by Karolina

Bokod – tajemnicze węgierskie jezioro

Moda, Podróże - Szafeczka - 4 września, 2017

Planowanie wycieczek to jedno z naszych ulubionych zajęć. Dziś zdradzę Wam jedną sztuczkę, która umożliwia odkrywanie prawdziwych perełek! Miejsc, które nawet „lokalsi” nie zawsze znają, a turystów tam nie sposób znaleźć. Takie miejsca są magiczne w dwojaki sposób. Raz, samo odkrywanie ich to prawdziwa frajda. Dwa, ze względu na brak turystów, pod kątem fotograficznym są najlepsze!

Ten jeden prosty trik, za który znienawidziły ich biura podróży!

Nie no, żartuję, ale uwielbiam te nagłówki ;) Jednak sztuczka jest banalnie prosta, a stosujemy ją przy każdym wyjeździe. Najczęściej robi to Adrian, ale przed wyjazdem do Budapesztu, to ja znalazłam prawdziwą perełkę.

Otóż, otwieramy Google Maps i patrzymy dokładnie co jest w okolicy. To już? Cały sekret? Tak! Tam gdzie się da zerkamy też na Street View i może okazać się, że trafimy na genialne miejsca!

Bali… na Węgrzech

Tak właśnie przeglądając to co w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od Budapesztu się znajduje, trafiłam na jezioro, które wyglądało zupełnie inaczej niż te, do których zdążyłam się przyzwyczaić. Po przybliżeniu i sprawdzeniu w grafikach, okazało się, że to jezioro Bokod. Jezioro, które nigdy nie zamarza, dzięki czynnej elektrowni, która dodatkowo nadaje temu miejscu niepowtarzalnego uroku.

Tajemniczości temu miejscu dodaje fakt, że ciężko tam trafić. Jezioro leży koło niewielkiego miasteczka Oroszlany, a drogi prowadzące nad samo wybrzeże, są delikatnie mówiąc kiepskiej jakości. Dookoła jeziora mnóstwo domków letniskowych, a na samy wybrzeżu masa pomostów i pływających domków. Od malutkich niczym domek narzędziowy, po takie całkiem spore!

Ludzi niewiele. Poza nami była jedna para, która przyszła na romantyczny piknik oraz 3 dziewczyny z fotografem. Później jeszcze jedna sesja, jedni zakochani i tyle. Takie miejsce. W weekend. Słońce chylące się ku zachodowi.

Byliśmy trochę za wcześnie jak na zdjęcia, ale czekając na lepsze światło spędziłam jedne z najprzyjemniejszych chwil z całego wyjazdu. Nie w samym Budapeszcie, ale właśnie nad tym jeziorkiem. Niestety do samego zachodu słońca nie doczekaliśmy, bo przed nami było jeszcze kilka godzin jazdy samochodem. Mimo to uważam, że zdjęcia wyszły cudowne! Mam nadzieję, że Wam też się tak spodobają :)

Karolina: sukienka – Taily Weijl | buty – Deichmann Graceland

PS Na Instagramie @moda_allegro właśnie ruszył konkurs, gdzie do wygrania są bony na 500 zł oraz nagroda główna!

Udostępnij wpis

16 komentarzy

  • ann 4 września, 2017 at 19:49

    Te zdjęcia to macie zawsze takie piękne…

    Odpowiedz
  • Ita 4 września, 2017 at 20:08

    Przepiękne zdjęcia!

    Odpowiedz
  • Iza D 4 września, 2017 at 20:21

    Piękne miejsce, a sesja cudowna!

    Odpowiedz
  • Pati 4 września, 2017 at 20:44

    Przepiękne zdjecia i miejsce! Można wiedzieć jakim aparatem je wykonujecie? :)

    Odpowiedz
  • Asia 4 września, 2017 at 21:03

    Szczęka mi opadła i dalej zbieram ją z podłogi…

    Odpowiedz
  • Tynia 4 września, 2017 at 21:04

    Jakie wy jesteście piękne!!

    Odpowiedz
  • Magdalena 4 września, 2017 at 21:23

    Piękne zdjęcia , i Wy dziewczyny pięknie wyglądacie , fajnie tak dzisiaj inaczej bo tylko szkoła i szkoła wkoło .Trochę odmiany się przydało <3

    Odpowiedz
  • Magda 5 września, 2017 at 07:57

    Pięknie tam ! Też tak szukam. Cuda można znaleźć.

    Odpowiedz
  • Natalia Kozioł 5 września, 2017 at 09:22

    Boskie!!! I zdjęcia i Wy dziewczyny :) Przepięknie tam. <3

    Odpowiedz
  • Monika | WIkilistka.pl 5 września, 2017 at 20:34

    Cudowne miejsce, jak tylko moja młodsza Mia przestanie dążyć do samounicestwienia ; ))

    Odpowiedz
  • Gingerhead 5 września, 2017 at 22:08

    Wow zdjęcia są przepiękne :)!

    Odpowiedz
  • Magda 9 września, 2017 at 12:31

    Urocze miejsce, niczym jakaś egzotyczna wyspa. Zdjęcia piękne!

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!