Ostatni rok wywrócił wszystko do góry nogami. Nie dość, że mamy dużo mniej możliwości na spędzanie czasu, to do tego, ciągłe siedzenie w domu potrafi skutecznie sabotować nasze chęci. Ja się wciąż staram – nie poddaję się, chociażby ze względu na dbanie o odporność. Szczepionki szczepionkami, ale ogólnej odporności ona nie zbuduje i musimy o nią zadbać sami. Jak?

Aktywność fizyczna w czasach koronawirusa?

Mówi się, że w zdrowym ciele zdrowy duch. Jednak nie możemy też zapominać o tym, jak regularna aktywność fizyczna ma duży wpływ na odporność organizmu. Ja wiem, że ostatnie miesiące to dla większości z nas ciągłe siedzenie w domu, ale to nie znaczy, że musimy siedzieć na kanapie o objadać się chipsami. To samo dotyczy dzieci! Daj przykład i zacznij ćwiczyć w domu, a najlepiej zaplanuj dodatkowe 20-30 minut na wspólny ruch. Mogą to być niewymagające ćwiczenia, a nawet taniec!

Nie bój się – wyjdź z domu

Gdzie? Do lasu! Serio :) To, że jest pandemia, to wcale nie znaczy, że musimy jak ognia unikać wychodzenia z domu. Co więcej, półgodzinny spacer w lesie, to nie tylko poprawa humorów i miło spędzony wspólnie czas, ale także dotlenienie organizmu, pobudzenie apetytu, a także hartowanie, które ma ogromny wpływ na odporność młodego organizmu.

Odpowiednia dieta to najlepszy kumpel odporności

Jedną z podstaw odpowiednio działającego układu odpornościowego jest dieta obfita w witaminy i minerały. Nie inaczej sprawa wygląda w przypadku dzieci. Warzywa i owoce powinny być obowiązkowym elementem każdego jadłospisu. O ile w teorii to wszystko pięknie wygląda, to dobrze wiemy, że praktyka często pokazuje, jak nasze dzieci potrafią w tej kwestii być wybredne. Dlatego jak od lat stosuję przeróżne metody przemycania witamin. Tak, śmiało możecie nazywać mnie „przemytnikiem” ;)

Jednym z moich ulubionych sposobów są przeróżne zupy-kremy. To do nich mogę upchnąć całą gamę warzyw, które dziecko pochłania ze smakiem. Dobrym rozwiązaniem są też przeróżne domowe wypieki i dodawanie do nich owoców.

Tu warto wspomnieć także o tym, że witaminy i minerały możemy przemycać naszym dzieciom na mniej oczywiste sposoby. Jednym z moich ostatnich odkryć są syropy do mleka. Czekaj… do mleka? Tak! Już tłumaczę, o co chodzi.

Herbapol, firma znana między innymi z syropów do herbat, poszła o krok dalej i przygotowała serię syropów do mleka. Wystarczy dodać odpowiednią ilość syropu do mleka, a łatwo i szybko otrzymujemy napój o smaku truskawkowym lub czekoladowym. Nie dość, że dzieci takie mleko dużo chętniej piją, to sam syrop został wzbogacony pakietem witamin. Porcja takiego napoju to dawka witamin D, C, B6, a także jodu oraz cynku.

To zestaw świetnie wspierający dziecięcą odporność. Samą witaminę D powinniśmy suplementować szczególnie w okresie zimowym, ale w czasach pandemii i ciągłego siedzenia w domu, ma duże znaczenie przez cały rok. Witamina D ma korzystny wpływ na funkcjonowanie układu odpornościowego! Niedobory cynku natomiast mogą powodować zaburzenia rozwoju komórek układu odpornościowego.

W ten sposób nie tylko wspieramy naturalny rozwój dziecka, serwując mleko oraz witaminę D, ale także wzmacniamy odporność, co szczególnie w ostatnich miesiącach jest tak ważne.

Co ma wspólnego nawadnianie z odpornością?

Wbrew pozorom odpowiedni poziom nawodnienia organizmu przekłada się także na odporność. W jaki sposób? Niedostatecznie nawodniony organizm, także dziecięcy, to także wysychająca skóra i błony śluzowe. Te drugie, gdy są wysuszone, łatwiej pękają i ulegają uszkodzeniom, co zwiększa podatność na ataki wirusów i bakterii.

Jak widzisz, dbanie o odporność, to tak naprawdę czysta przyjemność. Każdą z opisanych w tym poście rzeczy, możesz traktować, jak okazję do wspólnego spędzenia czasu. Klasyczne połączenie przyjemnego z pożytecznym! Ciekawa jestem tego, jakie są Wasze sposoby na wzmacnianie dziecięcej odporności. Koniecznie dajcie znać w komentarzach :)