Na drugi dzień po wycieczce na Trzy Korony, ciężko mi było wstać z łóżka. Nogi nie pozwalały zapomnieć o pokonanych poprzedniego dnia kilometrach. Biorąc poprawkę na zmęczone „zakwasy”, zaplanowaliśmy krótsze wycieczki, takie jak spływ Dunajcem czy wycieczka rowerowa. Niestety plany pokrzyżował nam deszcz, a właściwie to ulewa! Po krótkiej wizycie z pijalni i spacerze po parku, uciekliśmy na Słowację licząc na pogodowy cud!
I to był strzał w dziesiątkę! Klasztor ma swój klimat, który nas w 100%-tach zauroczył! Można nawet przenieść się na chwilę myślami na południe, w stronę słonecznej Sycylii! Tak mi się skojarzyło i tak nam się to spodobało, że postanowiliśmy spontanicznie polecieć właśnie w to piękne miejsce… ale o tym w kolejnych wpisach ;) Póki co zdradzę Wam, że pierwszy raz w życiu zarezerwowaliśmy wycieczkę last minute i mam nadzieję, że nie ostatni :) Tymczasem przenieśmy się z powrotem do Klasztoru:
Następnie wybraliśmy się na zamek Niedzicy, ale tłumy wycieczek nie pozwoliły na zrobienie ani jednego zdjęcia, które miałoby choć minimalnie większą wartość niż tylko turystyczno-pamiątkową… Ilość miejsc do zwiedzania nie jest oszałamiająca, a wszechobecne wycieczki szybko nas z tamtąd wykurzyły.
Jeszcze tylko szybka wycieczka wyciągiem na Palenicę i zmykamy do domu. A odpoczynek w takim miejscu to czysta przyjemność! Wszystko dopracowane w najmniejszym calu! Zakochałam się w nim od pierwszego zdjęcia na Instagramie i mam nadzieję, że jeszcze tam wrócimy. Najlepiej w zimie, gdy po jeździe na nartach będziemy mogli rozpalić ogień w kominku i napić się gorącej czekolady… albo grzańca :) Domek możecie podpatrzeć TUTAJ.
Wiem, że jeszcze sporo zostało do zobaczenia, dlatego koniecznie musimy tam wrócić! :)
17 komentarzy
Szkoda, że pogoda wam nie dopisała! Następnym razem będzie lepiej :) A domek… uroczy :)
Oby! :)
Kocham Szczawnicę i jej okolice całym sercem i nigdzie nie odpoczywam tak dobrze jak właśnie tam.
Musicie kochana!! Ja uwielbiam Pieniny… Kroscienko nad Dunajcem i Szczawnica – same w sobie są piękne… te uliczki, widoki… ach… długo by pisać:) następnym razem wybieramy się razem :)
haha ok! :)
Ja mieszkam na Szlachtowej to kawałek za Szczawnica..polecam wam do zwiedzania Jaworki Białą Wodę i koniecznie wybierzcie się w Homole… Uwielbiam to miejsce… Pozdrawiam was serdecznie
Wiem, wiem! Musimy się tam wybrać! :)
Ja również zakochałam się w Szczawnicy (i okolicach) od pierwszej wizyty☺. Uwielbiam przepiękną trasę rowerową do Czerwonego Klasztoru-zapiera dech…., osobiście bardziej polecam Sokolicę niż Trzy Korony ( bardziej urokliwa bez względu na wybrany szlak, mniej ludzi – dla mnie Trzy Korony przereklamowane). No i Wąwóz Homole koniecznie☺. Polecam Pieniny rowerowo☺
My na szczęście trafiliśmy na pusty szczyt… wszyscy zdążyli już zejść :) #takiemamytempo :D
Mamy tak blisko do Szczawnicy a nigdy nie byliśmy, czas nadrobić straty :) Kochana skąd opaska do włosów Nikoli? :)
Świetne zdjęcia! Widać, ży wypad udany. :)
Wow jakie zdjęcia! Coś pięknego! Jaki macie sprzęt jeśli można wiedzieć? Efekt oszałamiający! Wspaniały klimat tego miejsca.
Pozdrawiamy
Dziękujemy :) Aparat to Canon 5D i obiektywy Sigma 35, Canon 85mm 1.8 oraz czasem Canon 17-40.
Karolina, jeździsz na nartach???
Nie, ale mam zamiar się nauczyć od córki w tym roku :)
prześliczny kapelusz, nie mogę wyjść z podziwu :o
zdjęcia są takie wspaniałe że aż trudno oczy oderwać mam pytanko gdzie nocowaliście polecacie ?