by Karolina

Z dzieckiem w góry: KOPA KONDRACKA

Podróże - Szafeczka - 21 czerwca, 2017

Mimo tego iż zimę najchętniej przeczekałabym w domu, to właśnie wtedy najczęściej wybieramy się w góry. Nawet z całą moją niechęcią do śniegu, to właśnie wtedy większą przyjemność sprawia mi zmierzenie się z tatrzańskim szlakiem. Jednak ze względu na to, że wakacje mamy już tuż tuż za rogiem, postanowiliśmy zacząć aktywnie i wdrapać się (jak to prawie dumnie brzmi) na dwutysięcznik. Jak było? O tym już poniżej.

Zapraszam Was na Kopę Kondracką!

Ze względu na to, że nie pracujemy od poniedziałku do piątku w godzinach 8-16, to długie weekendy raczej spędzamy w mieście. Korki przy wyjeździe, korki przy powrocie, a i wszelkie atrakcje turystyczne oblegane niemiłosiernie. Zostaje jedynie wyjazd za granicę ;) Tak też było ostatnio, długi weekend spędziliśmy w Krakowie, a w niedzielę, gdy już wszyscy wracali do domów stwierdziliśmy, że w poniedziałek jedziemy w góry. Takie małe szaleństwo.

Wieczorem wybraliśmy trasę, sprawdziliśmy prognozę pogody, naładowaliśmy aparat, a rano obraliśmy kierunek Zakopane. Mieliśmy wyjechać wcześnie… ale wyszło jak zwykle. No cóż, ja po prostu nie potrafię zbierać się wcześnie, więc wysuszyliśmy prawie skoro świt, o 9 rano.

Chcieliśmy dojść do Doliny Pięciu Stawów. To takie miejsce, do którego zarówno mnie jak Adriana ciągnie, bo mimo tylu wypraw w góry, tam nigdy nie byliśmy. Aż wstyd! Jednak zniechęceni informacjami o miejscowych podtopieniach szlaku oraz mokrych i śliskich kamieniach w okolicy Siklawy zrezygnowaliśmy. Zamiast tego postawiliśmy na trasę przez Halę Kondratową na Kopę Kondracką. To miał być mój i Nikoli pierwszy dwutysięcznik zdobyty o własnych nogach!

Leśny mech zainspirował mnie do stworzenia swojego mikro lasu w słoiku!

Trasa dzieli się na dwa etapy. Pierwszy dość przyjemny, leśny, jednak mało widokowy. Czasem wyłania się spośród drzew Kasprowy Wierch, a tak to idziemy i podziwiamy leśną naturę. Druga część, od schroniska na Hali Kondratowej, to podeście na Przełęcz pod Kondracką Kopą po dość dużych kamieniach… i ta część porządnie nas wymęczyła. Na szczęście widoki wszystko wynagrodziły. No i ta duma, bo córka poza jednych chwilowym kryzysem dała sobie świetnie radę, a trzeba przyznać, że to podejście może dać w kość!

Pamiętajcie o tym, że nawet jeśli jest gorąco, to na szczycie może dość mocno wiać i trzeba się na to przygotować. Kolejną ważną rzeczą jest woda. Koniecznie weźcie jej zapas, ewentualnie dokupcie w schronisku, bo podejście na Przełęcz i samą Kopę jest męczące i należy pamiętać o uzupełnianiu wody. Na szczycie nie czeka na nas automat ani żadne stoisko ;)

Uwielbiam takie wyjazdy! Przede wszystkim to jest czysta nauka dla dziecka. Mnóstwo pytań i jeszcze więcej informacji! Koszt? Tyle co benzyna, parking (15zł) i wejście do Tatrzańskiego Parku Narodowego (około 12zł). Plus oczywiście prowiant, ale umówmy się, w domu też trzeba coś jeść ;) Dlatego szczerze polecam Wam takie wyprawy, a jeśli nie macie doświadczenia w tym temacie, przypominam o wpisie Z DZIECKIEM W GÓRY.

A Wy jakie wycieczki w góry już zaliczyliście? Może macie jakieś górskie wakacyjne plany? Pochwalcie się w komentarzu.

Do zobaczenia na szlaku!

Udostępnij wpis

11 komentarzy

  • Justyna 21 czerwca, 2017 at 19:10

    Mój team:ja,mąż,córki 3 i 6 lat-zeszla wiosna-pieszo-Morskie Oko i wokoło,Rusinowa Polana,Dolina Strazyska i Wodospad+wjazd na Kasprowy Wierch.W tym roku zaledwie 2 tyg temujuz 4 i 7 lat-pieszo-Gubalowka-Butorowy Wierch,Dolina Kościeliska z jaskiniami Mroźna i Mylna ,Nosal, Wielki Kopieniec i rowerami całą Dolina Chocholowska…jeszcze nas ciagnie.A jeszcze Wasz Kraków:)Pozdrawiamy z Torunia

    Odpowiedz
  • Anna 21 czerwca, 2017 at 19:11

    jej dziewczyny… zdjęcia piękne, córa super ale w góry i takie kamieniste szlaki w tenisówkach? (adiddasach trampkach?) pracowałam swego czasu na SORze zakopiańskim i głównie lądowały na nim dzieci w nieodpowiednim obuwiu. I zawsze zastanawiałam się co rodzice mają na myśli nie zapewniając dziecku obuwia górskiego? stary niech sobie skręci noge ale rozwijających się stawów kilkuletniej dziewczynki chyba szkoda. Wiem że to nie giewont, ale mimo wszystko… nie chodnik tylko szlak.

    Odpowiedz
    • Szafeczka 21 czerwca, 2017 at 22:02

      Prawda jest taka, że w ostatniej chwili przed wyjściem okazało się że buty turystyczne córki są zbyt małe… poszła w tych trudno… jutro kupujemy nowe ;)

      Odpowiedz
      • ANNA 23 czerwca, 2017 at 15:17

        Rozumiem! każdemu zdarzy się pech. I wielkie brawa za publikacje wszystkich komentarzy. Również tych zawierających krytykę. To rzadkość w dzisiejszej blogosferze :)

        Odpowiedz
  • Asia 21 czerwca, 2017 at 20:29

    Dzięki Wam mogłam się na chwilę przenieść w moje ukochane góry! Dzięki :)

    Odpowiedz
  • Nikola Tkacz 22 czerwca, 2017 at 07:42

    Ale tam zachwycająco pięknie! <3

    Odpowiedz
  • Salusiowo 22 czerwca, 2017 at 18:45

    Zdj rewelacyjne!! My całe Pieniny wzdłuż i wszerz :)

    Odpowiedz
  • Klaudia 22 czerwca, 2017 at 21:19

    Cudownie zdjęcia! My w tym roku planujemy wycieczkę do Morskiego Oka ;) Pierwszy raz z córką!

    Odpowiedz
  • Bartosz Łącki 23 czerwca, 2017 at 14:11

    Przepiękne zdjęcia! Chciałbym mieć takie zdjęcia z moich wypraw górskich, super pamiątka! :)

    Odpowiedz
  • Marta 14 lipca, 2017 at 18:01

    Cudowne zdjęcia, zdradź proszę jakim obiektywem można uzyskać taką głębię ostrości. Rozpoczynam przygodę z fotografią :)

    Odpowiedz
  • Ola 27 grudnia, 2018 at 14:33

    Witam. Chciałam zapytać o ostatnie zdjęcia. W ktorym miejscu jest ta bacówka? Jak do niej dojść z Kopy Kondrackiej? Bajeczne miejsce.

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!