Wreszcie przyszedł czas na łazienkę! Co prawda jest totalnie neutralna, ale właśnie o to mi chodziło! Ciągle myślę nad tym, aby zainstalować mech chrobotek reniferowy na ścianie nad lustrem! Tak, to zdecydowanie mój plan (no i cel!) na styczeń :)
Do zmiany:
Podłoga
Jak już Wam kiedyś wspominałam, w łazience nie chciałam gresu, ponieważ jest zimny w dotyku, a w naszym budynku nie było możliwości zainstalowania ogrzewania podłogowego. Dlatego gdy usłyszałam o podłodze winylowej (która właśnie sama z siebie świetnie izoluje), byłam pewna, że to będzie dobry wybór. Przecież sam materiał jest bardzo wytrzymały, faktycznie cieplejszy w dotyku niż tradycyjne płytki, a wybór kolorów i wzorów jest ogromy – dostępny jest właściwie każdy wzór: od imitacji drewna, pytek, aż po marmur czy beton. No i tu właśnie pojawia się problem, bo zdecydowałam się na wybór imitacji drewna, sugerując się małą próbką w sklepie. Po montażu całość wygląda na wiecznie brudną, a może poplamioną…? No cóż. Póki co, tak musi zostać.
Wanna
W tym przypadku winę ponoszę w całości ja! Przyznam szczerze, że zamówiłam pierwszą lepszą wannę, totalnie ze średniej półki. Musiała spełniać tylko jeden wymóg: być kwadratowa z jednej strony tak, aby woda z deszczownicy nie chlapała dookoła. Niestety, z deszczownicy obecnie zupełnie nikt nie korzysta, za to woda zbiera się w wannie i nie spływa. Wyobrażacie sobie moją wannę po codziennym myciu włosów fioletowym szamponem? Tak, to dramat! A wystarczyło przeczytać kilka opinii w Internecie! Zajęłoby mi to 15 minut, a ile mniej roboty z ciągłym myciem wanny :)
Drewniany blat
Kolejny błąd… Myślałam, że mam na tyle duże dziecko, że mogę sobie pozwolić na drewniany blat w łazience. O, jak bardzo się myliłam! Wystarczyło, że córka zostawiła zakrętkę za umywalką, której nie zauważyłam – i plama na zawsze. Może go czymś zetrzeć? Zalakierować? Macie jakiś pomysł…?
Totalny strzał w dziesiątkę:
Czarna fuga + matowe płytki metro
Nie miałam absolutnie żadnych „must have” do łazienki, poza płytkami metro + czarna fuga. I muszę powiedzieć, że jestem w 100% zadowolona. Na matowych płytkach nie widać ani pół zacieku. Na fudze też nie widać nic, a nic! Gdybym urządzała łazienkę, jeszcze raz na 100% skorzystałabym z tego samego rozwiązania!
Pralka
I przy tym punkcie zatrzymamy się troszkę dłużej, bo…
Miałam przyjemność przetestować pralkę LG z serii Vivace. Nie dość, że wreszcie uwierzyłam w to, że pralki można w ogóle nie słyszeć, to jeszcze zużywa o 50% mniej energii, niż przewidziana norma dla klasy A+++. Ekologicznie i oszczędnie, prawda? Sztuczna inteligencja pralki i technologia AI DD™ sprawia, że urządzenie samo wyczuwa jaką tkaninę pierze i dobiera do niej optymalny program! Niby nie mam obecnie faceta w domu, ale kto wie… może jeszcze się przyda (if you know what i mean ).
Tak czy siak, musiałam sprawdzić! Od jakiegoś czasu dwa razy sprawdzam co wpuszczam pod swój dach! Wrzuciłam więc swoje ulubione swetry i czekałam, prawie obgryzając hybrydę z nerwów! Na szczęście ani moje paznokcie, ani pranie nie ucierpiało. Uff! A co lepsze? Ta pralka ma też opcję odświeżania ubrań, co bardzo mi pomogło zaoszczędzić czas, którego mam jak na lekarstwo…
Dwa kontakty
W ostatniej chwili zdecydowałam się na dorobienie dodatkowego kontaktu – i chyba jestem sobie totalnie wdzięczna. Wreszcie szczoteczka do zębów może się ładować, a przy tym bez problemu mogę suszyć włosy! Nawet nie wiedziałam, jak bardzo mi tego brakowało w poprzedniej łazience…
A Wy co zmieniłybyście w swoich łazienkach? Jakie rozwiązania najbardziej sobie chwalicie? Ja chciałabym mieć jeszcze odkamieniacz/zmiękczacz wody… niestety w mieszkaniu w bloku mogę o nim jedynie pomarzyć!
1 komentarz
Mogę Ci zaprogramować pralkę ;)