by Karolina

W schronisku

Okiem rodzica - Szafeczka - 6 maja, 2014

Jak każdy rodzic chciałabym, aby moje dziecko wyrosło na dobrego człowieka. Staramy się przekazywać jej wartości, które są dla nas ważne. Duży nacisk kładziemy na to, aby traktowała innych tak jak sama chciałaby być traktowana. Tu też pojawia się takie słowo jak „empatia”…

Oczywiście nie możemy zrobić wszystkiego, wiele rzeczy po prostu przychodzi z czasem. Nie można też zamykać dziecka w „złotej klatce”, bo później może spotkać je wiele rozczarowań. Na świecie jest ból, cierpienie i krzywda. Wcześniej czy później sama to zobaczy… Ja mogę tylko pomóc w zrozumieniu tego wszystkiego.

Moja córka temat „biednych zwierzątek” ma dość dobrze ogarnięty, bo w przedszkolu ciągle są zbiórki karmy. Jednak nigdy w samym schronisku nie byliśmy. Wybraliśmy się tam, żeby zawieźć koce i puszki z karmą. Ja wyszłam po chwili ze łzami w oczach, bo nie mogłam patrzeć na te psie ślepia, które aż krzyczały „weź mnie ze sobą”. Wyszłam od razu, a Nikola poszła z tatą odwiedzić kotki. Opowiadała mi potem przez godzinę o tych czworonogach.

Tutaj widzę dużą różnicę… ja chyba zbyt emocjonalnie podchodzę do wszystkiego, a los takich zwierzaków zawsze mnie dobija. Ona patrzy na to inaczej… szuka pozytywów. Stwierdza że kotki nie mają tam tak źle, a pieski na pewno ktoś przygarnie, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że trzeba im pomagać. Takie podejście odziedziczyła pewnie po tacie i tak jest chyba najlepiej :)

Tym wpisem chciałabym też zachęcić Was do pomocy w schroniskach. Jeśli nie wiesz jak, to najlepiej zadzwonić i zapytać czego najbardziej potrzebują :) A może kiedyś wrócicie do domu z jakimś zwierzakiem? Ja bym bardzo chciała mieć kota, ale na niego jeszcze przyjdzie czas. Jednak jestem pewna tego, że będzie pochodził ze schroniska :) Nie umiałabym kupić kotka kiedy tyle innych czeka na swojego właściciela…

Czy ktoś z Was ma zwierzaka ze schroniska? a może pomagacie w jakiś sposób?

Udostępnij wpis

61 komentarzy

  • Nikola 6 maja, 2014 at 20:07

    Nie mam pieska ze schroniska, a znalezionego przywiązanego do drzewa. To jeszcze gorsze niż patrzenie na psiaka za „kratami” schroniska :(

    Odpowiedz
    • Szafeczka 7 maja, 2014 at 09:02

      Masz rację, to jeszcze gorsze :( Nie wiem co trzeba mieć w głowie aby przywiązać pieska do drzewa… ludzie to potwory…

      Odpowiedz
      • Igg 7 maja, 2014 at 09:38

        Ja raz znalazłam psa przywiązanego do torów ! to dopiero był straszny widok :( Teraz mam sunie którą ktoś w zimie wrzucił za za płot domu w którym nikt nie mieszkał biedna mogła tam zamarznąć :( W głowie mi się nie mieści ile biednych zwierząt mogło zginąć przez taką głupotę ludzi bez sumienia.

        Odpowiedz
        • Szafeczka 7 maja, 2014 at 09:47

          Tory? W głowie się nie mieści :( Dobrze, że ten psiak miał tyle szcześcia i trafił na Ciebie…

          Odpowiedz
          • igg 7 maja, 2014 at 20:35

            Psina ma juz prawie 15 lat i jeszcze żyje :) Na szczęście ! A tak przy okazji schronisk to dziś dostałam zaproszenie na wesele w którym młoda para poprosiła o karmy dla psów które przekażą dla schroniska zamiast kwiatów ;) Super sprawa !

          • Szafeczka 7 maja, 2014 at 20:37

            Genialny pomysł!!!!

  • kura 6 maja, 2014 at 20:09

    Ja mam. Bilbo jest z nami prawie dwa lata. Zuzia miala wtedy 1,5roku. To byla doskonała decyzja. Pies jest cudownym przyjacielem, wspanialym opiekunem i termoforem.
    Miłość jaką od niego dostajemy jest nie do opisania.

    Odpowiedz
  • Kejt 6 maja, 2014 at 20:10

    Bardzo dobrze, ze poruszyliscie te tematyke. Tez jestem z Krakowa i wspieram schronisko na Rybnej. Jako blog o takim zasiegu Wasz potencjal pomocowy jest duzo silniejszy :)!

    Odpowiedz
    • Szafeczka 7 maja, 2014 at 09:08

      My własnie byliśmy w tym schronisku :) Cieszę się, że tyle ludzi tak chętnie pomaga :)

      Pozdrawiamy!

      Odpowiedz
  • Anna 6 maja, 2014 at 20:11

    Mam dwa najcudowniejsze psy na świecie właśnie ze schroniska. Ich miłość względem człowieka jest tysiąc razy większa niż takiego zwykłego z hodowli. Niestety zostały one w domu rodzinnym, gdybym tylko mogła, już dawno przygarnęłabym jakąś kruszynkę, obdarzając ją miłością.
    Z Waszych zdjęć, przypadła mi do gustu ta ostatnia psinka! ; ))

    Odpowiedz
    • Szafeczka 7 maja, 2014 at 09:09

      Ostatnia psinka jest kochana… patrzę na nią i… ech aż chcę po nią wrócić :(

      Odpowiedz
  • Panna 6 maja, 2014 at 20:12

    ja za nic nie wejdę do schroniska. Oczywiście kiedyś przy wyborze zwierzątka tak, ale żeby pozwiedzać nie, bo wiem, że od razu wzięłabym wszystkie! śliczne zdjęcia:)

    Odpowiedz
  • Michaśka 6 maja, 2014 at 20:13

    Mój tata znalazł pieska przy śmietniku przywiązanego :(
    Teraz pchełcia jest z nami już 7 lat i nikt by nigdy nie powiedział ze przez takie coś przeszła :)

    Odpowiedz
  • Ania Skrzydlate-Rogate 6 maja, 2014 at 20:17

    A nam się przed chwilą taki mały kociaczek urodził ;D Nasza kota wzięła nas z zaskoczenia ;D

    Odpowiedz
  • Marzena 6 maja, 2014 at 20:20

    oj mamy pieska ze schroniska bardzo strachliwą suczkę ale ciągle staramy się aby zaufała ludziom, niestety przed nami z tego co wiem została zabrana ze schroniska w Olkuszu o którym było głośno w negatywnym znaczeniu, a wcześniej jeszcze była bita, głodzona przez właścicieli.Jest mała i ruda jak lisek i jest wszystkim co mamy obecnie, mam nadzieję ze doczeka z nami w zdrowiu, aż pojawi się nasze pierwsze dziecko i będzie jego przyjacielem <3 ale jeszcze na ten widok musimy troszkę poczekać <3

    Odpowiedz
    • Szafeczka 7 maja, 2014 at 09:36

      Trzymam kciuki aby w końcu się przekonała o ludzi :)

      Odpowiedz
  • Ania 6 maja, 2014 at 20:21

    Ja też mam pieska ze schroniska. „Piesek” to złe określenie – to jest wielkie, kudłate psisko, a łagodne jak baranek :-) Nasz Oskar pochodzi ze schroniska w Kołobrzegu, jeśli ktoś jest z tych okolic i chce zwierzaka to polecam – pan Michał zna każdego mieszkańca osobiście i dużo może o nim powiedzieć :-) Oskar szybko przyzwyczaił się do nowego otoczenia i ludzi, zaczął reagować na nowe imię. Jest z nami już rok i jedyny problem to to, że ciągle mu mało miłości, choć głasakania ma pod dostatkiem. Polecam zwierzaki ze schronisk. Zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci, będzie to wspaniały przyjaciel na dobre i złe.

    Odpowiedz
  • Adrianna 6 maja, 2014 at 20:30

    Dobra tematyka, to mi się podoba. Nie tylko poruszacie tematy dotyczące mody, ale też i takie poruszające, wręcz wzruszające. Ja ze szkołą jeszcze w podstawówce byłam kilka razy w schronisku. Pełno psiaków i kotków czeka na nowego właściciela w schronisku – to takie smutne, że te zwierzęta tam trafiły, bo być może poprzedni właściciel przywiązał je do drzewa narażając na głód i śmierć, porzucił przy drodze, bo mu się znudził.. Za kapdym razem gdy widzę małego pieska błąkającego się po okolicy mam ochotę go zabrać do domu, jednak wtedy pojawia się mysl, że nie mogę tego zrobic. Pomagałam i będę pomagac kupując karmę dla schronisk. Mam psa, a własciwie suczkę, ktora znalazła się nie wiadomo jak na naszym podworku 2 lata temu w zimę. Biedna psinka miała żebra na wierzchu, smutne oczy no i połamany ogonek i tylną łapkę. W pierwszej chwili próbowalismy się jej pozbyc, bo przecież mielismy już wtedy 2 psy i nie wyobrażalismy sobie wykarmic kolejnego. Podjęlismy z rodzicami decyzję, że zostanie u nas.. Ma swoją ciepłą budkę i kochających włascicieli. Pilnuje dzielnie naszego podworka odkąd zginęła jej koleżanka z podworka „Milunia” . Tata nazwał ją Pchełka no i ta już zostało. Jest najwierniejszym psem, najkochanszym. Zawsze się wita, ostrzega i informuje kiedy ktos wejdzie w furtkę. Takie psy ze schronisk czy przybłędy są najwierniejsze, to fakt. Sama też wolę psa ze schroniska i mając już swoj własny dom i rodzinę na pewno kiegos psiaka, a może nawet psiaki przygarnę. Post Wasz mnie wzrusza i to bardzo.. Pozdrawiam ciepło. : )

    Odpowiedz
    • Szafeczka 7 maja, 2014 at 09:52

      Cudowna historia :) Cieszę się, że przez ten wpis mogę poznać tyle opowiści z happy endem!

      Odpowiedz
  • uska 6 maja, 2014 at 20:35

    Ja też na razie nie mam możliwości posiadania zwierzaka, jednak razem z mężem wiemy że gdy będzie już dom, będzie i psinka :) lub nawet dwie psinki ze schroniska :) bo za miłość zwierzaka nie trzeba płacić – a nawet więcej – miłość zwierzaka ze schroniska podejrzewam że jest nieeeeeskończona. takie zwierze poczuło co to jest opuszczenie i samotność, tym bardziej ceni podarowany mu prawdziwy DOM :)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 7 maja, 2014 at 09:48

      To prawda :) Też mam nadzieję, że kiedyś będę mogła wziąć psiaka ze schroniska… no i kotka ;)

      Odpowiedz
  • Agata Monika Julia 6 maja, 2014 at 20:37

    Strasznie się cieszę z podjęcia takiego kroku. To ważne dla dzieci…przejść przez temat bezdomności wspólnie z rodzicami. Dla mamy podsyłam mój amatorki artykuł umieszczony kiedyś w lokalnej gazecie. Jestem wolontariuszką od kilku lat…może ten tekst sprawi, że poczuje Pani inne uczucia niż ból i smutek…Pozdrawiam!

    http://wyszkow24.pl/wolontariat-nie-taki-diabel-straszny/

    Odpowiedz
    • Szafeczka 7 maja, 2014 at 09:51

      Dzięki za link :) Fajnie, że poruszasz w nim temat pomocy przez intenret! :)

      Odpowiedz
  • Julia 6 maja, 2014 at 20:38

    Ja mam pieska ze schroniska od prawie 2 mies. Jest bardzo milutki, od razu przyzwyczaił się do nowego domu, wie, że nie może wchodzić na kanapę (i tak gdy śpimy, wchodzi tam ;D), nie wchodzi też na piętro (moi rodzice boją się, że jak ze schroniska to pewnie ma pchły itp :(). Ale jest to najgrzeczniejsze zwierzę pod słońcem i nie wymieniłabym go na psa z hodowli :)

    Odpowiedz
  • Asia 6 maja, 2014 at 20:39

    Ja mam w domu 4 zwierzaki 3 koty i pies :) Każde ze swoją mniej lub więcej przyjemną historią. Jedna kotka pochodzi z adopcji przyjechała do mnie na śląsk znad morza, gdzie została zabrana z ulicy, na której dzieciaki przypalały jej uszy :( Wiem, że nie każdy może przygarnąć zwierzaka, ale często można pomóc w inny sposób :) pozdrawiam serdecznie

    Odpowiedz
    • Szafeczka 7 maja, 2014 at 09:52

      To że dorośli są tacy nie dziwi mnie… ale dzieci? Jak może dziecko zrobić coś takiego :( Skąd to się bierze? :(

      Odpowiedz
  • Lagoena 6 maja, 2014 at 20:59

    Oj, coś czuję, że w schronisku zachowałabym się tak, jak Ty… Niestety, również zbyt emocjonalnie podchodzę do takich spraw.
    Moja kotka nie jest ze schroniska, po prostu się do nas przybłąkała, kiedy była jeszcze mała. Była zmęczona, głodna i miała poranione ucho. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym jej nie pomóc! Jest z nami już 6 lat i wnosi dużo radości do codziennego życia :)

    Odpowiedz
  • Kasia 6 maja, 2014 at 21:08

    hej fajnie ,że poruszyłaś ten temat:)Mam dwie córki 9 i 5 lat i właśnie jesteśmy na etapie poszukiwania pieska i już wiem ,gdzie najpierw się udamy:))

    Odpowiedz
    • Szafeczka 7 maja, 2014 at 09:54

      Super! Jeśli przez ten wpis jakiś psiak znajdzie dom to będę skakać z radości! Koniecznie daj znać!

      Odpowiedz
  • Parycja 6 maja, 2014 at 21:12

    Kurcze ale Wy jesteście mądrymi rodzicami:)
    uwielbiam Was:D

    Odpowiedz
  • kalipso 7 maja, 2014 at 01:28

    Przykre jest to, że te zwierzaki tam trafiają O tej porze roku szczególnie widoczne jest to, jak niektórzy ludzie traktują przyjaciół, którzy im się znudzili. Pieski i kotki bez żadnych skrupułów wyrzucane są z domu na poniewierkę. Czasami widać całe watahy bezdomnych zwierząt. Dobrze, że są ludzie, którzy pomagają takim stworzeniom. Ja też w przyszłości planuję przygarnięcie zwierzaka ze schroniska.

    Odpowiedz
  • Monika 7 maja, 2014 at 01:29

    Ja mam owczarka niemieckiego nie ze schroniska a z hodowli zza krakowa. Znalazłam ogłoszenie typu oddam za darmo ” lekko przeziębiona” suczka była chora i to nawet bardzo samo jej leczenie nadal trwa mimo że jest u nas już ok 6 mies.. miała 4,5 miesiąca jak określił weterynarz a ważyła niespełna 5 kg.. mimo że powinna ok 20… Dosłownie sama skóra i kości, bez żadnego mięśnia.. zapewne była zamknięta w klatce ponieważ śmiedziała odchodami, a w sierści miała powbijane siano i trociny, cała była można powiedzieć ”z dredami” zapewne była też bita, bo na widok patyka który wziełam w celu zabawy jak już było troche lepiej,to uciekała strasznie. Na szczęście aktualnie już jest w miarę wszystko okej, a moje 20 kg maleństo śpi na moim łóżku :) Lepiej adoptować psa z okropnych warunków, niż wydawać pieniądze na rasowe, gdyż nawet rasowe mogą potrzebować duużo miłości

    Odpowiedz
  • sylwiapilich 7 maja, 2014 at 08:39

    Mnie los psiaków potwornie wzrusza, w ogóle cierpienie zwierząt bardzo mnie porusza…. Jak będę miała dzieci, to również wychowam je w świadomości, że słabszym, mniejszym i biedniejszym trzeba pomagać :)

    PS. Macie piękną córkę :) pokazuję ją wszystkim i mówię „Patrz jaka cudowna dziewczynka, jakie ma włosy długie …. ” :)

    Odpowiedz
  • DekoEko 7 maja, 2014 at 10:28

    Zawsze warto dobrą, rzecz oddać niż wyrzucić…na pewno znajdą się potrzebujące istoty, którym się to przyda.

    Odpowiedz
  • Anka 7 maja, 2014 at 12:37

    My kiedyś w takim samym celu pojechaliśmy do krakowskiego schroniska, niby tylko zawieźć karmę a wróciliśmy z czworonożnym przyjacielem na dobre i na złe. :-)

    Odpowiedz
  • Ewe Linka Mamspired 7 maja, 2014 at 12:41

    Co do samego schroniska to raz byłam z rodzicami po pieska, ale dobrze nie pamiętam tego wydarzenia, bo ile ja miałam? 6 lat może? Piesek był z nami od szczeniaka przez ładnych kilka lat, aż w końcu odszedł biedny.

    Za to właśnie uwielbiam Waszego bloga. Jesteście jedynym z czołówki polskiego parentingu, który nie skupia się na sobie i na drogich ciuszkach i tym jakie piękne jest dziecko na fotkach z super aparatu, tylko widać, że ten blog to Wasza pasja, hobby, a przy okazji miejsce, w którym dzielicie się na prawdę wartościowymi przemyśleniami. Po pierwszym razie poszłam od Was, ale gdy wróciłam do czołówki to tylko do Was. Żaden topowy blog z fotografiami (modowymi i nie) dzieciaków nie jest tak wartościowy jak Wasz. Widziałam nie raz, że macie tez dystans do siebie i rozmawiacie z czytelnikami, a nie od razu nazywacie ich hejterami i każecie spadać. To są na prawdę wartości godne najlepszych. Trzymam kciuki za Was! :)

    Pozdrawiam Waszą trójkę :*

    PS Filmiki też już widziałam- rewelka!

    Odpowiedz
    • Szafeczka 8 maja, 2014 at 11:48

      Jeju dziękujemy za ten wspaniały komentarz! Czytałam go parę razy ;)

      Pozdrawiamy serdecznie! ;)

      Odpowiedz
  • Pani Poślubiona 7 maja, 2014 at 12:46

    Przynosiłam mojej mamie małą koteczkę ze schroniska :) moja babcia wzięła pieska. Ja też bardzo emocjonalnie reaguję…

    Odpowiedz
  • Nishka 7 maja, 2014 at 14:02

    Nie mam psa ze schroniska, ale za to wzięty jako przybłęda z ulicy, więc też dobry uczynek przygarnięcia potrzebującego uznaję za wykonany :)
    Świetnie, że przekazujecie córeczce takie wartości.

    Odpowiedz
  • Mirosława 7 maja, 2014 at 14:03

    Jesteście takimi wspaniałymi rodzicami, a wiele osób tak bardzo lekceważy sobie wychowanie dzieci. Ja nie rzadko słyszę jak jakaś grupa chłopców idzie i rozmawiają sobie o tym jak w drastyczny sposób zabijają żaby, myszy itp. ale przetłumaczyć się już nie da. Chociaż jak dziwić się dzieciom kiedy dorośli postępują często jeszcze gorzej np. na wsi często słyszę jak ludzie biją swoje psy za to ,że gryzą kury na tym samym podwórku i sąsiad do sąsiada mówi ,że w ten sposób oduczył tego swoje psy więc wszyscy go słuchają i biją swoje psy myśląc ,że to poskutkuje. Nie pomyślą jednak ,że to naturalny psi instynkt. A zrobić normalnego kojca to nie chcą. Więc po co im te psy ? zapytałam. Ale na to pytanie pewna osoba mi nie odpowiedziała. I gdzie tu rozum tych ludzi? A dzieci się od nich uczą. Tłumaczyłam, rozmawiałam, wyzywałam ale oni swoje. Często na wsiach robią takie albo jeszcze gorsze rzeczy. Jakiś czas temu spotkałam pod swoim domem wróbelka który żył ale miał przestrzeloną łapę i biedny się męczył, oczywiście wzięłam go do domu ale pożył tylko chwilę :( Bo pewna osoba strzeliła sobie do niego dla zabawy. Ale co w takiej sytuacji zrobić… rozmawiać się nie da…
    Po takich sytuacjach jestem strasznie zdenerwowana, i muszę się wypłakać ;( Bezradność jest najgorsza.
    Gdyby było więcej takich ludzi jak Wy świat byłby piękniejszy :*

    Odpowiedz
    • Szafeczka 8 maja, 2014 at 11:49

      Przeraża mnie to skąd się bierze tyle złości i nienawiści w dzieciach… :( Niektórzy nie powinni ich mieć :(

      Dziękuję za to ostatnie zdanie :*

      Odpowiedz
  • Anka 7 maja, 2014 at 14:12

    Ja mam pieska z krakowskiego schroniska :) jest to amstaff, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia :) miałam do wyboru pieska z hodowli za 2000zl, albo pieska ze schroniska. Wybrałam tego drugiego ;)

    Odpowiedz
  • Isabelle 7 maja, 2014 at 14:38

    kochane :)

    Odpowiedz
  • Patrycja 7 maja, 2014 at 15:19

    aż się popłakałam jak zobaczyłam te zdjęcia :(
    sama raz chciałam zostać nawet wolontariuszem w schronisku ale podobnie jak Ty- jestem bardzo emocjonalna i strasznie boli mnie to jak zwierzęta mogą być krzywdzone i tak porzucane… taka biedna ta ostatnia sunia.. łzy same napływają do oczu.. piękny wpis na pewno któregoś dnia wybiorę się do schroniska z kocami oraz karmą.

    Odpowiedz
  • Agnieszka 7 maja, 2014 at 16:59

    Mam pieska znalezionego rok temu w ostre mrozy na poboczu jezdni. Ma papiery adopcyjne,i teraz za każdym razem jak na mnie popatrzy widze w jej oczach słowo: Dziękuje.

    Odpowiedz
  • Monika 7 maja, 2014 at 17:20

    Mam pieska, którego przygarnęłam.. spod swojego balkonu ;). Spał tam kilka dni, aż w końcu mama zgodziła się go przygarnąć. Był wychudzony i przestraszony :(. Minęło trochę czasu zanim się oswoił, ale teraz jest zdrowym, radosnym psiakiem, czasem aż zbyt radosnym, rwie mi rajstopy i wbija pazurki w nogi, kiedy wpada w euforię ;) Jest kochany i bardzo wierny. Uważam, że przygarnięte zwierzaki potrafią pokazać swoją wdzięczność w prosty, ale piękny sposób. Również zachęcam do adopcji zwierzaków ze schroniska. Pozdrawiam serdecznie ;)

    Odpowiedz
  • Ania 7 maja, 2014 at 18:06

    Ja 2 tygodnie temu adoptowałam pieska. Ma 4 lata, w schronisku był 2. Niedawno został adoptowany, ale po 2 miesiącach go oddali, bo niby sikał, niszczył i szczekał. Państwo mieli małe, raczkujące dziecko, a pies to wulkan energii i pewnie wymyślili ten powód, żeby go oddać. Trochę niefajnie, bo przez to nikt nie chciał go zabrać. Ja się z tego cieszę, bo mam cudownego psa, uwielbiam chodzić z nim na spacery, w domu nic nie niszczy ani nie sika. Jest mega pozytywny, uwielbia głaskanie, zabawy i spacerki!
    Na początku myślałam, że przerośnie mnie jego energia, bo w boksie latał w kółko i się nie zatrzymywał. Regularne spacery zrobiły swoje i piesio jest spokojny w domu.

    Po prostu tamci ludzie nie przemyśleli swojej decyzji i nie wiedzieli na co się piszą. I tak dobrze, że oddali, a nie wyrzucili…

    Odpowiedz
  • emilia 7 maja, 2014 at 20:53

    Ja kiedy miałam 15 lat znalazłam pieska szczeniaka , którego ktoś zostawił i wsadził do starego garażu . Zawsze kochałam pieski i chciałam psa . Ten mnie oczarował był taki cudowny ale zadziwiłam sama siebie bo kiedy juz mogłam go zatrzymać oddałam ggo . Kochałam go to fakt ale nie byłam w stanie poświecić mu wystarczająco dużo czasu a rzyzwyczajając go do sibie tylko bym go zraniła , zwłasza , że to miał być duży piesek . Muszę powiedzieć że jestem z sibie dumna oddaliśmy go w dobre ręce znajomym a ja choć płakałam było mi tak szkoda chciałam dla niego jak najlepiej .

    Tak do schroniska chodzić nie mogę bo podobnie jak ty wychodzę po 2min z płaczem jednak wspomagamy materialnie natomiast jak byłam w wieku nikolki kochałam odwiedzać schroniska chodziłam tam kiedy mogłam a i przyznaje ze uciekałam z domu do nich gdy nikt nie mógł ze mną iść :) fajnie ze uczysz małej tych pięknych wartości moje dzieci też odwiedzaja schroniska ale również z tatą :))

    Odpowiedz
  • Ania 8 maja, 2014 at 10:47

    Uwielbiam Waszego bloga! Za to właśnie, że jeszcze nie będąc mamą uczę się od Was, jak być dobrym rodzicem. Oczywiście posty modowe uwielbiam równie mocno. Mam nadzieję, że moje przyszłe dzieciaki wyrosną na mądre i pełne empatii osoby. Ja mam kota ze stowarzyszenia „Adoptuj mnie”. Gdy podjęliśmy z mężem (jeszcze wtedy narzeczonym) decyzję o posiadaniu zwierzaczka, nie było w ogóle mowy o kupnie, bo obydwoje zdajemy sobie sprawę, że najlepsza rasa kota, czy psa to ten adoptowany:) Wiemy o naszym kociaku tyle, że został zabrany ze śmietnika, w którym dokarmiali go okoliczni mieszkańcy, ale bali się, że maluch nie przeżyje zimy na dworze. I tak jest z nami już 3 lata.

    Odpowiedz
  • Emilka 8 maja, 2014 at 19:26

    Mam psa który ma 15 lat i pewnie niestety za niedługo odejdzie od nas :( więc następney będzie na 100 ze schroniska :) nie dawno widziałam w wiadomościach historie psa, który miał zszyte oczy i odbyt. Nie wiem jak ktoś mógł być tak okrutny !!!!!!!!

    Odpowiedz
  • pamela 9 maja, 2014 at 17:05

    Doskonale wiem, co czułaś w schronisku. Ja już miałam łzy w oczach jak czytałam twój wpis i przyznam, że obawiałam się troszkę zdjęć, ale na szczęście oszczędziliście mnie i nie wstawialiście zbliżonych zdjęć psich ślepiów. Dobrze, że można pomagać na odległość, ja staram się regularnie przelewać pieniądze na zwierzaki w schronisku, bo jako wolontariuszka w ogóle bym się nie spisała… Super, że w ten sposób pokazałaś Nikoli schronisko i uświadomiłaś ją o niesprawiedliwościach i cierpieniach tego świata :)

    Odpowiedz
  • Tosteg 10 maja, 2014 at 10:17

    Pamiętam, że 2 lata temu musiałam uśpić swojego psa (miała raka, przerzuty i te ostatnie dni już tak się męczyła, że nie mogłam na to patrzeć) i pamiętam, że po wakacjach chciałam wziąć nowego pieska, właśnie ze schroniska, ale wtedy ojciec przyniósł małego kundelka, też suczkę, którą by utopili gdyby nikt jej nie wziął i tak już została z nami :)

    Odpowiedz
  • Anetka Okruszko 12 maja, 2014 at 18:53

    Ja jestem wolontariuszką w moim białostockim schronisku, też przeżywam każdego psa, smutek i żal zawsze jest taki sam, ale wciąż tam chodzę, dla nich… Swoje uczucia chowam do kieszeni, ważniejsze są te biedy. Nie można zostawić ich samym sobie, cieszą się z każdego kontaktu z człowiekiem, krótki spacer i podrapanie za uchem to dla nich wielkie szczęście, nawet jeśli jest tylko chwilowe.

    Odpowiedz
  • Zuzka 13 maja, 2014 at 14:49

    a a myslalam ze juz jakiegos pieska bierzecie ;D

    Odpowiedz
  • Martyna 18 maja, 2014 at 11:32

    Mam kota prosto z ulicy, że tak powiem. Jest ze mną już ponad rok i nie mogłabym wyobrazić sobie, że mogłam go nie wziąć…

    Odpowiedz
  • Daria 19 maja, 2014 at 20:43

    Hej! Ja aktualnie mam 14 lat. Od 10 lat namawiałam z moim bratem rodziców na psa. Na początku (chyba jak każde malutkie dziecko) chciałam mieć Yorka. Później Owczarka Niemieckiego. Cieszę się, że rodzice wtedy się nie zgodzili na psa, bo teraz zrozumiałam, że nie byłabym w stanie się nim odpowiednio zająć. Rok temu, jakoś na początku stycznia, chciałam być wolontariuszką w schronisku, ponieważ nie mogłam mieć psa. Niestety okazało się, że trzeba mieć ukończone 15 lat. Zaczęłam bardziej namawiać rodziców na psa, tym razem ze schroniska. W ferie pojechaliśmy razem z rodzicami i z bratem do schroniska. Miałam przez całe 2 tygodnie przyjeżdżać z tatą do psa, którego wstępnie wybierzemy i ocenić jak się zachowuje. Bardzo się ucieszyłam. Pod koniec pierwszego spaceru mama nie chciała się zgodzić żeby go wziąć, ale tata przekonał ją: „Czy ty chcesz go teraz zostawić samego, po nadziei jaką mu zrobiliśmy?” i mama się zgodziła. Teraz jest z nami rok, nazywa się Sapi i w sumie ma 3 latka. Jest przeuroczy i kochany a jedynym minusem jest to, że zdarza mu się szczekać na inne psy, ale to przez to że w schronisku był gryziony. Widać że poprzedni właściciel go bił, bo kiedy niechcący zbyt gwałtownie podniesie się rękę, potrafi się skulić. Wiemy, że poprzedni właściciel (kiedy Sapi był już u nas) domagał się zwrotu psiaka, ale schronisko nie wyraziło zgody. Czuję, że on jest u nas szczęśliwy. Ma pełno energii i kiedy bardzo chce być głaskany potrafi trącać łapą. Albo czasami sam wchodzi na kolana, kiedy np. jest cały dzień w domu. :)

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!