Zeszłej jesieni, gdy nadeszła plucha, słota i szaruga, gdy zaszyłam się pod kocem z zapasem książek i gorącą herbatą, postanowiłam, że w roku 2018 przeczytam ich jeszcze więcej. Ustaliłam, że nie będzie to mniej niż 30 tytułów. Jak mi poszło? Rok się jeszcze nie skończył, a ja właśnie przeczytałam trzydziestą książkę. Wkręciłam się w czytanie dość konkretnie, aż do tego stopnia, że czasem wieczorem zamiast włączyć serial czy film, wolę poczytać. Ale żeby nie było, kinematografię wciąż kocham i nie mam zamiaru z niej rezygnować ;)
Część z przeczytanych książek, pozostała mi w pamięci na dłużej. Niektóre niesamowicie wciągają mimo dość prostej formy, a inne dają do myślenia… Poniżej część z nich. Akurat zbliża się długi weekend, to jedną spokojnie każdy zdąży przeczytać!
„Tatuażysta z Auschwitz” – Heather Morris
Ta oparta na wspomnieniach Lale Sokołowa historia miłości zrodzonej w miejscu, które ku temu wydawałoby się być najgorszym miejscem na świecie. Poruszająca i przypominająca o okrucieństwach wojny. Z jednej strony smutna, a z drugiej dodająca siły… bo skoro w Auschwitz można było się zakochać, walczyć o każdy uśmiech i wierzyć, że wszystko skończy się dobrze, to znaczy że dla każdego jest nadzieja. Nie mogłam oderwać się od tej książki!
„Dziewczyny z Wołynia” – Anna Herbich
To chyba najtrudniejsza książką, jaką czytałam w życiu. Szczerze mówiąc, musiałam w niej robić przerwy by ochłonąć. Mimo iż bardzo wciąga, to uczucia jakie wywołuje, nie pozwalały mi przeczytać jej ciągiem. „Dziewczyny z Wołynia”, to zbiór historii opowiedzianych przez kobiety, które przeżyły rzeź na Wołyniu. Miejscami dość okrutne, opisane bardzo emocjonalnie, ale musimy pamiętać o tym, że to głównie wspomnienia dzieci. W książce znajdziecie mnóstwo fotografii, zarówno tych przedwojennych, jak i z czasów, gdy tytułowe dziewczyny założyły już własne rodziny. Z łezką w oku, ale bardzo mocno polecam.
„Za zamkniętymi drzwiami” – B. A. Paris
Mimo, że książka dość przewidywalna to i tak do końca trzymała w napięciu. Czyta się ją bardzo szybko – to zasługa dość prostego języka, szybkiego tempa i trzymającej w delikatnym napięciu fabuły. Szybko zaprzyjaźniamy się z główną bohaterką i towarzyszymy jej w tej nierównej walce. Jeśli szukasz książki na weekend to właśnie ją znalazłaś.
„Na skraju załamania” – B. A. Paris
Zaraz po powyższym tytule sięgnęłam po kolejną książkę tej B. A. Paris. Tematyka podobna, gdyż znów mamy tutaj „idealne małżeństwo”. Tym razem jest ciut bardziej kryminalnie, ponieważ na początku pojawia się ofiara morderstwa. Główna bohaterka jest przekonana, że mogła coś w tej kwestii zrobić, zapobiec nieszczęśliwemu zdarzeniu. Wyrzuty sumienia zaczynają ją prześladować… Tutaj też dość szybko udało mi się przewidzieć zakończenie, co jednak nie odebrało mi przyjemności z przewracania kolejnych stron. Ciekawe czy Wam się uda :)
„I że Cię nie opuszczę” – Richmond Michelle
Znów książka o idealnym małżeństwie. Czy coś ze mną jest nie tak? ;) Tym razem para otrzymuje w prezencie ślubnym członkostwo z tajemniczym pakcie. Na czym on polega? Niby nic szczególnego, po prostu muszą się dalej kochać i żyć dalej szczęśliwie, dbając o siebie jak tylko potrafią. Banał! Przecież każde małżeństwo tak właśnie z założenia powinno wyglądać. W czym tkwi problem? Tego już Wam oczywiście nie zdradzę. Muszę jednak przyznać, że moja wyobraźnia nieźle pracowała podczas tej lektury… a takiego zakończenia jednak nie przewidziałam!
„Kontratyp” – Remigiusz Mróz
To ostatnia książka, która się ukazała z serii z Joanną Chyłką. Jeśli przeczytałaś poprzednie 7 części, to koniecznie musisz nadrobić ostatnią! Według mnie jest najlepsza, a zakończenie (jak to u Mroza bywa) zupełnie zaskakuje. Przyznaję, że przez dobre 5 minut zbierałam szczękę z podłogi. Mimo, że tematyka całkiem nie w moim klimacie, bo kręci się wokół zabójstwa na jednym ze szczytów w Himalajach, to i tak niezwykle mnie wciągnęła. Oczywiście pomijam sam wątek Zordona i Chyłki, bo ich historia wciągnęła mnie już od pierwszej książki. Czekam z niecierpliwością na następną część! Bo będzie? Prawda? Musi być ;)
„Kobieta w oknie” – A. J. Finn
To thriller, który zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych tego typu książek. O ile większość jest napisana dość prostym językiem, tutaj autor nie żałuje sobie rozbudowanych zdań czy szczegółowych opisów. Mamy tutaj w zestawie wciągającą fabułę, połączoną z dość ciekawym językiem. Warto dać jej szansę… no i dowiedzieć się dlaczego Anna Fox siedzi całymi dniami w domu i dlaczego nie mieszka z mężem i córką.
„A ja żem jej powiedziała” – Katarzyna Nosowska
Przyznaję szczerze, że z muzyką Katarzyny Nosowskiej nigdy wiele wspólnego nie miałam. Natomiast śledzę ją w sieci z przyjemnością, a gdy dowiedziałam się o książce, to szybko po nią sięgnęłam. „A ja żem jej powiedziała” czyta się z ogromnym uśmiechem na twarzy, a kolejne kartki mijają w mgnieniu oka. Całość się z krótkich anegdotek i każda z nich jest osobną zamknięta historią. Możesz robić nawet tygodniowe przerwy w czytaniu bez obawy, że zgubisz wątek. Najlepiej sięgać po tę książkę w takich wolnych 10-minutowych slotach wolnego czasu, najlepiej z filiżanką kawy w drugiej ręce. Poczujesz się jak z przyjaciółką ;)
–
11 komentarzy
Nie rozumiem takiego dawania sobie „limitu” książek do przeczytania. Tak jak nie rozumiem liczenia ilości przeczytanych książek. Po co się to robi? Uwielbiam czytać, zawsze jestem w trakcie jakiejś książki, bo kończąc jedną mam już przygotowana kolejną do przeczytania. Ale wyliczanie ile kto przeczytał? Przecież jedna książka ma 500 stron, inna 120.; jeden czyta szybko, drugi powoli, delektując się każdym słowem. To tak jakby liczyć godziny przegadane z przyjaciółką, a przecież nie o ilość tu chodzi…
Oczywiście, że nie chodzi tu o prześciganie się, chwalenie czy łechtanie swojego czytelniczego ego. Ustaliłam sobie taki cel tylko po to, aby przeczytać więcej książek, a skoro działa – dla mnie super :)
PS Obejrzane filmy też zliczam, tak z ciekawości ;) a Filmweb czy Lubimyczytać same podliczają po dodaniu tytułu, wiec nie siedzę z kartką i nic nie skreślam. Ocenianie też jest fajną zabawą.
Zofia Noszczynska – Nieświęta rodzina. Moim zdaniem znakomita. Daj znać czy przypadla Ci do gustu.
Dzięki! Dam znać :)
„Historia pszczół” – piękna książka, pochłonięta tak samo szybko jak „Tatuażysta z Auschwitz” :)
Tatuażysta z Auschwitz – tego nie czytałam, opis brzmi bardzo dobrze więc chętnie przeczytam. A pro po książek to ciekawi mnie czy wolicie książki w wersji papierowej czy e-booki? Ja uwielbiam e-booki z prostego powodu, tekst jest zawsze równomiernie podświetlony i nie muszę szukać dodatkowego źródła światła np wieczorami.
Ja niestety nie mam Kindla z podświetlanym ekranem, ale i tak używam go bardzo często, gdy czytam poza domem :) Natomiast książki tradycyjne też uwielbiam raz na jakiś czas przeczytać. Szczególnie jeśli są w niej np. zdjęcia :)
“Dom bez klamek” Pasierskiego, czuje ze moglaby ci sie spodobac. Za zamknietymi i Tatuazysta sa na mojej liscie do przeczytania, ale ta lista jest tak dluga ze chyna zajmie mi pare lat zeby to ogarmac hahah
Ja ze swej strony dorzucę fajny antydepresant, a mianowicie ,,Dziennik o-błędnik” Anity Sumi :)
Fajne tytuły, zaintrygowałaś mnie do przeczytania I że cię nie opuszczę oraz Tatuażysta z Auschwitz, więc w wolnej chwili śmigam do biblioteki i zabieram się za czytanie. A swoją drogą (lubię kryminały i thrillery, ale jeszcze nie miałam okazji czytać serii o Chyłce) czy wiesz, że niedługo w TV ma pojawić się serial Chyłka- Zaginięcie?
Oczywiście! Czekam na ten serial z niecierpliwością! Kazała, mężowi przeczytać dwie pierwsze książki, bo inaczej cały czas opowiadałabym mu fabułę podczas oglądania :D