by Karolina

Kwiaty w pokoju dziecka

Okiem rodzica - Szafeczka - 13 lutego, 2014

Tego tematu nie mogło u nas zabraknąć. Nie wyobrażam sobie pokoju bez roślin, kuchni bez ziół, balkonu bez kwiatów… Muszą być i już! W przeciwnym razie pomieszczenie jest dla mnie martwe. Nie wiem dlaczego przeglądając pokoje dziecięce w Internecie, tak ciężko znaleźć te w których jest chociaż jeden mały kwiatuszek…

Dlaczego nie ma zwyczaju kupowania kwiatów do pokoju dziecięcego? Gdzieś wyczytałam, że rośliny zabierają tlen… myślałam, że z krzesła spadnę! :) Może i zabierają, ale tylko w nocy i są to minimalne ilości… dla porównania chomik zabiera go dużo więcej.

Przecież posiadanie roślin ma wiele zalet. Poza tymi estetycznymi to również wychowawcze. Dziecko musi o kwiatuszka dbać i go podlewać. To od niego zależy czy ładnie zakwitnie, a gdy już się to uda, to nie muszę Wam mówić jakie będzie z siebie dumne!

Jakie kwiatki do pokoju dziecięcego?

Ja polecam storczyki, ponieważ nie są zbyt wymagające, a kwitną co pół roku. To oczywiście nasza tajemnica, bo lepiej żeby dzieci pielęgnowały go i wyczekiwały „plonów” swojej pracy ;) Niestety nie nadają się dla alergików uczulonych na grzyby czy pleśń.

Dla starszych dzieci polecam kaktusy. Chociaż w sumie to dla wszystkich, tylko trzeba przemyśleć lokalizację i uczyć od małego, że tego dotykać „nunu”. Kaktusy są u nas od urodzenia Nikoli. W moim domu rodzinnym było ponad 2800 kaktusów! Teraz wystarczają nam 4 ;) Pielęgnacja tych roślin ogranicza się do podlewania raz w tygodniu (w okresie zimowym prawie w ogóle nie wymagają podlewania) a rosnąć będą kilkadziesiąt lat. Nie potrzebujemy też nikogo kto podlewałby nam je w czasie naszej dłuższej nieobecności. Mało tego, kaktusy w nocy wydzielają tlen! ;)

Dla młodzieży polecam muchołówkę, która fascynuje niejedno starsze dziecko, a nawet dorosłych :)

Rośliny trujące

Pamiętajmy o tym, że niektóre rośliny doniczkowe są trujące i zanim wstawimy je do pokoju naszego dziecka przeczytajmy wszystko o danym gatunku. Najpopularniejsze trujące kwiaty to: Cyklamen perski, Bluszcz pospolity, Lilia długokwiatowa, Gwiazda Betlejemska, Anturium, Oleander, Bieluń dziędzierzawa, Kroton, Monstera.

Jak jest u Was? Wasze dzieci mają w pokoju rośliny? A jeśli nie to dlaczego?

Udostępnij wpis

44 komentarze

  • Edyta 13 lutego, 2014 at 21:06

    U nas w pokoju dzieciecym nie ma roslin, bo jest on (na razie) przeznaczony do spania i zabawy (sporadycznie), ogolnie dzieci sa wszedzie indziej niz tam. Pozniej pewnie sie to zmieni i wtedy beda mogli miec roslinke. Za to maja swoje doniczkowe skarby, posadzona pestke z jablka (w zeszlym roku dalismy rade wychodowac male drzewko), truskawke, bazylie, czy pietruszke. Moga jak chca sadzic i sie opiekowac :) I te sa u nas w domu porozkladane, na balkonie, w kuchni, w piwnicy, na lawie w duzym pokoju w zaleznosci. Na jakas „powazna” roslinke na pewno przyjdzie czas i z najmilsza checia. Powiem szczerze, ze u nas kaktusy nie przetrwaly tak samo jak storczyk :( Chybqa kiepscy jestesmy, bo to jest zdecydowanie nasza wina, ale raczej chec podlewania do tego doprowadzila. A wiosna zacznie sie akcja ogrodek i posadz wlasna marchewke :)
    Pozdrawiam Edyta

    Odpowiedz
  • Aurelia 13 lutego, 2014 at 21:07

    Kwiatuszki, roslinki super rzecz w pokoju dziecięcym ..
    Mam pytanie gdzie można dostać taka doniczke ( jeśli można tak to nazwać ) na kaktusa i skrzyneczke która stoi obok dużego kwiatuszka ?

    Odpowiedz
    • Szafeczka 13 lutego, 2014 at 21:09

      Kupiliśmy ją parę dni temu w Leroy Merlin, więc powinny tam jeszcze być :) Natomiast kuferek jest z TK Maxx, ale zakupiony rok temu.

      Odpowiedz
      • Aurelia 13 lutego, 2014 at 21:11

        Dzięki :)

        Odpowiedz
  • Mój mały świat 13 lutego, 2014 at 21:15

    Idealnym komentarzem do Twojego postu będzie link do postu o roślinach które oczyszczają powietrze z toksyn. Warto mieć taki w domu i w pokoju dziecka również

    http://thebodynaturally.blogspot.com/2013/11/green-life-basia-ze-sonecznego-balkonu.html

    Odpowiedz
  • Małgorzata 13 lutego, 2014 at 21:21

    Również kocham kwiaty i nie wyobrażam sobie by w naszym domu ich zabrakło. Odnośnie storczyków, są piękne lecz u mnie kompletnie nie chcą rosnąć. Wstyd się przyznać lecz po kilku nieudanych próbach hodowania tych roślin postanowiłam sprawić sobie mało wymagającego zamiokulkasa. Teraz jeden stoi u nas w pokoju, a drugi u córek. Polecam je zwłaszcza dla tych zapominalskich (wystarczy podlewać raz na 2tyg).

    Odpowiedz
    • Szafeczka 13 lutego, 2014 at 21:22

      Tak… też je polecam ;) Warto jeszcze wspomnieć, że nie potrzebują prawie w ogóle światła ;)

      Odpowiedz
  • Igg 13 lutego, 2014 at 21:26

    Ja z mojego dzieciństwa pamiętam dużo rozbitych doniczek, igły kaktusa w brodzie brata i oczywiście wlewanie do doniczek różnych dziwnych rzeczy aby sprawdzić co się stanie :D Na szczęście w późniejszym okresie pokochałam ten nieodzowny element mojego pokoju, nawet teraz na studiach w innym mieście te kwiatki są razem ze mną ;)

    Odpowiedz
  • Magda 13 lutego, 2014 at 21:46

    u mojej córki w pokoju nie może być kwiatów bo ma alergie na pleśni ta ziemia obojętnie czy jest przysypana kamykami czy nie, czy jest podlewana często lub nie ma w sobie sporo pleśni…

    Odpowiedz
  • a 13 lutego, 2014 at 21:48

    ja polecam sansewierie

    Odpowiedz
  • kasia 13 lutego, 2014 at 22:27

    Czemu aż 2800? ;o

    Odpowiedz
    • Szafeczka 13 lutego, 2014 at 22:28

      Mieliśmy szklarnie tylko z samymi kaktusami :)

      Odpowiedz
  • kocimięta 13 lutego, 2014 at 23:13

    A u mnie to nawet kaktusy padają… :(

    Odpowiedz
    • Szafeczka 13 lutego, 2014 at 23:20

      Może mają za ciemno?? Chociaż u mnie też zbyt jasno nie mają a żyją… ale mało rosną :D

      Odpowiedz
      • kocimięta 14 lutego, 2014 at 08:56

        Mam wrażenie, że ręki do kwiatów nie mam- to u nas chyba rodzinne. Mąż nadrabia i właśnie próbuje założyć ogród z ziołami na naszym parapecie :)

        Odpowiedz
  • Emilia 13 lutego, 2014 at 23:15

    Tak pół żartem, pół serio – mój szwagier, gdy był małym chłopcem, jadł ziemię z doniczek ;))

    Odpowiedz
    • Szafeczka 13 lutego, 2014 at 23:19

      Ale nic mu się nie stało? :D

      Odpowiedz
      • Emilia 14 lutego, 2014 at 10:59

        Nic! :D Ale trzeba przyznać, że wybór przysmaku był naprawdę imponujący hehe
        Pozdrawiam serdecznie! :)

        Odpowiedz
        • Emilka 16 lutego, 2014 at 16:40

          Mój siostrzeniec też jadł :D

          Odpowiedz
          • Emilia 16 lutego, 2014 at 19:27

            No to widocznie „Emilki” mają szczęście do zajadaczy ziemi :D

  • lovelittlefashion.blogspot.com 13 lutego, 2014 at 23:49

    Dodaj fikusa benjaminka do trujących – sporo rodziców nie zdaje sobie z tego sprawy :-( super wpis :*

    Odpowiedz
  • Ika_s 14 lutego, 2014 at 10:17

    Mamy kota. Mimo usilnych prób sadzenia czegokolwiek – kończyło się objadaniem roślinek i złym smopoczuciem naszego „pluszaka”. Po ostatniej poważniejszej przygodzie – kiedy objadł Yukę i ledwo go odratowaliśmy – zdrowie zwierzaka najważniejsze, a roślin nie mamy:-) Bardzo je lubię i żałuję, ale nasz Kicio wszystko oszamocze. Nie próbowałam jeszcze kaktusów – może te by mu nie smakowały;-)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 15 lutego, 2014 at 21:35

      heh z kaktusem chyba by sobie nie poradził ;)

      Odpowiedz
  • retro-moderna.blogspot 14 lutego, 2014 at 10:29

    Ja niestety nie mam zupełnie ręki do kwiatów…

    Odpowiedz
  • Eva 14 lutego, 2014 at 10:48

    Moim zdaniem roślinka chociaż jedna musimy być w pokój, ponieważ nadaję pokojowi chryzmu. Ja bym się również skłoniła jak najbardziej do storczyka, gdyż jest pięknym kwiatem pasującym do dziecięcego pokoju, łatwy w pielęgnacji… ;))

    Odpowiedz
  • wiki 14 lutego, 2014 at 15:02

    A macie jakieś zwierzątka w domu?

    Odpowiedz
  • Basia 14 lutego, 2014 at 15:52

    Może głupie pytanie …
    Trujące rośliny, np. gwiazda betlejemska wydzielają coś trującego czy są trujące, jak dziecko będzie chciało ją zjeść? :P
    Nie mam dzieci, ale lubię kwiatki, w święta mam zawsze gwiazdę betlejemską…

    Kupcie koniecznie grudniki (szlumbergera), pięknie kwitną (2 razy do roku), są baaaardzo mało wymagające i dostępne są różne kolory :)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 15 lutego, 2014 at 21:36

      Raczej chodzi o to, że mają trujące soki ;)

      Odpowiedz
      • Basia 16 lutego, 2014 at 14:29

        ufff ;) myślałam, że wydzielają coś szkodliwego

        Odpowiedz
  • Gabi 14 lutego, 2014 at 17:52

    moja mama uwielbia kwiaty, w naszym domu zawsze ich było mnóstwo, również mój pokój od małego był wypełniony przeróżnymi roślinami, a ja tego nie znosiłam, nie podobały mi się w ogóle, o ile mogłam jeszcze znieść kwiaty „kolorowe” (nie znam ani jednej nazwy, więc mam nadzieję, że każdy zrozumie o co mi chodzi;)), tak te, które były tylko zielonymi liśćmi mi po prostu psuły estetykę pokoju, wynosiłam wszystkie na korytarz, moja mama mi znowu przynosiła, i tak trwała nasza walka przez wiele lat :P do dziś jedyne kwiaty jakimi się otaczam, to te w wazonie, cięte, również suszone – uwielbiam je dostawać, szczególnie białe i czerwone róże, natomiast doniczkowe omijam szerokim łukiem :)

    Odpowiedz
  • dekorator amator 14 lutego, 2014 at 19:50

    U Leona jest grejpfrut wyhodowany przez jego tatę z pestki. Wkurza mnie trochę bo rośnie do góry i to taki trochę badyl… Ale jak się go pozbędę to chyba rozwód będzie, więc cóż począć, jest sobie :)

    Odpowiedz
  • Maniamamowania 15 lutego, 2014 at 19:09

    Mamy właśnie storczyka. Staś chętnie podlewa roślinkę i bardzo się cieszy jak zakwita :)

    Odpowiedz
  • oliwia 15 lutego, 2014 at 20:33

    gdze kupiłyście takie kwiaty

    Odpowiedz
  • julka 16 lutego, 2014 at 09:08

    A kiedy będzie jakiś konkurs??? :-p

    Odpowiedz
    • Szafeczka 16 lutego, 2014 at 13:58

      Postaram się niedługo jakiś zorganizować :)

      Odpowiedz
  • emilia 16 lutego, 2014 at 16:45

    Ostatnio wspominałaś coś o niespodziance na koniec stycznia, i co z nią ????

    Oczywiście supcio wpis ;)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 16 lutego, 2014 at 16:48

      No właśnie nie potrzebnie zdradzałam bo, jeszcze to troszkę potrwa :( Ale na 100% będzie i mam nadzieję, że się spodoba :)

      Odpowiedz
      • Emilka 16 lutego, 2014 at 22:50

        To się BARDZO cieszę

        Odpowiedz
        • Emilka 16 lutego, 2014 at 22:51

          :D :D :D

          Odpowiedz
  • kasia 19 lutego, 2014 at 23:13

    Oczywiscie ze zabieraja tlen rosliny. Na biologii pani mowila o tym, widac słabo sie uczyłas w szkole ( hehe) wiec nie wiem czemu chcialas spasc z krzesła.
    W nocy zabieraja najwiecej tlenu oczywiscie, z powodu braku swiatła slonecznego,ktore jest im potrzebne do wytworzenia tlenu, wiec nie poleca sie duzo roslin do sypialni. A poza tym jak najbardziej roslinki sa cudowne do mieszkania.

    Odpowiedz
    • Szafeczka 19 lutego, 2014 at 23:16

      Oczywiście, że zabierają w nocy… ale np. chomik zabiera dużo więcej! I w przeciwieństwie do chomika rośliny oddają tlen w dzień ;) Nie… nie uczyłam się tego na biologii… skończyłam technikum architektury krajobrazu (hehe)

      Odpowiedz
  • Zosia 15 grudnia, 2016 at 20:28

    Ale ślicznie wygląda ten kaktusik :D Genialny pomysł :D

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!