by Karolina

Moje 5 niezbędników na wakacje

Bez kategorii - Ad - 6 sierpnia, 2021

Wiele poradników dotyczących wszelkich niezbędników, jakie warto ze sobą zabrać na wakacje, dotyczy przeróżnych wyjazdów, na które skrupulatnie pakujemy się, tak aby nie zabrać ze sobą połowy domu. Ja natomiast podeszłam do tematu bardziej kompleksowo i przygotowałam dla Was mój wakacyjny zestaw „must have”, sprawdzający się wszędzie – w mieście, na wsi, u dziadków i na plaży. Ciekawe jesteście, bez czego nie wyobrażam sobie wakacyjnych spacerów i wycieczek?

Absolutna podstawa: woda

Przyznaję szczerze, że kwestię właściwego nawodnienia przez większą część mojego życia traktowałam dość pobłażliwie. Chyba tak to już jest, że do pewnych rzeczy po prostu musimy dorosnąć. Zaczęło się od tego, że kupowałam zgrzewki wody mineralnej, które mniej więcej pozwalały mi się rozeznać w tym, ile danego dnia wypiłam. Wszystko zmieniło się, gdy odkryłam małe butelki z filtrem. Plusy? Po pierwsze, nie kupuję i nie wyrzucam do śmieci hurtowych ilości plastiku. Po drugie, za każdym razem, gdy zabranie mi wody, wystarczy, że doleję ją z kranu i mam zapas uzupełniony. Co jak co, ale w takie upały, z jakimi w tym roku regularnie musimy się zmagać, odpowiednie nawodnienie to absolutna podstawa – nie tylko dla nas, dorosłych, ale i dla dzieci.

Etiaxil – bloker, który nie tylko działa, ale i chroni skórę

Skoro już jesteśmy przy upałach, to czas na drugi wakacyjny „must have” – skuteczny antyperspirant. Skuteczny w tym wypadku to słowo klucz. Każda z nas zna te wszystkie pięknie pachnące dezodoranty, które zostawiają równie piękne malunki na naszych, zwłaszcza czarnych, ubraniach. Co więcej, ich działanie również pozostawia zazwyczaj wiele do życzenia. Dlatego ja stawiam na zaawansowane regulatory pocenia – tak zwane blokery. Dlaczego warto wybrać Etiaxil zamiast klasycznego dezodorantu?

Etiaxil skutecznie blokuje pocenie się skóry dzięki zastosowaniu chlorku glinu reagującego z wodą i białkami w kanale potu. Po jego zastosowaniu na skórze tworzy się cienka warstwa żelu zapobiegająca przedostawaniu się potu. Co więcej, taka warstwa utrzymuje się aż od 3 do 5 dni!

Jedna ważna kwestia: czy któraś z Was kiedyś korzystała z blokerów i zraziła się do nich, ze względu na występujące podrażnienia skóry? Tak, też mi się kiedyś to przytrafiło. Dzieje się tak przede wszystkim ze względu na spadający poziom pH spowodowany działaniem antyperspirantu. Tutaj właśnie wychodzi na jaw główna przewaga Etiaxilu nad innymi podobnymi produktami – gdyż w wersji Comfort oraz Original nie tylko działa skutecznie jak inne blokery, to dba o naszą skórę, nie doprowadzając do wspomnianych spadków poziomu pH.

Okulary przeciwsłoneczne – koniecznie z filtrem UV

Kolejny punkt wskazujący na to, że do odpowiedniego dbania o zdrowie podczas wakacji trzeba dorosnąć. Pomijając wiek przedszkolny, to pierwsze okulary przeciwsłoneczne zaczęłam nosić dopiero kilka lat temu. Wcześniej uważałam, że w każdych wyglądam jak mucha w okularach i nie było siły, która by mi je na nos wcisnęła :) Momentem przełomowym był chyba okres, kiedy zaczęłam jeździć samochodem i było to nieuniknione. O ile w samochodzie okulary bezpośrednio przekładają się na nasze bezpieczeństwo to i na co dzień dbają one o nasze zdrowie.

Co ważne, nie wszystkie okulary przeciwsłoneczne są zdrowe, a co więcej, mogą być nawet szkodliwe! Podstawą w doborze modelu powinno być to, czy dane szkła posiadają filtry UV chroniące nasz wzrok przed szkodliwym promieniowaniem. Co się dzieje, gdy takiego filtra w nich zabraknie? Przyciemnione szkła powodują delikatnie poszerzenie źrenic, a to sprawia, że nasze oczy przyjmują jeszcze więcej szkodliwego promieniowania UV niż gdybyśmy ich nie założyły.

Nakrycie głowy – a babcia mówiła…

Babcia zawsze mówiła, żeby założyć czapkę, bo przygrzeje w głowę, jednak wraz z ukończeniem szkoły podstawowej moja przygoda się z nimi zakończyła. Aż do momentu, kiedy odkryłam przeróżne, piękne kapelusze, które nie tylko chronią nas przed mocnym słońcem, ale potrafią być świetnym uzupełnieniem wakacyjnych stylizacji – zwłaszcza genialnych lnianych sukienek.

Krem z filtrem UV

Ok, nakrycia głowy przeżyłam, wodę piję, nawet te okulary już zakładam, ale z kremami do opalania wciąż mam problem. Uwierzcie mi, gdyby na świecie ktoś zorganizował mistrzostwa świata w najdłuższym opalaniu się, to w końcu coś bym w życiu wygrała. Za każdym razem, gdy nakładam na siebie krem z filtrem UV, zastanawiam się, czy aby na pewno… czy serio będę aż tak długo na słońcu?

Cóż, jak wynika z tego wpisu, do dbania o zdrowie po prostu się dorasta. Mimo mieszanych uczuć sumiennie nakładam krem i z niechęcią rozprowadzam go po skórze, naiwnie wierząc, że bez niego lepiej bym się opaliła. Pamiętajcie jednak opalanie się bez ochrony to naprawdę ryzykowna gra, na co jasno wskazują statystyki dotyczące zachorowań na nowotwory skóry. Zatem coś tam pod nosem możemy sobie pomarudzić, ale bierzemy tubkę w dłoń i grzecznie smarujemy.

Co prawda wakacje w tym roku mam dość nieregularne, składające się z krótkich wyjazdów, to z każdego dnia staram się wycisnąć coś pięknego. Nie robię wielkich wakacyjnych zakupów, nie pakuję co dwa tygodnie walizki na kolejny zagraniczny all inclusive, ale to nie znaczy, że wakacyjny niezbędnik mogę ignorować. Także Wam, nawet jeśli na wakacje ruszacie się nad jezioro, w góry, czy nad polskie morze polecam zadbanie o powyższe aspekty :)

Udostępnij wpis

1 komentarz

  • Sylwia 6 sierpnia, 2021 at 15:14

    Niby wszystko wiadomo, ale jednak warto przypominać o tych niezbędnikach ;) Bo potem jest aua :P

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!