Tydzień temu byliśmy w Warszawie i było świetnie. Najpierw kolacja w super towarzystwie, a później koncert!
Natomiast na drugi dzień wybraliśmy się do Muzeum Powstania Warszawskiego. To że jest to miejsce, które warto odwiedzić podczas pobytu w Warszawie jest sprawą dość oczywistą. W tym wpisie, zatrzymamy się jednak na początku naszego zwiedzania… bo w kolejce do kasy biletowej. Jak to bywa w kolejce, oczy latają dookoła i szukają jakiegoś punktu zaczepienia… i nagle boom – książki! Do tego książki jakby niepasujące do miejsca, w którym się znajdowaliśmy. Grafiki jednoznacznie sugerowały, że to książki dla dzieci.
Tak też właśnie było. To książki dotyczące Powstania Warszawskiego napisane specjalnie dla dzieci. Jeszcze tylko upewniliśmy się jaki jest sugerowany przez autorów wiek minimalny i zgarnęliśmy kilka egzemplarzy. Pretekstem do napisania tego wpisu była książka, która trafiła w nasze ręce jako pierwsza. Jej tytuł to „Asiunia” i została napisana przez Joannę Papuzińską.
Książeczka opowiada historię małej dziewczynki, która dowiedziała się co to znaczy wojna mając pięć lat. Niestety, dowiedziała się na własnym przykładzie. Jak później się okazuje tytułowa Asiunia to teraźniejsza prof. dr hab. Joanna Papuzińska – autorka tej książeczki :) Cała historia jest opowiadana z punktu widzenia małej dziewczynki, co czyni ją łatwo przyswajalną dla dzieci, a dla nas dorosłych na swój sposób uroczą.
Nie da się ukryć tego, że książka jest o wojnie i tutaj u niektórych może zapalić się lampka kontrolna – czy rozmawiać z przedszkolakiem o wojnie? Według nas – tak! Przede wszystkim dlatego, że o wojnie i tak się dowie, z naszą pomocą czy bez. Na pewno lepiej, opowiedzieć o wojnie zapewniając dziecku pewien komfort psychiczny. Najlepiej właśnie przy pomocy takiej książki, na przykładzie innych dzieci. To zdecydowanie lepsze niż to, aby dziecko poznało wojnę w grze komputerowej czy oglądając telewizję (serwisy informacyjne lub filmy).
Zgłębiając taki temat wspólnie, mamy na nim kontrolę. Nie przekazujemy tych wszystkich okrucieństw związanych z wojną, a opowiadamy o jej konsekwencjach. Nie zapomnijmy o tym, żeby zapewnić dziecko o jego bezpieczeństwie. Jeśli mówimy o wojnie to o takiej, która już była lub jest daleko od nas. My jesteśmy bezpieczni i nic nam nie grozi!
Podsumowując, nie bójmy się rozmawiać. Po prostu. Dzieci są mądrzejsze niż się nam wydaje! Po przeczytaniu książki i krótkiej rozmowie o wojnie, nasza córka stwierdziła, że jest bardzo wdzięczna za to, że urodziła się w tych czasach. Warto? Na pewno! Chociażby po to, aby dziecko bardziej doceniło to co ma. No i pamiętajmy o tym, że dzieci mają niepowtarzalną okazję porozmawiać z pokoleniem, które wojnę przeżyło…
/Adrian
A Wy poruszacie ten temat z dziećmi? Zachęcamy do dyskusji :)
24 komentarze
Temat wojny był jest i będzie z nami na zawsze.. z pokolenia na pokolenie, dlatego warto z dziećmi o tym rozmawiać. Pamięć o ludziach poległych jest bardzo ważna, tak samo jak rozwijanie w dziecku wrażliwości.
Ja mam jednak pytanie nieco odbiegające od danego tematu. Interesuje mnie czy ty, mamo Nikoli, kończyłaś jakieś studia o kierunku humanistycznym? Wydaje mi się , ze tak, ponieważ Twoje wpisy na blogu są tak poprawne językowo, tak dobrze ułożone pod względem składniowym, że miło się czyta.
Musisz dużo czytać książek, a może masz talent wrodzony do pisania? :)
Adrian: Ten akurat pisałem ja :D ale dziękujemy, bardzo nam miło! Kierunków humanistycznych nie kończyliśmy ;)
Dzięki za polecenie tej książki, muszę się rozejrzeć za nią. Z synem rozmawialiśmy, ale ogólnie na ten temat – przy okazji wydarzeń na Ukrainie, które zobaczył przypadkiem w tv. Z pewnością pomogła by nam właśnie taka książka, której treść byłaby dostosowana do dziecka.
Adrian: Jest kilka książek z tej serii i na pewno warte są przeczytania.
Z dzieckiem, nawet z przedszkolakiem, mozna (i trzeba!) rozmawiac o wszytskim, co nas otacza, nawet jesli czasami to dla nas trudne. Najwazniejsze, to wlasnie dostosowac informacje do wieku dziecka zachowujac jednak przy tym szczerosc. Temat kataklizmow fajnie porusza ksiazka „Basia i kolega z Haiti” http://www.qlturka.pl/basia_i_kolega_z_haiti,patronaty,537.html
zreszta wiadomo, Basia wymiata;)
Adrian: Basi nie znamy, ale na pewno nadrobimy :)
Moja córka ma 6 lat jest w pierwszej klasie i jeszcze zanim poszła do szkoły pewnego dnia postanowiłam porozmawiać z nia na temat wojny. Okazało sie jednak ,że córka odziedziczyła wrażliwość po mamie ale jest też bardzo rozsądna . Kiedy tam skończyliśmy ten temat powiedzialam jej to co ty napisałaś , ze my jesteśmy bezpieczni a ona tylko na mnie spojrzała i powiedziała , dlaczego jestem tegoctaka prewna przecież powiedziałaś , że nie każdy człowiek przyczynil sie do wybuchu wojny , a przeciez nawet jak my tego nie chcemy ona moze być znowu a ja nie chce ja sie boje ! I wtedy zrozumialam , ze chociaz staralam sie na prawde bardzo to ona miała w oczach strach potem rozmawialam z nia dalej i skonczyło sie na uśmiechu ale kiedy w szkole ogladali film o dzieciach w Afruce , pani po mnie zadzwoniła żebym odebrala mała ponieważ płacze ! Płakała bo dzieci z głodu też umierały , ale nie mówiłam jej ,że dzieci na wojnie umierały . :(
Chciałam ja uswiadomic a wyszło jak wyszło , nie wiem co zrobiłam zle nigdy taka wrazliwa nie była !!
Teraz juz tego tematu nie ma ale jak powruci !
My tez czytalismy ksiazke o wojnie o jakiejs dziewczynce !!!!!
Adrian: Nasza córka też jest wrażliwa… no ale nie aż tak. Niestety to nie jest łatwy temat.
„Asiunia” jest rzeczywiście wspaniałą książką, opisującą w przystępny i zrozumiały sposób kwestie naprawdę trudne i bolesne. Jednocześnie nie pozbawioną humoru, bo przecież ciocia Tygrys raczej smutasem nie była ;) Z moją 6-letnią córcią czytałyśmy tę książkę baaardzo długo (chyba w sumie ponad godzinę), bo po jej przeczytaniu (jak również w jego trakcie) dużo rozmawialyśmy, poruszając wiele kwestii związanych z wojną i życiem w tamtych czasach…Córcia pytała czy jej prababcia też musiała uciekać przed niemieckimi żołnierzami i czy oni też do niej mówili „schnell, schnell”. Albo czy wojna może wrócić? Poza tym dziwiła się że można pić kawę parzoną z żołędzi, a jak się okazało, ze Asiunia cieszyła się z prezentu urodzinowego jakim był zeszyt i kredka z dwoma kolorami na dwóch jej końcach, to córka powiedziała, ze to przecież tak niewiele…a jednak 6-letnie dziecko doskonale potrafi to zrozumieć i wczuć się w czytaną historię, mimo iż z tamtymi czasami tak naprawdę niewiele je łączy. Jestem pewna, że na takie tematy zawsze warto rozmawiać, bo dzieci są o wiele mądrzejsze niż myślimy! Jeśli chodzi o książeczki z wydawnictwa MPW to polecam również „Zaklęcie na W” oraz „czy wojna jest la dziewczyn?” :) Pozdrawiam serdecznie!
„Dym” polecam do przeczytania.
Słyszałam o tej książce :) Muszę ją w końcu kupić :)
Czytalam niedawno z Mileną (7 lat) i dzieki Asiuni moglismy jej wiele wytłumaczyc. Wczoraj zwiedziła nawet z nami Muzeum Oświecimskie… I chyba zrozumiala wiele właśnie dzięki Asiuni. Duzo pytala, wiele pytan zaczynalo sie np od: tak jak w Asiuni ich wygonili, kazali zabrac te walizki i one tu sa? A te buty to takiej dziewczynki co zyla wtedy co Asiunia i wtedy byla ta wojna?
Super ksiazki. Teraz czytamy ” Czy wojna jest dla dziewczyn?”
Bardzo dobre podejście. Chętnie przeczytamy Asiunie!
Sama niedawno sie nad tym zastanawialam ale odlozylam temat na pozniej. Moja corka ma niecale 5 lat. Ale moze z pomoca takiej ksiazeczki wrocimy do tematu :)
A tak z innej beczki- nie myśleliście o tym, by zabrać Nikolę do Disneylandu? Na pewno byłaby zachwycona, bo to wspaniałe miejsce. Każda dziewczynka ma szansę poczuć się tam jak księżniczka :) Pomyślcie o tym.
Pomyślimy :)
Mój synek jest w wieku Nikoli i rozmowę o wojnie mieliśmy dokładnie rok temu. Odwiedziliśmy wtedy Muzeum Powstania Warszawskiego. To miejsce jest idealne do rozpoczęcia tego tematu…
U nas nie mogło być inaczej, bo ślady wojny odczuwamy na co dzień. Mieszkamy na Starym Mieście w Warszawie w kamiennicy, która była zburzona w całości w 1944 roku. Zachował się mały kawałek muru, o który Łukasz ciągle nas pytał. Ponieważ jestem z wykształcenia polonistką i mam uprawnienia do nauczania historii opowiedziałam jemu, oczywiście na miarę jego wieku, na czym polega wojna i dlaczego w ogóle jest na świecie.
Myślę, że nie tylko temat wojny należy poruszać z naszym dzieckiem, ale także powoli wprowadzać go w zagadnienia dotyczące historii, pojęcia ojczyzna, patriotyzm…. Polecam np. książeczkę „A ja jestem Polak Mały” Elizy Piotrowskiej
Adrian: Tak! To idealny wstęp do rozmawiania o patriotyzmie, ale trzeba też uważać, aby nie łączyć zawsze tego z wojną. Patriotyzm u nas polega przede wszystkim na gloryfikowaniu działań wojennych lub na wspominaniu tego kto i kiedy nam coś zrobił. Przecież to nie tylko na tym polega :)
Nie jestem jeszcze mamą, ale w przyszłości chciałabym być. Czytając Waszego bloga, zawsze zastanawiam się jak zacząć rozmawiać z dzieckiem na takie tematy? Po prostu zacząć temat podczas wspólnego posiłku czy podczas spaceru ? U mnie w domu nie rozmawiało się na takie poważne tematy jak byliśmy mali, stąd nie wiem jak takie rozmowy się odbywają. A widzę, że Wy dajecie sobie znakomicie radę :)
My na poważne tematy zawsze rozmawialiśmy (i rozmawiamy dalej) przed snem, bo wtedy dziecko nie jest rozkojarzone i ma czas pomyśleć o tym w spokoju kiedy zasypia :) Oczywiście przy spacerze, obiedzie itp. też się zdarza ;)
Zachęciliście mnie do zakupu „Asiuni”. A właśnie niedawno zastanawiałam się, czy z małymi dziećmi należy rozmawiać o wojnie. Ja rozmawiałam, pamiętając oczywiście o zapewnieniu poczucia bezpieczeństwa i myślę, że to ma sens. Widzę jednak, że odpowiednie książki wiele ułatwiają. Tę opisaną przez Was znam z różnych recenzji, mimo to miałam trochę wątpliwości, czy jest odpowiednia do wieku moich dzieci. Fajnie, że o niej napisaliście.
oj tak, odpowiednie książki wiele ułatwiają ;) Dobrze, że mamy do nich dostęp ;)
Nasza córka ma dopiero 2 lata ale „Asiunia” jest na mojej liście książek do nabycia juz od dawna:) Z tematem zapoznam ją jak podrośnie troszkę. Ogólnie książki J. Papuźińskiej są chyba jedynymi jakie pamiętam z mojego dzieciństwa i już powoli kompletuje córce jej bibliografię, choć na razie są to te dostosowane mniej więcej do jej wieku.
Rozmawiam. Jest tez kilka dobrych książek o holokauście dla dzieci – Pamiętnik Blumki, Wszystkie moje mamy, X,Y – wszystkie pozycje gorąco polecam – nie tylko dla dzieci żydowskich. Dla mnie ważne jest żeby dzieci poznały różnorodne aspekty polskiej historii.