by Karolina

7 faktów o nas na 7 rocznicę ślubu

Okiem rodzica - Szafeczka - 10 października, 2016

Post rocznicowy, a z tej okazji tyle ciekawostek o nas, ile lat już jesteśmy małżeństwem. Ciekawostki pierwsze jakie przyszły mi do głowy, nie wyszukane i przemyślane na piątą stronę. Te które intuicja podpowiedziała są najbardziej szczere. Ostatnia miała być całkiem inna, ale po tej przygodzie, musiałam ją zmienić. Ale to na końcu! Zaczynamy: 7 ciekawostek o nas.

Lubimy totalnie różne potrawy

Oj, ile ja się w tym życiu nagotuję. On lubi ostre, ja łagodne. On czerwone sosy, ja białe. Ja wolę makaron, on ryż. Wyobrażacie sobie spaghetti na trzy różne sposoby? U nas to standard, każdy je z czymś innym! Tu odchodzi grubsza logistyka przy gotowaniu. Cuda na kiju. Jeśli macie domowników, którzy jedzą wszystko, to jednym słowem: zazdroszczę! Z wyjściami do restauracji też nie jest tak łatwo, bo trzeba znaleźć menu, które każdemu będzie pasowało… dlatego najczęściej kończymy w pizzerii ;)

Miłość od pierwszej sekundy

I tu pojawia się nasze LOVE STORY :) Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? Ja nie wierzyłam, ale życie postanowiło mi pokazać, że coś takiego jednak istnieje. Do dziś cieszę się, że poznałam Adriana u znajomych na grillu i mieliśmy kilka godzin na to, aby się poznać. Gdybym zobaczyła go na ulicy pewnie bym za nim łaziła, aż w końcu bym zaczepiła… a może on by to zrobił? Podobno też się wtedy zakochał ;)

Od kiedy się poznaliśmy, najdłuższe nasze rozstanie trwało 3 doby

Jak już się zakochaliśmy w sobie, to byliśmy nierozłączni! Dosłownie! Poza kilkoma wyjazdami na dwie noce, nigdy nie rozstaliśmy się na dłużej niż 3 dni. I tu muszę napisać, że podziwiam wszystkie słomiane wdowy. Wiem, że czasami życie pisze różne scenariusze i nie mamy wyboru, ale ja na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie dłuższych rozłąk z mężem.

Kłócimy się jak przeciętna para – 312 razy w roku!

Kiedyś usłyszałam w radiu, że tak właśnie jest! Kamień spadł mi z serca! Nie twierdzę, że to są jakieś kłótnie, gdzie talerze latają, ale zdarza się nam poobrażać na kilka minut ;) Ciekawa jestem czy u Was rzeczywiście też tak jest… Koniecznie napiszcie w komentarzu!

Jestem pesymistką realistką, a Adrian chodzącym optymistą

Chociaż cały czas mi mówi, że jestem pesymistką, ja będę się ciągle upierać, że to jednak realizm w moim wykonaniu.

Nasza córka rozchorowała się na nasz ślub

Widocznie tak miało być. Dzieci przeważnie nie uczestniczą w ślubie rodziców, ale raczej z innych względów – nie ma ich jeszcze na świecie. Ale u nas wszystko zawsze było wywrócone do góry nagami i nie po klei… więc i ślub też :) Ale czy to był dla mnie najważniejszy dzień w życiu? Nie sądzę… Każdy dzień spędzony z moją rodziną jest wyjątkowy! Dlatego chwilkę po ślubie i rodzinnym obiedzie, szybko uciekliśmy do domu i do córki.

Mamy szczęście w nieszczęściu

No zawsze! Zawsze kiedy spotka nas coś złego, chwilę później przytrafia się coś dobrego. Ewentualnie okazuje się, że to pozornie złe wydarzenie, wyszło nam na dobre. Przykład? Proszę bardzo :)

Gdy jechaliśmy zrobić te zdjęcia, zepsuło nam się auto (tzn. chyba coś z akumulatorem). Resztkami sił nasze auto zjechało z ulicy i „padło” przy samym… mechaniku od elektroniki samochodowej! No komu się psuje pod mechanikiem? Aby było jeszcze milej, wejście do ogrodu botanicznego mieliśmy za darmo, bo akurat przy nas kasa odmówiła posłuszeństwa. To właśnie nazywa się szczęście w nieszczęściu ;)

PS Myślę, że wiele z Was też tak. Kwestia dostrzegania takich „mrugnięć okiem” od życia/wszechświata/karmy/Boga ;)

Jeszcze jedna ciekawostka, bonusowa ;) Adrian zaczął nosić zegarki dlatego, że dostał jeden ode mnie właśnie na rocznicę jakiś czas temu. W tym roku poszliśmy o krok dalej i wybraliśmy prezenty razem. Dwa zegarki, tej samej marki, z tej samej serii! Symbolicznie, jak na rocznicę przystało, prawda? Do tego na odwrocie, mamy wygrawerowaną rocznicową datę. Zegarki to Albert Riele z Apart. Jeśli szukacie takiego prezentu zerknijcie TUTAJ.

Od strony modowej:

Ja: sukienka – Zara | płaszcz – Stradivarius | butyWojas

Adrian sweter, kurtka – Zara | buty – Wojas

Udostępnij wpis

53 komentarze

  • Patrycja 10 października, 2016 at 08:31

    Dziś z moim chlopakiem obchodzimy 6 rocznicę związku, 10.10.10r :)

    Odpowiedz
  • Monika eS. | wikilistka.pl 10 października, 2016 at 08:40

    Pięknie wyglądacie – Nikola zrobiła tak cudne zdjęcia ? ;)
    Muszę się kiedyś wybrać do Krakowa i umówić do Adriana na sesję, może po 10 latach i my będziemy mieć jakieś sensowne wspólne zdjęcia ;)

    PS. Ja wiem, że to piszą tu wszyscy, ale ja naprawdę nie mogę się napatrzeć na te zdjęcia <3
    Szczęścia!

    PS.2. Czasem mam wrażenie, że takie "młode" związki mają dużo większe szanse na przetrwanie, bo razem niejako wchodziśmy w dorosłość, zauważyłaś to? Ja jestem z Łukaszem od 10 lat ( od gimnazjum :P), od 5 jesteśmy małżeństwem i póki co jest świetnie. Myślałam o tym ostatnio dużo i myslę, że właśnie takie wspólne wypracowywanie planu dorosłej codzienności, a nie zderzenie dwóch zaprogramowanych światów jest kluczem do sukcesu :)

    PS.3. Też nie znoszę sama wyjeżdzać!

    Odpowiedz
    • Szafeczka 10 października, 2016 at 11:54

      Większość Nikola :) 4 ostatnie – moja przyjaciółka ;)
      Dzięki Kochana, za miłe słowa! Oj fajnie mieć taką wspólną sesję :) Nam trochę to zajęło :)

      Masz rację, coś w tych młodych związkach jest :) Takie przeznaczenie :)

      Odpowiedz
      • B. 11 października, 2016 at 10:56

        No właśnie, ile czasu zajęła Wam ta sesja? Zastanawia mnie jak to technicznie u Was wygląda, czy stawiacie aparat na statywie, Adrian wszystko ustawia a Nikola robi „pstryk” czy czasem też ustawiacie samowyzwalacz? A może Nikola dostaje aparat do ręki ?
        Pozdrawiam

        Odpowiedz
        • Szafeczka 16 października, 2016 at 17:06

          Ciężko powiedzieć ile czasu, bo to zdjęcia połączone ze spacerem po ogrodzie botanicznym – więc przyjemne z pożytecznym ;) Tam gdzie na zdjęciu jest Adrian to „pstrykała” córka. Oczywiście miała wszystko ustawione, kadr wcześniej przemyślany.. ale jaka dumna z siebie jest, gdy ją o to prosimy! Podchodzi z aparatem, aby pokazać czy wyszło ;) Statywu raczej nie zabieramy, bo po prostu jest niewygodny. Na palcach policzę ile na blogu jest zdjęć ze statywu. We wpisie CZASAMI SIĘ DOGADUJEMY wyjątkowo użyliśmy pilota do wyzwalania migawki :)

          Odpowiedz
    • Marta 10 października, 2016 at 11:56

      Ubrałaś w słowa to co było dla mnie jasne ale nigdy nie wypowiedziane<3
      I ja jestem przykładem na to, ze te młode związki maja się lepiej. Wlasnie z tej przyczyny wspólnego wchodzenia w dorosłość, docierania się a nie ścierania od samego początku.
      Pozdrawiam Mama 5,5 latka, drugiego juz 2 miesięczniaka, mężatka od 5 lat, znam męża 7 lat;-);-)

      Odpowiedz
  • Justyna 10 października, 2016 at 08:59

    Jesteście cudowni:) U nas jest podobnie z tymi potrawami, ale mężowi zazwyczaj wystarczy dodać trochę ostrego sosu na talerz i jest dobrze:D
    Taka miłość od pierwszego wejrzenia jest piękna:)
    Z rozstaniami, a raczej ich brakiem zazdroszczę:) My przed ślubem widywaliśmy się głównie w weekendy, ze względy na odległość.
    Co do kłótni, to u nas jest tak, że są różne okresy, czasami nie kłócimy się miesiącami, a czasami codziennie.
    Podobno ktoś w związku musi twardo stąpać po ziemi:)
    Też nie uważam, że ślub to najważniejszy dzień w życiu, prędzej stawiałabym na dzień narodzin dziecka:)
    Tego szczęścia w nieszczęściu tylko pozazdrościć:)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 10 października, 2016 at 11:57

      „Podobno ktoś w związku musi twardo stąpać po ziemi:)” – i teraz się zastanawiam, kto u nas twardo stąpa ;)

      Odpowiedz
      • Justyna 10 października, 2016 at 12:01

        Realista oczywiście:)

        Odpowiedz
  • Marta 10 października, 2016 at 09:00

    Wszystkiego dobrego na kolejne lata…. A myślałam, że na końcu będzie Wasze zdjęcie ślubne

    Odpowiedz
    • Szafeczka 10 października, 2016 at 12:01

      Mówi się, że szewc bez butów chodzi i tak też było u nas ;) Niestety nie mamy zdjęć ślubnych, a jedynie z urzędu. Gdyby nie to, że jesteśmy „otoczeni” zdjęciami, żałowałabym bardzo :)

      Odpowiedz
      • Jovi 10 października, 2016 at 20:38

        To na 10-ta rocznice slubu zrobie sobie sesje slubna! :)

        Odpowiedz
  • diana 10 października, 2016 at 09:05

    Wyglądacie jak para szaleńczo zakochanych nastolatków :) Cudownie! Najlepsze życzenia z okazji rocznicy!!!!

    Odpowiedz
  • Ania 10 października, 2016 at 09:45

    Fajnie się na Was patrzy :) U nas też była miłość od pierwszego spojrzenia :) W życiu w takie rzeczy nie wierzyłam, a tu po 3 miesiącach zaręczyny, a po kolejnych pięciu ślub… Wpierw rodzina powiększyła się o psiaka, a po kojnych prawie dwóch latach dołączyła nasze kochana Amelka :) Życzę Wam dużo miłości i szczęścia na kolejne lata :* :)

    Odpowiedz
  • Basia 10 października, 2016 at 09:48

    Wszystkiego Najwspanialszego ! My obchodzimy dziś 6 rocznicę zaręczyn

    Odpowiedz
    • Szafeczka 10 października, 2016 at 12:03

      Dziękuję :) Ale już jesteście po ślubie? :)

      Odpowiedz
  • Patrycja 10 października, 2016 at 10:30

    Aż sie wzruszyłam;) życzę kolejnych lat razem;)))

    Odpowiedz
  • Marta 10 października, 2016 at 12:00

    Piękne zdjęcia:-)
    Piekny związek:-)
    Piękni Wy:-)

    P.S.: do imienia Adrian mam taki pieruński sentyment, że hej!:-P

    Odpowiedz
  • Szafeczka 10 października, 2016 at 12:04

    Czyżby pierwsza miłość? :)

    Odpowiedz
  • Dominika 10 października, 2016 at 13:03

    My w styczniu mamy dopiero drugą rocznice, różnimy sie totalnie wszytskim od gustu muzycznego przez jedzienie, zainteresowania, podejscie do zycia, a mimo to nie wyobrazam sobie ze mogloby byc inaczej. Mówią ze przeciwnieństwa sie przyciągają, święta prawda!

    Odpowiedz
  • Aga 10 października, 2016 at 14:59

    Piękne zdjęcia. Mam pytanie czy Adrian ma Zespół Aspergera? Bardzo proszę o szczerą odpowiedź :)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 10 października, 2016 at 16:41

      ojej Nie! A skąd ci to przyszło do głowy? :)

      Odpowiedz
      • Aga 10 października, 2016 at 19:15

        Bo ma taki „aspijski” wygląd, spojrzenie, analityczny umysł. Ponadto introwertyk :)

        Odpowiedz
  • Karo 10 października, 2016 at 16:40

    O matko, to tak jak u mnie! Zarówno ja, jak i mój partner, jesteśmy ludźmi na 100% „albo wszystko albo nic”! Po trzech tygodniach dostałam propozycję wspólnego zamieszkania (!) i już było wiadomo, że to nie jest przelotna znajomość :) I jakbym słyszała mojego D. że jestem TAKĄ STRASZNĄ pesymistką! Że zawsze widzę wszystko w ciemnych barwach! Cierpliwie tłumaczę, że to realizm w czystej postaci, a potem i tak okazuje się, że miałam rację :D ale i tak ponarzekać sobie musi <3

    Odpowiedz
    • Szafeczka 11 października, 2016 at 10:14

      Karo, możemy sobie podać ręce! :D

      Odpowiedz
  • Barbara P. 10 października, 2016 at 18:29

    Szczęściarze :) W miłość od pierwszego wejrzenia wierzę, ale uważam, że to bardziej dar niż powszechne zjawisko. Tym bardziej gratuluję. Miłości i rocznicy :)

    Odpowiedz
  • IzaBella 10 października, 2016 at 19:45

    Piękni i młodzi !! Szczęścia na następne lata !!
    My dopiero 6rocznica w styczniu.
    Znamy sie 11lat, 2
    Razy dałam mu kosza i dopiero trzeci raz nas połączył na stałe <3

    Ps mąż wyglada jak wentworth miller

    Odpowiedz
    • Szafeczka 11 października, 2016 at 10:18

      Dziękuję Kochana :)
      Wszyscy mówią, że wygląda jak Jake Gyllenhaal, szczególnie z filmu „Bogowie ulicy” :) Gdzieś nawet miałam porównanie ich, ale nie mogę znaleźć…

      Odpowiedz
  • A. 10 października, 2016 at 20:04

    Pięknie :) Szczęścia i miłości!
    Ps. Wkradły się chochliki: „nie poklei…” – zamiast „nie po kolei” oraz „nie uczestniczą ślubie rodziców” bez „w” ;)

    Odpowiedz
  • Domi 11 października, 2016 at 06:02

    Punkt 1,4 i 5 to jakby o mnie ;) tylko u nas ciekawiej bo ja nie jem mięsa więc wyższy poziom wtajemniczenia szczególnie przy wybieraniu restauracji :D Kłócimy się średnio 340 razy roku przy czym u nas przy tym najczęściej latają talerze :D a co do bycia realistką, to mój mąż twierdzi, że okropna ze mnie pesymistka, a siebie uważa za super optymiste przy czym to nie prawda :D Powodzenia na kolejne lata dla Was! :)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 11 października, 2016 at 10:20

      Ja już dawno myślałam o tym aby przejść na wegetarianizm, ale jaki to sens skoro i tak bym musiała to mięso codziennie przyrządzać… Nie męczy Cię to? :)

      Odpowiedz
      • Domi 12 października, 2016 at 06:20

        Karolina, u mnie to nie jest kwestia wyboru „chce ale się nie opłaca”, ja nie jem mięsa bo nie lubię. Po prostu nie jestem w stanie go przełknąć. Więc nie męczy mnie to bo coś jeść muszę ;) a poza tym ja znalazłam sobie gotujący gatunek męża ;) więc głównie on gotuje :D

        Odpowiedz
  • Kasia 11 października, 2016 at 09:51

    Piekne zdjecia :)
    Mozna wiedziec gdzie byly robione?

    Odpowiedz
    • Szafeczka 11 października, 2016 at 10:14

      Dziękuję :) Zdjęcia były robione (w większości) w ogrodzie Botanicznym w Krakowie.

      Odpowiedz
  • Klaudia 11 października, 2016 at 11:21

    Piękne zdjęcia, ma Nikola oko. My też się kłócimy, zazwyczaj o jakieś nieistotne pierdoły , czasami i trzy razy dziennie, czasami raz w tygodniu, ale bez tego byłoby nudno :) Muszę powiedzieć, że wybraliście świetne modele tych zegarków! Pozdrawiam serdecznie i życzę szczęścia na kolejne lata :)

    Odpowiedz
  • Siostry Andrzejewskie 11 października, 2016 at 12:41

    Ale cudownie razem wyglądacie! :)

    http://www.siostryandrzejewskie.blogspot.com

    Odpowiedz
  • salusiowo 11 października, 2016 at 17:19

    Kochana: po 1 kolejnych lat ;) wspólnych lat…
    Po 2 – kocham Wasze zdjęcia; )
    Po 3 – też mój mąż mnie tak oszukuje ;)

    Odpowiedz
  • Paula S. 11 października, 2016 at 18:45

    Piękne zdjęcia i …botki :)
    Co do kłótni, 312 razy w roku, to zdecydowanie za mało. U mnie jest chyba częściej, ale obydwoje to … lubimy.
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
    • Szafeczka 16 października, 2016 at 16:31

      Lubie się kłócić? :D A może godzić ;)

      Odpowiedz
  • Paulina 12 października, 2016 at 13:05

    W maju 2017 stuknie nam 10!
    I się własnie zastanawiam nad ciekawostkami naszymi:
    1. Zupełnie inny gust MUZYCZNY!!! …. reszty nie będę wypisywać, ale czas leci, wow!
    Córka w niedzielę skończyła dziesięć lat, a my ciągle młodzi :D Biedne te dzieci, że się muszą starzeć ;)

    Miłego dnia!

    Odpowiedz
    • Szafeczka 16 października, 2016 at 16:32

      „Biedne te dzieci, że się muszą starzeć ;)” – haha dokładnie! :D

      Odpowiedz
  • Maja 15 października, 2016 at 16:40

    Z pizzerią to u nas tak samo! Nie da się wszystkim dogodzić ;D

    Odpowiedz
  • anna 21 października, 2016 at 14:04

    czyli jednak istnieje milosc od pierwszego wejrzenia. Nie wierzyłam a tu prosz. I pozazdroscic tego tak rzadko się rozstajecie. No ale – tak powinno byc

    Odpowiedz
  • Ika 6 kwietnia, 2018 at 05:28

    Piękne zdjęcia, piękny obrazek. Też jestem zdania, że takie związki są mocniejsze. Ja swojego męża poznałam w ostatniej klasie podstawówki i już się nie rozstaliśmy. Kończyliśmy inne licea, potem inne studia. Nie mieszkaliśmy razem, ale to, co nasz połączyło trwa. Jesteśmy 16 lat po ślubie, mamy córeczkę w wieku Waszej Nikoli. Nie rozstaliśmy się chyba dłużej niż na kilka godzin. Nie potrzebujemy. Chciałabym, aby tak było zawsze.

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!