam, że ja w dzieciństwie rozpoznałam Mikołaja po butach. Nie była to miła niespodzianka, szybko się z tym jednak pogodziłam. Mikołaj jest miłym wspomnieniem, ważnym elementem dzieciństwa więc pozwalamy dzieciom w niego wierzyć. Ale absolutnie nie mają wizerunku obżartego, palącego papierosy alkoholika.

    Odpowiedz
  • Ola 29 listopada, 2013 at 12:20

    Nasza Alicja wierzy w Mikołaja. Pisze list, który później razem z ciasteczkami i mlekiem kadzie na parapecie a w nocy ja albo mąż po cichutku zabieramy a mała rano jest przeszczęśliwa, że Mikołaj o niej pamięta, do tego ma motywację aby być grzeczną przez czas oczekiwania na 6 grudzień. Alicja ma 4 latka więc to taki wiek gdzie chce się wierzyć że ktoś taki kto przynosi prezenty istnieje. Rok temu, włączyliśmy Alicji film o Świętym Mikołaju i Ona wie że kiedyś, dawno dawno temu żył ktoś taki, że był dobrym człowiek i obdarowywał dzieci prezentami a teraz są jego następcy. Ja jako dziecko też wierzyłam w Mikołaja, dopiero z czasem i wiekiem coś zaczęło mi świtać;) a dostawanie prezentów nawet jak wcześniej znalazło się je w szafie u rodziców było nadal bardzo fajne i radosne:) Co do prezentów to u nas 6 grudnia robimy prezenty skromniejsze chociaż nie zawsze nam to wychodzi hehe a pod choinkę zazwyczaj jest to coś co bardzo się chciało, marzyło i coś co było dość drogie aby kupić to na inną okazję;) Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  • Ola 29 listopada, 2013 at 12:22

    I tak najlepszy patent mają dziadkowie. Co roku odwiedzają nasze dzieci z prezentami i mówią ” spotkaliśmy Mikołaja i prosił aby CI to przekazać”;)) i zawsze jest odpowiedź Ali ” babciu jak ja żałuje że nie byłam wtedy z Tobą” haha

    Odpowiedz
  • Alamina 29 listopada, 2013 at 15:29

    Synkowi zawsze mówiłam ze prezenty kupujemy my rodzice chyba jak skończył roczek dowiedział się prawdy . Wiedział o tym równiez w przedszkolu i był bardzo dumny że niepowiedział prawdy kolegom :)Córka ma 3 i mysli że Mikołaj ma monitoring i nas obserwuje a potem daje prezenty …

    Odpowiedz
  • Iza 29 listopada, 2013 at 16:18

    U nas Mikołaj będzie w tym roku realny w tamtym roku synek miał niespełna roczek i każda „obca” osoba była traktowana jak intruz…wielki płacz. W tym roku maluszek uwielbia ludzi ,więc idziemy na takie prawdziwe Mikołajki z Mikołajem ;) A z tymi prezentami to u nas grudzień oszalał, Adrianek obchodzi w odstępie tygodnia aż 3 święta ;) Mikołaj,Urodziny i Gwiazdkę..hmm ten to ma dobrze ;)

    Odpowiedz
  • zoja 29 listopada, 2013 at 17:20

    Mój starszy syn ma dzisiaj 20 lat ,mocno wierzył w mikołaja ale gdy poszedł do pierwszej klasy zaczął pytać czy on istnieje bo niektóre dzieci mówią że nie…nie chcąc go okłamywać i sprawiać by inne dzieciaki się z niego śmiały powiedziałam mu prawdę i to było przykre ,płakał okropnie i był mocno rozczarowany …zajęło mu trochę czasu by się oswoić z tym co usłyszał.Teraz śmiejemy się z tego ,ale wtedy to było bardzo smutne.Młodszy syn ma siedem lat i jeszcze wierzy ,a starszy brat go umacnia w przekonaniu że mikołaj istnieje …jestem pewna że młodsza pociecha nie będzie tak mocno rozczarowana ponieważ ma inny charakter …Tak czy inaczej warto tworzyć magiczną otoczkę i dać dziecku poznać emocje z tym związane;)

    Odpowiedz
  • Ola 29 listopada, 2013 at 18:45

    Przecież to magia Świąt lepiej żeby wierzyła w mikołaja

    Odpowiedz
  • ola 2 grudnia, 2013 at 11:21

    http://www.filmweb.pl/film/%C5%9Awi%C4%99ty+Miko%C5%82aj-2007-337428/descs#

    cudowny film :) polecam!
    magia świąt..dobro…historia :)
    do obejrzenia dla małej z rodzicami … w razie pytań coś dopowiecie,wyjaśnicie..
    naprawde lezka w oku sie kreci :)

    Odpowiedz
  • peraz 2 grudnia, 2013 at 14:42

    Warto wierzyć w Świętego Mikołaja bo to jest bardzo fajne :)

    Odpowiedz
  • Lolka 2 grudnia, 2013 at 17:01

    Fajnie jest wierzyć w Mikołaja, to takie pozytywne i..dziecięce :)Mój synek nasłuchał od kolegów ze szkoły itd,że Mikołaj nie istnieje, ale chyba chce wierzyć, mimo tego, że jest świadomy jaka jest prawda.Ale i tak nieustannie lubi nasze coroczne tradycje..Np co roku piszemy razem list…od zeszłego roku piszemy nawet przez internet na listdomikolaja.pl;) Olek się świetnie przy tym bawi, wybiera konkretne zabawki, a ja mam listę jego życzeń na mailu :)

    Odpowiedz
  • Ania 2 grudnia, 2013 at 17:56

    Ja wierzyłam i nie było dla mnie traumą, gdy dowiedziałam się, że Mikołaj nie istnieje. Nie znam nikogo, dla kogo to by się skończyło traumą z dzieciństwa, a dzieciaki przecież w różny sposób się dowiadują. Także luuuz ;)

    Odpowiedz
  • Wanda 2 grudnia, 2013 at 19:33

    a mnie tam martwi ilośc tych Mikołaji!! w przedszkolu mikołaj, w domu tez był, w osiedlowym markecie też mikołaj!! i jak to ogarnąc??!! bo takie gadanie że to pomocnicy to jakieś takie głupie sie wydaje :)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 2 grudnia, 2013 at 21:27

      To prawda… ale dzieci chyba to jakoś ogarniają ;)

      Odpowiedz
  • AgaWP 4 grudnia, 2013 at 10:25

    Moje córki 5 i 8 lat nadal wierzą (tak same twierdzą) w Sw. Mikołaja :) nieprawdopodobne no może trochę, ale ile pracy mamy przy tym, a w szczególności 6.12, bo wtedy nasze dzieci cierpią na chroniczną bezsenność :). Choć z tą wiarą może niedokońca jest to prawda, bo wiedzą, że rodzice kupują prezenty i „przekazują” je dla Mikołaja. Myślę, że nasze dziewczynki chcą „zobaczyć” choć trochę magii w tym zwykłym świecie, a my niemamy zamiaru im w tym przeszodzić :) . Pozdrawiam. PS. i niepopadajmy w skrajności z tą dietą Mikołaja itp. bo Święta powinny być radosne i cudowne…

    Odpowiedz
  • Asieńka 5 grudnia, 2013 at 10:40

    To może ja się wypowiem od strony dzieci (mam 17 lat) Od kiedy pamiętam, czyli już jak miałam 4-5 lat, razem z siostrą robiłyśmy same prezenty dla całej rodziny. Na Wigilię też (do nas przychodzi Dzieciątko) prezenty dostawali wszyscy od wszystkich. Myślę, że warto uświadomić dziecku, że może zrobić coś miłego dla innych i zostać św. Mikołajem (ale tym biskupem…nie lubię grubego, skomercjalizowanego krasnala)

    Odpowiedz
  • Magda 15 września, 2016 at 23:01

    mojej Poli (5 lat) sama idea Mikołaja się podoba oczywiście, pytała, czy to rodzice kupują prezenty za Mikołaja i wcale jej to nie przeszkadza

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!