by Karolina

Dlaczego mężczyzna nie powinien pomagać przy dziecku!

Okiem rodzica - Szafeczka - 26 października, 2017

Wiesz, ten wpis mogłabym skrócić o połowę. Zakończenie najlepiej wzmocnić jakimś przekleństwem. Jednak wrodzona grzeczność mi na to nie pozwala. Poza tym liczę na to, że ten wpis otworzy chociaż jednej osobie, a to wymaga kilku zdań więcej.

Pierwszy rok

Gdy wspominam pierwszy rok życia naszej córki, czasem mam wrażenie, że to się nie mogło wydarzyć. To była jedna wielka kumulacja przeszkód życiowych i wyzwań, którymi los nas doświadczał. Patrząc z perspektywy czasu mam wrażenie, że to było nierealne do udźwignięcia i połączenia ze sobą. Same kwestie zdrowotne dały nam popalić od samego początku. Działaliśmy jak na autopilocie. Mimo młodego wieku, ogromu obowiązku i nieustającego wiatru w oczy, przyjmowaliśmy wszystko z pokorą i parliśmy na przód, wzmacniając przy tym fundamenty naszej rodziny.

Pomagaliśmy sobie na każdym kroku, a wsparcie i szacunek jakim siebie wzajemnie darzyliśmy, to jedna z najlepszych rzeczy jakich doświadczyłam w życiu. Oczywiście nie dało się pomagać we wszystkim. Ja nie mogłam iść z Adrianem do pracy, a on nie pomagał mi przy dziecku. Dlaczego? Ponieważ jest prawdziwym tatą, a nie facetem do pomocy przy dziecku.

HELP

Czy kiedykolwiek jakaś mama powiedziała, że jest zmęczona pomaganiem przy dziecku? To przecież absurd. Skąd to się w ogóle bierze? Drodzy Panowie, nie ma wymówek. Ja rozumiem… może nie każdy od pierwszej chwili czuje się dobrze w nowej roli, potrzebuje czasu żeby to ogarnąć, ale do jasnej cholery, Wy jesteście rodzicami w takim samym stopniu! To nie jest tak, że Wy pomagacie w kąpaniu i karmieniu dzieci. Gdy zmieniacie pieluchę, to nie dlatego, żeby pomóc mamie dziecka, tylko dlatego, że Wasze dziecko zrobiło dwójkę i samo się nie podetrze.

Jaskiniowiec!

Ooooook, teraz część się może oburzyć. Facet przecież pracuje! Mięso przynosi i jaskinię ogrzewa. To jednak nikogo z automatu nie sprowadza do roli wspomagającego rodzica. Kurde, to tak jak z dodatkowym nauczycielem w pierwszych klasach, który pomaga w prowadzeniu zajęć i zajmuje się tymi co nie nadążają. Niby naucza, ale to jednak nie jest jego klasa i obowiązki jakby mniejsze.

Ojciec vs tata

Nieważne czy tata (no ewentualnie mama, gdy role się odwracają, bywa i tak) zajmuje się dzieckiem godzinę czy może cztery. Gdy to robi, wkłada całe serce, z pełną świadomością, a nie POMAGA. Pozornie nic to nie zmienia, a jednak świadomość tego ma wielkie znaczenie. To taka różnica jak między byciem ojcem, a tatą. Tym pierwszym może zostać większość facetów, na miano taty trzeba sobie już zasłużyć.

Znasz kogoś kto tylko pomaga przy swoim dziecku? Może Twoja przyjaciółka ma takiego pomagacza w domu zamiast pełnowartościowego taty swojego dziecka? Udostępnij ten wpis na FB! Będzie mi bardzo miło, a może zmienimy razem czyjeś podejście.

Dlaczego mój mąż nie pomagał mi przy dziecku ⁉️

Odpowiedź na to pytanie znajdziesz w NOWYM WPISIE!
Jestem przy tym ogromnie ciekawa jak to było/jest u Was???

Posted by szafeczka.com on Thursday, October 26, 2017

Udostępnij wpis

6 komentarzy

  • Ann 26 października, 2017 at 21:17

    To prawda niby różnicy nie ma, bo liczy się efekt, a jednak to ważne czy męzczyzna czuje się ojcem na 100% czy tylko pomaga mamie. Super podejście, fajnie o tym napisałaś ;)

    Odpowiedz
  • Zoli 27 października, 2017 at 06:44

    Też mam podobne zdanie. Nie chce być sprzątaczka, kucharką i tylko dawać dzieci. Skoro żyjemy i mieszkamy razem powinniśmy razem o to dbać. Można się podzielić ja sprzątam kuchnie ty pokój itp. Tak samo pracuje na dwie zmiany i czemu ktoś ma przychodzić i mieć czas wolny a na mojej głowie ma być wszystko zamiast zrobić to razem szybciej i wspólnie odpocząć. To samo dotyczy dzieci albo jesteś tatą albo tylko wtedy kiedy ci sie chce, niestety większość mężczyzn tym bardziej tych obecnych w domu nie robi nic a mama podsuwa wszystko pod nos nawet 30 letniemu facetowi i gdy sie oczekuje czegoś takiego od nich to zaczyna się bunt i nie wychodzi z tego nic dobrego. Tym bardziej że teściowa na pewno nie zaakceptuje takiego punktu widzenia synowej

    Odpowiedz
  • mari 28 października, 2017 at 17:44

    Czytając tytuł miałem ochotę zrugać ten tekst, ponieważ myślałem, że będzie to krytyka mężczyzn, którzy… pomagają.
    Ale po przeczytaniu tekstu, choć uważam, że jest on trochę krótki i mało w nim konkretów, czy konkretnych przykładów (oraz znalazłem błąd stylistyczny: Poza tym liczę na to, że ten wpis otworzy chociaż jednej osobie, a to wymaga kilku zdań więcej. – pytanie: co otworzy: oczy, buzię, umysł?), nie zmienia to faktu, że tekst nie jest niczym odkrywczym, jak tylko potwierdzeniem tezy, którą powtarza o. Adam Szustak (zakonnik na youtube), czy sam to stwierdzam jako facet, że prawdziwych mężczyzn praktycznie już na świecie nie ma. A ci co są, nie są w wielu przypadkach tak naprawdę gotowi, czy przystosowani do życia. I aby to było jasne, że nie chodzi mi o to, że się do niczego nie nadają, ale że nie potrafią sami od siebie zrozumieć pewnych prawd życiowych, czy zauważyć fakt posiadania dziecka lub żony, czy dziewczyny, bo jego obowiązki kończą się na pracy i zarabianiu pieniędzy.
    I przepraszam, ale analizując ten problem doszedłem do wniosku, że powodem takiego stanu rzeczy nie jest sam mężczyzna, ale brak miłości w mężczyźnie, jak i też brak doświadczenia w okazywaniu miłości. Bo praca to obowiązek, a nie miłość. Miłość to właśnie zauważenie i pomoc przy dziecku, a nie tylko wsparcie. To w pewnych sytuacjach nawet poświęcenie względem siebie, wobec tych, których otacza się miłością. Jeśli mężczyzna stwierdza fakt, że pracuje, i jest zmęczony i to go usprawiedliwia… Bo mężczyzna nie jest już chłopcem, szkoda że wielu mężczyzn ani tego nie potrafi zauważyć, ani zrozumieć.

    Odpowiedz
  • Pati 30 października, 2017 at 14:58

    Bardzo mądry wpis, ważne, żeby ojciec dziecka był nim na 100% a nie tylko do pomocy

    Odpowiedz
  • Jestemmama.pl 3 listopada, 2017 at 15:15

    Dość kontrowersyjny wpis, ale jest w tym trochę racji :) Nie ze wszystkim się zgadzam, ale kilka celnych spostrzeżeń padło.

    Odpowiedz
  • Kotlet cheff 3 listopada, 2017 at 15:49

    Tekst jak najbardziej trafiony tylko autorka nie zdaje sobie sprawy ze niektóre zawody wymagają od mężczyzn więcej niż 8h dziennie
    Nie mowie tu o straży pożarnej czy lekarzach ale nawet ojcowie którzy pracuja w gastronomii są szefami kuchni bądź kucharzami spędzają w swoich miejscach pracy 15h dziennie wiec nie jest łatwe po 15 godzinach na pełnych obrotach znaleźć jeszcze czas i sile na to aby być jak to tutaj jest napisane „Tata na 100%” rozumiem ze ja mam się uważać za gorszego ze nie zgadzam się z tym artykulem ?? Przykro mi ze cześć ojcow takich jak ja nawet jeśli bardzo by chcieli być „tata na 100%” nie mają na to siły i czasu pozdrawiam

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!