Kiedyś już pokazałam Wam gry i zabawy do 10 złotych, bo uważam, że o takich rzeczach warto przypominać. W czasach gdy z każdej strony atakują nas super-kolorowe, interaktywne i głośne zabawki, można zapomnieć o tych prostych i niedrogich. Dziś pokażę Wam coś jeszcze tańszego, bo za free! ;) Tylko trzeba przy tych zabawach troszkę ruszyć głową. Plusy poza ceną? Możemy grać wszędzie, bo nawet prowadząc samochód czy stojąc w kolejce. No i uczą, a zdarzy się tak, że nawet rodzice się przy tych grach czegoś się dowiedzą ;)
Oto nasze ulubione zabawy:
1) Skojarzenia
To była nasza pierwsza zabawa słowna. Gdy Nikola była mniejsza wytłumaczyliśmy jej, że skojarzenie to coś co przychodzi Ci do głowy, gdy myślisz np. o… kocyku ;) I tak się zaczęło! Do teraz gramy :)
2) Pomidor!
Czemu nie wpadłam na to wcześniej? Przypomniałam sobie o tej zabawie dopiero tydzień temu. Chyba nie trzeba tłumaczyć zasad? Przecież każdy zna tę grę :) Może i nie uczy niczego nowego, ale ile przy niej śmiechu? A śmiech to zdrowie ;)
3) Papier, nożyce, kamień
W tę gre gramy, gdy musimy coś wylosować! Nie zdarza się to często, ale czasem się przydaje ;)
4) Słowo na daną literkę
A jak ananas… i tak dalej. Już najmłodsze dzieci mogą się uczyć literek podczas takiej zabawy.
5) Coś w pobliżu na literkę…
Wszędzie znajdzie się coś ciekawego! Dodatkowo możemy wybierać różne kategorie, na przykład „coś do zabawy w pobliżu” ;)
6) Zagadki
Im starsze dziecko tym trudniejsza zagadka :) Fajnie, gdy dziecko jest na tyle duże, że samo może układać pytania.
7) Co to jest…
Co to jest… komin, szprycha, dachówka? To takie zgadywanki, tylko dla leniwych ;) Nie musimy wymyślać pytań, a jedynie podajemy same słowa. Poprośmy dzieci, aby własnymi słowami podały definicję! Fajne i czasem dość trudne są do zdefiniowania uczucia! Spróbujcie ;)
8) Rymowanki
Możemy mówić pierwszą część, a dziecko będzie kończyć rymowankę. Co z tego wyjdzie zależy tylko od Was, ale na pewno będzie śmiesznie :)
9) Dokończ słowo
Mówimy pierwszą sylabę, a dziecko kończy :) Uczymy się słówek, a gdy dodamy krótki czas na odpowiedź to robi się jeszcze ciekawiej!
10) Dokończ historię...
Dawno, dawno temu… Przeważnie to my opowiadamy dzieciom bajki, ale dlaczego nie zamienić się rolami? Zaczynamy opowieść, tworzymy jakiś świat i bohaterów, a dziecko już dalej sobie poradzi ;)
W które z tych zabaw bawicie się? A może znacie jeszcze jakieś inne? :)
Kocyk – Maylily
33 komentarze
Świetne gry!
Ale nadal nie wiem co kryje się pod 7 :(
Po prostu pytasz dziecko „co to jest dachówka?”. Im starsze dziecko, tym mozżesz trudniejsze pytania zadawać. Dzięki temu można nauczyć nazw przedmiotów na co dzień niespotykanych lub nieużywanych ;)
Chyba to kryło się pod 7
Pewnie, że tak! Chodzi o to aby nauczyć dziecko wysławiania się, a nie tylko pokazywania czegoś w odpowiedzi :)
Też mi się wydaję, że o to chodziło ;)
Ja znam pewną grę, w której jedna osoba mówi jakiś wyraz, a kolejna na ostatnią literę wymyśla inny wyraz. Właściwie jest podobna do „Słowo na daną literę”. + Bardzo lubię twój blog. Pozdrawiam. ;)
świetne gry- grę w pomidor uwielbiam. jak byłam malutka to bawiłam się z rodzicami również w gry słowne: powiedz słowo i tu wybierało się literkę lub gra ktoś powiedział słowo np. kot, a druga osoba musiała powiedzieć słowo na ostatnią literkę i tak w kółko :)
My gramy w grę taką: jedna osoba podaje imię, a druga osoba imię, które zaczyna się na literę, którą kończy się poprzedni. Nazywamy ją Imiona. Nauczyłam się grać na urodzinach koleżanki. Teraz gramy w nią prawie codzienie. Pozdrawiam i zapraszam do nas na http://julka2004.bloog.pl. Julkaa
Ja też znam fajną zabawę. Jak byłam mała i gdzieś jechaliśmy z rodzicami, to mama nam mówiła „Ty liczysz samochody czerwone, a Ty białe”. Musiałyśmy liczyć mijające nas samochody w odpowiednich kolorach, bardzo lubiłam tą zabawę, bo nie nudziło nam się po drodze i się wyścigowałyśmy, która będzie miała więcej :)
O! Dobre :) Jutro jedziemy do Warszawy więc ta zabawa będzie jak znalazł ;)
Też się jutro wybieram do Warszawy! Do zobaczenia! :D
Też się w to bawimy ;) Albo Nadia liczy samochody albo znaki lub inne rzeczy (gdy nie ma ruchu na drodze bardzo szybko nudzi się liczenie samochodów skoro na każdy następny trzeba czekać 5min. lub dłużej)
Gra w pomidor też często jest w użytku w drodze do Poznania
Super gry. Lidka jeszcze nie mówi, więc jeszcze nie na teraz. Ale przechowuję w pamięci :)
:):):) Super!
My bawimy się jeszcze w „to, co widzę, jest…” (opisujemy przedmiot w zasięgu wzroku i druga osoba musi zgadnąć, co to), „20 pytań”(wymyślamy przedmiot lub osobę, zadajemy pytania z odpowiedzią tak i nie), w „ciepło – zimno”, a ostatnio w dodawanie w pamięci ;)
Ściski!
ooo ciepło-zimno też lubimy :)
Właśnie! Zapomniałam o ciepło-zimno ;)
Moja 3,5 letnia córka ostatnio z babcią bawiła się w sznurek – różne kształty z niego na palcach układały i sobie podawały z rąk do rąk
jeszcze gra w „łapki” ! :)
albo „zgadnij kim jestem” – wymyślamy sobie, że jesteśmy jakąś postacią np. Kubusiem Puchatkiem i osoba towarzysząca zadaje nam pytania (jesteś z bajki? jesteś zwierzątkiem? masz przyjaciela Prosiaczka? itd.). Odpowiadamy tylko TAK lub NIE, aż druga osoba odgadnie i zamieniamy się rolami :)
zabija nudę nawet podczas okienek na studiach, hah :D
A ja grałam w „to co widze jest koloru…” I mówiłam kolor rzeczy, ktora mam na myśli. Rodzice zgadywali. Potem ja zgadywalam i tak w kółko :) W samochodzie gra troche monotonna ale podobno jak miałam 4-5 lat miałam duzo zabawy kiedy mówiłam „to
co widze jest koloru zielonego” mama odpowiadała np. „Drzewo” a ja ze nie, ona dalej „kwiaty” a ja nie i sie śmiałam, ze nie moze zgadnąć, ze chodzi o trawę :) proste zabawy, a jakie fajne! Te z twojego postu wszystkie znam i grałam w nie jak byłam mała. Kiedys do nich wrócę – jak juz będę miała swojego maluszka :)
Świetne zabawy . My bawimy się ostatnio w ,, Świnki balbinki ” i Kalambury pokazywane .
a ja z moją siostrą jak jedziemy samochodem zawsze bawimy się która więcej zobaczy trampolin:) ale jak jedziemy np. do babci to każdy wie gdzie one są:*
-zapraszam na mojego bloga: http://www.parapecik. bloog.pl
I think my favorite games are: Stone, paper and scissors. And What is it?
A riddle – What said the key to lock? ;)
My w wieku 2.5 – 3 lata w czasie spaceru bawiłyśmy się w grę kolorów: „widzę, widzę coś moimi oczętami w kolorze…”. Zabawa nigdy się nie nudziła a co ważne, była urozmaiceniem spacerów :)
A ja z moimi dwiema córkami uwielbiamy siadać w kółko i opowiadać bajki ( 2,5 i 4,5 roku ) . I wcale mama nie musi zaczynać . One świetnie sobie z tym radzą . Każda z nas opowiada bajkę po kolei , każda inna . A jaką kreatywność się w nich rodzi po paru takich zzabawach :) mnóstwo frajdy śmiechu i zabawy plus buduje wyobraźnię dziecka co często ginie w dobie komputerów i telefonów :)
O, jakie świetne zabawy, i za darmo, i każdy zna. U nas, jak jest za głośno, bawimy się w króla ciszy – każdy stara się milczeć jak najdłużej. Czasami bywa to trudne, jak ktoś zacznie robić np. śmieszne miny.
MY też uwielbiamy takie zabawy , najczęściej w długiej podróży czy u lekarza czekając w kolejce.
Ulubione nasze, to zabawa w rymy i słowo na literkę … :)
Pomidor – to Kacpra hit numer 1 :)
Pomidor the best! Piąteczka ;)
Z córką 5 lat bawimy się często w zabawę w kolory czyli widzę coś w kolorze np. niebieskim i druga osoba musi zgadnąć co. Często też opisujemy zwierzątko i zgaduje się co to za zwierze. Ulubiona zabawa córki to w prawda -fałsz. Mówię np. ” słońce jest niebieskie” a córka mówi czy to prawda czy fałsz, później córka wymyśla zdanie a ja odpowiadam.
Pamiętam większość tych gier z dzieciństwa :) Dają więcej zabawy niż niektóre planszowe :)
Ja w dzieciństwie uwielbiałam grę w „co tu nie pasuje?”. Wymieniamy kilka przedmiotów i dziecko musi zgadnąć który nie pasuje i dlaczego.
Potem dziecko wymyśla swój zestaw i my zgadujemy. Np. samolot, lampa, skuter, rower… Co tu nie pasuje? ;)
Fajne :)
Super,ze zostaly przez Was przypomniane te gry, na pewno zagram z moimi maluchami-)))
My gdy jedziemy do Warszawy liczymy tramwaje, a potem mówimy ile nam wyszło. Często dostajemy nagrody!
My często bawimy się w chwilach rozejmu (bo w końcu siostrami jesteśmy i się kłócimy o cokolwiek) w kończenie zdań i tworzenie z nich kosmicznie śmiesznych opowieści.
Przykładowo, ja mówię słowo „pewnego”, Oli mówi „dnia”, później znowu ja mówię jedno słowo, a ona następne. Świetna zabawa i ogrom śmiechu.
Pozdrawiam.;))