by Karolina

Wpadki, które przytrafiają się każdemu rodzicowi

Okiem rodzica - Szafeczka - 11 maja, 2017

Rodzicielstwo to niesamowita przygoda. To połączenie ekscytacji, nieskończonych pokładów miłości, codziennych wyzwań… i porażek. Mniejsze czy większe, zdarzają się jednak każdemu rodzicowi. Nie wierzysz? Zobacz na listę wpadek, które prędzej czy później przytrafiają się większości z nas!

1. Zgadzasz się nie wiedząc nawet na co

Dzieci wypowiadają dziennie miliony słów. Ten słowotok często zdaje się nie mieć końca, a Ty pod koniec dnia nawet już nie pamiętasz jak się nazywasz. Cóż, ciężko się w takim razie dziwić, że czasem „przytakujemy” nie do końca mając świadomość na co wyraziliśmy zgodę. Wtedy masz chwilę spokoju, albo masz dłuższą chwilę spokoju, a później doznajesz szoku, bo zgodziłaś się na malowanie po ścianach w salonie kredkami. Bywa.

2. Zapomniałaś o stroju galowym

Twoje dziecko jako jedyne ma żółty t-shirt i jeansy na szkolnej uroczystości. Ewentualnie zapominasz o jednej z jego galowego stroju. Moja córka ma na przykład zdjęcie klasowe, gdzie jest cała pięknie ubrana, granatowo biała stylówka… a na dole różowe adidasy. Klasa, co? :) Na szczęście, patrząc po zdjęciach klasowych, zawsze się trafi ktoś kto zapomniał.

Czasami też zdarza się zapomnieć o wycieczce i Twoje dziecko jako jedyne jedzie z wielkim tornistrem – konsultowałam, wiem że innym też się zdarzyło…

3. Googlujesz głupie rzeczy

Rodzice… ok, zwłaszcza matki, są mistrzami researchu. One potrafią znaleźć każdą rzecz w Internecie. Co więcej, nie mają obaw przed wyszukiwaniem różnych dziwnych rzeczy. Na przykład w nocy szukając odpowiedzi na nurtujące kwestia w stylu „MOJE DZIECKO MA DZIWNY KSZTAŁT USZU”. Tak jak już kiedyś wspominałam, historia wyszukiwarek młodych mam powinna być objęta klauzulą tajne i poufne.

4. Robiłaś strój do szkoły/przedszkola w środku nocy?

Kładziesz swoje ukochane dziecko do łóżka, ustawiasz wodę w zasięgu ręki, dajesz całusa w czoło… a ono pyta się jakie ma przebranie na jutrzejszy bal. Bal? Jaki bal??? I w ten właśnie sposób, z dostępnych w domu materiałów starasz się zrobić coś z niczego. Mnie w ten sposób kiedyś udało się zrobić strój czerwonego kapturka :)

5. Zapomniałaś ubrać dziecko

Wychodzisz z galerii handlowej w środku zimy, na zewnątrz -15 stopni, a Ty przy samochodzie zorientowałaś się, że zapomniałaś ubrać swoje dziecko. Przynajmniej się hartuje ;)

6. Zapomniałaś o śniadaniu do szkoły

To się zdarza nawet najlepszym. Na szczęście dzieci zazwyczaj są zadowolone, bo to oznacza, że kupisz pod drodze jakąś drożdżówkę lub będą mogły same coś wybrać w szkolnym automacie. Swoją drogą myślę, że gdyby kanapki zamiast w śniadaniówce były w automatach, też byłyby rarytasem, wszak chodzi o te kilka magicznych kliknięć i obserwowanie całego procesu.

7. Gdy zamiast upomnieć dziecko nie możesz powstrzymać się od śmiechu

Czasem starasz się powstrzymać. Zachować pozory. Przecież jesteś rodzicem! Wstrzymujesz oddech, zakrywasz usta… ale nagle wybuchasz śmiechem. Ale jak się nie roześmiać, gdy Twoje dziecko (które niewiele mówi) chodzi po salonie radośnie powtarzając „dupa, dupa, dupa”.

8. Zamiast pomóc dziecku najpierw robisz zdjęcie

Tak samo jak powyżej, niby powinnaś pomóc, gdy widzisz dziecko w potrzebie… Ale gdy zastajesz je zawieszone głową w dół w koszu z pluszakami… i nie ma w tym zagrożenia dla życia lub zdrowia, to wybierasz zrobienie pamiątkowego zdjęcia tych jakże komicznie sterczących w górze nóg.

9. Zbyt ciepła zupka

Chyba nie ma mamy, której by się nie zdarzyło podać dziecku zbyt ciepłej zupki. Przecież każdemu się może zapomnieć spróbować. Prawda?

10. Lewy but na prawą nogę

Klasyka rodzicielstwa. Kiedyś zorientowałam się dopiero po spacerze, ale skoro nie przeszkadzało… to mi też nie ;)

A Ty pamiętasz swoje wpadki? Ile z powyższych punktów zdarzyło się właśnie Tobie? :)

Udostępnij wpis

17 komentarzy

  • alicja 11 maja, 2017 at 19:26

    to ja niedawno mialam tak zapracowany czas ze kiedy rano w lecie przygotowywalam sie do pracy to najpierw mialam odprowadzic corke do babci.i uwaga odprowadzilam ja do babci a sama rowerem pojechalam do pracy
    po jakims czasie dzowni babcia i mowi ze chcialaby wyjsc z corka na spacer ale nie wie gdzie polozylam buty.i slysze jak corka w tle mowi ze dzis przyszla bez butow.zaprowadzilam corke do babci na boso.na szczescie bylo lato;)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 11 maja, 2017 at 19:28

      hahaha :D Jesteś genialna! Chodzenie na boso jest przecież takie zdrowe :D

      Odpowiedz
  • Tynia 11 maja, 2017 at 20:26

    Ja również zapomniałam kiedyś przygotować córce strój galowy, na szczęście mieszkamy dość blisko i szybko doniosłam sukieneczkę :)

    Odpowiedz
  • Ula 11 maja, 2017 at 21:10

    O rany jakie te punkty są prawdziwe :D Nie będę może pisać ile się pokryło z moimi wpadkami :D

    Odpowiedz
  • Ania 11 maja, 2017 at 21:30

    hahaha jak sobie przypomnę co ja „googlowałam” jak moja Hania była mała, to aż głowa boli! Dobrze, że tej historii już dawno nie ma w przeglądarce!

    Odpowiedz
  • Kasia J 12 maja, 2017 at 04:51

    Moja mlodsza corcia tez tyle gada, ze buzka jej sie nigdy nie zamyka…i ja, czesto….z braku laku i dla swietego spokoju jej przytakuje…na szczescie na tym sie nie konczy i ona zawsze wtedy do mnie:”mama, naprawde moge? Jestes the best”….w momencie zapalaja mi sie lampki i wielkiego olsnienia dostaje tym razem ja zapytaniem na co wlasnie wyrazilam zgode. Czesto sie na tym lapie i staram sie pilnowac, bo jednak wydaje mi sie, ze zly przyklad im daje, w zly nawyk popadamy wszyscy, bongdyz ja o cos pytam, najczesciej by cos zrobily, to tez mi przytakuja, ale w rezultacie nie wiedza o co je prosze . No wiec walczymy :).
    Zdarzylo mi sie tez zapomniec po z programu poza szkolnego zabrac. Wracam z pracy, wielce zamyslona, juz skrecam w swoja ulice i nagle…o matko, przeciez po dziewczyny mialam jechac. Na to jednak mam niejakie wytlumaczenie, gdyz najczesciej maz je odbiera, ja odwoze je rano do szkoly.
    Alez tak, gdyby sie tak zaglebic to pewnie duzo wiecej tych przykladow mozna byloby sobie przypomniec. Jak to fajnie jednak wiedziec, ze jest nas wiecej :).

    Odpowiedz
  • Olka 12 maja, 2017 at 08:15

    Mi się zapomniało zdjąc dziecku skarpetki do kąpieli… zorientowałam się dopiero jak go wycierałam w ręcznik. Wtedy jeszcze nie mówił. Teraz gada jak najęty więc jak zapomnę zdjąć jakąś część garderoby to na szczęście mi o tym przypomina :)

    Odpowiedz
  • Karolina 12 maja, 2017 at 11:11

    Ja mam dwie córki 2,5 i 4,5 starsza chodzi do przedszkola. Młodsza zawsze odprowadza ze mna starszą do przedszkola i któregoś dnia poszłam i zostawiłam młodszą, wychodząc ze starsza (nie wyszłam z budynku kiedy zorietowałam sie, że zostawiłam nie tą córkę :D Zdjęłam młodszej kurtke a starsza za rękę i do wyjścia gdyby nie jej cichutenki śmiech i wiedzialam ze coś sie stało ;) ), miałyśmy wszyscy ubaw razem z Paniami. Potem gdy wróciłam i wymieniłam już córeczki i wychodze z młodszą zauwazam lunch w mojej ręce :O już poza budynkiem :D wracam po raz drugi i juz mi nie jest do śmiechu ;)grzecznie przeprosilam za zamieszanie i wraciłam do domu po podwójne espresso. Mam nadzieję, że to było pierwszy i ostatni raz :P

    Odpowiedz
  • Ania 12 maja, 2017 at 18:25

    Ja natomiast odwożę syna do przedszkola/szkoły, później prosto jadę do pracy. I kiedyś jeszcze za czasów przedszkolnych jadę sobie, jadę, on nagle się odzywa, ja odpowiadam… i orientuję się, że jestem już w połowie drogi do pracy :). Zawrotka była szybka, na śniadanie nie zdążyliśmy, ale na szczęście panie zostawiły dodatkową porcję na później :).

    Odpowiedz
  • Iwona 13 maja, 2017 at 13:18

    Ja raz pomyliłam stroje na wf dla swoich dzieci. Dobrze, że chodzą do tej samej szkoły i zamieniły się na przerwie :)

    Odpowiedz
  • Szalona mama 13 maja, 2017 at 18:26

    he he he ja ostatnio tak się zakręciłam, że w pośpiechu zamiast synka ubrałam swoją bluzkę :p od razu się nie zorientowałam a synek mówił mami , mami :) hehehe nie mogłam się powstrzymać od śmiechu:) zakręcona matka jestem baardzo :D

    Odpowiedz
    • Szafeczka 14 maja, 2017 at 10:01

      Każda z nas jest zakręcona na swój sposób :D

      Odpowiedz
  • Madziaa 13 maja, 2017 at 23:19

    Numer 5, wielokrotnie nieubrana czapeczka zimą. Przygoda z nieubranymi bucikami też się zdarzyła. Dodam jeszcze, że dość często przygotowując mleko zastanawiałam się „Ile ja już tych miarek wsypałam?”. No i mój koszmarny hit! Niosąc na rękach jeszcze nie chodzącego synka, jakoś przechodząc przez drzwi nie wymierzyłam odległości przez co mój malec miał bliskie spotkanie główki z futryną. Na prawdę nie wiem jak to się stało, no ale cóż, stało się. Na szczęście bez żadnych obrażeń. Cała reszta przygód jeszcze przede mną, gdyż syn ma dopiero rok :-)

    Odpowiedz
  • Ewelina 14 maja, 2017 at 09:48

    Ze strojem galowym też mi się przytrafiło… Zadzwoniłam szybko do męża aby podwiózł córce strój galowy do szkoły. Przywiózł jej granatową letnią sukienkę… eh

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!