by Karolina

Te produkty wcale nie są zdrowe! Dajesz je swojemu dziecku? Oto moje zdrowe zamienniki.

Okiem rodzica, W kuchni - Szafeczka - 31 stycznia, 2016

Dziś w kilku słowach o produktach, które goszczą na naszych stołach, są serwowane dzieciom, a wcale zdrowe nie są! Kupujemy je z przyzwyczajenia, bez zastanowienia, bo kto czytałby etykiety masła? Otóż warto, a o tym poniżej w liście produktów, które zdrowe wcale nie są. Dla każdego proponuję zdrowszy zamiennik. Zapraszam :)

Panga → Dorsz

Od kiedy wybuchła wielka afera na temat pangi, wydawało mi się, że już jej więcej u nas nie zobaczę. Jedak dość często się z nią spotykam… Niestety! Zapewne jest to spowodowane jej niską ceną, zwłaszcza w porównaniu do innych ryb. Jednak jedzenie jej może dać nam więcej złego niż dobrego. Ta ryba w naturze występuje w rzece Mekong, która jest najbardziej zanieczyszczoną rzeką w Azji. Niestety w kwestii cennych i odżywczych substancji również wypada blado na tle konkurencji.

Zamiast pangi kup lepiej inną rybę i pamiętaj o jednej zasadzie: im mniejsza ryba tym lepiej. Większe ryby przez całe swoje życie kumulują szkodliwe substancje takie jak: rtęć, ołów, kadm. Lepiej więcej nie jeść zbyt często tuńczyka, który jest ogromną rybą i żyje aż 40 lat! Cóż, nic tylko przerzucić się na szprotki czy sardynki, a najlepiej zjadać je razem z ościami ;)

Łosoś norweski → Łosoś atlantycki

Łosoś atlantycki lub pacyficzny (dziki) będzie znacznie zdrowszy niż ten pochodzący z norweskich hodowli. Dlaczego? Ponieważ nie jest tuczony paszą, która niekoniecznie musi być dobrej jakości. Do tego znajdować w niej mogą się różne leki, antybiotyki oraz barwniki. Próbowałam ostatnio łososia atlantyckiego i jego smak jest rzeczywiście inny niż ten, który znałam wcześniej. Teraz jak tylko mam wybór, stawiam na łososia atlantyckiego.

Wędzone ryby → Pieczone ryby

Pozostajemy dalej w temacie ryb. Teraz weźmiemy pod lupę samo wędzenie. Wędzone ryby lepiej jeść od czasu do czasu (dzieci nie częściej niż raz na dwa tygodnie). Dlaczego? Są bardzo tłuste, ciężkostrawne i zawierają dużo sodu. Szczególnie należy unikać tych z supermarketu, na pewno nie są one wędzone tradycyjną metodą na dobrym drewnie – mogą zawierać sporo chemii. Lepiej robić takie zakupy u sprawdzonego hodowcy.

Najlepszym rozwiązaniem jest pieczenie w foli lub gotowanie na parze z dodatkiem ziół :)

Gotowe zupy „domowe” →  Ekspresowa zupa krem

Kiedyś jedna mama powiedziała mi, że jak nie ma czasu na gotowanie obiadu to kupuje takie właśnie domowe gotowe zupy dla swojego dziecka. Zapewniała że są pyszne i sama się nimi zajada. Następnego dnia podczas zakupów zerknęłam na etykietę. Nawet chciałam dać im szansę, ale skład szybko mnie z tego pomysłu wyleczył. Głównie za sprawą glutaminian sodu. Szybko wróciłam do domu sięgnęłam po czerwoną soczewicę i ugotowałam ekspresową zdrową zupę – przepis znajdziecie TUTAJ.

Margaryna → Masło min. 82%

Odwieczny spór – masło czy margaryna? Zarówno jeden jak i drugi produkt ma swoich zwolenników i przeciwników. Masło ma bardzo dużo cholesterolu – tu wygrywa z nim margaryna. Jednak zaleca się, aby dzieciom do trzeciego roku życia dawać masło. Przy wyborze masła również czytamy etykiety i zwracamy uwagę na ilość tłuszczów! Dobre masło powinno zawierać minimum 82% tłuszczów mlecznych i żadnych roślinnych.

Kostki rosołowe → Nic

Mam nadzieję, że nie dorzucacie tej trucizny do zup serwowanych dzieciom. Jeśli jednak jest tu ktoś kto ich używa, niech szybko wyrzuci je do kosza! To całkowicie zbędny produkt. Jak bez kostki uzyskać doskonały smak zupy? Przez długie gotowanie na bardzo małym ogniu. Gwarantuję, że smak jest dużo lepszy, a zupa jest o wiele zdrowsza!

Ser topiony → Ser żółty → Parmezan

Niby to rzeczywiście jest przetopiony żółty ser. Przetwarzany jednak w bardzo wysokich temperaturach (około 100 stopni) z dodatkiem topników takich jak: kwas cytrynowy, kwas winowy, kwas mlekowy i ich sole. Pomimo tego, że sam w sobie ma długi okres przydatności i tak zawiera mnóstwo konserwantów. Zawiera również fosforany, nizynę (w niektórych krajach uznana za substancję rakotwórczą) oraz tłuszcze utwardzone. Zamiast tego lepiej dać dziecku dobrej jakości ser żółty. Niestety ostatnio trudno znaleźć ser żółty z krótkim składem, dlatego my się prawie całkowicie przerzuciłyśmy na parmezan. Kupuję jeden duży kawał, który wystarcza na bardzo długo i w zależności od potrzeby, trę na tarce lub odkrawam małe plasterki.

Krakersy → Popcorn

To, że krakersy nie są zbyt zdrowe, wiedzą chyba wszyscy. Ale to, że popcorn jest zdrowy, chyba już nieliczni, prawda? Pod warunkiem, że nie używamy tłuszczu i dużej ilości soli. Czy wiesz, że popcorn (podobno) zawiera więcej antyoksydantów niż owoce i warzywa? Aż wierzyć się nie chce! ;) Warto też wspomnieć o tym, że w jednej szklane popcornu jest zaledwie 30 kcal!

Płatki śniadaniowe → Naturalne płatki zbożowe

Zawsze przed wrzuceniem do koszyka czytajmy ich skład! Zamiast zdrowego pełnowartościowego śniadania możemy dostarczyć naszemu dziecku ogromną porcję cukru i niewiele poza tym. Na półkach sklepowych mamy mnóstwo różnych rodzajów płatków. Najlepiej wybrać te naturalne, owsiane lub chociaż pełnoziarniste.

Grzyby → Warzywa

Czy wiesz, że dzieci w ogóle nie powinny jeść grzybów? Przede wszystkim grzyby są ciężkostrawne – zwłaszcza dla dzieci. Dziwie się więc, że w stołówkach szkolnych jest tak często serwowana zupa pieczarkowa. Unikajmy też pieczarek na pizzy. Zdecydowanie lepiej zastąpić je np. papryką!

Owocowe granulowane herbatki → Ziołowe herbatki

Czy jest tu ktoś kto myśli, że to jest zdrowe? Jeśli masz taką w domu wyrzuć ją do kosza! To sam cukier! A jeśli dajesz ją swojemu dziecku z butelki, to masz gwarantowaną próchnicę butelkową! Warto od samego początku uczyć dzieci pić ziołowe herbatki. Moja córka od zawsze piła tylko miętę i rumianek. I tak jej zostało ;) Słodzone? Jak już, to tylko miodem.

A Ty z jakich zdrowych zamienników korzystasz? ;)

Udostępnij wpis

57 komentarzy

  • maja 31 stycznia, 2016 at 19:18

    dzieciom nie mozna podawać grzybów do 4-go roku zycia z tego co wiem. pozniej mogą jeść

    Odpowiedz
    • Szafeczka 31 stycznia, 2016 at 19:21

      Prawda, mogą… ale są zupełnie zbędne w diecie dziecka więc po co je im dawać? ;)

      Odpowiedz
      • justyna m.f. 1 lutego, 2016 at 09:11

        Nie są zbędne, mają bardzo dużo mikro i makroelementów.

        Odpowiedz
      • Paula 3 kwietnia, 2016 at 12:44

        Grzyby są bardzo potrzebne i niedoceniane. Przeczytaj co na ich temat pisze dr Joel Fuhrman. Pozdrawiam.

        Odpowiedz
  • Asia 31 stycznia, 2016 at 19:27

    Do tych gotowych zup dołączyłam bym wszystkie gotowe dania! Fuj fuj!!

    Odpowiedz
  • Julia 31 stycznia, 2016 at 19:35

    Aż wierzyć mi się nie chce że ktoś jeszcze gotuje zupy na kostkach rosołowych!

    Odpowiedz
    • Magda 31 stycznia, 2016 at 19:44

      Ja kupuję kostki rosołowe warzywne eko w rossmannie. Czasem życie ratują ;)

      Odpowiedz
      • Szafeczka 31 stycznia, 2016 at 20:29

        Ciekawe, nie wiedziałam że takie istnieją ;)

        Odpowiedz
      • Kasia 31 stycznia, 2016 at 20:37

        Niestety zawierają one olej palmowy .

        Odpowiedz
  • Daria 31 stycznia, 2016 at 19:35

    Ja kiedyś gdzieś wyczytałam że dzieci nie powinny jeść grzybów do 10 roku życia i tej zasady przestrzegałam przy starszej córce , natomiast młodsza na grzyby nawet nie spojrzy więc nie mam problemu,za to u nas zamiast chipsów,krakersów – goszczą pyszne wafle kukurydziane i ryżowe Polecam

    Odpowiedz
  • Monika 31 stycznia, 2016 at 19:37

    Cukier ->miód

    Odpowiedz
    • Szafeczka 2 lutego, 2016 at 19:30

      Miała być taka pozycja, ale wydawała mi się zbyt oczywista ;)

      Odpowiedz
  • salusiowa 31 stycznia, 2016 at 20:00

    Wszystko się zgadza

    Cukier _ miód, ciemny cukier trzcinowy
    Olej – oliwa
    Jaja- Jaja naturalne

    Odpowiedz
    • ula 31 stycznia, 2016 at 21:01

      A co to jaja naturalne? :-)

      Odpowiedz
    • Kasia D 6 lutego, 2016 at 12:51

      ja chyba jeszcze nigdy nie zjadłam jajka z pieczątką [no chyba, że gdzieś poza domem pod przykrywka :P ] :)

      Odpowiedz
    • inka 6 lutego, 2016 at 14:31

      olej- oliwa??????
      olej rzepakowy ma idealną proporcję kwasów omega 3 i 6,
      co to są jaja naturalne???????

      Odpowiedz
      • rysia 26 lutego, 2016 at 13:30

        Olej rzepakowy byłby dopuszczalny, ale nie podgrzewany i kupiony w ciemnej butelce bądź kamionkowym naczyniu, przechowywany w ciemnym, chłodnym miejscu.

        Odpowiedz
  • Wiktoria 31 stycznia, 2016 at 20:09

    A my zamieniamy jogurty owocowe na jogurty naturalne z orzechami i świezymi owocami

    Odpowiedz
  • Marta 31 stycznia, 2016 at 20:52

    Zamiast kostki rosołowej lubczyk najlepiej świeży lub mrożony.

    Odpowiedz
    • Szafeczka 1 lutego, 2016 at 20:17

      Jak ktoś lubi jego smak ;) Ma dość charakterystyczny…

      Odpowiedz
  • Andzia 31 stycznia, 2016 at 21:20

    Szczerze ludzie jedzą gorszy syf niż tu jest przedstawiony naprawdę. Nie jestem fanatyczką co do jedzenia że tego nie wolno i tego. Staram odżywiać dzieci zdrowo, ale nie wpadam w panikę. Jednak jak widzę, że dzieci do szkoły dostają sprite cola słodkie bułki i na deser batona to mi ręce opadają. I niestety to jest nagminnie. Kiedyś poruszyłam odżywiania temat przy mojej koleżance to wiecie co mi powiedziała, że jak będę miała 1200 zl na 3 osoby (ona plus dzieci)to inaczej będę rozmawiała. Nie to miałam na myśli jednak niesmak pozostał.

    Odpowiedz
  • kasia 31 stycznia, 2016 at 21:45

    Pieczarki różnią sie od grzybow lesnych. Nie demonizowalabym ich tak bardzo, sa bogate w witaminy, składniki mineralne, niskokolaroczne.
    Zamiast masła można podac mix. Na rynku sa dostepne naprawde dobre mixy, tylko trzeba poszukac ;)
    Kostki rosolowe mozna zastapic zamrozonym bulionem ;) albo szukac suszonych warzyw.
    Panga??? Nie widziałam jej od dawna w sklepach.

    Odpowiedz
  • Ania 31 stycznia, 2016 at 23:15

    Pieczarki to 8O-9O% wody, są bogatym źródłem antyutleniaczy, soli mineralnych i mikroelementów. Zawierają również wiele witamin. Do diety dziecka można ją włączyć już w 9 miesiącu.

    Odpowiedz
    • Szafeczka 1 lutego, 2016 at 20:18

      Ale mimo wszystko są ciężkostrawne ;)

      Odpowiedz
    • AgataF 1 lutego, 2016 at 22:39

      Pieczarki w 9 miesiącu? Mogę prosić o źródło?

      Odpowiedz
  • Jola 1 lutego, 2016 at 06:56

    A wędliny krojoNe i paczkowaNe jak widzę to w przedszkolu to mi włosy stają dęba z wrażenia to jest sama sól i chemia dużo takiej wychodzi kupić kawałek mięsa u sprawdzonego sprzedawcy i samemu upiec czy ugotować.

    Odpowiedz
  • Jola 1 lutego, 2016 at 06:57

    A wędliny krojoNe i paczkowaNe jak widzę to w przedszkolu to mi włosy stają dęba z wrażenia to jest sama sól i chemia dużo taniej wychodzi kupić kawałek mięsa u sprawdzonego sprzedawcy i samemu upiec czy ugotować.

    Odpowiedz
  • Kasia Choma 1 lutego, 2016 at 12:51

    Ja ostatnio dużo dobrego słyszę o oleju kokosowym, chociaż wiem, że ma też swoich przeciwników. Ale i tak mam zamiar przetestować.

    Odpowiedz
    • Szafeczka 1 lutego, 2016 at 20:19

      Ja kupiłam już jakiś czas temu – smażę na nim naleśniki ;)

      Odpowiedz
      • Agata 1 lutego, 2016 at 22:18

        Ja od dawna używam oleju kokosowego tloczonego na zimno do kanapek jako zamiennik masła/margaryny. Najlepiej smakuje na słodko: z miodem, powidłami, itp. Ale też używam do kanapek z sałatą i dobrą wędlina Początkowo wydaje się to dziwne, ale polecam spróbować kilka razy zanim powiesz kategorycznie NIE. A odnośnie używania do naleśników. Jak to robisz Karolina, że ten olej się nie kopci. Na mniejszym ogniu smażysz, proszę??? Ja próbowałam w weekend nowego przepisu na zdrowsze owsiankowe naleśniki z borówkami. Pyszne wyszły. Wyśle mailem x

        Odpowiedz
        • Szafeczka 2 lutego, 2016 at 12:45

          Daje go tak mało, że właściwie się wchłania w naleśniki ;) Dobra patelnia to podstawa ;) Dzięki za maila! :*

          Odpowiedz
  • Ania Gie 1 lutego, 2016 at 18:17

    Uwaga! Ser topiony można zrobić samemu z twarogu i jest pyszny z dodatkami, jakie lubimy! Przepisy są w internetach. Naturalny, bez chemii i nie wysoko przetworzony. Najlepszy z suszonymi pomidorami :)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 1 lutego, 2016 at 20:19

      Dobry pomysł! :)

      Odpowiedz
    • chiyome 7 maja, 2016 at 10:17

      Kiedyś przez przypadek taki zrobiłam. Kupiłam trzykrotnie zmielony twaróg (zawsze kupowałam niemielony), dodałam mleka, przypraw, szczypiorku i wyszło mi coś co do złudzenia przypominało serek topiony. Pewnie ze śmietanką byłby kremowy bardziej :)

      Odpowiedz
  • minimanlife 1 lutego, 2016 at 19:15

    Oj wiele jest zamienników.oczywiście frytki zamieniamy na pieczoną marchewkę z ziołami. Pasty ze sklepu na pasty domowe, smalec wegański, domowy twarożek,pastę jajeczną. Cukier ograniczamy, ale czasami się nie da;) a grzybów Piotras nie lubi

    Odpowiedz
  • Ola 1 lutego, 2016 at 20:49

    Zaintrygowala mnie zupa z soczewicy do ktorej wstawilas odnosnik. Moglabym prosic p przepis na bulion do niej? :)

    Odpowiedz
  • AgataF 1 lutego, 2016 at 22:36

    Jako amatorka zdrowego żywienia i zdrowych alternatyw znam wszystkie zamienniki, które wymieniłaś :) I oczywiście je stosuję [u dzieci w 100%, a u nas czasami popełniam drobne grzeszki, bo jednak tzw. 'smak dzieciństwa’ robi swoje ;) ]. Zastanowiły mnie tylko pieczarki. Ciężko zaliczać je do grzybów, bo powstają w warunkach szklarniowych, a według zaleceń nie są one odpowiednie do 3 roku życia [natomiast grzyby leśne – jak wspomniałaś – nie są wskazane dla dzieci w ogóle]. No i o popcornie nie wiedziałam ;) A nasze zdrowsze zamienniki to:
    cukier -> ksylitol
    kakao -> karob
    soki sklepowe -> soki wyciskane/woda
    a ze względu na nietolerancję:
    przetwory mleczne -> przetwory z mleka koziego
    jaja kurze -> jaja przepiórcze

    :)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 1 lutego, 2016 at 22:39

      Przypomniałaś mi tym komentarzem mój smak dzieciństwa! Jaja przepiórcze, które piłam na surowo! Dla mnie było to lepsze niż wszystkie słodycze :)

      Odpowiedz
      • AgataF 3 lutego, 2016 at 21:57

        Wow! Surowe jaja są dla mnie jednym z niewielu smaków, do których nijak nie mogę się przekonać. Nie potrafię ich nawet spróbować ;) Drugim takim jest bawarka. Za nic nie mogę się przemóc.

        Przypomniałam sobie jeszcze jeden zamiennik, który stosuję już coraz rzadziej:
        wędliny -> mięso pieczone we własnym piekarniku

        Odpowiedz
  • Mama Filipa 2 lutego, 2016 at 13:16

    jeśli chodzi o ryby to na szczęście nie podawałam jeszcze łososia i pangi, teraz wiem czym zastąpić :)
    zupy gotuję sama, masło u nas góruje (ale często zastępuję je olejem kokosowym), niestety kilka razy dorzuciłam do zupy pół kostki rosołowej, więc teraz szybkie gorzkie żale i idę wyrzucić je do kosza! Serek topiony jada tylko mąż (ja nie lubię) raz poczęstował syna, następnego dnia była biegunka, serka szybko nie dostanie. Na krakersy i popcorn jest za mały, a ilość soli na krakersach mnie przeraża, Filip zdecydowanie woli okrągłe suchary :) Płatków śniadaniowych w domu nie mam, za to owsiane są ubóstwiane. Co do grzybów, to właśnie dzisiaj zastanawiałam się nad kremem pieczarkowym, dobrze że trafiłam na ten post. Herbatkę podałam raz, na szczęście woli wodę, bo po kilku łykach herbatki już nie chciał w ogóle, więc jest w koszu dawno :)

    Odpowiedz
  • Alergiczne Dziecko 2 lutego, 2016 at 20:27

    Ja dodałabym jeszcze kilka pozycji do grupy produktów, które udają zdrowe, choć wcale takie nie są. Poczytajcie: http://alergicznedziecko.pl/produkty-dla-dzieci-ktorych-dzieci-jesc-nie-powinny/

    Odpowiedz
  • Klaudia 3 lutego, 2016 at 14:45

    My używamy jeszcze Stewii zamiast cukru dla maluchów. Poza tym zawsze sprawdzam etykiety i skład produktów.

    Fakt wędliny można zrobić samemu, ale u mnie ze względu na wszędobylskiego Borysa piekarnik chodzi tylko w nocy. Mały chodzi spać po 23, wtedy to już nie mam siły. A i ze względu na dużo pracy, nie ma na to czasu. Wędliny kupuję gotowe, chyba, że dostanę świeżo robione od taty (czasem robi), ale zawsze sprawdzam skład. Poza tym wędliny wcale u nas dużo nie idzie.

    Co do frytek, to można zrobić je inaczej. Gotuje się pokrojone ziemniaki w wodzie ok 3 minuty, potem smaruje oliwą i oprósza się przyprawami, na koniec piecze się w piekarniku ok 30 minut. Zawsze to jakaś zdrowsza wersja :)

    http://www.majniaki.pl http://www.szafamajniaka.blogspot.com

    Odpowiedz
  • Kasia D 6 lutego, 2016 at 13:07

    z ryb to tylko DORSZ i ŁOSOŚ :)
    cukier zwykły zamieniłam na trzcinowy i miód [zależy gdzie i do czego];
    sól białą na himalajską;
    kostki rosołowe na dużo warzyw i ziół;
    moja Kornelia nie pije żadnych soków – głownie czystą wodę niegazowaną, ewentualnie z sokiem z jarzyn albo czarnego bzu roboty mojej mamy albo ze świeżo wyciśnięta cytryną :)
    wiadomo, że czasem zdarzy się zjeść coś 'niezdrowego’ – bo tak naprawdę w 100% uniknąć chemii się nie da – jesteśmy tylko ludzmi :)
    oby tolko robić to z głową a wszystko będzie OKEY :)

    aha i jeszcze a propos POPCORNU to właśnie dowiedziałam się o nim kilka tyg temu ;)
    faktycznie nie dość ze jest to zdrowa przekąska to jeszcze niskokaloryczna – Moja Kornelia jest niebo wzięta bo uwielbia !
    mamy maszynę do robienia popcornu więc jest całkowicie pozbawiony dodatków – polecam :)
    [u mnie na blogu w ostatnim wpisie króluje]

    Odpowiedz
  • marry_k 11 lutego, 2016 at 20:50

    podpisuję się pod tą listą w 100% W sumie wychodzi, że stosuję w praktyce większość tych zamienników :) Jeżeli chodzi o żywienie dzieci, to zawsze największy jednak problem mam z eliminacją słodyczy, albo zamianą na coś zdrowszego, a słodkiego. Ostatnio w moich wypiekach staram się przemycać jak najwięcej stewii zamiast zwykłego cukru, http://www.biomedical.pl/dieta-i-odzywianie/stevia-naturalny-slodzik-6157.html naprawdę polecam, oczywiście w formie naturalnej, czyli listków, a nie żadnych sztucznych słodzików :)

    Odpowiedz
  • Zuzia 15 lutego, 2016 at 19:36

    Jogurt owocowy -> jogurt naturalny + zmiksowane owoce z ogródka babci
    Herbata owocowa -> dobrej jakości herbata z herbaciarni + suszone owoce z ogródka babci

    Mam to wielkie szczęście, że wszystkie sezonowe warzywa i owoce mam z ogródka w 100% eko.
    A dodatkowo siostra babci hoduje kury metodą tradycyjną – zero paszy. Są pyszne jajka i raz na jakiś czas bardzo dobre mięso.

    To o czym wiem, staram się wprowadzać w życie. Zdrowe jedzenie nie jest super drogie i zdrowa kuchnia nie jest super trudna.
    Przy tym wszystkim nie można się dać zwariować.

    Pozdrowienia dla Was. :)

    PS: W sezonie możecie liczyć na pyszny dżem lub powidła w 100% z natury.

    Odpowiedz
  • rysia 26 lutego, 2016 at 13:46

    olej do smażenia -> smalec, smalec, smalec !

    zacznijmy od tego, że niestety porządny olej nie jest wcale łatwo dostać, ponieważ musi być w ciemnej butelce (zielona, brązowa) lub w kamionkowym naczyniu. Nie można go eksponować w świetle i cieple. Wszystko to dlatego, że olej bardzo szybko ulega psuciu. Dlatego dla wszelkiej pewności lepiej kupić już oliwę extra virgin , oczywiście również w ciemnej butelce. Porządny olej do sałatki- owszem, do smażenia- kategoryczne nie, staje się rakotwórczy.

    sól, kostki – sos sojowy :)

    Mleko ze sklepu pasteryzowane ( po naszemu zmutowane trupy bakterii ;) )- swojskie mleko, przy braku możliwości zdobywania swojskiego , ewentualnie ewentualnie ;) takie pasteryzowane w niższej temperaturze, tutaj cytat producenta „mleko świeże, mikrofiltrowane i pasteryzowane w niższej temperaturze, przydatne do spożycia w ciągu kilkunastu dni”

    Odpowiedz
  • rysia 26 lutego, 2016 at 13:52

    aha jeszcze jedno :)
    pomidory sklepowe -> pomidory balkonowe ;) w sezonie ledwo na ten balkon się wciskamy , ale nie ma to jak zerwać z krzaczka na śniadanie jakiegoś koktajlowego.. czy zupa ze świeżych pomidorów omomom..

    kupna zieleninka- rzeżucha (nie tylko na wielkanoc), szczypior z kuchennego parapetu.

    Odpowiedz
  • Aga 30 kwietnia, 2016 at 12:58

    Moje dzieci jedzą grzyby od 2go roku życia i nic im nie jest.Sa ciezkostrawne tak samo jak wiele innych produktow,np.miod.Ryby wezdzone z bezpiecznego źródła też zajadają.

    Odpowiedz
  • Marta Nefertari 8 maja, 2016 at 11:34

    W miejsce kostek rosołowych można zrobić swoje :) Moja ciocia próbowała kiedyś taki przepis – właściwie to były zmiksowane warzywa z bulionu i przyprawy, zioła – całość w formie takiej pasty, a do zupy dodawało się po łyżeczce zamiast kostki :)

    Dodałabym jeszcze suszone plasterki jabłek zamiast chipsów ;)
    A zamiast oleju czy masła do smażenia, używamy oleju kokosowego – zdrowszy, a np. takie racuchy smakują z nim ciekawiej :D (Jeśli z pierwszego tłoczenia i nierafinowany).
    Kiedyś zajadaliśmy się piernikami z Biedronki – takimi okrągłymi, z lukrem – to był mój smak z dzieciństwa. Do czasu, aż nie przeczytałam składu… 3 źródła cukru (cukier, syrop glukozowy, glukozowo-fruktozowy), a cukier tuż po mące, więc na drugim miejscu w składzie… Zero miodu, za to sztuczne aromaty… Zakasałam więc rękawy i sama upiekłam pierniki – z miodem i cukrem trzcinowym. Smakowały tak samo, jeśli nie lepiej!

    Dzięki za fajny wpis i inspiracje.
    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  • maślanka 8 grudnia, 2016 at 10:07

    Kostki rosołowe juz dawno temu wywaliłam :) W każdym razie jak gotuje zupę to dodaję koncentrat bulionu warzywnego czy też drobiowego z krakusa, nie macie sie o co martwić bo ten na prawdę w składzie nie ma ani glutaminianów ani wzmacniaczy czy zagęstników, zero konserwantów. Zupa jest smaczna i aromatyczna. Poza tym , masło kupuję zawsze te prawdziwe :) Szprotki i sardynki wcinam często, szczególnie mój młodszy syn uwielbia szprotki, odrywa tylko głowę i ogonek i wcina :)

    Odpowiedz
  • Mila 25 stycznia, 2017 at 06:50

    Ja robię sama kostki rosółowe w termomix. Popcorn wcale nie jest zdrowszy. Pod wpływem temperatury tak samo jak w chipsach uwalniane są składniki rakotworcze.

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!