by Karolina

Czy blogowanie to praca?

Okiem rodzica - Szafeczka - 9 czerwca, 2014

Czy blogowanie to praca? Takie naszło mnie ostatnio pytanie i postanowiłam na nie odpowiedzieć sobie… i Wam jednocześnie :)

NIE RÓB SIARY

Pierwsze słowo jakie przychodzi mi do głowy, gdy myślę o „blogosferze parentingowej” to – ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Gdy na blogu pokazujesz dziecko (nawet okazyjnie / raz na ruski rok) to musisz liczyć się z tym małym człowieczkiem. Z tym, że zaglądnie tutaj i może zaglądną też jego znajomi. Dlatego właśnie liczę się z każdym słowem jakie tutaj się pojawia i z tego powodu córki jest tutaj coraz mniej. Tak, zdecydowanie jest jej mniej mimo, że niektórym wydaje się inaczej. Aby przekonać się wejdź na stronę główną i zobacz na ilu zdjęciach się pojawia :) Ja mam wiele różnych tematów, którymi chciałabym się podzielić, ale własnie ze względu na córkę nigdy tego nie zrobię. Wolę pisać o tematach „okołorodzicielskich” niż o samym dziecku.

A TY KAROLINKO, CZYM SIĘ ZAJMUJESZ?

Jestem blogerką! Tylko że często to niewiele mówi ;) Muszę tłumaczyć i pokazywać na przykładach… A jak już wytłumaczę to czas na „a poza tym to czym się zajmujesz?” :|

Chciałabym nazwać blogowanie moją pracą, ale praca mimo wszystko to słowo kojarzy mi się z przykrym obowiązkiem. Ja natomiast jestem z mojego zajęcia mega zadowolona. Mimo że to zajmuje dużo więcej czasu niż etat… że wbrew pozorom jest męcząca i hmm… odpowiedzialna. Tak odpowiedzialna! Bo to ja (w sumie my) naszą buzią wszystko co tutaj znajdziecie sygnujemy.

SEKUNDY, MINUTY, GODZINY

Blogowanie przypomina najbardziej pracę zdalną… z nieokreślonymi godzinami :) Pracujesz kiedy chcesz, ale wiesz o tym, że tylko od Ciebie zależy to jaki będzie efekt końcowy. Nie ma tutaj w sumie czasu „po pracy”. Jak już sobie usiądziesz wieczorem z książką lub zaczniesz oglądać film, to zawsze przyjdzie jakiś mail, miły komentarz… lub coś się zepsuje ;) Jak napiszesz wpis to już myślisz o następnym – i tak ciągle :)

JESTEŚ SWOIM SZEFEM

W blogowaniu jesteś swoim szefem… tylko problem polega na tym, że ja na szefa się średnio nadaję ;) Na szczęście mam jeszcze męża, a on jest bardzo wymagający :) Dla mnie podstawą jest osoba która da wsparcie! Nigdy nie opublikowałam wpisu nie dając mu go wcześniej do przeczytania i podziwiam osoby, które robią to bez czyjegoś „zatwierdzenia”. Ja uważam, że wsparcie jakie daje druga osoba to połowa sukcesu!

BLOGUJ!

Jak już pewnie wiesz filmu (dla Orange) przez pierwszy rok prowadzenia bloga pracowałam na etacie. Później zostałam zwolniona (do dziś nie wiem dlaczego?) i miałam do wyboru – szukać nowej pracy lub zaryzykować.  Postanowiłam jednak spełnić swoje marzenia! Nie w biurze, a w domu. Na kanapie czy przy biurku. Mając to co mam.

Zajęło mi to dobrą chwilę, no i dopiero teraz mogę powiedzieć, że blog zarabia :) Do tego zarabia w dość naturalny sposób… to znaczy, że nie muszę ściemniać czy martwić się jak coś podkolorować żeby „wyglądało” na blogu. To ja decyduję co tutaj się pojawi i szczerość z czytelnikami jest dla mnie najważniejsza.

Czy przez to blogowanie stało się to moją pracą… i zawodem? Pod względem finansowym tak, ale ja nie umiem tego traktować w ten sposób. Co to za praca, gdy ma się przy sobie najbliższych i dobrze się przy tym bawi? :) I nie piszę tego po to, aby się pochwalić!  Ja chcę Wam przekazać tę cząstkę motywacji, którą zaraża mnie codziennie mój mąż! Jeśli masz jakiś pomysł to nie czekaj! Zakładaj bloga i zacznij pisać :)

A Ty jak uważasz, czy blogowanie to praca? :)

Udostępnij wpis

46 komentarzy

  • MM 9 czerwca, 2014 at 18:17

    Jestem bardzo dumna i (a niech będzie, pochwalę się sama) czuję w tym sukcesie odrobinunię swojej zasługi ;)

    <3

    Odpowiedz
  • Magda 9 czerwca, 2014 at 18:17

    myślę, że przeczytanie tej wikipediowej definicji „pracy” ;-) może okazać się pomocne:

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Praca_(dzia%C5%82alno%C5%9B%C4%87_cz%C5%82owieka)

    Odpowiedz
  • Magda 9 czerwca, 2014 at 18:31

    Jesteście cudowne w tym co robicie i jak widać sprawia wam to ogromną frajdę a to dopiero sukces ;) Mam do Ciebie pytanie z zupełnie innej beczki…jeśli jest to drażliwy temat lub nie chcesz odpowiadać- rozumiem. Na jednym wpisie wyczytałam, że zostałaś bardzo młodą mamą… możesz zdradzić jak sobie z tym poradziliście, jak daliście radę ? Otóż jestem w podobnej sytuacji… nieskończone 19 lat, szkoła… i tak dumam jak to wszystko ogarnąć… ale jak patrzę na Was, na waszą szczęśliwą rodzinę to od razu jakoś lżej mi się robi na sercu ;)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 9 czerwca, 2014 at 21:32

      hmmm czuję że to temat na osobny wpis ;) Wiem na pewno, że bez pomocy męża (wtedy jeszcze chłopaka) nie dałabym rady ;)

      Odpowiedz
  • FunWithSon 9 czerwca, 2014 at 18:33

    Karolinko strasznie Ci zazdroszczę. Marzę o tym aby mój blog stał się kiedyś moją pracą, ale sama wątpię, że to kiedykolwiek się stanie. A jak się wątpi to pewnie się nie stanie :/ bo trzeba w to uwierzyć. Ty uwierzyłaś, poświęciłaś wiele czasu i pracy, dopomogła Ci pewnie odrobina szczęścia. Ciesz się tym co masz i że możesz spędzać czas ze swoją córeczką. Ja już kombinuję z całą rodziną jak zarobić bez wychodzenia z domu tzn. oddawania Jasia pod opiekę żłobkowi lub komuś „obcemu”. Wiem, że nikt nie zajmie się Nim tak jak ja bo jestem jego Mamą.
    Rób swoje i doceń swoją ciężką pracę, tego Ci już nikt nie zabierze, a głupimi uwagami (które pewnie się zdarzają) po prostu się nie przejmuj :))
    Gratuluję sukcesu :) oby część Twojego geniuszu spłynęła poprzez bloga i na mnie :)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 9 czerwca, 2014 at 21:35

      Widzę, że prowadzisz bloga od niedawna, więc wszystko przed Tobą! Nie poddawaj się! Jeśli mąż Cię wspiera to już masz połowę sukcesu ;)

      Powodzenia! ;)

      Odpowiedz
  • Ewe Linka Mamspired 9 czerwca, 2014 at 18:38

    Ja nie wiem sama co myśleć. Ja po za blogowaniem też nie mam innych zajęć, prócz bycia matką na pełen etat. Jeżeli blog przynosi dochody to można powiedzieć, że jest pracą, ale znów, kiedy staje się pracą to na pewno jest i też hobbym. Przecież nikt nie prowadzi bloga na siłę.

    Poprzedni mój blog był ewidentnie hobbym, który przynosił pieniążki i ruchu było sporo, teraźniejszy to troszkę praca, bo nie mam jeszcze niczego, prócz lepszego szablonu hehe co mogłabym równać z poprzednim, ale o jego likwidacji myślałam trzeźwo i… nie żałuję tego wcale. Wszystko przede mną!

    A za Was trzymam kciuki!

    Odpowiedz
  • Lala 9 czerwca, 2014 at 18:45

    a ja tak z innej beczki.
    ostatnio zastanawiałam się jakiej Nikola lubi słuchać muzyki? preferuje bardziej dziecięcą muzykę jakieś krasnoludki czy jagódki, czy raczej coś innego?:)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 9 czerwca, 2014 at 18:46

      Muzykę dziecięcą lubi, ale słucha też tego co my :)

      Odpowiedz
  • Kjt 9 czerwca, 2014 at 19:20

    Fajne, rozsadne podejscie do tematu. Dojrzalsze niz u zapracowanych blogerek modowych ;)

    Odpowiedz
  • www.StylowyBrzdac.com 9 czerwca, 2014 at 19:23

    Tak, blogowanie może byc pracą, bardzo przyjemną;-)
    Bardzo fajnie ze wam się udało bo z tego co wiem sporo blogerek o tym marzy a nie każdej jest to dane;(
    Ja prowadziłam bloga tylko dla przyjemnosci a od niedawna otrzymuję coraz wiecej zamowien na rzeczy które wykonuję ręcznie więc moze w przyszłości moj blog takze stanie się w 100% moją pracą;-) Oby haha
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  • mama pisarka 9 czerwca, 2014 at 19:40

    Podoba mi się to podejście. Bez patosu :)
    Po sobie jednak wiem, że trzeba mieć predyspozycje osobowościowe do tego, by TYLKO blogować. Może to kwestia mojego zawodu (dziennikarka), ale mnie to po prostu nie wystarczało i nawet kiedy blog nabiera rozpędu i zarabia, to celowo ten proces hamuję, bo mam świadomość tego, że pochłonąłby mnie na dobre, a CHCĘ mieć czas na pisanie o różnych rzeczach, do magazynów, do gazet.
    Więc moja odpowiedź brzmi: tak, to jest praca, ale nie musi być na pełen etat :)

    Odpowiedz
  • Kaas 9 czerwca, 2014 at 19:54

    Rozsądne podejście do tematu :) Lubie to! :D Jak to dobrze że sodówa nie uderzyła wam do głowy :D Teraz ludzie zobaczą pieniądze i robią wszystko abo maszynka się kręciła, często niestety zatracając siebie. I całe szczęście że was to nie dotyczy :)))

    Wielkie gratulacje za to że odnalazłaś takie zajęcie które jest twoją pracą i sprawia ci to ogromną przyjemność :)

    Ps. chciałabym abyś zerknęła na bloga mojej siostry :)) Jeśli znajdziesz chwilę czasu bardzo proszę poczytaj :)) Bardzooooo motywuje :)) Blog jest o pracy nad sobą, pokonywaniu słabości i drodze do sukcesu :)

    http://mywaytosuccess.eu/

    Odpowiedz
    • Szafeczka 9 czerwca, 2014 at 21:39

      Bardzo podoba mi się szablon! Jak będę miała wolną chwilę przęglądnę dokładniej ;)

      Odpowiedz
  • retro-moderna.blogspot 9 czerwca, 2014 at 20:03

    Byłoby fajnie, gdyby blog stał się moja pracą, ale za małą mam siłę przebicia. Owszem mam czytelników, różnego rodzaju współprace – które również i sama dobieram, ale to wszystko jest raczej na małą skalę i wątpię, że kiedykolwiek uda mi się zdziałać coś więcej. Często też brakuje mi czasu, bo jestem też mamą i tak wiele osób dziwi się, jak daję radę wszystko pogodzić. Blog jednak daje mi spora przyjemność, poznałam też ciekawe osoby, inne blogerki, dziewczyny w podobnej sytuacji do mnie – czyli młode mamy. Można nawzajem wymieć doświadczenia, pocieszyć się itd. uważam, że to ogromny plus mojego blogowania :)

    Odpowiedz
  • chori 9 czerwca, 2014 at 20:22

    bo najważniejsze to w życiu mieć pasję :) jeżeli blog może być pasją i pracą to czemu nie…. z jednej strony blogosfera mnie kusi… z drugiej strony trzeba mieć dużo czasu by jej poświęcić… a ja już mam kilka pasji…dziecko…dom… własną firmę(która ma założonego bloga, ale jakoś ciężko jest go prowadzić między jednym, a drugim zamówieniem)

    Wam życzę dalszych sukcesów :) bo bardzo lubię tu zaglądać… dzięki Wam nauczyłam się czesać córkę jak nikt inny :D

    Odpowiedz
  • Aleksandra 9 czerwca, 2014 at 20:50

    No masz! Ja kilka dni temu po przeczytaniu Bloggera i Bloga Tomka Tomczyka złapałam motywację. A teraz Ty mnie umocnilaś w niej. Blog już się pisze.

    Odpowiedz
  • Mama Kacperowskiego 9 czerwca, 2014 at 21:05

    Masz wspaniałe podejście do blogowania i zawsze jak sobie myślę o Tobie, to chociaż się w realu nie znamy , wiem, że jesteś ciepłą bezpretensjonalna i szczerą osobą . Pewnie stąd i sukces bloga , bo jesteś taka naturalna w tym co robisz . I oczywiście cudna współpraca z Mężem oraz niepowtarzalna Nikola. Takie połączenie jest skazane na sukces !
    Jeśli to co robisz traktujesz jako pracę – to masz szczęście – bo kariera pnie się w górę ;)
    Ja nie jestem w stanie myśleć o blogowaniu w kategoriach pracy , zbyt daleko mi do tego puki co , ale niewątpliwie jest ogromna przyjemnością i daje dużo satysfakcji .

    Odpowiedz
  • Izuzizu 9 czerwca, 2014 at 21:34

    A ja nie ukrywam, ze wole wracac do starych postów, kiedy było duzo stylizacji, takich na kazda kieszeń i nie tylko. Kiedy było tu wiecej mody, nie tyle Nikoli, co wlasnie mody dziecięcej. Nowe wpisy podobają mi sie, ale to juz nie ten sam klimat, ktory mnie tu przygnal :)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 9 czerwca, 2014 at 21:40

      W wakacje na pewno będzie więcej modowych wpisów ;)

      Odpowiedz
  • Alicja F. 9 czerwca, 2014 at 21:42

    A ile miesięcznie przychodu jest w stanie generować taki blog (jeśli to nie super mega tajemnica, pi razy drzwi;)) na pewno nie tylko ja tu piszaca się nad tym zastanawiam. Tylko ja mam odwagę zapytać wprost. Czy jest to kwota, która pozwala ci utrzymywać się? czy zostaje coś ponad to? czy jest to kwota na tyle bezpieczna, że możesz pozwolić sobie na ten luksus i robić to co kochasz, a nie co ci każą na etacie.

    Odpowiedz
    • Szafeczka 9 czerwca, 2014 at 22:54

      Ciężko tak powiedzieć… można mieć popularnego bloga i nic na nim nie zarabiać, a można tyle żeby nic innego nie robić :) Nie zapominajmy, że mam jeszcze męża, który robi 100 różnych rzeczy… więc nie z samego bloga człowiek żyje ;)

      Odpowiedz
  • babyciuszkolandia 9 czerwca, 2014 at 22:06

    kto nigdy nie próbował ten nie wie ile pracy to kosztuje. Same tematy sie nie wymyslaja…. Inni zarabiaja na pisaniu ksiazki inni na dobrych zdjeciach a Wy macie bloga i jak by nie bylo jest to ciezka praca :)
    Nic tylko sie cieszyc ze sie robi co sie lubi

    Odpowiedz
  • blog by dozza 9 czerwca, 2014 at 22:20

    Uważam, że blogowanie to praca, bo wkładasz w to masę czasu, energii i zaangażowania. Fajnie mieć pracę, którą się lubi. Zarabiasz- czyli masz wymierny efekt swojej pracy. Świetnie. Gratuluję! Ja bloguję od niedawna, sprawia mi to niezłą frajdę, i też traktuję to jako pracę – co prawda jako kolejny etat, na wolontariacie (zero zarobku), ale jednak to praca. I tak sobie myślę, że właśnie ta mnogość moich zajęć, etaty do „obrobienia” powodują, że nakręcam się, mam energię i power, żeby działać.

    Odpowiedz
  • LadyoftheHouse 9 czerwca, 2014 at 23:25

    Piękna puenta! ja również do tego wszystkich niedowiarków namawiam! Mam nawet swoje „córki”.

    Blogosfera to przyszłość, jak dla mnie kiełkujący kwiat dopiero w Polsce.

    Odpowiedz
  • super dzieciaczki 10 czerwca, 2014 at 09:06

    Osobiście uważam, że nie każda praca to tylko obowiązek. Są ludzie, którzy uwielbiają swoją pracę i się w niej spełniają. Blogowanie to też praca, która powinna być przyjemnością, wtedy można odnieść sukces. Jeśli nastawimy się tylko na zarabianie, to nawet blogowanie może stać się obowiązkiem a nie przyjemnością.

    Odpowiedz
  • Elisabeth 10 czerwca, 2014 at 09:39

    Zakladam bloga.–wreszcie sie odwaze..przede wszystkim jako pamiatke…masz jakies wskazowki?:)

    Odpowiedz
  • Blog o modzie dziecięcej DwaRazyW 10 czerwca, 2014 at 13:04

    fajnie, że masz takie wsparcie i taką pomoc. Ja niestety muszę liczyć sama na siebie. Ale co tam. Dam radę! Najważniejsze, że jest to świetna zabawa dla mnie i moich dzieci.

    Odpowiedz
  • Marta 10 czerwca, 2014 at 13:55

    Witam serdecznie.
    Mam ponad dwu letnią córeczkę która jest dla mnie całym moim światem, jest po porostu cudowna.
    Od jakiegoś czasu noszę się z założeniem bloga – takiego modowego, moda dziecięca bo bardzo lubię eksperymentować z ciuchami które mamy i stwarzać ciekawe stylizacje.
    Pełno jest teraz takich blogów bo wiadomo każdy jest zachwycony swoją pociechą i uważa ją za wyjątkową istotę.
    Nie wiem czy nie zrobiłabym krzywdy mojemu dziecku zakładając takiego bloga. Wiadomo że z wybiciem się na rynku to nie ma o cym marzyć ale po mimo wszystko trzeba się liczyć z różnymi konsekwencjami, wo gule mam mętlik w głowie.
    Czasami mam ochotę to zrobić innym razem myślę a po co mi to potrzebne, innego dnia dopadają mnie myśli że może kiedyś będę żałować że tego nie zrobiłam.
    Proszę o jakąś radę w tym temacie :)

    Odpowiedz
  • Kama 10 czerwca, 2014 at 14:16

    A ja z innej beczki, bo co jakiś czas powtarzasz, że Nikoli ma być coraz mniej :). A potem to reklama Ryłko (kto nie zna? ;) ), to teledysk – przecież i tak ci, co znają, to kojarzą, a jak ktoś Waszego bloga nie zna, to i tak Nikoli nie pozna w realu ;).
    To mi się trochę kłóci no… I poza tym te sesje ze stylizacjami i zdjęciami Nikoli na blogu były świetne, często do Was zaglądałam :)

    Odpowiedz
  • Madagene blog 10 czerwca, 2014 at 14:35

    Prowadzę bloga od niedawna, ale już teraz wiem, że jest to niezwykła frajda! Mogę podzielić się z innymi swoimi doświadczeniami, może nawet dać komuś inny pogląd na daną rzecz bądź sytuacje. Cieszą mnie komentarze pod moimi postami, jest ich niewiele ale każde miłe słowo powoduje radość i bardzo pozytywnie to na mnie działa. Mam więcej energii do pisania. Gratuluję tak świetnego bloga i tak szerokiej publiki. Trzymam kciuki na przyszłość. Pozdrawiam i życzę samych sukcesów w blogowaniu!

    Odpowiedz
  • Monika 10 czerwca, 2014 at 14:58

    cytuję : Gdy na blogu pokazujesz dziecko (nawet okazyjnie / raz na ruski rok) to musisz liczyć się z tym małym człowieczkiem. Z tym, że zaglądnie tutaj i może zaglądną też jego znajomi. Dlatego właśnie liczę się z każdym słowem jakie tutaj się pojawia i z tego powodu córki jest tutaj coraz mniej.

    Z tego też powodu czytam – nie oglądam i Ciebie i jeszcze jedną dobrze Ci znaną mamę młodej damy. Gdy zaglądam na fp, bloga czy insta nie widzę tego czego nie lubię najbardziej – relacjonowania życia. W dobie dzisiejszych czasów na codzień sprzedajemy Naszą prywatność. Nie obchodzą mnie statystyki. Tu widzę umiar, zabawę, Mam wielkie wrażenie, że gdybyśmy spotkały się na placu zabaw, w sklepie między półkami z konserwami rozmawiałybyśmy zupełnie o tym samym o czym piszesz TU. Bez lansu, bez spianania się, bez zaciskania pięści i okrzyków 'bądźmy faji’. I taką samą mam nadzieję, na to, żeby drogi czytelnik podobnie obierał i mnie.

    Odpowiedz
    • Szafeczka 10 czerwca, 2014 at 19:27

      Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz! Miło, że odbierasz mnie w taki a nie inny sposób ;)

      Odpowiedz
  • Parycja 10 czerwca, 2014 at 20:26

    Dobrze,że napisałaś to wszystko dziś:)
    bo ludzie ciągle się czepiaja;//

    mój blog to czyste hobby ale chciałabym zarabiać, jak każdy chyba:)
    Tobie gratuluje:)

    pozdrawiam

    Odpowiedz
  • Ania 11 czerwca, 2014 at 00:07

    Hej. Mi jednak stanowczo brakuje zdjęć i różnych stylizacji. Jak zaczęłam czytać Twojego bloga, pojawiały się głównie zdjęcia Nikoli i ciuszki, które wyszukujesz. Gdyby nie Szafeczka, moja córka nie miałaby bluzy z pleple, alladynków z mamatu, sandałków elpomelo czy okularów babiators. Uwielbiam Wasz styl i nie chodzi mi o wkraczanie w Wasza prywatność, tylko kolejne ciekawe pomysły na ubieranie naszych córek:)
    Pozdrawiam
    Ania

    Odpowiedz
  • Miszkowo.pl 12 czerwca, 2014 at 21:00

    Jesteście naturalni i to przyciąga czytelników no i Nikola, ze swoją cudowną urodą :) buziaki :)

    Odpowiedz
  • Dziewczynka z guzikiem 12 czerwca, 2014 at 22:42

    Bloguję od około półtora miesiąca, więc świeżak. Jak widzę między innymi Twoje sukcesy, to aż zazdroszczę. Nie przypuszczam żeby mój blog doszedł do takiej rangi, ale będę się starać z całych sił :)

    Odpowiedz
  • Anna Bartnik 16 czerwca, 2014 at 10:23

    Nie dość, że praca to praca odpowiedzialna, męcząca momentami, wymagająca (!) skupienia, dostrzegania różnych rzeczy i umiejętności ich opisywania. Parafrazując znaną piosenkę: pisać każdy może. Ja do tego zawsze dodaję ciąg dalszy: ale nie każdy powinien.

    Blogowanie jest świetne zwłaszcza kiedy się rozwija i widzi się postęp w swojej….pracy właśnie.

    Odpowiedz
  • Kuku 18 lipca, 2014 at 20:47

    „Gdy na blogu pokazujesz dziecko (nawet okazyjnie / raz na ruski rok) to musisz liczyć się z tym małym człowieczkiem. Z tym, że zaglądnie tutaj i może zaglądną też jego znajomi. Dlatego właśnie liczę się z każdym słowem jakie tutaj się pojawia i z tego powodu córki jest tutaj coraz mniej”.

    Dotykasz sedna sprawy :) Ile ja nocy nie przespałam zanim się zdecydowałam kliknąć „udostępnij”… Wątpliwości mam nadal, ale zaryzykowałam i teraz zapraszam Cię serdecznie do mnie i Dziewczynki: http://petitbonton.blogspot.com/

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!