Pewnie nie wiecie, ale wołają na mnie Histeria. Nawet już nie pamiętam dlaczego. No cóż, można się przyzwyczaić, a i gorzej mogłam trafić. Jedyny problem to taki, że to często odstrasza nowo poznanych ludzi. Wiesz… najpierw patrzą na mnie, oceniają, a później słyszą „Histeria” i zaczynają się zastanawiać o co chodzi… Patrzą później przez pryzmat jednego słowa. Nie wiem, może czekają aż nagle wybuchnę… Pytają też o genezę, ale tego to już chyba nikt nie wie.
Na szczęście tym, z którymi widuję się na co dzień, to nie przeszkadza. Nie przeszkadza to też mojej współlokatorce. Tak jak mi nie przeszkadza to, że niedowidzi i ledwo słyszy. Polubiłyśmy się od razu. Nawet w tym samym wieku jesteśmy!
Tylko to miejsce… z jednej strony mam tu wszystko czego potrzebuję, ale z drugiej… z drugiej strony chciałabym się stąd wydostać. Najlepiej już dziś! Przez większą część doby czuję się tu jak w więzieniu… Szaro i ponuro. Podobno przygnębiająco…
Tylko jak uciekać to dokąd? No i z kim? Póki co perspektyw niestety brak. Było kilka propozycji, a może bardziej obietnic, ale zawsze jednak coś nie pasowało. Kiedyś nawet dowiedziałam się, że za mało cieszę się na czyjś widok! Bez przesady! To co przeżyłam to tylko ja wiem… a i trochę dystansu nikomu nie zaszkodziło jeszcze.
Na szczęście mam kilku szczerych przyjaciół. Takich, którzy nie patrzą na to jakie mam imię i jak wyglądam. Oni patrzą sercem. To oni z naszych oczu przepełnionych strachem, samotnością i niepokojem, wydobywają trochę radości i chęci do życia. To oni z całych sił pomagają nam stąd uciec! Tylko możliwości mają ograniczone…
Każda z nas mogłaby opowiedzieć Ci smutną historię. Każda z nas potrafiłaby wzruszyć Cię do łez… gdybyśmy tylko umiały mówić. Ale to nic takiego. Każda z nas chce skupić się na tym co dobre. Obdarzyć wiernością i miłością. Daj nam tylko szansę…
—
Poznajcie Histerię
My poznaliśmy ją kilka dni temu w krakowskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt. Pojawiamy się tam co jakiś czas i przywozimy troszkę karmy. Póki co na żadnego zwierzaka nie możemy sobie pozwolić, dlatego zdecydowaliśmy się na adopcję na odległość. No chyba, że ktoś z Was chce Histerię przygarnąć… nie mamy nic przeciwko :)
29 komentarzy
Wzruszający tekst i piękna Histeria
Może to nie my osobiście, ale moja najbliższa rodzina przygarnęła właśnie takiego pieska. Pojechali do schroniska i wrócili z Szantą nr 2, bo Szanta nr 1 (znajda) niestety odeszła już ze starości. Pies był w schronisku przez 5 lat, a trafił tam jak miał pół roku! Jak ją przywieźli do domu to z powodu ciągłego przebywania w malutkiej zagrodzie miała problemy ze stawami. Teraz jest bardzo oddanym i kochanym pieskiem.
5 lat w schronisku? Okropne… :(
tak, przerażające, ten pies był w koszalińskim schronisku najdłużej ze wszystkich i dlatego właśnie go wzięli
Też mamy pieska ze schroniska. To jaką miłością potrafi taki zwierzak co już coś przeszedł to jest niesamowite. Bezgraniczna miłość :)
Oj to prawda :)
O matko poryczałam się jak bóbr…
Ja też…
My kiedyś zabraliśmy pieska ze schroniska… nie była to łatwa decyzja, ale jak już go przywieźliśmy do domu to nie żałowaliśmy ani przez chwilę! Mania była z nami 10 lat!
:)
Ja wziełam kotka 2-miesiecznego odrazu jak przywiozła go jakaś kobieta (znalazła go chyba w kotłowni, był cały brudny, miał usteczka poparzone najprawdopodobniej dotknął zegoś gorącegi i złamana tylna prawa nóżkę tak nieodwracalne teraz juz nie widac ale kiedyc troszkę kulał) teraz kotka ma 8 miesiecy i ma się super ona miała takie wystraszone oczka i była tak malutka że aż szkoda dyło jej nie wziąść
Kociak miał ogromne szczęście, że trafił na Ciebie ;)
Na czym polega adoptowanie na odległość?
Dokładnie, niżej znajdziesz link w którym wszystko jest opisane ;)
Witam,
Tu na naszej stronie opisana jest inicjatywa Adopcji na odleglosc ;) – http://schronisko.krakow.pl/Adopcje_na_odleg%C5%82o%C5%9B%C4%87/Regulamin_adopcji_na_odleg%C5%82o%C5%9B%C4%87/
Pozdrawiam :)
Piękny wpis!
Dzięki! :)
Piękne zdjęcia,wzruszający temat! :)
Zapraszamy na naszego bloga http://www.filipkowelove.blogspot.com
Karo,
już myślałam, że czegoś o Tobie nie wiem! :D Ty i Histeria? Coś mi nie pasowało :P
Ale pięknie, że adoptujecie na odległość. Duże uściski za to! :*
Pani Karolino,
Mam pytanie trochę z innej półki, czy obawia się Pani nastoletniego okresu Nikoli? Chodzi mi o imprezy i te sprawy?
Z góry dziękuję za odpowiedz i pozdrawiam
A która mama się tego nie obawia? ;)
Smutne.. ale warto takie tematy poruszać. Dobrze że wy to robicie i dobrze że są ludzie którzy zwierzakom pomagają :))
My wzieliśmy psa z ulicy, ktoś wywalił ją z samochodu. Nie mieliśmy serca oddać jej do schroniska i od lat mieszka z nami
Moze nie ze schroniska, ale wzięliśmy z moimi rodzicami kota z dworu, kiedy miałam 9 lat.. Kot był chory, zasmarkany, brudny, ranny, miała ranę na karku od kamienia najprawdopodobniej, na ogonie ślady odgaszinych dwoch papierosów… weterynarz powiedział ze nie ma sensu jej leczyć, bo i tak umrze, moi rodzice sie uparli, leczyli kota, mimo ze było to drogie, po paru latach wyszło, ze ktoś ją mocno skopał, uszkodzony kręgosłup, problemy z chodzeniem, wtedy tez sie nie poddali, i kot do tej pory żyje :)
Byłam wtedy dzieciakiem, ale jak ją zobaczyłam, płakałam, błagałam, powiedziałam ze oddam wszystkie prezenty na wszystkie swieta, urodziny, zebysmy ją wzięli :)
Jedno czego nie moge zrozumieć, to jak mozna na kocie odgaszax papierosa, jak mozna kota kopnąć, tak zeby uszkodzić kręgosłup, jak mozna rzucać w kota kamieniami, ludzie to najgorsze zwierzęta :( kot do dzisiaj sie boi obcych, nigdy nie bedzie sie czuła w 100% bezpiecznie, to boli, zwłaszcza jak ma sie takie miękkie serducho jak ja mam..
ehhh :(:(
Piękny wpis. Wzruszający i poruszający. Jest mnóstwo zwierząt w schroniskach, które zasługują na miłość. Mają ogromne serca i są bardziej oddane, niż niejedna „rasówka”. Histeria jest piękna, nie jej wina, że jej takie imię nadano. Z resztą… piękne imię :)
Też mi się podoba jej imię :)
No i sie matka poryczała…..
Naprawde dobry, piękny tekst. Brawo :)