by Karolina

Kłamstwo

Okiem rodzica - Szafeczka - 12 lutego, 2015

Leniwa i spokojna sobota. W powietrzu czuć wiosnę, a śpiewające ptaki za otwartym oknem, tylko to potwierdzają. Mąż bawi się z dzieckiem na podłodze, a obok nich jestem ja. Siedzę w wygodnym fotelu i czytam książkę. Powoli dopijam kawę i sprawdzam ile zostało do końca rozdziału. Za chwilkę przecież idziemy na spacer.

Nagle dzwoni telefon. To moja sąsiadka. Miałyśmy dziś iść na zakupy, ale totalnie o tym zapomniałam. Do tego ta pogoda! Przecież szkoda jej na chodzenie po sklepach. Odbieram i mówię, że niestety dziś się nie spotkamy. Wiesz… muszę jechać do rodziców. Wrócimy pewnie późno, ale jutro mam czas. No i załatwione. Sąsiadka się nie obraziła, czas zorganizowany i wszystko gra. Takie niewinne kłamstewko, a ile korzyści!

To akurat zmyślona sytuacja ale wiem, że większości z nas zdarza się co jakiś czas małe kłamstwo. Miałaś kiedyś podobnie? Może nie w stosunku do najbliższych, ale jednak.

Pomijając kwestie moralne i ocenę takiego zachowania trzeba zwrócić uwagę na to małe “gumowe ucho”, które słyszy wszystko. Chłonie jak gąbka. Skoro mama i tata mogą czasem skłamać, to czemu niby mnie nie wolno? Dlaczego mi zabraniają skoro sami to robią?

Oczywiście dzieci do kłamania zachęcać zbytnio nie musimy. Zaczyna się od delikatnego koloryzowania, ocierającego się o fantazjowanie. Wraz z wiekiem może przyjść taki moment, gdy dziecko zacznie kłamać, aby osiągnąć korzyść lub uniknąć kary. To już większy problem i na pewno nie można przejść obojętnie. Z małymi kłamczuszkami możemy walczyć na kilka sposobów.

Nie prowokuj
Często rodzice zadają tak pytania, jakby tylko czekali na to kłamstwo. Najczęściej gdy już znają prawdę. Jak już je na tym przyłapią to się złoszczą i dają kary. Bez sensu.

Rozmawiaj
Dobra relacje z dzieckiem są dla mnie priorytetem. Już nie raz to powtarzałam. Wtedy wszystkiego co złe jest mniej, kłamania też.

Nie napiętnuj
Ciągłe powtarzanie, że dziecko jest kłamczuchem tylko sytuację pogarsza. To tak jak z mówieniem “ciamajdo”, “niezdaro” czy “niejadku”. Działa odwrotnie.

Dawaj dobry przykład
No i wracamy do sedna. Świeć dobrym przykładem. Unikaj kłamstw, nawet tych drobnych. I najważniejsze… nie okłamuj dziecka. Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe. Jak Kuba Bogu… i tak dalej. Za każdym razem, gdy dziecko przyłapie Cię na kłamstwie, będzie utwierdzało się w przekonaniu, że to nic złego.

Zamiast typowej puenty czy podsumowania, opowiem Ci o kłamstwie, które sprowokowało mnie do napisania tego tekstu. Pod jednym z wpisów zorganizowaliśmy konkurs na komentarze. Konkurs jakich u nas wiele. Gdy już jednogłośnie wybraliśmy ten zwycięski, sprawdziliśmy czy podany mail jest prawidłowy i kto jest autorem. Okazało się, że autorka napisała jeszcze trzy inne. W żadnym jednak nie zgadzała się ilość lub wiek dzieci. Najpierw dwójka, później jedno, a na koniec dwójka w tym jedno chore… ciężko chore.

Do cholery jasnej, żeby wymyślać historie o chorym dziecku, to trzeba mieć nierówno pod sufitem. Mimo to, jak kłamstwa nie lubię, to mam nadzieję, że faktycznie zmyślony był ten ostatni.

Udostępnij wpis

20 komentarzy

  • Martyna 12 lutego, 2015 at 19:16

    Ja właśnie często spotykam się z sytuacją, w której jest konkurs i wygrywa osoba która napisała właśnie że ma jakąś chorobę, że ktoś bliski ma jakąś chorobę itp. Wtedy biorą, nie wiem, na litość? Naprawdę chore.
    A co do kłamstw, jeszcze nigdy nie spotkałam osoby która w taki czy inny sposób by nie skłamała. Włącznie ze mną ;) Wiadomo, że nie wolno nauczać tego dzieci. Ale dookoła świat zbudowany jest z kłamstw, a przed tym dziecka nie uchronimy :/
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
    • Szafeczka 12 lutego, 2015 at 20:11

      Z takimi komentarzami zawsze jest problem. Z jednej strony chciało by się pomóc, a z drugiej…

      Nie uchronimy, ale warto dawać dobry przykład :)

      Odpowiedz
      • Mania 12 lutego, 2015 at 21:56

        Dokładnie! Też zauważyłam, że takich komentarzy konkursowych „na litość” jest dużo.

        Odpowiedz
  • beata 12 lutego, 2015 at 19:43

    Do około 6 roku dzieci… nie kłamią :) Tak, fantazjują i tak, koloryzują, ale to wszystko dlatego, że ich mózg nie odróżnia jeszcze fikcji od prawdy. Im się to przeplata i nie są w stanie odróżnić fantazji od tego, co rzeczywiście się dzieje.

    Odpowiedz
  • Agnieszka 12 lutego, 2015 at 19:59

    pffff w głowie mi się nie mieści jak można coś takiego wymyślić dla jakieś rzeczy…

    Odpowiedz
  • PATRYCJA 12 lutego, 2015 at 20:34

    Często zdarza się nam kłamać, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że dziecko tak to dobiera. Dobry przykład przede wszystkim :) A z komentarzem masakra…

    Odpowiedz
  • Majka 12 lutego, 2015 at 21:30

    Co ta Pani miała w głowie wymyślając takie coś! Mam nadzieję, że w ogóle nie ma dzieci….

    Odpowiedz
  • ekokoszki.pl 12 lutego, 2015 at 22:00

    Dzieci tak jak i dorosłych ciągnie do zakazanego, a kłamstwo jest właśnie jedną z tych zakazanych czynności. Jeśli od początku będziemy starali się dużo rozmawiać z dzieckiem i tłumaczyć mu dlaczego świat jest taki jaki jest, to wydaje mi się, że uchronimy go przed kłamstwem.

    Odpowiedz
  • o-n-a 12 lutego, 2015 at 22:51

    Bardzo mądrze napisałaś o prowokowaniu do kłamstwa. Nieraz słyszałam jak rodzic tylko czekał na to kłamstwo. Mimo złości pewnie czuł się usatysfakcjonowany. Przecież miał racę, udowodnił coś… A to takie przykre.

    Odpowiedz
  • IZKA 13 lutego, 2015 at 10:01

    Niestety nigdy nie wiadomo czy ktoś jest faktycznie potrzebujący, bierze na litość czy kłamie na potrzeby konkursu.

    Odpowiedz
  • Ania 13 lutego, 2015 at 10:02

    a pewnie pani jeszcze bezdzietna to łatwiej takie bzdury wymyślać ;/
    w ogóle wydaje mi się, że w internecie ludzie oporów nie mają, kłamią aż czasem żal tego czytać.

    A tak btw. zrobiłaś mi straszną ochotę na jakąś ciekawą lekturę :) może uda mi się dziś skorzystać i z okazji urlopu chwycić jakąś ciekawą książkę

    Odpowiedz
    • Szafeczka 13 lutego, 2015 at 11:09

      Ja nie wyobrażam sobie żeby ktoś kto ma dzieci kłamał w taki sposób…

      Tak, książki trzeba czytać :) Musimy podnosić średnią krajową ;)

      Odpowiedz
  • Anna 13 lutego, 2015 at 10:06

    O kurcze masakra. Mam nadzieję, że nie chodzi o mojego posta o szpitalu bo ten napisałam celowo po zakończeniu przyjmowania zgłoszeń. I pisałam jako refleksję do tego co widziałam będąc tam z synem. Ale raczej nie o mnie chodzi bo ilość dzieci się zgadza :) niezmiennie trójka ( narazie:P ) a posty napisałam 2 ;)

    Odpowiedz
  • ILONA 13 lutego, 2015 at 17:13

    Napiętnowanie to dość często spotykana rzecz a niestety większość rodziców nie zdaje sobie nawet z tego sprawy. Przecież dziecko z takiego komunikatu wyłapuje tylko „ok, jestem kłamcą” albo „jestem ciamajdą”. Tak samo z niejadkiem, myśli że jest niejadkiem i nie je dalej.

    Odpowiedz
  • mamaEm 13 lutego, 2015 at 21:25

    Ja wlasnie walcze u siebie z takimi klamstewkami… kiedy np.mowie do corki,ze jestem zajeta albo zmeczona a tak naprawde zwyczajnie mi sie nie chce zrobic co tam sobie ona wymysli na ta chwile… lapie sie po co tak mowie przeciez w odwrotnej sytuacji wolalabym szczera odpowiedz…

    Odpowiedz
  • Sara 14 lutego, 2015 at 10:46

    Zrobisz post z ubraniami?

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!