by Karolina

Nasze przeciwieństwa – czy faktycznie przyciągają?

O nas - Szafeczka - 27 listopada, 2017

Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają. Tak też jest w naszym przypadku, a w sumie to ma się co przyciągać. Trzeba pamiętać, że przeciwieństwa mają jeszcze jedną bardzo ważną cechę, uzupełniają nas wzajemnie. No i poza tym bez tych wszystkich przeciwieństw byłoby przecież nudno! Ciekawi jesteście naszych największych różnic? Oto one!

Planowanie

Po moim podejściu do planowania, mogłoby się wydawać, że lubię przygody. Cóż, po prostu się do tego nie nadaję. Nie mam dobrego rozeznania w czasie, a tym bardziej zmysłu do planowania tras czy innych kwestii związanych z podróżowaniem. Zostawiam to Adrianowi, który to uwielbia, a czas potrafi mierzyć bez użycia zegarka.

Ilość snu

Właśnie, co do zegarka. Ja oczywiście je toleruję i nic do niech nie mam, nawet do budzików, ale po 9 rano. Wszystko co wcześniej robię na totalnym autopilocie i czuję, że można mi wtedy nawet sprzedać dziurawy parasol. Mój maż natomiast nie ma problemu z tym żeby wstawać rano i dlatego też to on zaprowadza córkę już od przedszkola, od poniedziałku do piątku ;) Ale ale, żeby nie było, ja chodzę późno spać i wszystko ładnie nadrabiam!

Kawa – biała vs czarna

Z kawą to w ogóle jest ciekawa sprawa, bo bardzo długo jej nie piliśmy. Tylko na zasadzie wyjść do kawiarni. Jednak od kiedy mamy ekspres w domu, przygotowywanie kawy stało się jednym z codziennych rytuałów. Z tą jednak różnicą, że nigdy, ale to nigdy, nie możemy napić się romantycznie z jednego kubka, czy dokończyć po drugiej połówce niedopitej kawy. Otóż Adrian pije tylko czarną kawę w różnych konfiguracjach. Nieważne czy to zwykła czarna, espresso czy americano, nigdy nie słodzi i nigdy nie dodaje nawet kropli mleka. Ja natomiast piję raczej mleko z kawą. Cała góra spienionego mleka, do tego cukier, ewentualnie jakiś syrop do kawy i ciut kawy.

Czytanie książek

W kwestii książek różnimy się podwójnie. Ja co prawda zawsze mam jakieś niedokończone książki na później, ale jednak jeśli jakąś czytam to tylko jedną i to zawsze w wersji papierowej. Mój mąż natomiast zawsze czyta kilka książek jednocześnie, potrafi nawet czytać pół godziny jedną, aby później poczytać tak samo długo inną, a w dodatku 3/4 książek czyta w wersji elektronicznej. Jak twierdzi bardzo lubi „papier” jednak przy takim trybie czytania łatwiej zabrać mu ze sobą czytnik ebooków niż kilka książek. Czasem mu zazdroszczę, gdy muszę iść gdzieś z „To”, które waży chyba kilogram!

Z butami na opak

O ile lubię szeroko pojętą modę, tak ostatnio nawet psią, to w kwestii butów, akurat się nie dogadujemy. Po pierwsze, to Adrian do nich przykłada dużo większą uwagę… no i ma ich też więcej niż ja. Są też tego plusy, bo zawsze pomaga mi dobrać odpowiednie. Natomiast w kwestii męskiego obuwia często to co się nam podoba totalnie się nie zgadza. No i ma zakaz pokazywania mi butów w Internecie… no ileż można ;)

Sport? A po co to komu?

Oczywiście bez urazy dla nikogo, ale ja totalnie nie rozumiem jak można uprawiać sport w ramach odpoczynku czy rekalsu. Ogólnie za sportem nie przepadam, ani w telewizji, a tym bardziej gdy mam brać w nim udział. Bieganie sprawia mi podobną przyjemność co klęczenie na klockach LEGO, a na siłowni byłam dwa razy i to mi wystarczy. Lubię bardziej rekreacyjne sprawy, jak badmington w parku, rolki, łyżwy czy rowerki wodne. Adrian natomiast potrafi wstać na siłownię o 5, wymęczyć się jak głupi i jeszcze się z tego cieszyć. W ramach spędzenia razem czasem proponuje abyśmy pobiegali, weszli na jakąś górę lub pograli w koszykówkę. Zazwyczaj wystarczy moje spojrzenie, aby przypomniał sobie o tym, jak bardzo mnie to nie interesuje.

Jedzenie

W trakcie tych kilku spędzonych razem lat udało się nam wypracować system żywienia, na tyle skuteczny, że nikt z nas nie chodzi głodny. Mamy swoje „bezpieczne” restauracje czy domowe potrawy, które jemy razem ze smakiem. Jednak nie bylo to takie łatwe, bo nasze upodobania w kwestii jedzenia są diametralnie różne. Ja nie tknę niczego ostrego, a Adriana omija ogólnie pojęty nabiał szerokim łukiem. Nawet sosy, bo ja jem tylko te białe, a on czerwone i ciemne. Na szczęście pizzę lubimy taką samą ;)

Oszczędzanie

Ja zazwyczaj staram się znaleźć budżetowe rozwiązania na przeróżne potrzeby i mi to wychodzi. Adrian ma jakąś taką dziwną umiejętność, że jak jemu się coś podoba, to musi być najdroższe. Szósty zmysł normalnie.

Pierwsze wrażenie

Ogólnie mam tak, że większość ludzi uważa mnie za bardzo miłą i pogodną osobę. Do tego mój dziecięcy głosik i wychodzi nam super grzeczna i uczynna Karolinka. Natomiast Adrian potrafi pierwszym wrażeniem dość skutecznie do siebie zniechęcić. Nie żeby specjalnie, jednak jakby to powiedzieć… czasem nie bywa zbyt wylewny, co może być odbierane różnie ;) Ważne że zyskuje przy bliższym poznaniu! Tylko żeby nie było, że ja po bliższym poznaniu to jakaś wredna jestem, ja jestem zawsze miła ;)

Jazda samochodem

Ja jazdę samochodem traktuję jako zło ostateczne i unikam kierowania pojazdami mechanicznymi jak ogania. Jest to dla mnie stresująca sprawa i nie czuję się zbyt pewnie za kierownicą. Za to Adrian potrafi prowadząc auto odpoczywać i zrelaksować się. Nieraz jedzie dłuższą drogą, bo przyjemna, fajne zakręty czy widoki. Pomijam kwestię dynamiki jazdy, bo tutaj też się skrajnie różnimy… Ważne jest to, że oboje uwielbiamy jazdę samochodem – tylko że na różnych fotelach.

A jak to jest u Was? Faktycznie przeciwieństwa Was przyciągają? Może macie jakieś śmieszne, to koniecznie pochwalcie się w komentarzu ;)

Karolina: buty – Wojas | spodnie – TALLY WEiJL | bluzka – Mohito (podobne znajdziesz tu i tu)

Adrian: buty – Wojas – spodnie – Levi’s | sweter – Reserved | kurtka – Zara

10 naszych przeciwieństw, czyli co, dziesięciokrotna moc przyciągania? 😂

Jak to jest u Was? Koniecznie dajcie znać,…

Posted by szafeczka.com on Monday, November 27, 2017

Udostępnij wpis

17 komentarzy

  • Ewcia 27 listopada, 2017 at 20:19

    Pięknie wyglądacie i piękne zdjęcia! U nas też przeciwieństwa się przyciągnęły :) On lubi kryminały, ja komedie. Ja lubię ostre, on nie. Ja kocham lato, on zimę… i tak mogę wymieniać bez końca ;)

    Odpowiedz
  • Ula 27 listopada, 2017 at 20:20

    Ale masz piękne buty!!! Cuuudo ;))

    Odpowiedz
  • Carolka 27 listopada, 2017 at 20:39

    Czytam, czytam i zorientowałam się jak bardzo jestem do Ciebie podobna :D poznając na swojej drodze jakieś Karoliny, zawsze widzę ile łączy ludzi o tym samym imieniu! Pozdrowienia od Karoliny z Lublina :)

    Odpowiedz
    • Karolina 27 listopada, 2017 at 22:30

      Chyba naprawde cos w tym jest! Również czytajac tego posta mialam wrażenie ze czytam o sobie :) ja i moj chłopak zdecydowanie jesteśmy przeciwienstwami a sytuację dotyczące porannego wstawania, kawy, jazdy samochodem czy sportu idealnie pasuja do Nas :)
      P.S Karoliny to fajne dziewczyny, pozdrawiam :)

      Odpowiedz
      • Szafeczka 29 listopada, 2017 at 15:00

        Haha może nie bez powodu mamy takie same imiona :D Pozdrawiam wszystkie Karoliny! :)

        Odpowiedz
  • Kasia J 27 listopada, 2017 at 20:39

    Ja z mezem tez jestesmy totalnymi sprzeciwnosciami. Zupelnie dwoje innych ludzi, pod wzgledem charakteru najbardziej, bo jesli chodzi na przyklad o muzyke, budzet i oszczednosci, czasami priotytety w zyciu…to na szczescie zawsze potrafimy znalezc kompromis i swietnie nam to wychodzi. On lubi rzeczy drogie, no ja zawsze bym jednak chciala zaoszczedzic, wiec schodzimy sie po srodku. Duzo rozmawiamy, dyskutujemy, i zawsze znajdziemy wyjscie z sytuacji bez wiekszych sprzeczek czy takiego bedzie po mojemu. czasem to az do niego mowie, ze dziw iz my ze soba 12 lat wytrzymalismy, a on zawsze ma jedna odpowiedz na to, ze przeciwnosci sie przyciagaja. Ja jestem spokojna, cierpliwa, zawsze staram sie byc mila i bron boze nikogo nie urazic, a moj maz, baaaaardzo bezposredni, impulsywny, ambitny bez granic i jak cos trzeba zrobic to najlepiej juz wlasnie w tym momencie bo po co do jutra czekac jak i tak musi byc zrobione, to lepiej dzis odrazu. Mamy dwie coreczki i starsza ma totalnie charakter moj, zanim cos powie lub zrobi to przemysli kilka razy a pozniej jeszcze raz po tym jak zrobila, a mlodsza ma charakter taty, po trupach a do celu i negocjator nie z tej ziemi.
    Dobrze wiedziec, ze nie tylko my jestesmy tacy rozni, czasem duzo cierpliwosci mnie to kosztuje ale widocznie tak sie wlasnie dopelniamy i poki co sie sprawdza :).

    Odpowiedz
    • Szafeczka 29 listopada, 2017 at 15:02

      Cudownie się czytało Twój komentarz! Widać, że dopełniacie się idealnie :) U nas córka ma charakter po tacie, więc może kiedyś będzie drugie dziecko z charakterkiem po mnie :D

      Pozdrawiam! :)

      Odpowiedz
      • Kasia J 4 grudnia, 2017 at 20:37

        Napewno! Trzymam kciuki na ten dzien gdy nadejdzie…by bylo tak jak sobie zamarzysz :). Zazwyczaj tak jest, ze te nasze dzieciatka, niezaleznie ile ich mamy…sa tak bardzo rozne od siebie…jak by calkiem innych rodzicow czasem zdaje sie byc mialo :).

        Odpowiedz
  • Kasia J 27 listopada, 2017 at 20:41

    Zdjecia i wy na nich jak zwykle cudowni!!!

    Odpowiedz
    • Szafeczka 27 listopada, 2017 at 21:35

      Dziękuję pięknie <3 No takie już uroki związku, że niby masz ochotę go udusić, ale odkładasz to ciągle na inny dzień ;) Tylko jakby to było bez tych przeciwieństw? Nuda straszna! Tak to przynajmniej coś się dzieje, a te przeciwieństwa często uzupełniając się dają świetną całość :)

      Odpowiedz
      • Kasia J 4 grudnia, 2017 at 20:39

        A swietnie to ujelas! Czesto odkladam uduszenie go na jutro!!!! LOL

        Odpowiedz
  • Malwina 27 listopada, 2017 at 22:06

    Skąd czapka? :)

    Odpowiedz
  • Gingerhead 27 listopada, 2017 at 22:48

    U mnie też totalne przeciwieństwa :) Mamy tak samo z jazdą samochodem i spaniem, tyle tylko że to ja jestem rannym ptaszkiem :) Dodatkowo ja jestem spokojna, on impulsywny. Ale coś w tym jest bo przynajmniej jest ciekawie!
    http://gingerheadlife.blogspot.com

    Odpowiedz
  • świetne buty 29 listopada, 2017 at 23:45

    Super się czytało Waszą historię. No i te świetne buty :)

    Odpowiedz
  • mar 18 grudnia, 2017 at 16:24

    Przeciwieństwa nie mają się przyciągać czy odpychać, ale… uzupełniać.

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!