by Karolina

Nie mów za dziecko! Koniec, kropka!

Okiem rodzica - Szafeczka - 1 sierpnia, 2016

Zacznę dziś tym zdaniem: błędy mniejsze czy większe, zdarzają się wszystkim rodzicom. Mnie również. W tym wpisie muszę Wam się przyznać do jednego błędu, jaki już nieraz popełniłam. Pisałam już o tym wcześniej, do idealnej też mi daleko ;) Dlaczego o tym piszę? Bo mam ogromną, ale to ogromną nadzieję, że cofniesz się teraz pamięcią i poszukasz takich momentów u siebie! Jakich? Wyobraź sobie taką sytuację.

Ciocia pyta Twojego syna:
– a Ty lubisz chodzić do szkoły?
Dziecko zgodnie z prawdą odpowiada:
– tak…

… i w tym momencie Ty szybko zaczynasz odpowiadać za niego! A to jak dobrze mu idzie, jak to dostał świadectwo z wyróżnieniem. No i na wycieczce szkolnej jaki dzielny był!

Było tak u Ciebie? Zdarzyło Ci się odpowiadać za dziecko? Początkowo, gdy Adrian zwrócił na to uwagę, stwierdziłam że przecież ja tak nie robię. Ja? Odpowiadam na pytania za córkę? Nieeee. A może… ? Po chwili doszłam do wniosku, że faktycznie tak mogło się zdarzyć kilka razy.

I tutaj chciałabym poruszyć trzy kwestie.

1

Pierwsza to ta, że dokańczanie zdania za dziecko, odpowiadanie za nie na pytania, trzeba u siebie pacyfikować! Takie zachowanie rodzica, może negatywnie wpływać na pewność siebie dziecka i to jak będzie wyglądała jego komunikacja z innymi dorosłymi. Im częściej to będziemy robić, tym częściej zamiast odpowiedzi możemy widzieć wpatrzone w siebie oczy czekającego na wyręczenie (pomoc) dziecka. Nie odbierajmy dzieciom ich pewności siebie, również w takich błahych sprawach, jak wybór koloru czy zabawki z McD.

Dzieci mają swoje zdanie! Nawet jeśli doskonale wiesz (a raczej wydaje Ci się) co wybierze/odpowie, nie rób tego za dziecko. A co jeśli nagle z różowego ulubionym kolorem został właśnie żółty? A co gdy dziecko nie ma swojego zdania? Jak ma sobie je wyrobić, jeśli to właśnie Ty podejmujesz za nie decyzje?

2

Tu przypomniała mi się taka sytuacja z przed paru miesięcy. Miejsce: sklep papierniczy. Pani daje do wyboru 10 różnych zeszytów. Dziecko nie wie który wybrać, bo przecież wszystkie są takie fajne. Ile czasu trwał wybór? Około 10 min, ale warto było, bo dziecko dokonało wyboru samo, a pewnie dla niego łatwe to nie było. Co zrobił rodzic? Dwie dobre rzeczy. Po pierwsze dał wybór, a po drugie dał czas na wybór. W tym wypadku aż 10 min, ale następnym razem (jeśli dziecko liczyło, że rodzic mu w tym pomoże) może być tylko lepiej!

Dlaczego właściwie odpowiadamy za dziecko? Bo nie chce nam się czekać na jego odpowiedź? Bo odpowie jednym słowem? Bo w ogóle nie odpowie i będzie nam wstyd za niego? Jeśli któraś z tych rzeczy się stanie… trudno. To jego wybór i jego prawo. Ty to musisz uszanować w danej chwili i delikatnie próbować rozmawiać na ten temat.

3

Jako rodzice, bądźmy otwarci na krytykę. Ja wiem, że to trudne. Każdy z nas uważa się za świetnego rodzica, prawdziwego specjalistę i doktoranta jeśli chodzi o jego dziecko. Jednak tak jak na początku wspominałam, każdemu z nas zdarza się popełniać błędy, a na te uwagi związane z rodzicielstwem jesteśmy uczuleni. No bo jak to ktoś będzie mi mówił co ja robię złego?! No cóż, czasem patrząc z boku można zobaczyć dużo więcej. I nie twierdzę, że mamy słuchać wszystkich dookoła, bo skończy się to zakładaniem czapeczki przy +25°C i asekuracją na placu zabaw przy każdym kroku. Po prostu nie przyjmujmy wszystkiego tak mocno personalnie.

Mam nadzieję, że zanim kiedyś w przyszłości zdarzy Ci się odpowiedzieć na pytanie za dziecko, przypomnisz sobie te słowa. I jednak tego nie zrobisz. I sobie też tego życzę!

Jeśli spodobał Ci się ten wpis i uważasz, że jest wartościowy, „polub” proszę post na FB i udostępnij swoim znajomym. Każda łapka w górę, każdy komentarz, to dla mnie znak, że jesteście tu, że jesteśmy razem :)

Karolina

Udostępnij wpis

12 komentarzy

  • Ola 1 sierpnia, 2016 at 19:32

    Świetny wpis, po głębszym zastanowieniu zdarza się to i mi, i zdarzało się też mojej Mamie ;)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 2 sierpnia, 2016 at 09:39

      Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej ;)

      Odpowiedz
  • Alina 1 sierpnia, 2016 at 20:17

    Świetny wpis! Może się wydawać, że takie zachowanie u rodziców wcale nie jest czymś wielkim, ale jest zupełnie na odwrót. Będąc jeszcze dzieckiem bardzo często będąc u kogoś z wizytą słyszałam pytanie:
    -Może masz ochotę się czegoś napić?
    Na co moja Mama szybciutko odpowiadała:
    -Nie, nie, nie ma takiej potrzeby.
    Nie chodziło tu o to, że chciała abym się odwodniła :p po prostu wiedziała, że najwyżej wezmę jednego łyczka, a Jej będzie głupio zostawiać pełną szklankę napoju. Niestety, z czasem zaczęło to zaburzać moją odwagę i przestałam odpowiadać na zadawane mi pytania, bo wiedziałam, że ktoś zawsze zrobi to za mnie. W ten sposób na wierzch zaczęła wypływać moja nieśmiałość. Dziś już nie jestem nieśmiała, ale wciąż zadziwia mnie fakt, jak coś tak małego i pozornie nieszkodliwego może oddziaływać na psychikę małego człowieka

    Odpowiedz
    • Szafeczka 8 sierpnia, 2016 at 13:48

      Właśnie, niby nieszkodliwe i często nawet wynikające z troski zachowanie, a jednak wpływa negatywnie na rozwój dziecka.

      Odpowiedz
  • gracey 1 sierpnia, 2016 at 20:53

    Dziecko jednego mnie nauczyło – cierpliwości. Wstyd się przyznać, ale nie przeczytałam żadnych „mądrych” książek o wychowaniu dzieci przed urodzeniem Ulci. Uznałam, że pójdę na żywioł i zrobię wszystko tak, jak podpowiada mi intuicja. Nie odpowiadam za swoje dziecko. Pierwszy dialog jest pomyłką – to nie jest odpowiadanie. To raczej pochwalenie się, że mój synek/córeczka potrafią już to i to. Ja rozegrałabym to raczej tak:

    Ciocia pyta Twoją córkę:
    – a Ty lubisz chodzić do żłobka?
    Dziecko zgodnie z prawdą odpowiada:
    – tak…
    I tu wkraczam ja: Uwielbia chodzić! Codziennie po żłobku rozmawiamy co się wydarzyło nowego i zawsze robi to z wielkim entuzjazmem! Powiedz cioci jakie masz koleżanki w grupie, jak mają na imię – pamiętasz? A może przyniesiesz tą pracę, którą ostatnio wykonałaś i pochwalisz się cioci pięknym rysunkiem?

    Oczywiście dialog jest o małych dzieciach, bo i mój bąbelek maleńki jest. Ulcia mówi pojedyncze słowa, ale wszystko doskonale rozumie. Bez wsparcia więcej nie opowie. A jak jej „podpowiem” to się bardzo cieszy :-)

    Wracając do tematu – nie przeczytałam żadnych mądrych książek, a jednak często trafiam na jakieś blogowe teksty o wychowaniu i wydają mi się takie… oczywiste. Ulcia decyduje o wielu rzeczach sama. To zajmuje jej mnóstwo czasu. Stoję cierpliwie i odpowiadam po raz setny na jej kolejne wątpliwości. Z każdym jej pytaniem, a moją odpowiedzią myślę sobie, że ona się uczy. Uczy się mówić, uczy się układać zdania, odmieniać odpowiednio czasowniki. Ale też i uczy się, że jeśli chce posypkę z pianek to taką dostanie.

    I na koniec jedna sprawa. Stoimy z Ulcią w lodziarni własnie. Pytam, którego chce loda:
    – to!
    – Ulcia, tylko nie stracciatella – nie znoszę! (zawsze kupujemy jedną kulkę bo jeszcze jest za mała na całą więc się dzielimy :) ))
    – to! to! to!
    – Dobrze kochanie, poproszę stracciatellę… :///

    Na co Pan za ladą – przecież ona i tak nie zrozumie co jej nałożę. Proszę sobie wybrać co Pani chce.

    ????!!!! Taka sytuacja…

    Odpowiedz
  • salusiowo 1 sierpnia, 2016 at 20:54

    Zgadzam się!! W 100%
    A dodatkowo rewelacyjnie, że umiesz dostrzec w sobie błędy! !

    Odpowiedz
  • Aisinom 2 sierpnia, 2016 at 12:36

    Ja popełniam mnóstwo błędów, ale po raz pierwszy mogę napisać, że tego akurat nie popełniam i nie odpowiadam za dziecko :) Huraaaa :) Jak ktoś pyta moje dziewczynki o coś, a one patrzą na mnie nie wiedząc co odpowiedzieć, czekam i zachęcam żeby odpowiedziały same :)

    Hehe, odnosząc się do komentarza wyżej – moja czterolatka ostatnio kupiła sobie smak lodów – pistacjowe, obleśnie zielone, ale chciała więc raz powiedziałam, że raczej nie będą jej smakować i kupiłam. Oczywiście wylądowały w koszu, ale następnego dnia zapytała mnie, które będą dobre :)

    Odpowiedz
  • Dyslekcja rozwojowa – Twoje dziecko może być jak Einstein czy Sienkiewicz ! | Mumciuch.pl Piszemy dla ciebie mamo 4 sierpnia, 2016 at 12:48

    […] dawać mu dojść do głosu, nie odpowiadać za niego. Swoją drogą polecamy wpis na blogu Szafeczka.com, który znaleźliśmy w sieci, który wprost nawołuje by nie odbierać dzieciakom ich pewności […]

    Odpowiedz
  • ToysBox 5 sierpnia, 2016 at 13:37

    Wpis świetny, w punkt. Niestety takie mówienie za dziecko jest bardzo powszechne „bo jeszcze coś chlapnie przy stole” jak to mówi babcia. Szkoda, że jest to tak powszechne…

    Odpowiedz
  • Dysleksja rozwojowa – Twoje dziecko może być jak Einstein czy Sienkiewicz! – prefpenpepernenc 17 stycznia, 2018 at 23:53

    […] dawać mu dojść do głosu, nie odpowiadać za niego. Swoją drogą polecamy wpis na blogu Szafeczka.com, który znaleźliśmy w sieci, który wprost nawołuje by nie odbierać dzieciakom ich pewności […]

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!