Pierwszy naprawdę wiosenny weekend postanowiliśmy wykorzystać w iście kwiecisty sposób! Wybraliśmy się zobaczyć wyczekiwane przez każdego tatromaniaka krokusy. Gdzie? Oczywiście na Polanie Chochołowskiej. Jako że nie żyjemy wg kalendarza – pn-pt praca, weekend wolny – czasem nie myślimy zupełnie w tych kategoriach. I tak sprawdzając pogodę i informacje docierające z okolic schroniska górskiego, wybraliśmy się na spacer w najgorszy możliwy dzień… Pierwszy tak ciepły, wiosenny weekend, kiedy krokusy już kwitły, a w dodatku był to Dzień Krokusa! Kolejka do wejścia na szlak w Dolinie Chochołowskiej jak w supermarkecie przed świętami wielkanocnymi; na szlaku jak na pielgrzymce; a na miejscu prawie jak na sopockiej plaży… tylko parawanów brakowało ;) Ale to nic! Gdy idzie się z dobrym nastawieniem i uśmiechem na twarzy, to wszystko jakoś łatwiej przychodzi nam zaakceptować.
Pozytywne nastawienie, dobre humory i szerokie uśmiechy to podstawa. Do tego spakowane najpotrzebniejsze rzeczy i można ruszać w drogę! Tylko co zabrać do jedzenia i picia? Może część z Was pamięta, kiedyś pisałam o pięciu porcjach warzyw, owoców i soków? I tego staram się trzymać, nawet na górskim szlaku. Witaminy to naturalne dobro. Są niezbędne nie tylko dla naszego zdrowia, ale mają też ogromny wpływ na nasze samopoczucie. Dzięki nim jesteśmy pełni pozytywnej energii i witalności. Jak zadbać o odpowiednią dawkę witamin poza domem? Mam na to dwa proste sposoby.
Po pierwsze, oczywiście świeże owoce i warzywa. Zawsze mam w domu zapas i zabieram na wycieczkę jabłka, mandarynki, banany czy świeże marchewki. Ostatnio takie zdrowe przekąski zastępują nawet chrupki czy ciasteczka – również podczas filmowego wieczoru na kanapie ;) Żeby było wygodniej, tuż przed wyjściem z domu kroję marchewki i jabłka na mniejsze kawałki. Takie przekąski zapakowane w małe i lekkie pojemniki, idealnie sprawdzają się na szlaku – są zawsze pod ręką i zachowują świeżość.
Po drugie, soki owocowe. Tutaj musimy się troszkę skupić, wybieramy tylko soki 100%! Właśnie takie soki od Tymbarku, jakie możecie zobaczyć na zdjęciach, dodają nam energii i witalności w czasie dłuższych wycieczek! Bardzo ważne jest by nie zapominać o dostarczaniu płynów i nawadnianiu organizmu. W kwestii soków nie będziemy mieć problemów z małymi wybrednymi smakoszami, bo w ofercie smaków możemy przebierać! Swoją drogą, podczas ostatniej wycieczki odkryłam coś genialnego! Zabrałam do torebki taki średniej wielkości kartonik z sokiem warzywnym Vega. Wcześniej takiego nie piłam, a dostaliśmy je od Tymbarku, aby przetestować właśnie jako jeden ze sposobów na dzienną dawkę witamin (szklanka soku, czyli 200 ml). W składzie był przecier marchwiowy, pomidorowy, sok jabłkowy, a do tego pietruszka, brokuł i papryka! Poza tym, że jest to spora dawka witamin i błonnika, to jeszcze działa na moje kubki smakowe w taki sposób, że czułam się po prostu najedzona ;) Serio!
Tym sposobem, spokojnie dostarczymy pięć porcji owoców i warzyw lub soku w ciągu wycieczkowego dnia :) Ze względu na kilometrową kolejkę w schronisku, zawartość plecaka i torebki musiała posłużyć nam za obiad i podwieczorek ;) To okazało się sporym plusem, bo zamiast siedzieć w zatłoczonym schronisku, mogliśmy miło spędzić czas na łonie natury, w towarzystwie swoim i przepięknych krokusów.
Nie zostaje mi już nic innego, jak jeszcze raz zachęcić Was do zabierania ze sobą zarówno przekąsek owocowo-warzywnych oraz soków 100%… i zaprosić Was na spacer po Dolinie Chochołowskiej. W drogę!
—
Jeśli tak jak my lubicie wspólne wycieczki i potrzebujecie dawki witamin, mamy dla Was konkurs! Do wygrania miesięczne zapasy soków! Szczegóły na naszym Instagramie :)
PS Po zdjęciach wklejam film z wycieczki ;)
FILM:
Wpis powstał w ramach współpracy z marką Tymbark.
14 komentarzy
pięknie tam u Was… i ciepło.. u Nas mamy mały powrót zimy – niestety
Uwielbiam pikniki w rodzinnym gronie…
spędzanie czasu wspólnie na świeżym powietrzu… zdrowe przekąski – cudownie!!
To było już jakiś czas temu ;) Teraz jest zimno! brrrr
Marzy mi się te słynne krokusy zobaczyć na własne oczy! Dobrze, że chociaż u was mogę sobie pooglądać ;)
:)
Miło się na was patrzy :)))
Dziękujemy :)
Ale cudowna wycieczka! Zazdroszczę – mamy tak daleko w tatry :(((
widziałam Was wtedy, akurat cykaliście fotki nad potokiem :)
Kochani świetnie wygldacie;))) cudny wpis, też chcę zobaczyć tyle krokusków;)))
zdjęcia cudne… :) a powiesz skąd bluzeczka Nikoli?
Z Zary ;)
Jak chciałabym pojechać w Tatry ale mam bardzo daleko:(. Pogoda cudowna na zdjęciach.
Kiedyś trzeba się tam wybrać! :)
My mamy za to nad morze daleko, ale warto raz na jakiś czas pojechać :)
jasno napisałaś ze to współpraca z Tymbarkiem ale…jakoś mi się od razu przychodzi na myśl-fajny filmik tylko to wstrętne lokowanie produktu wszystko psuje ;d