Jak już pewnie wiecie, uwielbiamy podróże i wycieczki. Zarówno te większe jak i te małe, spontaniczne. Poza samym obraniem celu i odwiedzeniem tego miejsca, bawi nas niezmiernie bycie w trasie. To zawsze jest okazja do zobaczenia czegoś „przy okazji”, a często też zupełnie przypadkiem…
Dziś poza kilkoma kadrami z Gdańska, chcemy Was zabrać w magiczne miejsce. Gdzie? Na most! Brzmi mało zachęcająco? Nie dla nas ;)
Most w Tczewie zobaczyliśmy pierwszy raz wracając pociągiem z Gdyni. Nie da się ukryć, że jest to dość daleko od Krakowa, ale od razu postanowiliśmy, że jeszcze tam wrócimy! Nie daliśmy sobie długo czekać, bo już po miesiącu byliśmy ponownie w Trójmieście i tej okazji nie mogliśmy marnować!
O samym moście możecie znaleźć sporo informacji w Internecie. My natomiast mieliśmy darmową lekcję historii na miejscu! Tak, bo drugą najważniejsza rzeczą w podróżach (poza miejscami) są ludzie.
Gdy szliśmy żółwim tempem podziwiając most i robiąc setki zdjęć, podjechał do nas samochód, a w nim Pan w żółtej kamizelce – „służba konserwatorska”. Przestrzegł nas przed tym, abyśmy nie wchodzili na drewniane części mostu i tak od słowa do słowa… wywiązała się półgodzinna rozmowa o moście i jego historii. Oglądaliśmy stare fotografie i poznawaliśmy dziesiątki historii i anegdot dotyczących tego miejsca.
Dla Pana Henryka ten most to całe życie. Opiekuje się nim, czuwa nad pracami konserwatorskimi, no i wie o nim wszystko! Dla Ciebie to dalej zwykły most? ;) Dla nas nie! Uwielbiamy takie miejsca. Na pierwszy rzut oka – nieoczywiste. Warto jednak otworzyć się, chłonąc to co nas otacza. Z dziecięcą ciekawością poznawać otaczający nas świat… i ludzi!
16 komentarzy
To teraz już wiecie gdzie się zaczęła II Wojna Światowa. :)
Coś tam już wiemy ;)
Genialne zdjęcia, miejsca no i oczywiście wy! :)
Pozdrawiam!
Wasze koszule w kratę to mega fajne! Aż nabrałam ochoty na taką dla siebie :)
A skąd koszula małej?
Zara :)
Ale świetne miejsce! Piękne fotki, Nikola rośnie i neidługo będzie większa od mamy!;))))
Przynajmniej będziemy sobie pożyczać ubrania ;)
O tak, ja mam tak z moją mamą;) ubrania i buty;)))
Te czarno białe zdjęcia zapierają dech w piersi! Piękne!
Dziękuję! :)
Rzadko komentuje ale dziś nie wytrzymam… To chyba najpiekniejsze zdjęcia na Waszym blogu…. Ty i Ona idealne. Otoczenie pokazane w sposób co najmniej magiczny… aż dostałam gęsiej skórki przy oglądaniu! Jestem zachwycona i oglądam enty raz :) Pozdrawiam
heh zdjęcie z bransoletką z motylkiem :) symbol pro ana, dowiedziałam się, że kupowały takie dziewczyny wyznające proanoreksje kiedy pisałam prace mgr na ten temat. To taki ich symbol :) być lekka jak motyl :)
Ciekawe ;) Nie miałam o tym pojęcia ;)
Cześć :) Magiczne zdjęcia! Ale też strasznie spodobała mi się Twoja koszula, można ją jeszcze gdzieś dostać? :) Pozdrawiam całą kochaną rodzinkę! M.
Kupiłam ją dwa tygodnie temu w Tally Weijl więc myślę, że tak ;)