by Karolina

8 sposobów na to, jak pomagać w szkole i nie podcinać skrzydeł

Okiem rodzica - Szafeczka - 12 sierpnia, 2019

Nowy rok szkolny zbliża się już wielkimi krokami. Dla jednych to zupełna nowość , stres i niewiadoma, dla innych za to kolejny rok wyzwań zarówno w szkole jak i poza nią. Oczywiście większość tu zależy od naszych pociech, ale my rodzice też mamy ogromny wpływ na to jak sobie poradzą. Co zatem możemy robić? Jak pomóc i wykorzystać ten dziecięcy pierwiastek geniusza? Oto kilka sposobów!

Zacznijmy od początku

Nie bez powodu mówi się „jaki poranek, taki cały dzień”. Dzień rozpoczynający się od wspólnie zjedzonego śniadania, od kilku uśmiechów, żartów czy po prostu luźnej rozmowy, staje się odrazu dużo lepszy. Wartościowe śniadanie to nie tylko okazja do spędzenia kilku chwil razem, ale dostarczenie energii na cały dzień!

Sen!

No tak, ale żeby rano wstać z dobrym nastawieniem, trzeba zadbać o odpowiednią jakość oraz ilość snu. Tu też możemy dołożyć swoje pięć groszy. Poza samym pilnowaniem odpowiedniego czasu, możemy zadbać o same chwile przed zaśnięciem. Podstawą dla mnie jest odłożenie wszelkich ekranów, a zamiast tego wybranie książki. Może to być czytanie wspólnie na głos w przypadku młodszych dzieci lub urządzenie małego kącika czytelniczego, gdzie każdy czyta swoją lekturę.

Nawyki

Kwestia czytania jest przez wielu ignorowana, jednak ja widzę jaki to ma ogromny (pozytywny!) wpływ. Nawyk czytania, zainteresowanie książkami, wypracowanie umiejętności skupienia się na lekturze i chęci odkrywania nowych światów, wiedzy czy ciekawostek w ten sposób, w etapie szkolnym procentuje. Wtedy okazuje się, że lektura szkolna to tylko kolejna książka, a nie droga przez mękę – to już sporo ;)

W samej szkole…

Tam już raczej zbieramy plony, bo dużego wpływu nie mamy, ale zawsze ten czas możemy starać się umilić. Jak?

Drugie śniadanie

To że ma dostarczyć energii to jedno – oczywiste. A gdyby tak mogło wywołać również uśmiech na twarzy dziecka? Sposobów na to jest wiele! Może to być coś do jedzenia jak jakaś mała niespodzianka do zjedzenia, śmiesznie wycięty kształt z kromki, ładne dodatki jak serduszka z pomidorków koktajlowych. Na tym jednak nasze możliwości się nie kończą, gdyż do śniadaniówki możemy dorzucić małą naklejkę z miłym słowem czy liścik, taki od serca czy motywujący nasze dziecko. To naprawdę działa!

Gadżety do szkoły

Gadżety lubi każdy z nas. Wiadomo że na siłownię lepiej idzie się w nowych ciuchach, a kwiatki lepiej podlewa z nowej złotej konewki. To nie są rzeczy niezbędne, a jednak działają na nas pozytywnie i wcale nie mam tu na myśli wydawania milionów monet. Dla dziecka to może być nowa magiczna gumka do mazania, kolorowy klej, śmieszne nożyczki czy po prostu zeszyt z zaskakującą okładką lub fajny ołówek. Wyprawka, którą z początkiem roku trzeba zorganizować to jedno, a takie smaczki to inna kwestia, to „umilacze” przy pracy szkolnej :) 

A co po szkole?

Rozmowa

Taka rozmowa po szkole jest bardziej wymagająca niż nam się wydaje. To nie tylko pytanie „jak tam było” lub „co tam w szkole”. Aby dziecko poczuło faktyczne zainteresowanie z naszej strony, a do tego chciało jeszcze na nasze pytania odpowiadać, trzeba o to odpowiednio zadbać. Jak? Przede wszystkim zadając właściwe pytania, pokazując że zależy nam, aby się czegoś dowiedzieć, że wynika to z miłości i troski, a nie inwigilacji czy wścibskości.

Zajęcia pozalekcyjne

Tak jak już nieraz o tym wspominałam, jestem zwolenniczką zajęć pozalekcyjnych. Nawet jeśli nie jest to pasja życiowa, a dziecko nie wiąże przyszłości z baletem czy tenisem, to taka dyscyplina, ruch, pasja do czegoś, wpływają tylko pozytywnie. Zarówno na chęć do działania, samorealizację oraz satysfakcję. Natomiast daleka jestem od zmuszania do uczęszczania na zajęcia lub wybierania ich za dziecko. To przede wszystkim powinna być przyjemność.

Odrabianie zadań domowych

To temat rzeka. Ja jednak trzymam się (a przynajmniej staram) jednej zasady: w zadaniach ewentualnie pomagać, nakierowywać, wspierać – zamiast robić je za dziecko. Możemy zapewnić odpowiednie warunki, wsparcie, poświęcić nasz czas na pomoc w rozwiązaniu problemu, ale robienie zadań za dziecko nie daje nic dobrego. Źle wpływa nawet na samoocenę!

Jak widzicie do zrobienia jest sporo… ale czy to nie są w większości same przyjemne rzeczy? Wymagają czasu, gestu, miłości, pomysłu, a czasem kilku złotych. Tyle wystarczy. Produkty do wyprawki szkolnej czy takie „umilacze” o których wspominałam, kupić możecie nawet podczas klasycznych zakupów spożywczych w Auchan! Ja zawsze zgarnę coś przechodząc obok szkolnych regałów, często nawet na zapas, żeby mieć co wrzucić co jakiś czas jako niespodziankę do piórnika czy do śniadaniówki :)

Na początku wspomniałam o #PIERWIASTEKGENIUSZA, a to właśnie akcja organizowana przez Auchan, które chce nam rodzicom uzmysłowić, że wspólne przeżywanie tego co w szkole, zarówno porażki jak i zwycięstwa, to coś co kształtuje nasze dzieci.

Na zdjęciu widzicie też „nasz” nowy tornister. Z tym mamy każdego roku problem, bo zawsze coś się nie zgadza. Tym razem chyba mamy ideał. A do tego… świeci! Tak, to nie tylko odblaski, ale pasek ledowych światełek, które nie tylko wyglądają genialnie, ale też dbają o bezpieczeństwo.

A jak u Was? Wyprawka już gotowa?

Udostępnij wpis

1 komentarz

  • Tynia 14 sierpnia, 2019 at 19:06

    Też piszę córce takie listy motywacyjne :)

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!