by Karolina

Nie zawsze tak kolorowo jak na fotografiach

Okiem rodzica - Szafeczka - 29 maja, 2017

Istnieje przekonanie, że ludzie z Instagrama czy też szeroko pojętego Internetu mają idealne życie. Jeśli tak pięknie wychodzą na zdjęciach to na pewno nie mają problemów! Tak myśli większość. Ba! Ja też czasami czasem się na tym łapię. Ludzie uwielbiają zazdrościć i podglądać. Nawet w ostatnim raporcie Królewskie Towarzystwo Zdrowia Publicznego (RSPH) w Wielkiej Brytanii stwierdza, że Instagram jest w czołówce aplikacji negatywnie wpływających na samoocenę, głównie kobiet.

„Chętnie zamieniłabym się z Tobą na życia” – takie zdania też czytałam na swój temat. Jednak musisz pamiętać, że to co widzisz na naszych zdjęciach to zaledwie 1-2% naszego życia! Publikuję ładne zdjęcia, pełne pozytywnych emocji, dodaję takie rzeczy, jakie sama lubię oglądać. Jednak jak każdy mamy swoje problemy. Mieliśmy, mamy i będziemy mieć. Czasami większe czasami mniejsze. I nie ma się co tu licytować na szczęście czy pecha. W głównej mierze szczęście zależy od tego jak postrzegamy sami siebie i swoje otoczenie.

Żeby nie być gołosłowną, opowiem Ci krótką historię mojego najświeższego pecha. Tydzień temu prawie kupiliśmy dom. No… pół domu. Nawet nie wiecie jaka byłam szczęśliwa, bo marzę o tym od dłuższego czasu. Tak, to chyba moje największe marzenie na dany moment. Jednak w ostatniej chwili zrezygnowaliśmy. Powód? Im bliżej samego zakupu tym więcej znajdowaliśmy minusów. Może na wyrost? Może niepotrzebnie? Jednak to nie zakup butów czy zimowej kurtki, żeby pójść na całość i zaryzykować. Nie muszę Wam chyba pisać, że czułam się po tym okropnie. Tyle czasu na szukanie, oglądanie, analizowanie… i wszystko poszło w las. W ostatniej chwili zrezygnować  z „marzenia”. Cóż, muszę jeszcze na to poczekać. Po tygodniu pogodziłam się z tym i jestem gotowa znów walczyć o swoje marzenie.

Ta historia, jak każda inna, ma dwie strony. Z jednej strony depresja na cały tydzień no bo czemu mnie się nie udało… a z drugiej, całe szczęście że mogę w ogóle nad takim zakupem się zastanawiać. Więc nucąc za klasykiem: always look on the bright side of life!

PS a po tę ładniejszą stronę naszego życia zapraszam na nasz INSTAGRAM, który mam nadzieję dla wielu z Was będzie inspiracją do wspólnego spędzania czasu ;)

PS2 u kogoś z Was kupowanie mieszkania/działki/domu też tyle trwało?

PS3 dla tych, którzy źle odebrali ten wpis i uważają, że udaję biedną i pokrzywdzoną, bo nie kupiłam sobie domu, oj jaka ja biedna. Otóż nie. Jak wspomniałam wyżej to przykład świeży, to po pierwsze. Po drugie, to przykład, którym jestem w stanie się z Wami podzielić. Jeśli zaglądasz tu czasem, obserwujesz mój profil na Insta czy FB zapewne wiesz, że nie robię ze swojego życia reality show w Internecie. Cenię sobie prywatność i nie piszę oraz nie pokazuję wszystkiego. Dlatego nawet jeśli mam pozostać w oczach wielu rozkapryszoną paniusią, to wolę to, od upubliczniania tu problemów bardziej „atrakcyjnych”, które niestety też się zdarzają…

Karolina: koszula – Zara | spodnie – Bershka | buty – Timberland

Nikola: tunika – Mouse in A House | buty – Timberland

Adrian: koszula i spodenki – Zara | buty – Timberland

Udostępnij wpis

20 komentarzy

  • sisi 29 maja, 2017 at 19:09

    przepraszam Cie, ale strasznie mnie rozczrowalas tym tekstem…generalnie sie z toba zgadzam, ze ludzie doluja sie niepotrzebnie ogladając profile na instagramie albo strony na fb, wiadomo ze tam są najlepsze momenty, najladniejsze obrazki, ktore niekoniecznie mają przelozenie na cale zycie danej osoby. Fajnie jak ludzie zaczną dostrzegac roznice miedzy realnym zyciem , a internetem. niestety twoj przyklad z domem byl mega słaby…to tak jakbys napisala:”ja tez mam problemy, ostatnio chcialam sobie kupic nowa sukienke z diora, polecialam po nia specjalnie do Paryza, ale niestety nie bylo mojego rozmiaru..przez tydzien nie moglam sie otrzasnąc”. Wiem, ze chcialas dobrze, ale naprawde ten przyklad byl nietrafiony. Mozna byc rozczarownanym , zasmucic sie, ale to nie są problemy…a jak dla kogos są to tylko pozazdrosic takich trosk…

    Odpowiedz
    • Ann 29 maja, 2017 at 19:16

      O tym samym pomyślałam…
      Przelozenie kupna domu bo akutat ten jeden nie podpasowal to raczej nie problemy :) tylko zmiana planów.
      Natomiast stres zwiazany z kupnem domu to co innego, szczegolnie na kredyt :)

      Odpowiedz
      • Szafeczka 29 maja, 2017 at 19:25

        Pewnie w końcu się uda, ale tyle ile już czasu na to poświęciłam, ile nieudanych prób było… Nie chciałam w tekście specjalnie dramatyzować i opisywać wszystkich z tych związanych problemów, bo nie to było moją intencją. Chciałam poruszyć sam fakt problemów, które każda z nas ma. Jedna nie może kupić mieszkania, innej psuje się auto, a jeszcze ktoś inny zmaga się ze zdrowiem. Jednak ocenianie kogoś przez pryzmat zdjęć na Insta i twierdzenie, że ja to mam wszystko i jestem w czepku urodzona, to duża przesada ;)

        Odpowiedz
    • Szafeczka 29 maja, 2017 at 19:19

      W tekście napisałam, że z drugiej strony to szczęście mieć w ogóle taki problem. To akurat najświeższa „porażka”, więc właśnie ją opisałam. Czy sukienka z Paryża to to samo co miejsce do mieszkania z całą rodziną? Na tyle lat? Myślę że kwestia „dachu nad głową” to jednak jedna z ważniejszych w tej materialnej kategorii.

      Odpowiedz
      • sisi 29 maja, 2017 at 19:35

        dla mnie to nie jest to samo…nazwalabym to niepowodzeniem, przeszkoda, moze malym pechem, nie problemem. Wiem, ze nie mialas nic zlego na mysli, tylko po prostu w kontekscie „moje zycie tez nie jest idealne, ja tez mam problemy jak inni” się gryzie. Mialam osttanio podobna sytaucje, tez prawie kupilam mieszkania, niestety deweloper nas kolokwialnie mowiac „wyrolowal”, wkurzylam sie i tyle. Absolutnie nie jest to dla mnie problem i nie swiadczy o tym, ze moje zycie nie jest idealne. wrecz przeciwnie, tak jak napisalas to szczescie, ze mozna w ogole miec takie plany. Mysle, ze gdybys napisala ta historie w innym kontekscie to faktycznie moznaby sie pochylic nad pechem w tej sytuacji, ale tutaj po prostu nie pasuje, gryzie sie. Ta są stresy, dylematy, ale nie problemy, bo gdyby tak bylo to po co w ogole kupowac cokolwiek…mozna byc zmeczonym, sfrustrowanym…nie atakuje cie, po prostu takie plytkie mi sie to wydało…i naprawde zyczylambym sobie , zebysmy wszyscy mieli tylko takie zmartwienia:)

        Odpowiedz
        • Szafeczka 29 maja, 2017 at 20:08

          Stresy, dylematy, zmęczenie i frustracje zaliczam właśnie do tego, że nie mieszczą się wg niektórych w ramach idealnego życia na Instagramie. Sam problem czy jak inaczej to nazwać, to jeden z takich którym jestem w stanie podzielić się publicznie. Jak pewnie zauważyłaś nie robię ze swojego życia reality show i cenię sobie prywatność :)

          Odpowiedz
          • sisi 29 maja, 2017 at 20:48

            i to sie chwali:) rozumiem, ze mozna nie chciec opowiadac o swoich mniej lub bardziej intymnych sferach zycia i to jest ok. na pewno takie wynuzenie sie lepiej sprzedaja/klikaja, ale obdzierają wlasnie z prywatnosci. Naprawde wiem, ze to mial byc tylko przyklad, ale po prostu moim zdaniem nietrafiony i niestety wg mnie nie swiadczy absolutnie o nieidealnym zyciu. Chcialas podkreslic, ze tez masz czasem po gorke(w co nie wątpie, ze masz, bo ja nie znam i nie wierze w ludzi, ktorzy maja sama sielanke), ale po prostu przykład z domem jest dla mnie blizszy „sukience diora” niż np chorobie, stracie pracy, braku pieniedzy, wsparcia, samotnosci, rozwodom i innym ludzkim troskom. Chyba nie ma juz co tego roztrzasac, jakos mnie to tknelo, dlatego napisalam:) a komentuje baaardzo rzadko, moze z 10 komenatrzy w zyciu napisalam, biorac pod uwage wszystkie blogi jakie czytam/czytalam. Ogromny plus dla Ciebie, ze nie kasujesz „niewygodnych” komentarzy, co w dzisijszych czasach rzadkosc. Pozdrawiam i zycze juz samych pozytwnych doznan zwiazanych z domem:)

        • A 30 maja, 2017 at 17:08

          SISI jak Pani Karolina napisała, nie dzieli się z nami swoim życiem prywatnym. Dlatego nie wiemy w jakiej sytuacji się znajduje. Dużo ludzi musi wyprowadzić sie z obecnego miejsca zamieszkania z różnych przyczyn. Nie mówię, że takie coś ma miejsce w życiu autorki bloga ( i nikomu nie życzę takiego czegoś.) ale dużo jest takich przypadków. A w takiej sytuacji nie kupienie nowego domu/mieszkania jest problemem. I to wielkim. Dla każdego co innego jest problemem i nie oceniajmy innych pochopnie. Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

          Odpowiedz
          • Szafeczka 30 maja, 2017 at 20:11

            A. tak bardzo dziękuję Ci za ten komentarz!

  • Asia 29 maja, 2017 at 19:27

    Piękne zdjęcia! Nie mogę się na Was napatrzeć <3

    Odpowiedz
  • Tynia 29 maja, 2017 at 19:43

    Patrząc na Wasze zdjęcia – uśmiech sam pojawia się na twarzy :) Dziękuję! Życzę Wam wszystkiego dobrego!

    Odpowiedz
  • Lena 29 maja, 2017 at 20:00

    Kochana, w zeszłym roku wyszłam za Mąż. W 2014r znaleźliśmy idealna działkę na której chcieliśmy wybudować dom w którym zamieszkamy odrazu po ślubie Problemów było mnóstwo ale to był wymarzony kawałek ziemi który udało się kupić dopiero rok później a to był początek naszej długiej i ciężkiej drogi do postawienia domu, ponieważ trzeba było jeszcze „przejść” przez wszystkie inne dokumenty i pozwolenia dotyczące budowy domu… walczymy z tym do dzisiaj ale nasza nadzieja na to ze wybudujemy nasz wymarzony dom nie znikła i wreszcie za miesiąc zaczynamy budowę ! Marzenie się spełniają, trzeba tylko o nie walczyć. Pozdrawiam i przesyłam dużo cierpliwości :)

    Odpowiedz
  • Salusiowo.blogspot.com 29 maja, 2017 at 21:07

    Zdjęcia przepiękne – tego cholera Wam zazdroszczę :) ja się wciąż uczę! A problemy każdy z Nas ma! Jedni większe inni mniejsze :)

    Odpowiedz
  • Ewa 30 maja, 2017 at 06:34

    Niestety przykład jest słaby i chyba niezbyt pasujący do sytuacji, którą chciałaś przedstawić. Proszę przeczytaj jeszcze raz swój tekst i zobacz go oczami swoich czytelników.
    Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  • asia/wkawiarence.pl 30 maja, 2017 at 21:07

    złe komentarze tzn może nie złe ale te o zazdrości, że Ci dobrze, bo to bo tamto wynika z faktu, że ludzie patrza na obrazki, nic poza tym. Każdy z nas ma zwykłe realne zycie, problemy, zmagania. Ja słysze, że jestem szczęściara bo dzieci takie ładne, ułożone, takie idealne – ze zdjęć własnie na Ig. Hm… nie widzą jak wygladaja nasze zakupy kiedy moja niespełna 3 latka kłóci się ze mną o wybór pokarmu dla kota i zawsze musi taszczyć osobny koszyk bo ona SAMA. Nie widzą fochów, nie dostrzegaja jak jednocześnie cala trójka żąda czegoś, zazwyczaj jednocześnie. Ale poza tym, fakt, ja jestem szczęściarą i nie ważne, że walczyłam i czekałam na nich długie lata.

    Odpowiedz
  • grubas 31 maja, 2017 at 13:18

    a mnie jest smutno że ludzie tak to odebrali.każdy ma jakieś problemy a porównywanie ich do innych ludzi to nie fair.Nie można komentować oj jak ci zazdroszczę takiego problemu.Kurczę,on jest mój a że dzielę się z nim to chyba miłe?Chyba to cecha nas,polaków.Zazdrość nas zjada i nie stać nas na miłe słowa,lepiej obrazić lub zjechać.Czy nie można się przyznać do błędu?Życzę Ci aby wasze marzenie się spełniło.

    Odpowiedz
  • roomrebel 2 czerwca, 2017 at 14:57

    hahahha :) no faktycznie przykład z kupnem domu jakby lekko nie trafiony, bo łatwo go opacznie interpretować :) ale rozumiem, co chciałaś powiedzieć :) życie w sieci to bardzo grząski temat – wiadomo, że upubliczniona część jest czystą kreacją, bo niewiele osób decyduje się na odarcie z prywatności. nie wszyscy jednak to rozumieją i wyciągają swoje głupie wnioski. trzymaj się swojego i tyle :) good luck :)

    Odpowiedz
  • Jagienka 3 czerwca, 2017 at 09:35

    Smutno i rozczarowanie, niedługo twoje marzenie to juz będzie konkretny plan a potem punkt po punkcie do niego dojdziesz a skoro coś cię nie przekonywalo na 100% tzn. To nie byl ten dom!
    Bo dom to nie sukienka choćby i od diora;)
    Dom to jak małżeństwo szczególnie jak ma być na całe życie i na kredyt:)
    Wiec życzę ci dużo wytrwałości, cierpliwości miłości i zimnej kalkulacji;)

    Odpowiedz
  • Andżelika 5 czerwca, 2017 at 09:41

    Ja nigdy nie uważam, że blogerzy, celebryci np wrzucający na instagrama zdjęcia mają idealne życie. Prawda jest taka, że to jest tylko złudzenie nikt normalny nie będzie wstawiał zdjęć czy informacji o problemach swoich. Ludzie lubią pokazywać tylko szczęście a życie ma także swoje cienie tylko o nich się mówi tylko najbliższym. Zres ztą znajomi na fb wstawiają też takie zdjęcia a z drugiej strony wiem, że ich życie idealne nie jest

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!