Nie ma taryfy ulgowej. Prawa Murphy’ego dotyczą również rodziców – każdego dnia i na każdym kroku. Już od momentu, gdy otworzysz jedno oko, lub jakiś mały człowiek sam Ci je na siłę otworzy, jesteś na te prawa narażona. To przytrafia się w najmniej oczekiwanych sytuacjach, właśnie wtedy, gdy nie powinno. Co mam na myśli? To 10 rodzicielskich Praw Murphy’ego. Znasz je? ;)
1. Gdy musisz szybko wyjść z domu, Twoje dziecko zawsze zgubi buty, a przynajmniej jednego.
Z butami to wydaje się, że jest prosta sprawa. Niby zostawiasz je po przyjściu do domu w przedpokoju i później przy kolejnym wyjściu znów tam są. Oj nie, nie w przypadku dzieci.
Podobnie jest z rękawiczkami i skarpetkami. Zawsze jest jakaś bez pary! Jednak rękawiczki przynajmniej w końcu się znajdują… na wiosnę ;)
2. Dziecku zachce się sikać, gdy już wyjdziecie lub gdy ubierzecie zimowe rzeczy.
Nawet gdy zapytasz 10 razy czy dziecku przypadkiem nie chce się sikać, to gdy założysz coś z zimowej garderoby, na przykład kalesony a na to spodnie czy kombinezon, to kilka minut później usłyszysz „mamoooo sikuuuuu”. Ja nie wiem czy w tych ocieplanych spodniach jest coś co naciska na pęcherz czy to kwestia zwiększonej ilości ciepła lub czysta złośliwość, ale tak już zawsze jest.
Tak samo przed kinem. Pytasz, pytasz i pytasz czy chce iść z Tobą do łazienki, gdy wychodzisz, to pierwsze co słyszysz to tylko: „a jednak chcę iść do łazienki”. Ehhhh…
3. Im bardziej wyjściowe ubrania, tym szybciej (i bardziej) się ubrudzą.
Gdy myślisz, że wyjście z dzieckiem do restauracji, to właśnie ten moment, kiedy możesz wykorzystać ubranko „bardziej eleganckie niż dyżurne body”, to wiedz, że akurat wtedy z łyżki kapnie barszczyk, z widelca spadnie makaron z sosem pomidorowym lub po prostu… coś tłustego.
Swoją drogą zauważyłyście, że na wszystkich uroczystościach w przedszkolu i szkole, gdzie dziecko ma mieć białą koszulę – podają barszcz czerwony? Serio, w przedszkolu było tak zawsze!
4. Gdy myślisz, że chociaż w łazience będziesz miała chwilę dla siebie, Twojemu dziecku włączy się słowotok.
Ale to nic! Każde zdanie będzie zakończone podchwytliwym pytaniem, tak abyś nie mogła bezmyślnie przytakiwać. Natomiast w odpowiedzi na każde Twoje słowo usłyszysz jakże klasyczne „dlaczego?”.
5. Jeśli wyrzucisz jakąś zabawkę, bo Twoje dziecko nie bawiło się nią od roku, to masz jak w banku, że w ciągu tygodnia o nią zapyta.
Klasyka gatunku. U mnie było takich sytuacji jakiś milion… I naprawdę dalej nie wiem gdzie się podziała ta zabawkowa kasa z piszczącym na cały dom skanerem… ale ciiii ;)
6. Jeśli powiesz, że Twoje dziecko coś robi lub że czegoś nie robi, to szybko się to zmieni.
Klasyk. Pochwalisz się, że Twoje dziecko przesypia całą noc, na drugi dzień prześpisz godzinę… Powiesz, że nigdy nie dostaje uwag, na drugi dzień przyniesie pierwszą w dzienniczku. Jak to się mówi, nigdy nie mów nigdy!
7. W momencie kiedy chcesz zrobić zdjęcie lub nakręcić film, bo twoje dziecko robi coś wyjątkowego, w tej samej chwili jak wyciągniesz aparat/telefon właśnie zainteresuje się czymś innym.
Znasz to?
8. Dzieci wstają wcześnie w weekend i późno w tygodniu.
Bo tak.
9. Jeśli weźmiesz na spacer hulajnogę, to dziecko będzie chciało iść, jeśli jej nie weźmiesz, tak bardzo chciałoby pojeździć.
To samo tyczy się rolek, rowerku, wózka dla lalek i wielu innych. Ja wiem np. że już nigdy nie wezmę rolek, gdy idziemy na plac zabaw! Chodzenie z wielką torbą z całym sprzętem, włącznie z kaskiem i ochraniaczami, to nie dla mnie.
10. Kiedy już masz dość i właśnie chcesz zamknąć dzieci w piwnicy lub na strychu, one właśnie stają się najsłodszymi i najmilszymi istotami na ziemi.
Na dodatek okaże się, że jeszcze pokój posprzątany, zadania odrobione i podzieli się ostatnią czekoladką ;)
–
Może chcesz coś do tej listy dopisać? Nie krępuj się ;)
PS Jeśli spodobał Ci się ten wpis, będzie mi bardzo miło, gdy polubisz lub udostępnisz post na FB. Dziękuję <3
25 komentarzy
To moje życie w pigułce ;) Dopisałabym jeszcze to, że nieważne ile zabierze się ze sobą rzeczy na wyjazd, to i tak zapomni się jednej z podstawowych :P
Ja zawsze czegoś zapomnę :D i nie wiem czemu najczęściej są to piżamy dla siebie albo córki ;)
Wypisz wymaluj, życie mamy ja jeszcze bym dodała, że w momencie kiedy trzeba się iśc myć i spać to mój syn zawsze jest wtedy głodny, mimo, że 15 min wcześniej nie był jak pytałam :P
i chce się pić… i czytać… i wszystko nagle się chce :D
Pić też, ale umowa jest taka że po umyciu zębów to już tylko woda więc nie zawsze ma na nią ochotę :P a czytać zawsze wtedy gdy już całkiem późno i ostatnie co mi w głowie to czytanie :)
Zawsze jak umyjemy Zęby mój synek jest glodny
Gdy zaplanujesz wakacje życia, dziecko rozchoruje się dzień przed wyjazdem ;)
ufff odpukać, u nas tak jeszcze nie było ;)
Przy niemowlaku zawsze jak założysz czystą pieluche to oczywiście zaraz trzeba ją zmieniać z wiadomego powodu ;) czyste ubranie zawsze uślinione lub ulane zaraz po założeniu a jak usnie i chcesz odłożyć otwiera oczy ;)
A na tych najładniejszych ubrankach zawsze jest plama której nie da się sprać ;) Do teraz mam te ubranka :D
Dokładnie chciałam to napisać:)
Z tym odkładaniem śpiącego właśnie przerabiam
Dokładnie tak jest! Wszytko się zgadza w 110%
ja jeszcze doda swoje prywatne prawo Murphy’ego – dzień przed każdym zaplanowanym trzy miesiące wcześniej wyjazdem/wyjściem obowiązkowo musi pojawić się gorączka, kaszel, gil pod pas albo jakaś wysypka. Albo wszystko razem. Zazwyczaj.
Dokladnie! Jeszcze oprocz glodu, siku i picia przed spaniem to jeszcze jak wtedy ich na opowiesci zbiera swoich przezyc i wrazen minionego wlasnie tegoz dnia, no nagle tyle maja do powiedzenia!
I jeszcze dodam, ze u mnie na kazdy dlugi weekend czy jakies swieta, zawsze jedna z dwoch corek jest chora, chociazby to tylko lekkie przeziebienie, jednodniowy kaszel, katar, ale trzeba zaliczyc. Inaczej to zupelnie nie w naszym stylu haha.
Niestety znam te prawa bardzo dokładnie. :)
Oj tak, wszystko dokładnie się zgadza… Mój Skarb ma w tej chwili 12 lat i nadal mnie to dotyczy….
-Mamo nie jestem głodny !!!…. A potem nastaje 22.oo i moje dziecko idzie robić sobie kanapki…
Ach te nastolatki…. :)
oj tak… wszystkie powyższe i jeszcze trzy, które działają u nas.
Choćby dziecko było cały dzień śpiące, jęczało i lało się przez ręce po wieczornym myciu odzyska całą możliwą energię i będzie zasypiać dwie godziny.
Jeśli dziecko pójdzie spać później niż zwykle to wstanie… wcześniej niż zwykle.
Jeśli dziecko zamknie oczy w samochodzie kiedy wracajcie do domu wieczorem nawet na 10 sekund polozy się spać dwie godziny później niż zwykle.
Oj tak… Moje jeszcze rozchorowują się zazwyczaj weekend, najczęściej w weekend wieczorem :)
Jeżeli nałożysz nowy ocieplacz i prosisz zeby nie zjeżdżał na pupie …to napewno to zrobi i wróci w porwanym
To jeszcze ja … kiedy Dziecię moje ma drzemkę lub zajmuje się zabawą samodzielnie, a ja tylko pomyślę z nieśmiałą ulgą, że może zdążę spokojnie zrobić kilka rzeczy i wyświetlę sobie w głowie ich listę..to jak tylko to zrobię Młody budzi się lub traci zainteresowanie wszystkim poza wiszeniem na mojej nodze… i tyle pozostaje z ambitnych planów efektywnego zagospodarowania czasu..
Marze o dniu kiedy powiem : Niki kąpel gotowa chodź, na co ona odpowie : tak mamo :D
Mam trzech synów cały zestaw murowany cidziennie
Gdy ktoś pyta, czy dzieci są zdrowe i dopowiadam, ze tak, to na drugi dzień któreś dostaje gorączki.