Ostatni rok minął nam pod znakiem izolacji, zamknięcia, ograniczeń i kontaktu w większości zdalnego. Doszło już do tego, że posługujemy się zwrotem „a pamiętasz, jak przed pandemią…”. Oczywiście był to trudny czas, który wpłyną na nasze relacje, pracę i sposób spędzania czasu wolnego. Jednak, gdy zdarzają się nam sytuacje niezależne od nas, pozostaje się dostosować, a nawet spróbować dostrzec w tym jakieś plusy. Czy w przypadku pandemii COVID-19 można mówić o tym, że w jakiś sposób wyszła nam na dobre? W pewien sposób tak, a w dzisiejszym wpisie Wam to udowodnię!
Powrót do robienia czegoś z niczego, czyli kreatywność znów w modzie
Przez kilka dobrych miesięcy żyliśmy w zupełnie odmienionej rzeczywistości – nowej zwłaszcza dla naszych dzieci. Nagle nie mogliśmy iść do ulubionej kawiarni na lody, wybrać się w weekend do kina, czy wyskoczyć na wycieczkę do innego miasta. Zamknięci w domach i ograniczeni do spędzania czasu na świeżym powietrzu, co zwłaszcza jesienią i zimą nie ułatwiało sprawy, zmusiło nas rodziców do ruszenia głową.
Zamiast wyjścia do restauracji – wspólne gotowanie, zamiast seansu w kinie – kino domowe, zamiast parku rozrywki – domowy plac zabaw. Małe dzieci do zabawy nie potrzebują żadnych fajerwerków. Im wystarczy nasza miłość i uwaga, a pandemia mam wrażenie, że nam o tym przypomniała – niezależnie od wieku dziecka, wspólnie można wyczarować najcudowniejsze chwile praktycznie z niczego.
To był czas dla nas
Zamknięcie w domach dało nam też czas do zastanowienia się nad tymi rzeczami, które „normalnie” zaprzątały nam głowę. Mogliśmy pomyśleć ile z tych codziennych aktywności i pragnień sprzed pandemii, faktycznie było warte tylu pieniędzy i uwagi. Pandemia poniekąd zmusiła nas do zajrzenia w głąb siebie i docenienia tego, co w życiu faktycznie jest najważniejsze.
Zmienił się nasz system wartości
Pewnie nie u każdego, a nawet jeśli to nie na zawsze, ale i tak uważam, że dla wielu z nas, pandemia była idealną okazją do przyjrzenia się rządzącym nami systemom wartości. Nagle przestaliśmy się zastanawiać nad kolejnymi zakupami, co ewidentnie było widać nawet po słupkach sprzedaży online – na przykład odzieży. Zaczęliśmy myśleć o tym, co dla nas jest ważne i o tym, czego nam najbardziej brakuje.
Pandemia zbliżyła nas do natury
Lockdown zmusił też nas do otworzenia się na naturę. Zamiast wycieczki do centrum handlowego i bezsensownego chodzenia po sklepach, jedną z niewielu opcji była wycieczka na okoliczne łąki, do lasu, czy nad jezioro.
Rozwój technologiczny
Nie bez znaczenia jest także przyspieszony rozwój technologiczny. Jasne, nawet bez pandemii technologia pędzi do przodu, że ciężko nad nią nadążyć, ale tutaj mam na myśli raczej jej praktyczne wdrożenia, faktycznie ułatwiające życie. Możliwość załatwienia wielu rzeczy online, czy rozwój technologii w szkołach, to zdecydowanie plusy, które już z nami pozostaną. Oczywiście nie jestem fanką nauczania zdalnego, co to to nie, ale mam nadzieję, że podejście nauczycieli do nowych technologii się zmieni i nie będzie ograniczało się wyłącznie do słabej jakości prezentacji w PowerPoincie.
HeyDoc – jeden z przykładów pozytywnych skutków pandemii
Opieka zdrowotna to jedna z tych branż, która zdecydowanie poszła naprzód dzięki kilku miesiącom zamknięcia nas w domach. Czy kiedykolwiek wcześniej byliśmy w stanie załatwić tak dużo bez ruszania się z kanapy lub będąc na urlopie? Co więcej, teraz całą przychodnię umieścimy w naszym smartfonie. Jak? Tutaj z gotowym rozwiązaniem przychodzi HeyDoc – mobilna i kompleksowa opieka zdrowotna.
Dzięki HeyDoc mamy dostęp do lekarzy specjalistów, a co najważniejsze, bez konieczności zameldowania się w placówce. Aplikacja HeyDoc pozwala nam na wybór preferowanej formy e-wizyty, a może to być czat, wideo rozmowa oraz klasyczna e-wizyta. Co więcej, po zakończonej wizycie online, mamy możliwość zadawania pytań lekarzowi przez 24h! Spotkanie ze specjalistą HeyDoc to pełnoprawna wizyta lekarska, podczas której mamy możliwość otrzymania e-recepty czy e-zwolnienia oraz analizy naszych badań. HeyDoc to także bieżąca opieka zdrowotna, gdzie poprzez portal wybieramy swojego lekarza prowadzącego.
Ta rewolucja ma też drugą stronę. Kto z nas po zauważeniu jakiś objawów, nie przeczesuje internetu w poszukiwaniu medycznej diagnozy przeprowadzonej przez Dr Google? Mimo iż każda z nas wie, że takie szukanie informacji zawsze kończy się wyłącznie pogłębieniem obaw, a „diagnoza” nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i tak to robimy. Chcemy wiedzieć tu i teraz co nam jest. Właśnie tutaj cały na biało wchodzi HeyDoc, który raz na zawsze kończy nasze przeszukiwanie sieci i kieruje nas bezpośrednio do swojej bezpłatnej funkcjonalności HeyCzeker!
Starsze osoby mniej wykluczone cyfrowo
Ostatnia z pozytywnych kwestii związanych z pandemią, również dotyczy technologii. Tutaj jednak mam na myśli starsze osoby, które poniekąd były zmuszone oswoić się z internetem i wszelkiego rodzaju komunikatorami czy aplikacjami do wideo rozmów. Dotyczy to też płacenia rachunków online, zamiast rytualnego wybierania się na pocztę. Teraz gdy już kontakty wróciły do normy, możemy cieszy się sobą nie tylko w realu, ale i poprzez Internet.
–
Bardzo ciekawi mnie to, czy Wy też starałyście się spojrzeć na pandemię i lockdown przez lekko zabarwione na różowo okulary. Wiem, że to był trudny czas, także zdrowotnie, jednak koniec końców musi zostawić po sobie coś pozytywnego. A co wg Ciebie ostatni rok przyniósł dobrego? Czekam na Wasze komentarze na Facebooku oraz Instagramie!
Trzymajcie się zdrowo,
Karolina <3
Brak komentarzy