To już ostatni wpis z Budapesztu. Czas na małe podsumowanie. Nie będę pisać o tym, jak fajnie było, bo to chyba oczywiste ;) Wszystkim polecam taką wycieczkę, nawet na sam weekend. Teraz zobacz 10 rzeczy, które zaskoczyły nas w Budapeszcie.
1. Wszystko jest słone!
Myślałam że może mieliśmy takie szczęście, że co nie tknęliśmy smakowało jakby komyś się sypnęło za dużo soli. Okazuje się jednak, że oni tak po prostu mają. Uwierzcie mi, tak słonej pizzy jeszcze nigdy nie jadłam ;)
2. Gdzie nie pójdziesz, znajdziesz plac zabaw
Serio! Miałam wrażenie, że place zabaw są dosłownie co kilka przecznic. Największym zaskoczeniem był ten największy, który znaleźliśmy zupełnym przypadkiem, podczas schodzenia ścieżką z Wzgórza Gellerta. Zobaczcie sami:
3. Wszyscy mają rolety
Niektórzy mają takie antywłamaniowe, ale większość ma ręcznie zsuwane rolety zewnętrzne, które po prostu zasłaniają szczelnie okno. Po co? Właściciel mieszkania w którym się zatrzymaliśmy mówił, że fajnie chroni przed nagrzewaniem mieszkania ;) Więcej powodów nie znam.
4. Autostrady
Cóż, pozostawiają wiele do życzenia. Wtedy zaczyna się doceniać te nasze drogi ;) No ale przynajmniej taniej, bo winieta za 10 dni, to koszt około 40 złotych.
5. Ceny
Przyzwyczaiłam się, że zazwyczaj jest drożej, a tu przynajmniej było tak jak u nas. To bardzo miła niespodzianka, zwłaszcza w porównaniu z taką Wielką Brytanią ;)
6. Nie tak łatwo kupić wyroby tytoniowe
Papierosy i inne wyrobi tytoniowe możemy kupować tylko w Narodowych sklepach tytoniowych, które wyglądają co najmniej jak nasze budki z automatami czy inne miejsca, do których nie wiadomo czy wchodzić ;) Wszystko zaklejone i wielki znak „18”. Zobaczcie sami:
7. Alkohol „pod chmurką”
Podobno formalnie jest to zabronione, jednak w praktyce dopóki robi się to w kulturalny sposób, to nikt nie zwraca uwagi. To jest coś świetnego! Oczywiście widziałam kilka razy kogoś, kto szedł sobie po ulicy z piwem, ale nie że pijany, pro prostu szli z piwami. Tak samo nie zwróciłam uwagi na walające się po chodnikach puszki i butelki. Aaaaale, widziałam też pary w parkach, które przychodziły z koszem piknikowym i butelką wina… Czy to nie jest piękne?
8. Prohibicja w sklepach po 22
Nie sprawdzaliśmy tego w praktyce, ale po 22 jest problem z kupieniem alkoholu w sklepach w centrum miasta. To w sumie ciekawe rozwiązanie. Zakaz obowiązuje do 6 rano.
9. Drogi rowerowe
W Krakowie pod względem komunikacji na rowerze jest jak jest. Czyli jest źle w dużym skrócie. W Budapeszcie jest całkiem dużo dróg rowerowych w centrum, a Adrian testował je dwa razy jeżdżąc na longboardzie. Do tego są dość szerokie, tak więc nie przeszkadzał rowerzystom ;) Jakość tych dróg nie zawsze jest dobra, ale przynajmniej są!
10. Ścieżka do biegania!
Cała wyspa Św. Małgorzaty jest obtoczona nie tylko drogą rowerową ale też ścieżką do biegania. Różni się też nawierzchnią od innych alejek, bo jest bardziej miękka, z myślą o stawach biegających tam ludzi. Poprosimy taką w Krakowie. Może być jutro.
–
Wycieczka
Zdjęciowo zabieramy Was dziś na kolejną wycieczkę. Zaczęliśmy od przejścia mostem Św. Małgorzaty na drugą stronę Dunaju, a z tamtąd mogliśmy podziwiać Parlament w szerszej perspektywie. Jak pamiętacie z poprzedniego wpisu, budynek ten zrobił na nas niemałe wrażenie i jak można było się spodziewać, równie okazale prezentuje się z daleka.
Następnie mieliśmy okazję przypomnieć sobie zeszłoroczną wycieczkę na Sycylię, bo aby dotrzeć do Baszty Rybackiej trzeba pokonać sporo schodów. Jednak warto. Przede wszystkim sam budynek jest piękny! Wygląda bajkowo, a w połączeniu z panoramą, którą po raz pierwszy tego dnia mogliśmy ujrzeć… robi robotę, jak to się mówi.
Musze przyznać, że trochę się zmęczyłam, jednak sama ścieżka na wzgórze jest piękna, a widoki na szczycie… monumentalne. Poza tym typowy jarmark turystyczny, a można nawet nawet postrzelać z łuku! Ja jednak najbardziej cieszyłam się ze stoiska z zimnymi napojami, bo wody zabrakło już w połowie ;) Troszkę źle rozplanowaliśmy zasoby.
Wspominałam o jedzeniu, tak… ostatnim przystankiem naszej wycieczki była Wielka Hala Targowa, gdzie można zarówno kupić regionalne produkty, jak i zdjeć węgierskie potrawy. Jak to po węgiersku, było tłusto, w sam raz na uzupełnienie tego co się spaliło podczas długiego spaceru.
Karolina: Sukienka – Mohito | buty – Timberland Kiri Up
Nikola: Sukienka – Mango Kids | buty – Zara kids
Poniżej znajdziecie jeszcze zdjęcia ze spaceru po wyspie Św. Małgorzaty :)
Karolina: bluzka – Mohito | Spodenki – Stradivarius
Nikola: kombinezon – Zara Kids
Co najbardziej zaskoczyło mnie w Budapeszcie? Chyba najbardziej punkt nr 7!
Czasem sobie tak myślę, że u nas też mogł…
Posted by szafeczka.com on Thursday, September 14, 2017
8 komentarzy
Ok, zachęciłaś mnie. Jedziemy do Budapesztu :)
Piękne zdjęcia! <3 Myślę, że u nas też przydałby się ten system z kupowaniem papierosów w wybranych miejscach :)
oj tu się zgodzę! No kurcze ile ja bym dała aby tak na legalu wypić na pikniku małego szampana :))
Jakim aparatem i obiektywem robicie zdjęcia? Są mega urokliwe :)
Regularnie jeżdżę rowerem po Krakowie zamiast auta czy mpk i naprawdę nie mogę się zgodzić, że jest źle:). Przeciwnie-jestem mile zaskoczona bo ścieżek jest sporo i co roku coraz więcej. Wiadomo że do takiej Holandii czy Finlandii jest nam daleko, ale wydaje mi się, że zmierza to ku dobremu. Gorzej z kierowcami samochodów, bo oni generalnie nie respektuja rowerzystów na drodze, choć z drugiej strony jak widzę rowerzystów ze słuchawkami na uszach, zwłaszcza w ruchu ulicznym to aż nóż w kieszeni się otwiera i mnie to mega irytuje. Co do Budapesztu, to piękne zdjęcia, jak zwykle z resztą, i chyba muszę znów odwiedzić to miasto, bo już niewiele z niego pamiętam.
what beautiful photos, the place seems like taken out of a movie, I hope someday I can go there. Here in Mexico is also prohibited the sale of alcohol after 10:00 pm, greetings
Thank you <3 I would like to visit Mexico someday ;)
yes you should, with the adventurous spirit you have would love it! because there are many places to know here and is much cheaper than many countries, greetings :)