Wspominałam już kiedyś o tym, że uwielbiam spontnaiczne wyjazdy. Jednak tak spontanicznie to jeszcze nie było! Pół godzinki wieczorem przy komputerze, rezerwacja i cztery dni później wylot. Gdzie? Spełnić jedno z moich turystycznych marzeń – na Sycylię :)

Zaczynając od początku, muszę wspomnieć, że mieliśmy jechać nad „nasz” Bałtyk. Jednak po szybkiej konfrontacji plusów i minusów, w porównaniu z wyjazdem w cieplejsze rejony Europy, nie musiałam zastanawiac się już dłużej. Zwłaszcza, że i pod względem kosztów wcale nie ma takiej niesamowitej różnicy…

Na Sycylii ulokowaliśmy się w Taorminie, małej turystycznej miejscowości, nad piękna zatoką Isola Bella. Na początku troszkę się obawiałam. Lubimy skrajności. Albo miasto tętniące życiem albo cisza i obcowanie z naturą w górach czy na wsi. Gdy dowiedziałam się, że Taormina jest mocno przez turystów oblegana, minimalnie przeszła mi ochota na jej odwiedzenie. Nie cierpię odpustowych miejsc, takich miast z plastiku i tektury, które są tylko atrapą mającą zachęcić odwiedzających do wydawania pieniędzy. Ale! Sprawdziliśmy dokładnie okolicę na Google Maps ;) i doszliśmy do wniosku, że przed tym gwarem da się uciec!

Dziś mam dla Was zdjęcia z pierwszego spaceru po Taorminie. Długi nie był, bo przyjechaliśmy do hotelu o 4 nad ranem, a o 8 byliśmy juz na nogach… Jak same rozumiecie, jesteśmy delikatnie mówiąc zmęczeni ;) Mimo to, coś tam już zobaczyliśmy! Udało się nam już zjeść prawdziwą włoską pizzę, wypić espresso przy barze, pozachwycać się genialnymi widokami i uciec przed turystami w piękne zakamarki tego włoskiego miasteczka. Jednym z minusów natomiast jest totalny brak chodników. Jako mama nieraz miałam serce na ramieniu… Jako że miasteczko wielkie nie jest, pojutrze wybierzemy się na podbój okolicy i obiecujemy wszystkim ładnie się z Wami podzielić :)

A jeśli ktoś z Was był tu w okolicy, to będę wdzięczna za wszelkie wskazówki dotyczące ciekawych miejsc jak i lokali, w których warto zasmakowac lokalnej kuchnii ;)

Ok, to zabieram Was na słoneczną Sycylię! Ciao!

PS Mamy mały problem z Internetem, dlatego też moja „aktywność” ogranicza się do wspaniałych chwil połączenia się z Wi-Fi ;) W środę może uda się to zmienić… póki co – odwyk! ;)

Karolina: Sukienka – Insomnia (outlet)

Nikola: Sukienka – Mouse in A house | Kapelusz – Zara