by Karolina

Morskie Oko: pieszo czy zaprzęgiem (+ niezbędnik wycieczkowy)

Filmy, Podróże - Szafeczka - 1 marca, 2018

Czy to kolejny film? Właśnie tak! ;)

Tym razem zabieramy Was w miejsce tak samo piękne jak niebezpieczne, bo gdzie indziej słońce tak nagle zachodzi, a zaprzęgi konne wraz z góralami znikają w leśnej gęstwinie. Już się domyślacie? Zabieramy Was do Morskiego Oka!

uwaga: każda łapka w górę pod filmem liczy się dla nas jak 10 ;)

Mamy też dla Was niezbędnik małego wycieczkowicza, a może nawet taternika, który warto ze sobą mieć podczas każdej wycieczki. O dwóch sprawach zapomnieliśmy, więc pozwolę sobie tutaj jeszcze delikatnie rozwinąć temat.

Początkowo mieliśmy wybrać się na Halę Gąsienicową. Gdy byliśmy tam ostatnio totalnie nas urzekła i już wtedy wiedzieliśmy, że będziemy tam jeszcze wracać. Jednak po sprawdzeniu aktualnych warunków okazało się, że nie jesteśmy odpowiednio przygotowani i nie zdążymy już nadrobić tych zaległości, bo decyzję o wycieczce podjęliśmy w niedzielę.

Czego nam brakowało? Przed wszystkim „raczków”. To takie nakładki na buty, z małymi kolcami przy podeszwie, które znacząco ułatwiają chodzenie po śniegu. Do tego kijki. O ile na szlaku do Morskiego Oka raczej nieprzydatne, to na szlaku przez Boczań czy Dolinę Jaworzynki już się przydadzą.

Ktoś może pomyśleć, że przesadzamy. Ja natomiast uważam, że przesadzają Ci wszyscy, którzy lekceważą wyjścia w góry. Weźmy za przykład właśnie Morskie Oko. Ja wiem, że dla wielu to tylko „ceprostrada” i coś co ciężko szlakiem nazwać, ale to jednak jest szlak i jednak prowadzi w góry. Efekt jest taki, że eleganckie panie używają swoich obcasów jako wcześniej wspomnianych raczków, a panowie w modnych adidasach wyglądają jak prawdziwi mistrzowie w jeździe figurowej, gdy łapią równowagę co kilkadziesiąt metrów.

Spontaniczność nie wyklucza rozwagi

Jak widzicie, nawet te spontaniczne wyjazdy staramy się zawsze dobrze zaplanować i przemyśleć. Tak samo jak w filmie, pamiętajcie o tym, że możecie się ubezpieczyć nawet dzień przed wyjazdem, także tym sportowym, jak np. na narty. Szczegóły możecie sprawdzić w aplikacji Play Ubezpieczenia, o której też wspominamy w filmie. Tak, całość formalności możecie załatwić siedząc na kanapie… czy gdzie tam siedzicie z telefonem ;) Według mnie to prawdziwa rewolucja, bo nigdy bym nie pomyślała, że Adrian może ubezpieczyć sprzęt fotograficzny siedząc sobie wygodnie na kanapie. To nie koniec, bo znajdziecie tam aż 31 produktów ubezpieczeniowych, dostępnych w różnych wariantach, a co dla nas konsumentów najważniejsze, w mocno konkurencyjnych cenach.

Wracając na szlak: wybierając się nad Morskie Oko z dzieckiem, pamiętajcie o tym, że możecie zabrać sanki! To dużo lepsze rozwiązanie niż noszenie „na barana”. Oczywiście też bezpieczniejsze… o ile dziecko gdzieś po drodze nie spadnie i nie zostanie w zaspie ;) Jednak my pierwszy raz byliśmy całą trójką już 3 lata temu, czyli gdy córka miała 6 lat i daliśmy radę przejść w obie strony.

To jak w końcu: pieszo czy zaprzęgiem?

Pomijam tutaj osoby, które faktycznie o własnych siłach czy pomocy najbliższych nie mogą dotrzeć w inny sposób do celu. Jednak za każdym razem, gdy widzę wąsatych panów z papierosem, patrzących z wyższością na tych co maszerują pod górę… gdy widzę konie, o których słyszy się co jakiś czas jak są przemęczone i traktowane… to dziwię się, że ludzie kochający góry mogą na coś takiego pozwalać. Serio. Jak ktoś chce zobaczyć góry, a przy tym się nie zmęczyć, to przecież kolejka na Kasprowy czeka z otwartymi drzwiami.

PS Pochwalcie się w komentarzach czy udało się Wam „zdobyć” Morskie Oko o własnych siłach i ile razy! To był nasz drugi raz i znów zimą ;)

Morskie Oko zdobyte po raz drugi! Pochwalicie się kto był i ile razy?

Na blogu czeka na Was niezbędnik wycieczkowy oraz…

Posted by szafeczka.com on Thursday, March 1, 2018

Udostępnij wpis

6 komentarzy

  • @szczytwszystkiegopl 1 marca, 2018 at 20:04

    Morskie Mnie nie zachwyca, jednak chcąc iść dalej – chcąc nie chcąc trzeba obok Oka przejść. Przejść – nie przejechać. Byłam wiele razy nad Okiem, bo był to przystanek przed dalszym trekingiem. Ba! Rój temu byłam nawet w Oku! I to w jakim stylu… Na tyłku… Bo tak się zapatrzylam, że zjechałam na pupie… Mało tego… W ciąży! W ciąży o której nie wiedziałam jeszcze wtedy… ;)

    Odpowiedz
  • Paweł 2 marca, 2018 at 14:09

    Ależ oczywiście, że pieszo! Szkoda tych biednych koni :)

    Odpowiedz
  • Ania 2 marca, 2018 at 21:47

    Super film! Miło się na Was patrzy :) Też byliśmy w Morskim Oku, ale latem czas wybrać się zimą :)

    Odpowiedz
  • Maria 4 marca, 2018 at 11:59

    Byłam. Polecam. Tylko nie zaczynajcie wędrówki o 12..

    Odpowiedz
  • private 4 marca, 2018 at 18:51

    Bardzo nas cieszy moda na ekologię. Życie w zgodzie z naturą to najlepsze co możemy zrobić dla Ziemi i nas wszystkich, my też kierujemy sie tą zasadą przy tworzeniu ekologicznych materacy.

    Odpowiedz
  • Roman 5 marca, 2018 at 09:57

    Ja byłem nad Morskim Okiem dwa lata temu i to oczywiście pieszo. Przecież nie jeździ się w góry, żeby dorożką się wozić :)

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!