by Karolina

Co zrobić, aby poczuć się jak milion dolarów! Ostatni punkt najważniejszy!

Moda - Szafeczka - 11 grudnia, 2017

Należę do tych kobiet, które nawet do sklepu po mąkę nie pójdę w dresie. Oczywiście nie mam nic do kobiet w dresach, ja po prostu poza domem źle się w nich czuję. Co jednak nie znaczy, że każdorazowo przekraczając próg domu wyglądam jakbym szła na randkę czy rozmowę o pracę. Jednak są takie dni, gdy chcę się tak czuć, nawet jeśli nie mam ku temu ważnego powodu. Sposobów na to mam kilka i uważam, że każdej z nas należy się czasem taki dzień, bez żadnej okazji!

Zjedz śniadanie na mieście

To oczywiście nie zawsze może być wykonalne, tak wiem, praca, dzieci, mąż co ma dwie lewe ręce, teściowa w odwiedzinach czy sterta prania. Dobra, dobra. Każda z nas chociaż raz na pół roku wyrwie się na to śniadanie, chociażby miało być w sobotę. Ja wybrałam się z mężem, gdyż z partnerem też się liczy o ile traktuje Cię jak milion dolarów ;) Wybraliśmy się do dość świeżego miejsca na krakowskiej mapie kulinarno-rozrywkowej. Orzo to zdecydowanie miejsce warte odwiedzenia, a sam dopisek „people-music-nature” w pełni tutaj pasuje. Na śniadanie pizza z jajkiem? Kto nam zabroni ;)

Użyj ulubionych perfum

Muszę przyznać, że w kwestii perfum czasem bywam ignorantką. Większość dla mnie ładnie pachnie i nie mam ciśnienia na to, że flakonik musi zdobić logotyp znanego domu mody. Jeśli ładnie pachnie, to równie dobrze mogę się psiknąć Myszką Miki z Zary. Jednak większość z nas ma jakiś jeden przychomikowany najulubieńszy zapach, którego używa na specjalne okazje. I właśnie ten Twój dzień bez okazji jest ku temu powodem, abyś po niego sięgnęła. Zwiewnie przemknij przez miasto zostawiając za sobą aurę piękna. No chyba że jest zima, to przynajmniej będzie ładnie w samochodzie pachniało.

Załóż seksowną spódnicę

Must have na taki dzień. Oczywiście nie przesadzamy z długością, bo nie chcemy wyglądać jakbyśmy właśnie szukały zagubionych w tańcu białych kozaczków. Seksownie, ale z klasą, to nasze motto. Przyznajcie, że spódnica od Marie Zélie, sprawdza się idealnie!

Nie zapomnij o butach na obcasie

Bez tego powyższy punkt troszkę traci sens. Wiadomo, że jeśli seksowna spódnica, to ładna szpilka do tego musi być. Tu muszę przyznać, że szpilki zakładam raz na trzy miesiące i bardzo mi z tym faktem dobrze, ale gdy już je mam na sobie, to czuję się świetnie! No tak do 2 godzin ;)

Czerwona szminka

To u mnie rzadkość. Gdy widzisz mnie z pomalowanymi ustami na czerwono, to wiedz, że coś się dzieje. Jednak raz na jakiś czas pozwalam sobie na takie szaleństwo bez okazji, od tak, aby poczuć się lepiej, żeby zostawić czerwony ślad na szklance z moim ulubionym cafe latte lub na kieliszku z czerwonym winem. Czemu zatem nie codziennie? Wtedy straciłaby swoją wyjątkowość, a jej gorąca czerwień byłaby już dla mnie tylko ledwo różowym odcieniem.

Uśmiechaj się

To najtańsza, a jednocześnie nieodłączna sprawa. Bez uśmiechu na twarzy nie będziesz wyglądać jak milion dolarów, ale jak wezwanie do zapłaty miliona dolarów, które straszy niczego winnych ludzi na ulicy. Dlatego jak to się mówi na zajęciach baletowych „szyja żyrafa”, promienny uśmiech i do przodu.

Czegoś tu zabrakło? Śmiało dopisz w komentarzu! Jednak pamiętaj, że to tak naprawdę liczy się to co czujesz patrząc wgłąb samej siebie, a nie to co w lustrze… Co nie oznacza, że nie możemy sobie umilać dni takimi drobiazgami, nawet bez okazji, tak po prostu, aby oczarować świat.

spódnica i bluzka – Marie Zélie | zegarek – Daniel Wellington | buty – nie pamiętam ;) | paznokcie – Estimo

Udostępnij wpis

8 komentarzy

  • Kasia J 11 grudnia, 2017 at 20:27

    Zdecydowanie zgadzam sie z kazdym twoim punktem, chociaz ja sama slabo staram sie o czerwona szminke, osobiscie wole jakis naturalny blyszczyk ale na kims czerwone usta bardzo mi sie podobaja. Moze jeszcze do tego dorosne .
    Ja to raczej z tych co to bez pomalowanych rzes nigdzie nie wyskoczy z domu, a nawet w domu. Lubie i juz. Musze. Lepiej sie czuje. Lubie swoje dlugie rzesy ktore podkreslaja moje oczy. Jestem blondynka o jasnej karnacji, bez tuszu do rzes jestem blada jak smierc. No mam takiego bzika. Lubie sobie delikatnie przypudrowac nos i podkreslic oko, dla samej siebie, dla meza :). A jesli chodzi o wyjscie czasem na sniadanie, czy chociazby to byla sama kawa, ubranie sie elegancko i zrobienie sobie wyjatkowego dnia…jestem na tak, absolutnie. Kazda z nas czasem tego potrzebuje. My, Europejki mamy to po prostu we krwi. Mieszkam w Stanach od 25 lat…i slepy by odroznil dziewczyne z Europy od Amerykanki. No po prostu inaczej o siebie dbamy. Nawet corka mi wiele razy mowila: mama ty wygladasz jak dziecko w porownaniu do mam moich kolezanek :). Cieszy mnie to niezmiernie! Mam zamiar starzec sie z godnoscia .

    Odpowiedz
    • Szafeczka 12 grudnia, 2017 at 22:29

      Masz rację, do czerwonej szminki chyba trzeba dojrzeć… ja i tak długo dojrzewałam :D Dobrze, że my Europejki mamy takie podejście do życia (siebie) jestem z nas dumna :D
      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  • Kasia J 11 grudnia, 2017 at 20:30

    Ty Karolina…wygladasz zjawiskowo! Jak zawsze zreszta!!!

    Odpowiedz
  • Asia 12 grudnia, 2017 at 22:26

    Pięknie wyglądasz! A spódnica jest obłędna!

    Odpowiedz
  • B 13 grudnia, 2017 at 17:08

    Uśmiech jak zwykle najlepszą ozdobą :P

    Odpowiedz
  • anna 2 lipca, 2018 at 14:05

    a ja polecam navona.pl po sukienki w których każda kobieta poczuje się jak milion dolarów :)

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!