by Karolina

Dlaczego uwielbiam prasować + KONKURS

Konkurs, Testujemy - Szafeczka - 20 sierpnia, 2015

Wyobraź sobie spokojny poranek w domowym zaciszu. Masz akurat wolne. Robisz sobie pyszną kawę, której aromat leniwie rozchodzi się po pokojach. Planując przedpołudnie rezerwujesz czas na to co w szeroko pojętym sprzątaniu lubisz najbardziej… Co to? Oczywiście prasowanie. Koniecznie z wcześniej przygotowaną kawą i z ulubionym serialem w tle. Też tak masz?

Uwielbiam prasować! Już kiedyś się do tego Wam przyznałam ;) Mimo iż jest to „obowiązek domowy” to mi sprawia dużą przyjemność. Uspokajam się i odpoczywam – to idealne połączenie przyjemnego z pożytecznym. Czuję, że z każdą wyprasowaną nierównością jestem bardziej zrelaksowana… Na pewno też tak macie ;) Przecież to musi być normalne ;)

Pewnie w związku z tym, że jestem miłośniczką prasowania, to zostałam zaproszona do przetestowania nowego żelazka z generatorem pary Philips PerfectCare Elite! Jak przebiegły testy? Tak jak przewidywałam…

Mnóstwo pary

W porównaniu z poprzednim modelem, pary jest dwa razy więcej! Już wcześniej było jej wystarczająco, a teraz… jest jeszcze lepiej :) Większość zagnieceń znika za pierwszym razem!

Nic się nie przypala

Specjalny czujnik i technologia Optimal Temp dbają o to, abyś nigdy nic nie przypaliła! Nieważne czy to gruby len czy delikatny jedwab :) A do tego stacja parowa wyłączy się sama po 10 minutach, jeśli Ty zapomnisz ją wyłączyć.

Poziomo i pionowo

Ilość pary, o której wspominałam wcześniej oraz lekka waga urządzenia, pozwalają w wygodny sposób prasować w pionie. Nie trzeba rozkładać deski by odświeżyć sukienki z aplikacjami, takimi jak cekiny, kamienie , falbankami i marszczeniami. Idealnie nadaje się również do odprasowania w pionie  marynarek czy zasłon!  To już nie wyzwanie, a przyjemność :)

Prasowanie bez przerwy

Duży pojemnik na wodę (1,8l) pozwala prasować bez przerw… w serialach i filmach ;)

Tak, prasowanie to dla mnie nadal czysta frajda i cieszę się, że są takie urządzenia, które mi tego nie utrudniają. Co więcej, robią wszystko, aby prasowanie było zajęciem relaksującym :)

Przetestuj sama

Lubisz prasować? Chciałabyś przetestować takie żelazko parowe PerfectCare? Mam dla Ciebie świetną wiadomość! Podobnie jak inne modele żelazek z generatorem pary, linia Elite jest objęta promocją „Testuj generator pary Philips przez 60 dni”, która trwa od 1 sierpnia 2015 do 31 grudnia 2015 r. W razie gdyby żelazko Ci się nie spodobało możesz je po prostu zwrócić! Witaj w świecie łatwego prasowania: http://philips.to/1NmUEJv ;)

Konkurs!

Mam też dla Was małą niespodziankę! Abyście miały jeszcze więcej do prasowania przygotowałam konkurs, w którym do wygrania jest 5 bonów po 100 zł na zakupy w Oops! Co musisz zrobić?

Napisz w komentarzu: co najtrudniej wyprasować?

Na zgłoszenia czekamy do przyszłego czwartku (23:59 27.08.2015), a wyniki ogłosimy w tym samym wpisie :) Powodzenia!

! WYNIKI !

Mamy już wyniki konkursu! Jak zwykle łatwo nie było… ;) Zwycięzcom gratulujemy serdecznie i prosimy o kontakt mailowy z nami! :)

[tabs]
[tab title=”Katarzyna” icon=”entypo-book”]

Koszula mojego, tak zdecydowanie. Układam przekladam prasuje 100x i wygląda jakby żelazka nie widziała xD a o koszulach moich 2 małych mężczyzn nie wspomnę wszystko w wersji mini haha czasem mówię no ok jak ktoś zapyta powiem przecież jak się nalozy to się gnie teściowa mojemu poprawiała jak były chrzciny małego :p oj tam oj tam. Przecież nie musze być dobra we wszystkich prawda? :p

PS. Tak właściwie to moje żelazko wogole się mnie boi :p dlatego raczej nie używam

[/tab]
[tabs]
[tab title=”Dominika” icon=”entypo-book”]

A moim zdaniem najtrudniej jest wypracować misia, którego Ci dziecko przyniesie;) bo przecież jak
Mama prasuje ubrania to i misia tez mozna;) moze sie do wydawac śmieszne, ale nasza córka ma wlasnie takie pomysły jak prasowanie misiów ;)(mimo naszych tłumaczeń uważa ze misiowi tez sie należy);)

[/tab]

[tabs]
[tab title=”Milka” icon=”entypo-book”]

NIE CIERPIĘ PRASOWAĆ! Ostatni raz prasowałam 5 lat temu – pierwszy i ostatni raz – ubranka mojej wówczas 3-miesięcznej córki.
Spojrzałam po 3 godzinach na stos wyprasowanych MIKRO UBRANEK i pamiętam jak pomyślałam – chyba oszalałam, jeśli chcę to robić kilka razy w tygodniu zamiast być wtedy z dzieckiem czy czytać książkę.
Od tamtego dnia deska wraz z żelazkiem jest głęboko zakopana w garderobie. Czasami mi się zdarza ją wyjąć, gdy potrzeba uprasować koszulę na oficjalne spotkanie, ale zazwyczaj unikamy się – ja, deska i żelazko. To taka szorstka miłość, ja wiem, że ona i ono są, one wiedzą że mogę ich czasami potrzebować, ale żadne nadmiernie nie wchodzi sobie w drogę :) Moja miłość mogłaby nabrać rozmachu w obliczu konfrontacji z samoprasującym żelazkiem…. Tak, myślę że wtedy nie miałaby ona granic… :)

[/tab]

[tabs]
[tab title=”Joanna” icon=”entypo-book”]

czyli nie jesteś sama …. i ja też nie ;) dużo nas co lubią prasować !
Szczególnie lubię prasować koszule i pościel aby była tak super wyprasowana bez żadnych zagnieceń , potem sama przyjemność pod taką spać ;)
Co najtrudniej wyprasować … hmmm chyba WYPRANE PIENIĄDZE !! ;)

[/tab]

[tabs]
[tab title=”Sara” icon=”entypo-book”]

Najciężej wypracować jest kapelusz! O tak! Kapelusze to zło a szczególnie te białe od Pana Słodziakowskiego… Weź to po fantastycznej zabawie najpierw upierz by z Czarnego stał się biały a potem weź to matka wyprasuj! Żeby nie stracił formy. Koszulki z napisami czy bluzy pikuś bo odwraca się na drugą stronę i jazda ale taki kapelusz? żelazko tańczy jak baletnica na parkiecie prawo lewo i zgięcie. Zdecydowanie nie nawidzę prasować także męskich koszul, z mężem mam spokój bo raz na rok pozwala sobie na taką przyjemność, ale jako kochająca córka dość często prasuję mojemu kochanemu tacie koszule, najpierw rękawki potem kołnierzyk i dopiero reszta oj zło… Pana Nikosia natomiast uwielbiam prasować cztery ruchy Żelazkiem i gotowe! A teraz the winner is…. jeśli tak Lubisz prasować to chętnie dorzucę najtrudniejszą rzecz z jaką musze się zmierzać kilka razy w roku… Kojarzysz worki na ziemniaki? Nie te plastikowe ale te materiałowe , cholera! nawet nie wiem jaki to rodzaj wełny czy bawełny, sztywne takie cholesterstwo. Teraz zapytacie po co ta wariatka prasuję worki na kartofle, ano bo mamy z tego materiału zasłonony w całym domu w górach. Tatuś sobie wymyślił takie cudo i gwarantuję ze nawet jeśli ktoś kocha prasować to przy tych ekskluzywnych worach kartoflanych chęć prasowania odbija się czkawką!

[/tab]

[/tabs]

Udostępnij wpis

181 komentarzy

  • Karolina 20 sierpnia, 2015 at 19:26

    Gdy tylko zobaczyłam ten wpis musiałam jak najszybciej go przeczytać. Też uwielbiam prasować i to jeszcze jak. Szczególnie ubranka dziecięce małe, ładne , słodkie. Jest to 100% relaksu w relaksie :) Według mnie najtrudniej jest wyprasować koszule , która po praniu bardzo się wymiotła. Trzeba wyprasować dobrze rękawy , kołnierzyk i mankiety. Dla mnie to rzecz , którą najtrudniej wyprasować..

    Odpowiedz
  • Agnieszka G. 20 sierpnia, 2015 at 19:26

    Koszule męża, zasłony, pełne falban sukienki córki? Nic z tych rzeczy! Najtrudniej wyprasowac… ulubione, delikatne sukienki (kiedy drży się o każdy ich element) szczególnie przed ważnym wyjściem!
    Rodzinne doświadczenie z dzieciństwa kiedy to nie wiadomo jakim trafem doszło do przypalenia balowej sukni mojej mamy kilka godzin przed huczną imprezą sylwestrową wywarły na małej Adze wrażenie do końca życia. Rozpacz! Bieg do krawcowej! Ufff, w końcu suknia i humor mojej mamy zostały uratowane! Do tej pory jednak czuję dziwny ścisk w żołądku kiedy mam prasowac ważne elementy mojej garderoby ;)

    Odpowiedz
  • Patrycja Fashion 20 sierpnia, 2015 at 19:28

    Racja dobre żelazko to podstawa, u mnie w domu mama zawsze musiała mieć dobre żelazko to dużo daje zarówno dla niej jak i reszty mieszkańców duża pomoc, moj brak pracuje od 10 roku życia i każdy inny robi to sam;)

    Odpowiedz
  • Agata 20 sierpnia, 2015 at 19:28

    O matko! To żelazko to moje marzenie!

    Odpowiedz
  • Dominika 20 sierpnia, 2015 at 19:29

    Karolina kurcze, a myślałam, że ja jestem dziwna. Ostatnio przestałam mówić głośno, że lubię prasować, bo ludzie (koleżanki w szczególności) patrzą na mnie jak na wariata! Uff jak dobrze, że nas wariatek jest więcej ;) Mnie zawsze najtrudniej jest wyprasować koszule dziecięce z grubej bawełny. Mnie się pierońsko, a rozprasować zagniecenia nie tak łatwo. Jak już tu uprasujesz, to się okazuje, że przygniotłaś żelazkiem z tamtej strony i … wszyscy wtedy tracą nerwy tylko nie ja :D To jak wyzwanie dla wytrawnego prasowacza! Pozdrawiam ;)

    Odpowiedz
    • Monika 25 sierpnia, 2015 at 17:59

      Od dziecka uwielbiam prasować – miałyśmy z mama podział – ona prala ja pasowałam. I dotąd robie to z przyjemnością – pasuje prawie wszystko, nawet ręczniki co połowa rodziny wyśmiewa :-)a z czym mi idzie najtrudniej? mam dwóch faworytów – bluzeczki z zakładkami i marszczeniami (spódniczki jakoś mi nie przeszkadzają o dziwo) oraz… rzeczy w czarni białe prążki i paski – dostaje oczopląsu! !!!!

      Odpowiedz
  • Dominika 20 sierpnia, 2015 at 19:33

    Plisowane spódnice. Najgorsze z możliwych. Nigdy nie udało mi się dobrze założyć materiału. Z jednej robiły się dwie. Z dwóch trzy albo zupełnie odwrotnie. W rezultacie każda plisowana spódnica kończyła swój żywot na dnie szafy gładka jak stół :/

    Odpowiedz
  • Dominika 20 sierpnia, 2015 at 19:35

    P.S. Oprócz prasowania lubię jeszcze myć okana ale o tym cicho sza ;)

    Odpowiedz
    • Szafeczka 20 sierpnia, 2015 at 19:39

      Ja za to najbardziej nie lubię mycia okien ;)

      Odpowiedz
  • Gosia 20 sierpnia, 2015 at 19:43

    Dla mnie najtrudniej jest wyprasować męską koszulę.

    Pozdrawiam Was ;-)

    Odpowiedz
  • Justyna 20 sierpnia, 2015 at 19:45

    Dla mnie najtrudniejsze jest wyprasowanie lnianych rzeczy. Latem nosimy ich dość dużo, są lekkie i wygodne, ale wyprasowanie ich to nie lada wyczyn :-). Mój mąż jak i ja lubi prasować, lecz te lniane okazy zawsze pozostawia mi. Przecież nie będzie pasował wszystkiego, zawsze trochę przyjemnośc musi pozostawić dla mnie. :-)

    Odpowiedz
  • Magdulla 20 sierpnia, 2015 at 19:45

    Najtrudniej wyprasować…zmarszczki. Tak, tak, można się naciągać u chirurga, wklepywać drogie kremy, masować i okładać śluzem ślimaka – i wszystko to na nic, bo zmarszczki i tak się pojawią. Wcześniej czy później, przyczajone tuż pod skórą, wyjdą na powierzchnię i rozgoszczą się ukazując całą swa krasę. Ale ja jestem z tych co to uważają, że te zagniecenia jako jedyne nie wymagają a nawet nie powinny być prasowane! Bo zmarszczki są jak mapa naszego życia, to one pokazują nasze radości, smutki, łzy, tęsknoty czy zmartwienia… Mówi się o kimś, że ma coś wypisane na twarzy. A zmarszczki są jak przewodnik, jak legenda do tej mapy. Po co niszczyć coś tak pięknego, indywidualnego, po prostu dodającego twarzy charakteru? Zmarszczki są jak linie papilarne, wyjątkowe

    Odpowiedz
  • asiur 20 sierpnia, 2015 at 19:48

    Najtrudniej wyprasować stare błędy… nawet Philips nie pomoże…

    Odpowiedz
  • Camillle 20 sierpnia, 2015 at 19:48

    Co najtrudniej jest wyprasować? MĘSKA KOSZULA !
    Jak dla mnie to jest o zgrozo, a jeszcze gdy człowiek się śpieszy, to już w ogóle nic nie wychodzi.
    Czekają nas dwa wesela i 4 koszule narzeczonego do prasowania…Chyba poproszę jakąś specjalistkę :D

    Odpowiedz
  • KasiaS 20 sierpnia, 2015 at 19:54

    Zdecydowanie najtrudniejsze do wyprasowania są maluteńkie sukieneczki mojej siostrzenicy z milionem falbanek, wtedy mój relaks i ukochane prasowanie doprowadzają mnie do szału..

    Odpowiedz
  • Monika 20 sierpnia, 2015 at 20:00

    Firanki. Wczoraj spaliłam… :(

    Odpowiedz
  • Dorota 20 sierpnia, 2015 at 20:06

    Ahh zazdroszczę tej słabości do prasowania! Cóż, prasowanie to nie jest moja ulubiona dyscyplina sprzątaniowa za to jestem mistrzem we wszelakim układaniu rzeczy w szafie. Na szczęście mój Mąż jest Mistrzem Żelazka! :) Ale do rzeczy! Co jest najtrudniej wyprasować? U nas zdecydowanie najtrudniej było z moją oprawioną pracą magisterską ;]. Udało się, a wcale nie było łatwo! Ale nie polecam takich doświadczeń, – kubek gorącej herbaty i kot z ADHD obok ważnych dokumentów to nie jest idealne połączenie.. :). Za to prasowanie 100 kartek uczy cierpliwości. Pozdrawiam serdecznie!

    Odpowiedz
  • Kasia 20 sierpnia, 2015 at 20:11

    hmmmm w moim przypadku są dwie takie rzeczy – jedna doprowadza mnie do szaleństwa – bielizna i skarpetki, druga przyprawia o szybsze bicie serca i trzęsące ręce – jedwabne ubrania. Tysiąc razy bardzie wolę wyprasować męża koszulę czy córki sukienkę z miliardem falbanek i zakamarków niż swoją ulubioną bluzkę :P

    Odpowiedz
  • Aneczka 20 sierpnia, 2015 at 20:17

    Tez zawsze myślałam ze najgorzej jest wyprasować męska koszule, zgadzam sie w 100 % masakra i jeszcze zrobic tak by ja nie przypalić, ale po tym co zrobiło moje maleństwo …powciskało mi różności na pralce, nie zauważyłam i poszło….gdy zobaczyłam moje prześcieradła … Ojj to dopiero było cieżko dopracować :-) pozdrawiam

    Odpowiedz
  • Agnieszka 20 sierpnia, 2015 at 20:27

    Sama nie wiem czy prasować lubię czy nie. Nie potrafię się określić, bo z prasowaniem jest trochę jak z gotowaniem…musi być „ten odpowiedni dzien”. Kiedys łączyłam przyjemne z pożytecznym, czyli prasowanie, film i szklaneczka Martini z limonką. Potem w ciąży przyjemność i celebrowanie związane z prasowaniem ubranek Marti, za to teraz kompletnie mi się odmieniło. Stwierdziłam, że dziecięcych nie trzeba prasować skoro zmienia się kilka razy dziennie ( nie nadarzyłabym z praniem i prasowaniem ) a swoje i narzeczonego przed powieszeniem dobrze „trzepie” i wieszam tak żeby było jak najrówniej i jak najmniej odcisków od linki i klamerek. Najtrudniej prasuje się wiadomo koszule, chociaż duże znaczenie ma tu jakość materiału, no i najlepiej prasować jeszcze wilgotne ale kto po wyciągnięciu z pralki rozkłada od razu dechę z żelazkiem … No kto:) Nie lubię tez pościeli 200×220 bo jest za duzo powierzchnia prasowania na raz i zazwyczaj ustawiam wysokie parametry odwirowania więc są często mocno wymemłane ;) zniechęciłam się prasowaniem odkąd widze ze ZAWSZE jest konieczność założenia ubrania tego na samym dole półki po oczywiście wcześniejszym dokładnym wyprasowaniu, złożeniu i ułożeniu w szafie i wtedy reszta nagle przestaje być idealnie złożona i na szybko wrzucona spowrotem i efekt prasowania jest taki jakby „do niczego nie doszlo”:)

    Odpowiedz
  • Karolina 20 sierpnia, 2015 at 20:36

    Prasowanie w moim przypadku : zaczęłam lubić to robić wtedy , kiedy nie mogłam już liczyć na pomoc mamy i musiałam radzić sobie sama . Wszystko jest do nauczenia nawet 'nieszczęsne męskie koszule’ jednak jedna rzecz sprawia mi trudność i bez czyjejś pomocy nigdy sobie nie poradzę.
    Znienawidzoną rzeczą jest PRZEŚCIERADŁO Z GUMKĄ!

    Odpowiedz
  • Tolimama 20 sierpnia, 2015 at 20:36

    Wow to żelazko wygląda jak z kosmosu, nowoczesność jest piękna! :D
    Jestem teraz na etapie prasowania ubranek mojego 2miesięcznego synka a najtrudniej prasuje mi się body czy koszulki z gumowym nadrukiem! Tyle trzeba omijać miejsc, że czasem prasowanie tych małych ubranek traci sens :/ i zabiera dużo za dużo czasu.

    Odpowiedz
  • Monika Jacyk 20 sierpnia, 2015 at 20:46

    Najtrudniej jest mi uprasować lnianą koszulę mojego męża. O ludzie!!! Toż to co bym nie robiła, to i tak ciągle jest wygnieciona, Jak skończę jeden rękaw, za moment wygląda i tak jak psu z gardła wyjęty. Jeżdżę tym żelazkiem w tą i z powrotem, para bucha, aż mi okulary „zaparowują”, a koszula i tak wymięta. Proporcjonalnie do tego jak mój mąż ją uwielbia, ja jej nie cierpię ;)

    Odpowiedz
  • Żaneta 20 sierpnia, 2015 at 20:52

    Ja też lubię prasować, uwielbiam zapach prasowanych ubrań :-). Jednak nie znoszę prasować spodni „w kant”, zwłaszcza tych od munduru męża. Jak bym się nie starała, kanty zawsze są dwa, a kiedy poprawiam pojawia się nawet trzeci :-) i malutkie dziecięce ubranka – zmora. Uprasujesz z jednej strony, zagniata się z drugiej i tak w kółko. Powinny być specjalnie dla matek przeznaczone takie „mini żelazka” do prasowania dziecięcych ciuszków :-D
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  • Magda 20 sierpnia, 2015 at 20:58

    Podzielam Pani zdanie, bo ja również uwielbiam prasować! Lubię patrzeć jak pod wpływem żelazka znikają te wszystkie zagniecenia :)
    Moim zdaniem najtrudniej wyprasować kombinezony bądź sukienki z marszczeniem w pasie, nie wiem nigdy w jaki sposób i z której strony się do nich dobrać, żeby były idealnie wyprasowane, bo jak już dół uda mi się w miarę wyprasować to z górą mam problem lub odwrotnie.
    Pozdrawiam :)

    Odpowiedz
  • Joanna 20 sierpnia, 2015 at 21:12

    czyli nie jesteś sama …. i ja też nie ;) dużo nas co lubią prasować !
    Szczególnie lubię prasować koszule i pościel aby była tak super wyprasowana bez żadnych zagnieceń , potem sama przyjemność pod taką spać ;)
    Co najtrudniej wyprasować … hmmm chyba WYPRANE PIENIĄDZE !! ;)

    Odpowiedz
  • Karolina 20 sierpnia, 2015 at 21:22

    PRASOWANIE MOJA MĘKA,
    PO ŻELAZKO MUSZĘ SIĘGAĆ.
    PARA BUCHA Z PAROWOZU,
    GÓRĘ PRANIA SIĘGAM W KOSZU.
    MANKIECIKI POD LINIJKĘ,
    RĘKAW TEŻ JUŻ WOŁA W SZYJCE.
    ŚCIEGI BOCZNE, JUŻ NIE WSPOMNĘ,
    PO GODZINIE JEST JUŻ PO MNIE!

    NIENAWIDZĘ PRASOWAĆ, wiec na pytanie: co najtrudniej wyprasować? Odpowiadam: WSZYSTKOOOO!!!
    Amen, nie dziękować! :) :p

    Odpowiedz
  • Edyta 20 sierpnia, 2015 at 21:33

    Też bardzo lubię prasować a z kawą i serialem w tle jest idealnie :) Niestety na wakacjach pracuję w hotelu i tu nie ma czasu na relaks przy prasowaniu i uwierzcie mi to nie męskie koszulę sprawiają największy problem i dziecięce sukieneczki ale ogromne kołdry i zasłony i to w czasie 10 minut na jedną!

    Odpowiedz
  • Edyta 20 sierpnia, 2015 at 21:35

    U mnie problemy przy prasowaniu pojawiają się kiedy widzę stertę sukienek i spódniczek mojej 6-letniej tancerki. Tyle tam tiulu,atłasu, falban, podszewek, halek, kokardek, cekin….uff aż ciężko wymieniać. Ale kiedy są już wyprasowane to aż miło jest patrzeć na te wirujące i połyskujące w tańcu stroje Zuzi ;)

    Odpowiedz
  • magda 20 sierpnia, 2015 at 21:36

    Mnie najtrudniej się prasuje męskie koszule. Ale uwaga – nie wszystkie ;-) zauważyłam, że im „porządniejsza” koszula, im droższa, z firmowego, wypasionego sklepu, tym gorzej jest ją idealnie wyprasować ;-) z tymi tańszymi z popularnych sieciówek, „marketowymi” czy „bazarowymi” zazwyczaj nie ma takich problemów ;-)
    Ps. Ja też uwielbiam prasować ;-) myślałam, że coś ze mną nie tak, a tu proszę, nie jestem sama ;-) rozkładam deskę, zapuszcza fajny film czy serial i nie ma mnie dla świata :-D

    Odpowiedz
  • Ilona Cnotkowska 20 sierpnia, 2015 at 21:57

    zasrane koszule!! nienawidze ich prasować masakra!!!!!

    Odpowiedz
  • Kaśka 20 sierpnia, 2015 at 22:25

    Najtrudniej wyprasować damską koszulę do pracy – bufki na rękawkach, zaszewki, zakładki, mankiety, ozdobne przewiązania, delikatny materiał, ech… poddaję się! Męska koszula przy tym to pikuś. Nawet mój mąż się nie podejmie tego przy okazji prasowania swoich.
    Każdego dnia w pracy muszę mieć koszulę, a że pracując wśród samych mężczyzn nie chcę wyglądać jak jeden z nich, to sobie dodatkowo utrudniam życie kupując często koszule z „babskimi” ozdobnikami.
    Za to dzieciom i sobie do noszenia poza pracą raczej nie kupuję niczego co musi chodzić na randki z żelazkiem. Wolę randki z mężem :)

    Odpowiedz
  • ANIKKA 20 sierpnia, 2015 at 22:26

    ;-)…Najtrudniej jest wyprasować rajstopy………;-)…Zawsze mam problem z rozprasowaniem kantów……;-)

    Odpowiedz
  • lucyna 20 sierpnia, 2015 at 23:03

    Najtrudniej?? Pończochy!!! Czy wam tez poprostu zniknely? Bo mi tak .. kiedys podkradlam mamie, dawno temu.. Jako dziecko . Myslalam, ze to magia jak w mgnieniu oka zniknely.. Od tamtej pory juz nie prasuję ponczoch i tym podobnych :D

    Odpowiedz
  • Daria 21 sierpnia, 2015 at 05:37

    Nie da się ukryć, że bez wątpienia najtrudniej wyprasować pogniecione ubrania, które wieki leżały w czeluściach szafy, szafeczki czy szafuni. Skrupulatnie poskładane na milion części, po rozłożeniu wyglądają jak iście zabawna harmonijka, jednak proces prasowania jest daleki od pozytywnych zapędów. Komu z nas nie zdarzyło się wrzucić koszulki, spodni czy koszuli naprędce do szafy, bo pędził na autobus, do pracy czy z przypływu ludzkiego lenistwa? Chyba nikomu. Pozdrawiam :)

    Odpowiedz
  • ugotowani.tv 21 sierpnia, 2015 at 06:05

    Najtrudniej jest wyprasować cokolwiek, co nie jest moje, nie brudzę tego i nie noszę a muszę prasować. Ot, to :) Czyli koszule męskie, i to na dodatek nie te rynkowe, a te drogie dziadostwa, co mają po 80-100 procent bawełny. Co się podobno tylko fajnie noszą, bo z żelazkiem to one się nigdy nie polubią.

    Odpowiedz
  • Ania 21 sierpnia, 2015 at 07:21

    Ja uwielbiałam prasować, ale po trzecim dziecku mi przeszło – ilość ubrań rośnie w zastraszającym tempie :(. Stos nigdy się nie kończy. A najtrudniejszą rzeczą jest koszula lniana no i jeszcze dodatkowo spodnie męskie w kantkę… brrrr. Pozdrawiam

    Odpowiedz
  • Karol 21 sierpnia, 2015 at 09:30

    Co najtrudniej wyprasować?
    Niestety, ale moje pozimowe fałdki na brzuchu. Obawiam się, że nawet te super-żelazko im nie podoła ;-))
    No cóż, do następnego lata jeszcze trochę czasu, więc zaczynam je prasować już dziś :D

    Odpowiedz
  • Ewa.mysophie 21 sierpnia, 2015 at 10:04

    Dotychczas myślałam ze męskie koszule i fartuchy to największy koszmar. Od 3 tygodni wiem ze koszula Atosia, w rozmiarze mini czyli 56 cm, z mankietami, guziczkami przy kołnierzyku to dopiero wyzwanie. Szczególnie gdy prasowanie nie należy do ulubionych czynności…. ;)

    Odpowiedz
  • marta 21 sierpnia, 2015 at 11:14

    Wielkie łóżko sobie wymyśliłam i cudną białą pościel, do magla daleko no i masz babo teraz… Prasuj pościel, prasuj! Nawet jak na dworze 36 stopni.
    No dobra pościel uprasowana ufff.
    Ale naj naj naj najgorzej prasuje się takie rzeczy:
    Biorę jego koszulę, no macham z jednej strony z drugiej, rękawy, te mankiety, wiadomo żeby nie zrobić kantu, już prawie kończę i…. PLAMA. Noż kurde (wersja łagodna) – koszula idzie do prania.
    Nienawidzę prasować rzeczy, które mają plamę (bo ta plama nie zeszła, albo w takim miejscu że jej nie zauważyłam) i najgorsze że zawsze to wychodzi pod koniec prasowania.

    Odpowiedz
  • Paulina 21 sierpnia, 2015 at 12:21

    Najtrudniej wyprasować życie by było idealne i gładkie takie jak chcemy ale z drugiej strony to po co :-) czasem warto być pogniecionym :-). A serio to mimo to że lubię pasować to problem mam z koszulami i plisami.

    Odpowiedz
  • Martuśka 21 sierpnia, 2015 at 12:26

    A ja trafiłam tu przypadkiem, nie jestem żoną ani matką, jestem tylko 20 letnią siostrą 10 – o letniej Amelki i 5 – o letniego Tośka… nie śledziłam Twojego Bloga regularnie, miałam go w lubianych na fb bo wstawicie piękne zdjęcia a fotografia to moja pasja!!! Ale jak zobaczyłam, że nie jestem jedynym wybrykiem natury który lubi prasować to mi ulżyło… Nie rozumiem co dziwnego jest w tym, ze lubimy prasować, czemu ludzie tego nie rozumieją? ;P A rzeczy trudne do wyprasowania jak mamy sukienka cała z przezroczystych falbanek która spada z deski i gnie się poprzednia falbanka którą wyprasowałam, kiedy prasuję następną to tylko fajne wyzwanie i zródło satysfakcji gdy wreszcie się uda! ;) Pozdrawiam gorąco! :)

    Odpowiedz
  • Kinga 21 sierpnia, 2015 at 12:42

    Najtrudniej jest wyprasować sukienki lalek, laleczek , laluni moich córek. Milion małych elementów i mikroskopijne szczegóły.

    Odpowiedz
  • Justyna 21 sierpnia, 2015 at 14:06

    Lubię prasować. Zdecydowanie jest to najbardziej odprężająca czynność domowa. Przyjemny obowiązek. Jestem pedantką z sokolim wzrokiem wyczulonym na wszelkie załamania, pogięcia i niedoskonałości na ubraniach. Dlatego nie kupuję lnianych ubrań. Wystarczy podróż autem do pracy, a po starannym wyprasowaniu sukienki nie ma śladu. Jest jednak coś jeszcze. Moja karatega. Potocznie nazywana kimonem.Niezbędny
    element moich treningów. Musi zawsze być
    starannie wyprasowana (o zgrozo!). Już samo jej wyprasowanie stanowi ostrą rozgrzewkę przed treningiem, a taka wciąż przede mną. Upocona i umęczona ruszam na karate. Zadowolona, kimono aż sztywne. Nie mija 5 minut treningu…a mój strój wygląda jak po wyciągnięciu z pralki. Chociaż kto by się już później tym przejmował. Trzeba być skupionym by nie oberwać. Męskie koszule prasuje się fantastycznie. A może nawet potem ktoś to doceni i podziękuje ;). 15 minut prasujesz kimono by wygladać w nim dobrze przez kilka chwil, a raczej kopnięć, bloków i uderzeń.

    Odpowiedz
  • Bozena B. 21 sierpnia, 2015 at 14:22

    Oj najtrudniej wyprasować pogniecione kartki w zeszycie…

    Odpowiedz
  • Donata 21 sierpnia, 2015 at 15:18

    Kiedy czeka mnie prasowanie, rozkładamy ze Zuzią nasze deski, małą i dużą. I razem pracujemy.Zuzia prasuje rzeczy lalek:sukienki,śpioszki. Ja całą resztę rzeczy rodziny. Według Zuzi najgorzej prasuje się te falbaniaste sukieneczki a według mnie delikatne koszule moje i męża ;)

    Odpowiedz
  • Montana 21 sierpnia, 2015 at 16:20

    Uwielbiam prasować może dlatego, że jest to rodzaj odskoczni od rzeczywistości i chwila dla mnie samej na przemyślenia, albo zupełne niemyślenie. Czasem tak jak większość prasujących oglądam serial, na który normalnie nie miałabym czasu. Lubię chwilę z prasowaniem, gdy za oknem szaro, zimno a ja stoję przy cieplutkim żelazku :-).
    Trudność w prasowaniu to zapewne rzeczy, które długo tkwią w szafie i są suche na pieprz, pozagniatane z każdej możliwej strony, ale od czego są stacje parowe :-)
    Tak naprawdę marzy mi się jeden gadżet, wykorzystywany do prasowania delikatnych rzeczy,: jedwabnych sukienek, delikatnych sweterków, płaszcza, marynarek – zmora prasowania, itd. to jest steamer.

    Odpowiedz
  • Malwina 21 sierpnia, 2015 at 18:24

    Nic nie jest tak trudne do wyprasowania jak śpioszki mojej 3 miesięcznej córci. Jedna ręka w zlewie, druga odkurza trzecia kołyszę małą, czwarta prasuję czasem pojawia się nawet 10 rąk. Najlepsze są nocne maratony z żelazkiem wtedy nawet skarpetki wydają się pomięte ;)

    Odpowiedz
  • Justyna 21 sierpnia, 2015 at 18:28

    Najtrudniej wyprasować moje koszule. Jestem rozmiaru s i rękawy moich koszul są bardzo wąskie,mam wielki problem aby wyprasować je nie robiąc kantów. I oczywiście delikatne sukienki, po prostu ze srachu o nie.

    Odpowiedz
  • Paulina 21 sierpnia, 2015 at 18:37

    Chciałabym uwielbiac prasowanie tak jak Ty! U mnie niestety jest to przymus, ponieważ najzwyczajniej nie mam na to czasu. Chodzę dziennie do szkoły, opiekuje córką, uczę i próbuje ogarnąć domowe obowiązki.

    Jednak najgorszymi rzeczami do prasowania są ubranka córki. Najlepiej żeby były wyprasowe idealnie ale te malutkie rękawki ,zagiecia, nogawki – to wcale nie jest takie proste!

    Odpowiedz
  • beata 21 sierpnia, 2015 at 18:58

    najtrudniej posciel i koszule meska .albo jesli ktoras z corek sie gdzies spieszy i cos m byc wyprasowana na juz

    Odpowiedz
  • Emila 21 sierpnia, 2015 at 20:03

    najtrudniej wyprasować lniane ubrania, nie idzie mi i już, ja zwyczajnie nie potrafie prasować i nie znoszę dlatego ograniczam sie do niezbędnego minimum

    Odpowiedz
  • Aleksandra 21 sierpnia, 2015 at 22:10

    Uwielbiam prasować ale koniecznie potrzebuję do tego żelazka z parą. W przeciwnym razie największe problem to dla mnie materiały naturalne/ szlachetne takie len, jedwab, czysta bawełna.

    Odpowiedz
  • Robert 21 sierpnia, 2015 at 22:15

    Chciałem zrobić swojej dziewczynie niespodziankę i wyprasować jej sukienkę. Szło mi całkiem nieźle, ale skończyło się tragicznie… Sukienka była do wyrzucenia, a ja chciałem szybko kupić taką samą, żeby się nie zorientowała… Ale to cwana kobieta jest – skończyło się na małym fochu, bo to była jej ulubiona sukienka. Zachciało mi się prasować tiul…

    Odpowiedz
  • Iza 21 sierpnia, 2015 at 22:47

    Ja też uwielbiam prasować :) Najtrudniejsze są dla mnie te wszystkie tiulowe i szyfonowe spódnice mojej córci, jedna kiedyś ,spłonęła’ tuż przed ważnym wyjściem.

    Odpowiedz
  • Iza 21 sierpnia, 2015 at 22:48

    Też kocham prasować :) Najtrudniejsze są dla mnie te wszystkie tiulowe i szyfonowe spódnice mojej córci, jedna kiedyś ,spłonęła’ tuż przed ważnym wyjściem.

    Odpowiedz
  • Majka 22 sierpnia, 2015 at 06:40

    O tak, prasowanie jest super relaksujące :) Ja nie mam najmniejszego problemu z koszulami męża, na len też znalazłam patenty. Dla mnie najtrudniejszą rzeczą są plisowane sukienki/spódnice z bawełny. Plisa nie trzyma się na nich fabrycznie i po każdym praniu wymyślaj, w którym miejscu ma ona być. Masakra! Z tego powodu wydałam niedawno kumpeli rewelacyjną marynarską spódniczkę z niesymetrycnymi zakładkami, którą założyłam raz jakieś 2 lata temu. Potem wisiała na wieszaku i czekała na swoja kolej na prasowanie. Oczywiście kolej ta nigdy nie nastąpiła po traumatycznych przeżyciach z pierwszym prasowaniem ;) Niestety niczego mnie to nie nauczylo – w szafie wisi plisowana suekienka mojej 3-latki – z satynowej bawełny. Po pierwszym praniu, ani śladu zakładek, wyprasowałam więc tylko górę i zbieram siły na resztę ;) Na szczęście krój jest regularny to dojdę, gdzie te zakładki mają być :)

    Odpowiedz
  • Marta 22 sierpnia, 2015 at 07:31

    Mam na imie Madzia. Mam 4 latka i jestem ksiezniczka. Tak. Od 2 lat nie zalozylam spodni leginsow spodenek etc. Moja miloscia sa sukienki. Spodniczki tez wchodza w gre ;) warunek konieczny : musi sie krecic. Dodatkowe atuty roooz tudziez kraina lodu. Moja mamusia dba o moja kolekcje ktora uprasowana poukladana czeka w szafie gdy co rano przed przedszkolem robie pokaz mody. Nie raz mamusia 7 poty wylewala przy zelazku by falbanki ukladaly sie wzorowo. Tiule nie byly pozgniatane i ukladaly sie jak u baletnicy ( to nie lada klopot!). A jak wiemy sukienek nigdy dosc i mam juz swoje typy w kolekcji ooops. Pozdrawiamy :)

    Odpowiedz
  • Ania 22 sierpnia, 2015 at 07:48

    Nie ma nic trudniejszego niż duże prześcieradła z gumką. Wczoraj nad jednym 160×220 spędziłam godzinę. Gumka się plącze, deska, nawet ta największa -za mała i do tego brakuje trzeciej ręki. Niestety takie akcje przechodzę raz w tygodniu co najmniej, bo lubimy spać w pachnacej pościeli :)
    Za to najlepiej prasuje się ciuszki niemowlęce :)

    Odpowiedz
  • Kasia 22 sierpnia, 2015 at 09:16

    Najtrudniej? Zdecydowanie marynarki i spodnie z „kantem”.
    Nie potrafię ich wyprasować tak żeby leżały idealnie. Wstyd się przyznać ale odkąd nie mieszkam z rodzicami i nie mogę poprosić mamy o pomoc, nie kupuję i nie chodzę w spodniach z „kantką” ;-( Na szczęście mój mąż nie chodzi często w garniturach więc w razie potrzeby po prostu oddajemy je do pralni ;)

    Odpowiedz
  • Klaudia 22 sierpnia, 2015 at 10:27

    Najtrudniej wyprasować jest ubrania ze sztywnej skóry. Jak przy niektórych koszulach, falbankach, plisach trzeba się nagimnastykować, tak wygniecioną skórę doprowadzić do porządku jest bardzo trudno.

    Odpowiedz
  • Ania 22 sierpnia, 2015 at 11:48

    Kiedyś moja mama chciała zrobić dobry uczynek i zgłosiła się na ochotnika, że wypierze i wyprasuje obrusy, które są w miejscowym kościele ( taki wiejski zwyczaj, że mieszkańcy wspólnie dbają o ten kościółek). O, losie co to była za akcja… obrusy długie na 4 metry i szerokie na 2 metry, z koronkami i wyszywanymi zdobieniami. Dwa dni walczyłyśmy z 4 obrusami. Prasowałyśmy na stole, Pożyczyłyśmy jeszcze stół od sąsiadki, żeby tę część obrusu, która jest wyprasowana leżała sobie ładnie. To było straszne :)

    Odpowiedz
  • Marta 22 sierpnia, 2015 at 21:04

    Najtrudniej? Firanki na moje wymarzone wielkie okna… jak kończę to początek juz dawno wymięty… Marzę o żelazku, które wyprasuje mi rzeczy w pionie

    Odpowiedz
  • małgocha 22 sierpnia, 2015 at 21:27

    Ze mnie też się śmieją jak mówię że lubię …prasować, robią wielkie oczy kiedy mówię że to relaks. A to naprawdę relaks… a najtrudniej to wyprasować jest dla mnie… tiulową firankę, która jest niemiłosiernie wielka. Na całe okno i mocno na taśmie zmarszczona… jest prawie na całą ścianę i jak wydaje mi się że kończę to spoglądając na początek zaczynam od nowa… i nie wiem czy dlatego że lubię prasować czy dlatego że mam kiepskie żelazko i widzę niedociągnięcia…

    Odpowiedz
  • Lucyna 22 sierpnia, 2015 at 23:55

    Nie lubię prasować, ale lubię mieć wszystko wyprasowane, więc wyboru specjalnie nie mam ;-) Prasuję nawet prześcieradła z gumką i to one sprawiają sporo problemu, jak też sukienka bombka w wersji mini dla mojej małej Księżniczki ;-)

    Odpowiedz
  • Anna 23 sierpnia, 2015 at 08:05

    Karolina powiedz proszę co to za świetne zasłony prasujesz na zdjęciach? są cudowne. dasz namiary sklepu gdzie je kupiłaś?

    Odpowiedz
    • Ewa 23 sierpnia, 2015 at 11:35

      Widziałam jakiś czas temu w Castoramie bardzo bardzo podobne. Cudne były.
      Jak już ktoś wspomniał, najgorzej prasuje się firanki. Mam dwie po 10 metrów szerokości i 2,5 metra długości.. Tu wyprasuję, tam się wygniecie.. Słyszałam, że niektórzy nie prasują tylko wilgotne rozwieszają. Nigdy się na to nie odważyłam :) Piorę w 60 stopniach ( są gładkie [chyba nawet takie jak Ty masz], krzywda im się na szczęście nie dzieje) i wiruję (strasznie wygniecione wyjmuję z pralki ).. no i jak takie uczepić?

      Odpowiedz
  • Kasia 23 sierpnia, 2015 at 11:30

    Zdecydowanie najtrudniej wyprasować piękne, gładkie firanki z woalu, składające się z kilku elementów zszytych że sobą – MASAKRA. A drugą rzeczą są plisowane spódniczki i sukienki.

    Odpowiedz
  • Natalia 23 sierpnia, 2015 at 11:41

    Witam, też lubię prasować :) WIeczorem, kiedy dzieci już śpią a mąż na męskim wypadzie włączam ciekawy film albo serial, w kieluszku troszkę winka i wieczór niby zapełniony pracą ale mimo wszystko dla mnie przyjemny :)
    Jak dla większości problemem dla mnie są męskie koszule, wyprasuję jedną stronę to druga już zdąży się pognieść i tak w kółko :P ale po kilku próbach w miarę się udaje :)

    a to żelazko Philipsa genialne :) pozdrawiam

    Odpowiedz
  • Ewelina 23 sierpnia, 2015 at 12:23

    Najtrudniej wyprasować pogniecione już serce :-(

    Odpowiedz
  • Ewelina 23 sierpnia, 2015 at 14:15

    Najgorsze, najtrudniejsze i najbardziej nie lubiane pościele! Tu rożek, tam rożek… tutaj prasujesz a tam robi się zagniecenie ;)

    Odpowiedz
  • Weronika B. 23 sierpnia, 2015 at 14:48

    Na początek zaznaczę, że uwielbiam prasować. Przyznaję, że po cieżkim dniu relaksuję się właśnie z żelazkiem w ręku. Lubię prasować nawet najmniejsze rzeczy, takie jak skarpetki, bielizna czy pościel. Robię to nawet kiedy można by uznać, że jest to zbyteczne.
    Jednak pomijając tę frajdę- są materiały, których prostowanie doprowadza mnie do szału. Jest to przykładawo len!!! Okropieństwo. Mimo że ciężko go ogarnać, to i tak przy pierwszym skłonie- widać na nim zgięcia! Po prostu koszmar Pani Domu!!!!
    Ponadto dużo czasu marnuję na dobre wyprasowanie kieszeni i kołnierzyków!! o zmoro!!!
    I na koniec – naturalny jedwab!!! Zawsze się obawiam, że pod wpływem temperatury go przypalę!! Więc prasowanie tego materiału niestety jest u mnie koniecznością, odkłądaną z tygodnia na tydzień.

    Odpowiedz
  • Marta 23 sierpnia, 2015 at 15:47

    Najtrudniej wyprasować plisy, bo po praniu każda układa się w inną stronę

    Odpowiedz
  • Paulina 23 sierpnia, 2015 at 18:52

    Normalnie chciałabym mieć Ciebie w swoim domu. Ja nie lubię prasować, ale muszę. Ciągle mam sterty, bo nasza rodzina liczy 6 osób.
    Według mnie najtrudniej uprasować spodnie garniturowe. Synowie mają uniformy w szkole i spodenki muszą być równiutko w „kancik „. Wszystko dam radę uprasować, ale z tym mam wiecznie problem :D

    Odpowiedz
  • aneta 23 sierpnia, 2015 at 19:29

    Dla mnie to taki weekendowy relaks , zelazko i ja ;) tylko zeby dzieci jeszcze nie wolaly co 2minuty mamo ;/ najtrudniej jest mi chyba wyprasowac posciel, mega duza poszwa i przescieradlo ; D

    Odpowiedz
  • Iza 23 sierpnia, 2015 at 20:34

    Kłopot sprawia mi prasowanie szyfonowych firan,delikatnych sukienek i lnianych obrusów.Przy tych pierwszych ręce drżą -bo zdarzyło mi się wypalić dziurę w sylwestrowej sukience.Przy prasowaniu lnianych obrusów ręce drżą z wysiłku.

    Odpowiedz
  • Iza 23 sierpnia, 2015 at 20:47

    Prasowanie nie sprawia mi przyjemności-jest to konieczność. Nie lubię prasować rzeczy z delikatnych tkanin, a w szczególności sylwestrowych sukienek (: Dwukrotnie już awaryjnie musiałam korzystać usług zaprzyjaźnionej krawcowej, która ratowała sytuację.

    Odpowiedz
  • ula 23 sierpnia, 2015 at 21:08

    A ja nie lubię prasowania. Do tego stopnia, że jak mam gorszy czas to prasuje dopiero wtedy gdy ja lub domownicy (dwoje dzieci i mąż ) nie mamy się w co ubrać. Najgorsze, że pomimo niechęci do stania nad deską, mam też wewnetrzne przeswiadczenie, że jednak wyjść z domu w nieuprasowanych ubraniach nie wypada, nawet w odniesieniu do dzieci. Ot takie problemy ;-). Także mi najtrudniej prasuje się wszystko ;-), ale naj naj trudniej to chyba taką jedną niepokorna firanke, która prasowana zelazkiem mocno nagrzanym zaraz sie przypala a jak tylko choć trochę zmniejsze temperaturę to nie prasuje się wcale.

    Odpowiedz
  • Paula 23 sierpnia, 2015 at 22:25

    Najtrudniej ” wyprasować” moją burzę loków na głowie…Tu sterczy, tam stoi, w prawo się skręca, na lewo wystaje…I kiedy już uda się je ułożyć, przychodzi wilgoć a loki pojawiają się znikąd, jak za sprawą magii. Długie chwile nad prasowaniem włosów powodują, że wolę prasować i lubię prasować nawet koszule męskie dla relaksu

    Odpowiedz
  • Julka 24 sierpnia, 2015 at 07:20

    Najtrudniej wyprasować jest wszytko, jeśli się ma złe żelazko i źle się rozwiesi pranie ;p

    Odpowiedz
  • Anna 24 sierpnia, 2015 at 09:44

    Najtrudniej wyprasować stertę ubrań dzieci męża i moje. Piętrzy się po każdym praniu a ja nie wiem ja się za to prasowanie zabrać bo wiecznie nie ma czasu. Już nawet nie pamiętam jak wygląda dywan u nas w pokoju bo wszędzie walają się ciuchy :P

    Odpowiedz
  • Maria 24 sierpnia, 2015 at 10:06

    Najtrudniej jest wyprasować ubrania w studenckim mieszkaniu, gdy deską do prasowania jest biurko przykryte kocem i prześcieradłem :)

    Odpowiedz
  • Cris 24 sierpnia, 2015 at 10:17

    Najtrudniej wyprasować…. ubrania nastawione do prania przez mojego męża, są wtedy idealnie wygniecione ! To jest moment, kiedy uświadamiam sobie, jakie mam szczęście, że krynolina nie jest już częścią współczesnej garderoby. No bo jak tu wyprasować idealnie pogniecioną krynolinę ;-)

    Odpowiedz
  • Alicja 24 sierpnia, 2015 at 11:00

    Co najtrudniej wyprasować? Certyfikat ze szkolenia, który przyszedł pocztą wymięty jak przysłowiowemu psu z gardła. Dodam, że był on mi potrzebny do jakiegoś urzędu i nijak go było oddać w takim stanie. Czapka z głowy dla kogoś komu udało sie wyprasować gruby drukowany papier :) mnie udało się połowicznie, zostały widoczne zagniecenia ale kartka była „prosta”. No ale wtedy nie miałam takiego żelazka jak Ty w tym wpisie, a gdybym miała to kto wie… :) pozdrawiam!

    Odpowiedz
  • Agnieszka 24 sierpnia, 2015 at 11:09

    KOCHAM PRASOWAĆ i jest to wpis zdecydowanie o mnie. Od 9 roku życia prasowałam wszystkim w rodzinie ubrania, najbardziej nie nienawidziłam gdy w koszu było pełno koszul z wymiętolonymi mankietami. W tedy się poddawałam i dawałam mamie do prasowania. Teraz gdy mam już swoją własną rodzinkę to kocham prasować ciuszki mojego synka, przez cały tydzień naskładam sobie stertę ciuchów a w sobotę zaczyna się wielki dzień prasowania. Prasowanie koszul sprawia mi do tej pory trudności :(

    Odpowiedz
  • Milena 24 sierpnia, 2015 at 11:37

    Witam:)
    Ja również uwielbiam prasować i … oglądać film jednocześnie. Efekt jest wspaniały nie mam zaległości kinowych i mam wyprasowane ubrania, czuję wtedy pełną satysfakcję.
    Ale wracając do tematu najtrudniej jest mi prasować koszule mojego męża z długim rękawem. Zawsze odkładam je na koniec,a gdy się do nich zbliżam to znów je przekładam na koniec. Strasznie nie lubię ich prasować, ale kiedyś trzeba.
    pozdrawiam fanka prasownia

    Odpowiedz
  • Ssylwia 24 sierpnia, 2015 at 14:22

    Dla mnie mniej najtrudniej prasuje się pościel, firanki i zasłony z uwagi na swoje rozmiary, zanim dojdę od jednego końca do drugiego to to co wcześniej wyprasowałam znowu ma zagniecenia i to taka robota głupiego, błędne koło.
    P.S. Też lubię prasować, ale ciii żeby mąż się nie dowiedział bo przestanie być wdzięczny za te wszystkie wyprasowane koszule.

    Odpowiedz
  • Agnieszka 24 sierpnia, 2015 at 15:42

    Podziwiam entuzjastow prasowania, bo ja nienawidze tej czynnosci. Wstyd sie przyznac, ale prasuje rzadko i tylko jesli muszę. Z pewnoscia nie lubie prasowac meskich koszul i eleganckich ubrań ( sukienki, spodnie garniturowe i marynarki).

    Odpowiedz
  • iwona 24 sierpnia, 2015 at 19:59

    prasować lubię, dokładnie tak, z dobrą kawą i serialem w tle, lubię prasować wszystko ale jak nadchodzi moment poprasowania koszuli męża to to już nie jest takie ciekawe, a zwłaszcza białe koszule

    Odpowiedz
  • ania 24 sierpnia, 2015 at 20:35

    Witam!!
    Ja tez byłam ta wariatka z innej epoki ( jak mówia na mnie kolezanki) bo uwielbiam prasowac. Mało tego zatracałam sie w tym bez pamięci. Moja szafa przesuwana była niczym szafa sklepowa z wyprasowanymi i poukładanymi ubraniami. A co najgorzej i najciężej wyprasowac- sukieneczki moich córeczek- malutkie z fałdkami, z zakładkami, z cekinami i różnymi koralikami, tiulowe i z podszewkami – przesłodkie, a jakże pracochłonne. To nic z koszulami XL mojego męża biurokraty, który w zalezności od mody, chce rękawy na kant lub gładkie :)
    Ale teraz juz tak nie jest- choroba skutecznie mi tę radośc odbiera…..

    Odpowiedz
  • Kamila 24 sierpnia, 2015 at 20:51

    Najtrudniej wypracować lnianą koszulę mojego męża oraz te maleńkie ubranka mojego synka… ale i tak uwielbiam prasować ubrania moich mężczyzn <3

    Odpowiedz
  • kasia 24 sierpnia, 2015 at 22:48

    No cóż, jak także lubię prasować, ba ja uwielbiam wszelkie prace domowe (gdyby mi płacili z pewnością zostałabym pełnoetatową kurą domową:)). Pomimo, że lubię prasować, nie znoszę doprasowywać detali (falbankowych kwiatuszków, mikro falbanek z przezroczystego materiału, marszczeń), niestety nie lubię też prasować stroju roboczego małżonka mego (fartuchów mam powyżej uszuf!). Za to kocham małe ubranka synusiów i prościuchną, gładziuchną pościel:)

    Odpowiedz
  • Monia 24 sierpnia, 2015 at 23:31

    Najtrudniej jest wyprasować biały obrus na zapowiedzianą wizytę teściowej. Wtedy wszystko idzie jakoś nie tak … przecież specjalnie tworzą się, pojawiające się znikąd, zaprasowania, zagniecenia i tym podobne. Rrr… nie cierpię tego. A koszula dla męża jest kolejnym powodem, dla którego z pewnością nie stanę się miłośniczką tej czynności.

    Odpowiedz
  • Jagoda 24 sierpnia, 2015 at 23:33

    Kocham prasować …tak, nie boje się użyć tego słowa :-) Najtrudniej dla mnie prasuje się posciel ze wzgledu na rozmiar Znajomi dziwią się,że prasuje pościel, ręczniki czy przescieradlo.Dokladnie tak jak u Ciebie…prasowanie mnie relaksujei uspokaja .Uwielbiam wyprawsowac sobie wszystko , powiesić na wieszaki i nie wyciągać codziennie przed praca całego sprzętu aby wyprawsowac jedna koszule .Ja lubię to robic, partner jest zadowolony z wyprasowanych koszul na cały tydzień, a ja jestem zrelaksowana :) pozdrawiam wszystkie miłośniczki prasowania

    Odpowiedz
  • Malwina 25 sierpnia, 2015 at 09:09

    I ja dołączę do grona fanek prasowania!!! Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam .! Znajome się dziwnie patrzą bo mówią ze szkoda im czasu. A dla mnie to własnie relaks , chwila na przemyślenia…
    Dla mnie najtrudniejszą rzeczą do prasowania jest pościel. Taka duża i ciężka , muszę się zawsze nagimnastykować aby ładnie ją poskładać i równie dobrze wyprasować . Ale wyprasowana i pachnąca pościel to później piękne sny o wygranych konkursach :)))

    Odpowiedz
  • Edi 25 sierpnia, 2015 at 09:15

    Witam!
    Tez lubie prasowac, chociaz najgorszy jest moment zabrania sie za prasowanie… za to kiedy juz ten czas przyjdzie wszystko idzie tak gladko. A najlepszy jest moment jak ubrania staja sie proste i gotowe do zlozenia. Najgorsza rzeczą ktorej nie lubue prasowac to spodnie w kant.
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  • Maaagda 25 sierpnia, 2015 at 09:32

    Męska koszula? Pikuś! Łatwa i przyjemna w prasowaniu :)
    Firanki moja zmora :/ za mala mam deske do prasowania i do bani zelazko. Bluzki z prawdziwego jedwabiu z dużą ilością oryginalnych zagięć/falbanych itp. Moim zelazkiem nigdy taka bluzka nie wygląda jak na wieszaku w sklepie :(((

    Odpowiedz
  • Emi 25 sierpnia, 2015 at 11:10

    Najtrudniej wyprasowac jest coś, co ma dla nas ogromną wartość sentymentalna… Najpierw delikatne pranie ręczne, suszenie i prasowanie. Ale chwila czy żelazko nie jest za ciepłe ? Czy ustawiam dobra temperaturę ? Przecież nie chce spalić tak cennej dla mnie rzeczy. Delikatnie poprawiam pognieciona koronkę, układam zakladki, wywijam kołnierzyk i delikatnie z obawa przed zepsuciem z potem na czole pasuje koszule po babci.

    Odpowiedz
  • Anna 25 sierpnia, 2015 at 19:09

    Najtrudniej jest wypracować męskie koszule. Szczególnie jak ma się bardzo wymagającego i szczegółowego tate:-), który posiada ok. 50 przeróżnych koszul i niestety codziennie zakłada inna.

    Odpowiedz
  • justyna 25 sierpnia, 2015 at 22:34

    Najtrudniej wyprasować to czego się jeszcze nie prasowało:) Bo nie wiemy jaką temp ustawić, bo nie chcemy nic zniszczyć, bo po prostu nie wiemy z której strony ugryźć nowe nieznane ” coś”:)

    Odpowiedz
  • Joasia 26 sierpnia, 2015 at 10:19

    Wstawiłam komentarz, nie tam, gdzie chciałam, więc poprawiam ;)
    Firany, zasłony, poszewki na kołdry…. to mój koszmar. Deska jest dla nich za krótka, za wąska i w ogóle bardziej przeszkadza niż pomaga ;) Firanki oczywiście pięknie składam i zaczynam z nadzieją, że co jak co, ale tym razem to pójdzie mi śpiewająco. Już po kilku minutach wyjeżdża mi środek – cholerna grawitacja, potem gubię się w tym, co już prasowałam, a czego nie i dlaczego zamiast jednego miejsca po złożeniu mam do rozprasowania 20? Coraz częściej myślę o założeniu rolet :)))

    Odpowiedz
  • Katarzyna 26 sierpnia, 2015 at 12:17

    Ja też bardzo lubię prasować ale mam swoją najtrudniejsza rzecz do wypracowania/wyprostowane:otóż to moje lenistwo,bo mi najtrudniej jest się” zabrać”za prasowanie;-) wciąż odkładam to na potem. sterta prania juz wsypujemy się z pralni i coraz cieźej mi się mobilizować :-)

    Odpowiedz
  • Kings 26 sierpnia, 2015 at 20:24

    Witaj, czytając twój tekst czuje sie jakbym czytała o sobie uwielbiam … Utożsamiam sie z tobą , i nie ważne jaka to pora dnia, czy ranek czy północ , zawsze .. , mogę być padnięta po całym dniu pracy i zabawy z dzieckiem , ale i tak zechce mi sie właśnie prasować a zarazem relaksować przy tym. Nic mi w tej dziedzinie codziennych obowiązków nie sprawia „trudności”. Prasowanie tych malutkich a zarazem najbardziej wymagających ciuszków mojego synka sprawia mi najwieksza radośc, jednocześnie cieszę sie ze mogę tyyyle prasować, bo sobie to jeden ciuszek na jakis czas a synkowi , który juz skończył rok, nawet skarpetki prasuje. UWIELBIAM !!!!! pozdrawiam

    Odpowiedz
  • Weronika 26 sierpnia, 2015 at 21:09

    Ja też uwielbiam prasować, ale przy dwójce dzieci czasu mało na przyjemności:) Kiedyś prasowałam nawet „majtki”, żeby ładnie w kosteczkę do szuflady odłożyć, a teraz najgorsze do prasowania jest to, że tych rzeczy jest co raz więcej. Dwa razy więcej bluzeczek, spodenek, koszulek, do tego sukienki, spódniczki… :O
    Właśnie czeka na mnie podwójny kosz do ogarnięcia…..
    Pozdrawiam serdecznie:)

    Odpowiedz
  • Marta 27 sierpnia, 2015 at 06:07

    Najtrudniej wyprasować ciemne jeansowe spodnie mojego męża gdy ten rzuci je bylejak złożone do szafy. Prasowanie na lewej stronie nie przynosi pożądanego efektu a prasowanie ma prawej stronie doprowadza do zostawania białych pasów……ehhh

    Odpowiedz
  • Magdalenna 27 sierpnia, 2015 at 07:59

    jak dla mnie to prasowanie jest także małym relaksem. Zawsze nazbieram troszkę, a potem upajam się dwu godzinnym prasowankiem;) dla mnie najtrudniejszym i najdłuższym rytuałem prasowania jest pościel i prześcieradła;) firany i inne ubrania nie stanowią dla mnie problemu. Przy pościeli zawsze się namacham;) pozdrawiam serdecznie;*

    Odpowiedz
  • Wiola 27 sierpnia, 2015 at 09:36

    Ja również zaliczam się do mamusiek,które zdecydowanie uwielbiają prasować.Największą przyjemność sprawia mi prasowanie ubranek dziecięcych…czyściutkich i pachnących….ach.Z racji tego ,ze mam trzy córeczki…ubranek jest sporo.Co do trudności…to chyba największą stanowią falbaneczki i zakładki.Perfekcyjnie wyprasowane są niewątpliwie ozdobą…byle jak-straszą! Nie poddaję się jednak i staram się zawsze zrobić to najlepiej jak się da…;-)

    Odpowiedz
  • Ala 27 sierpnia, 2015 at 09:39

    Najtrudniej wyprasować, zdecydowanie kołnierzyki, rękawki, falbanki i wszystko to co „małe”, bądź „niewymiarowe”, czyli nierówne. Ciężko też prasuje się, ważne dla mnie ciuchy. Wówczas bardzo uważam, aby ich, przypadkowo nie zniszczyć, bo wiem, że to droga rzecz, bądź taka, którą darzę sentymentem i przypomina mi o okoliczności jej otrzymania, bądź nabycia.

    Odpowiedz
  • Magdalena 27 sierpnia, 2015 at 09:40

    Najtrudniej wypracować sukienkę pożyczania od koleżanki. Już kończę gdy nagle stare żelazko podgrzewa się samo do temperatury ławy wulkanicznej i nim zareagowalam skrocilam niechcący podszewke.

    Kiedyś nie lubiłam pracować, teraz gdy moja dwójka cudeniek położy się w końcu spać i jest cisza, prasuje i dovrze mi z tym.

    Odpowiedz
  • Kasia 27 sierpnia, 2015 at 09:41

    Prasowanie rzeczywiście jest bardzo relaksującą czynnością! Czytając Twój wpis wyobraziłam sobie jak prasuje w ciepłym pokoju, oglądając serial. Automatycznie uśmiech pojawił się na mojej twarzy :D Para z żelaska jeszcze bardziej podkręca atmosferę, to zabawne jak zwykła czynność domowa może być odbierana :) Dla mnie najtrudniej jest wyprasować koszule kiedy wiem, że mój mąż/dzieci w tej koszuli będą się starali jak najlepiej wypaść. Czy to na spotkaniu służbowym, czy w szkole.
    Reszta to sama przyjemność, pozdrawiam! :)

    Odpowiedz
  • Justyna 27 sierpnia, 2015 at 09:41

    Od zawsze lubię prasować, najbardziej lubiłam kiedy mama pozwalała mi prasować koszule taty, teraz kiedy sama jestem mama trzech chłopców i żoną Tego, który na co dzień chodzi w koszulach, mogę się do woli skupiać na koszulach ,które w zakresie prasowania (w mojej ocenie) opanowałam do perfekcji ;) trudno prasuje mi się moje koszule :-/ bluzki :-/ …pewnie to kwestia materiału, zaszewek i tego ze są tymi ulubionymi. Jednak największą trudność sprawia mi prasowanie obrusu po mojej praprababci , jest piękny, delikatny, wiekowy i o bardzo dużej wartości sentymentalnej a że wyjmuję go dwa razy do roku poziom skupienia, wysiłku i pieczołowitości podczas prasowania jednym słowem męczy ;-)

    Odpowiedz
  • Beata 27 sierpnia, 2015 at 09:42

    koszule i pościel

    Odpowiedz
  • Weronika 27 sierpnia, 2015 at 09:43

    Uwielbiam prasować koszule mojego męża! Jest z nimi wiele zachodu, ale to uwielbiam. Później pięknie wieszam do szafy i patrzę…. Super sprawa :)
    Czego nie lubię prasować? Matko święta, nienawidzę prasowania wszystkich innych rzeczy! Mąż kupił mi specjalnie różowe żelazko żebym polubiła :P i nową deskę… a ja nadal tego nie lubię!

    Odpowiedz
  • Weronika 27 sierpnia, 2015 at 09:44

    Uwielbiam prasować koszule mojego męża! Jest z nimi wiele zachodu (dlatego tak trudno je wyprasować, staram się jak mogę żeby były idealnie proste i właśnie wtedy najgorzej mi to wychodzi), ale to uwielbiam. Później pięknie wieszam do szafy i patrzę…. Super sprawa :)
    Czego nie lubię prasować? Matko święta, nienawidzę prasowania wszystkich innych rzeczy! Mąż kupił mi specjalnie różowe żelazko żebym polubiła :P i nową deskę… a ja nadal tego nie lubię!

    Odpowiedz
  • Dominika 27 sierpnia, 2015 at 09:45

    A moim zdaniem najtrudniej jest wypracować misia, którego Ci dziecko przyniesie;) bo przecież jak
    Mama prasuje ubrania to i misia tez mozna;) moze sie do wydawac śmieszne, ale nasza córka ma wlasnie takie pomysły jak prasowanie misiów ;)(mimo naszych tłumaczeń uważa ze misiowi tez sie należy);)

    Odpowiedz
  • Kasia 27 sierpnia, 2015 at 09:48

    Witaj, według mnie największy problem z prasowaniem mam wtedy, jak do wyprasowania mam koszule jeansowe oraz zwykłą koszulę białą, którą codziennie muszą wyprasować do pracy. Naprwdć ciężko jest to zrobić tak by wyglądały perfekcyjnie
    Pozdrawiam
    Miłego dnia
    Kasia :)

    Odpowiedz
  • Eli 27 sierpnia, 2015 at 09:51

    Moja przygoda z prasowaniem niedawno się zaczęła! Zawsze słuchałam narzekań mojej mamy gdy tylko powiększała się sterta ubrań do prasowania.. Zniechęciłam sie.
    Teraz gdy mam swój dom i obowiązki w końcu spadły na mnie nie wiedziałam, ze prostowanie ubrań jest tak przyjemne! Uwielbiam oglądać jak prostują sie wszystkie zagniecenia i jak przy tej czynności nieumyślnie prostują sie wszystkie myśli.
    Najgorsze do prasowania? Rękawy w koszuli męża i oczywiście źle skrojone ubrania! Ale i tego przy pomocy babci można sie nauczyc!
    Za 5 miesięcy zostanę mama a prasowanie malutkich rękawków sprawia tyle przyjemności co nic na świecie! Uwielbiam wyobrażać sobie, ze prasuje patrząc juz w łóżko mojego Oseska.
    Dużo zdrowia dla Was Kochana Rodzinko! Pozdrawiam

    Odpowiedz
  • Karolina 27 sierpnia, 2015 at 09:52

    Witam. Ja mam zawsze problem z prasowaniem zasłon, co uprasuje to zaraz mi się gniecie. Męża koszula też nie należy do najłatwiejszych ale już się wprawiłam :)

    Odpowiedz
  • Ewelina 27 sierpnia, 2015 at 09:52

    Mi największą trudność sprawia prasowanie MARZEŃ! Zapytasz pewnie, po co w ogóle to robię. Zdradzę Ci pewien sekret! Wyprasowane marzenia szybciej się spełniają!

    Odpowiedz
  • Zuza 27 sierpnia, 2015 at 09:56

    Tak to juz jest, ze będąc mamą dziewczynki muszę zmagać sie z prasowaniem najbardziej fikuśnych kreacji. Najciężej prasuje mi się sukienki, Ktore składają się z samych falbanek lub kontrafałd. Zazwyczaj ich materiał jest niezwykle delikatny i boję się ze moje zwykłe żelazko je popsuje:(

    Odpowiedz
  • Renia 27 sierpnia, 2015 at 09:56

    Najtrudniej? Najtrudniej mi zabrać się za prasowanie. Robię to dosłownie symbolicznie. Dwa- trzy razy do roku jakaś męska koszula czy sukienka córki.
    Czytam komentarze i jestem zaskoczona. Jak prasowanie może sprawiać przyjemność??
    Nie cierpię prasowania!
    Opracowałam juz chyba wszelkie możliwe metody by nie korzystać z żelazka.
    Ubrania, pościel, firanki – kupuję tylko takie które nie wymagają prasowania. Pranie, wirowanie i suszenie – zawsze tak by po wyschnięciu uniknąć żelazka.
    Mogę godzinami sprzątać, gotować, zmywać, piec, prać, szorować, pucować… Ale za wyprasowanie kupki prania skłonna byłabym oddać pół królestwa i rękę królewny.

    Odpowiedz
  • Ilona 27 sierpnia, 2015 at 09:57

    Sądzę, że najtrudniej wyprasować męża, nie wiem czemu zawsze spod tego żelazka mi ucieka.. :)

    Odpowiedz
  • Iwona 27 sierpnia, 2015 at 09:57

    Największą trudność sprawia mi perfekcyjne wyprasowanie kantów w eleganckich spodniach. :(

    Odpowiedz
  • Ania 27 sierpnia, 2015 at 09:57

    Uwielbiam prasować! Jednak tutaj przydaje się dobre, żelazko, bo jest łatwiej i przyjemniej. Najciężej uprasować moim zdaniem ubranka dla lalek. One są takie maleńkie, a wyzwanie wielkie!

    Jednak trudnym zadaniem są też bawełniane koszulki mojego chłopaka. Szczególnie te z nadrukami. Do tego są często tak wymięte, że jak psu z gardła, a nie z szafki. Czasem lepiej jeszcze raz je namoczyć, dobrze rozwiesić i lekko wilgotne prasować. Wiem jednak dlaczego stara się ich nie prasować. Jego żelazko jest okropne, a deska do prasowania to zło w czystej postaci. O dziwo z koszulami jest mniejszy kłopot, bo suszy je na wieszakach. :D

    Odpowiedz
  • Baska 27 sierpnia, 2015 at 09:59

    Chyba nie mam takiej rzeczy, ktora trudno wyprasować ale mam 2 sytuacje, które spędzają mi sen z powiek, a mianowicie – prasowanie ciuchów przed ważna uroczystością. Boje sie zawsze aby nie przypalić, nie ubrudzić wyrzucana para, a wraz z nia kamieniam osadzonym w zelazku oraz zeby nie zostały świecące sie partie na czarnych ciuchach, a druga sytuacja to ta gdy zabieram sie za prasowanie mojej firanki z salonu firanka ma 8m długości. Prasuje i prasuje i końca nie widac… Nie było by w tym zadnego problemu gdyby nie fakt, ze oprócz tych 8m długości ma jeszcze prawie 3m wysokości

    Odpowiedz
  • Sara 27 sierpnia, 2015 at 10:02

    Najciężej wypracować jest kapelusz! O tak! Kapelusze to zło a szczególnie te białe od Pana Słodziakowskiego… Weź to po fantastycznej zabawie najpierw upierz by z Czarnego stał się biały a potem weź to matka wyprasuj! Żeby nie stracił formy. Koszulki z napisami czy bluzy pikuś bo odwraca się na drugą stronę i jazda ale taki kapelusz? żelazko tańczy jak baletnica na parkiecie prawo lewo i zgięcie. Zdecydowanie nie nawidzę prasować także męskich koszul, z mężem mam spokój bo raz na rok pozwala sobie na taką przyjemność, ale jako kochająca córka dość często prasuję mojemu kochanemu tacie koszule, najpierw rękawki potem kołnierzyk i dopiero reszta oj zło… Pana Nikosia natomiast uwielbiam prasować cztery ruchy Żelazkiem i gotowe! A teraz the winner is…. jeśli tak Lubisz prasować to chętnie dorzucę najtrudniejszą rzecz z jaką musze się zmierzać kilka razy w roku… Kojarzysz worki na ziemniaki? Nie te plastikowe ale te materiałowe , cholera! nawet nie wiem jaki to rodzaj wełny czy bawełny, sztywne takie cholesterstwo. Teraz zapytacie po co ta wariatka prasuję worki na kartofle, ano bo mamy z tego materiału zasłonony w całym domu w górach. Tatuś sobie wymyślił takie cudo i gwarantuję ze nawet jeśli ktoś kocha prasować to przy tych ekskluzywnych worach kartoflanych chęć prasowania odbija się czkawką!

    Odpowiedz
  • sylwia 27 sierpnia, 2015 at 10:06

    O zawał serca przyprawia mnie mój mąż chcący mi pomóc po przez prasowanie…pomimo szkoleń nie jest w stanie opanować tej sztuki. Najcięższe jest dla mnie prasowanie koszul oraz pościeli, a jeśli chodzi o męża to narzekał ostatnio na prasowanie ręczników oraz ściereczek ( tylko to mu daje do wyprasowania :D)

    Odpowiedz
  • sandi89 27 sierpnia, 2015 at 10:08

    Najtrudniejsze do wyprasowania? Prześliczne i zarazem mikroskopijne ubranka dla dzieciątek świeżo powitanych na świecie, kontrafałdy i falbany sukienek (o zgrozo!!!) no i oczywiście pościele, które są ciężkie i niewygodne :-)

    Odpowiedz
  • sandi89 27 sierpnia, 2015 at 10:09

    Zapomniałam jeszcze o wszelkiej maści aplikacjach :)

    Odpowiedz
  • Agata 27 sierpnia, 2015 at 10:11

    Koszule męża! Wygniecie je na wszystkie strony, że doprasować nie mogę. Nie ma on dla mnie litości! :)

    Odpowiedz
  • Agnieszka 27 sierpnia, 2015 at 10:12

    Hmm.. niestety w moim przypadku prasowanie nie jest moją ulubioną czynnością dlatego ograniczam ją do minimum ;)Jednakże ponieważ zaraz pojawi się na świecie nasza druga córeczka jestem zmuszona prasować te wszystkie maleńkie ubranka co jest dosyć trudne , najtrudniejsze są stópki w śpioszkach i rampersach! Jeśli wygramy starsza córcia bardzo ucieszy się z nowego ubranka niejako będzie je mogła potraktować jako prezent od malutkiej siostry , to dzięki stópkom w jej rampersach je dostanie ;D

    Odpowiedz
  • Agata 27 sierpnia, 2015 at 10:14

    Najtrudniej wyprasowac ubranka mojej 7 miesięcznej córki. Nie dosyć, że ubranek prawie nie ubywa / panie na okrągło, to te małe rękawki, mankiety, kieszonki … horror ale czego się nie robi dla swojego szczęścia

    Odpowiedz
  • Marta 27 sierpnia, 2015 at 10:36

    Zdecydowanie koszule męża, co z jednej strony uprasowane to z drugiej się pogniecie. Na drugim miejscu firanki, a mam takie co wymagają prasowania i do tego 2 dzieci które brudnymi łapkami często je brudzą bo akurat „ptaszek przyleciał na taras”, „to nic że akurat jem naleśniki”. I na trzecim miejscu pościel, wszelkie takie duże gabarytowo rzeczy do prasowania dla mnie to katorga.

    Odpowiedz
  • Aleksandra 27 sierpnia, 2015 at 10:42

    Oczywiście, że najtrudniej według mnie i dla mnie jest pasowanie koszul.. Nigdy nie udało mi się wyprasować idealnie koszuli bez żadnych zgięć. Nienawidzę tego robić dlatego często daje je do pralni aby tam się nimi zajęto.
    Chyba czas zainwestować w takie super żelazko! :) Po zdjęciach widać, że prasowanie staje się samą przyjemnością! Pozdrowienia dla całej rodzinki :)

    Odpowiedz
  • Alicja 27 sierpnia, 2015 at 10:46

    MArzeniem moim mieć takie żelazko! Ja również lubie prasować, bo to czas dla mnie. Łącze przyjemne i pożyteczne w jedność. SLucham muzyki, bądź ogladam jakieś 'odhamiajace’ filmiki youtubowe. :) Prasowanie wychodzi mi przy tym gladko i sprawnie. Zaś kiedy moja córeczka byla mała i miala małe sukieneczki, badź też jakieś inne rzeczy z milionem koronek, falbanek itp. to dopadal mnie szał, przy prasowaniu. Natomiast teraz wyrzekam się wszelkich ubrań, które ciężko się prasuje. Robiąc zakupy ubraniowe, bądź do mieszkania, robie to roztropnie, z myślą o mojej zaradności i pożyteczności. :)

    Odpowiedz
  • Klaudia 27 sierpnia, 2015 at 10:51

    Koszule, jedwabne bluzki, firanki, dziecięce ubranka? Nie! Najgorsze w prasowaniu są mini ubranka dla lalek… Moja Zuzia jest perfekcjonistką i tak jak ona jej lale tez musza wyglądać super. Manewrowanie ogromnym (ciężkim) żelazkiem nad kawałeczkiem materiału to prawdziwa katorga… A swoją droga na łatwe prasowanie męskich koszul jest trick-> najpierw mankiet, rękaw pózniej kołnierzyk i przód, na końcu tył :)

    Odpowiedz
  • Magda 27 sierpnia, 2015 at 10:53

    Najtrudniej jest mi wyprasować… koszule, eleganckie spodnie i marynarki ( czy w ogóle da się je wyprasować?)
    Pracuje z mężem w tej samej branży, każde z nas ma po 8 koszul, więc w momencie wielkiego prania prasuję ich 16 sztuk !
    Niestety rzadko kiedy mobilizuję się i prasuje całość :P

    Odpowiedz
  • Aga 27 sierpnia, 2015 at 10:53

    Uwielbiam prasować sukienki i spódniczki mojej córki, zwłaszcze te które mają duuużo falbanek. Czuję się wspaniale rozprasowując każdą z nich po kolei ;) ! Natomiast nie cierpię i doprowadza mnie do szału prasowanie moich prześcieradeł, z gumką, o wymiaracz większych niż cokolwiek innego w moim domu! Prześcieradła śnią mi sie po nocach w najgorszych koszmarach. Jest to najgorsza rzecz w moim domu do prasowania. Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  • Marta 27 sierpnia, 2015 at 10:56

    Suknię ślubną! Dostałam takową pomiętą niemiłosiernie z renomowanego salonu w przeddzień ślubu:/ Oklapnięte poprzeczne falbany, liczne zagniecenia, zero uroku – panie twierdziły że nie da jej się dokładniej uprasować i poradziły mi spryskać ją lakierem do włosów (?!).
    Uratowała mnie poczciwa kobieta z pralni, która przyjęła zlecenie prasowania po godzinach i spędziła na tej czynności 2,5 godziny:-) Dobre żelazko i wprawiona ręka zdziałały cuda-efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania:-)

    Odpowiedz
  • Weronika 27 sierpnia, 2015 at 10:57

    Ja to bym chciała wygrać to żelazko!

    Najtrudniej prasuje się wszystko co duże – pościele, zasłony, płaszcze, koszule, obrusy i inne tego typu szaleństwa. No i oczywiście rzeczy taty- w końcu jest z nas największy! ;)

    Odpowiedz
  • Karolina 27 sierpnia, 2015 at 11:10

    Najgorzej prasuje mi sie koszule mojego chlopaka, ktora wiecznie musi „zmielic” po czym „zlozyc” na ksztalt pilki (moze to przez to upodobanie do futbolu…) a nastepnie wrzucic na sam spod szafki pod sterte innych ubran.. Zawsze gdy ja wycigam zastanawiam sie czy to koszula czy papierowa torba po drugim sniadaniu…

    Odpowiedz
  • Aga 27 sierpnia, 2015 at 11:12

    Najtrudniej??? Spodnie z kantem! Dlatego u mnie spodnie maja prawidłowy kant tylko do pierwszego prania: potem albo nie mają albo mają więcej niż jeden ;-) w ekstremalnej wersji i przy pełnym skupieniu nad żelazkiem mają jeden…ale nie jest prosty :-D jakby się człowiek nie starał to i tak nie wyjdzie.

    Odpowiedz
  • Ola 27 sierpnia, 2015 at 11:26

    Co najtrudniej wyprasowac? Jak dla mnie ubranka dla malutkich dzieci, dopiero doświadczenie i dobrze żelazko dają rezultaty e postaci idealnie wypracowanych ubranek dla małych skrzatow :-) no i oczywiście jest jedną taką rzecz z którą mi nie po drodze….firany i zasłony, udaje że ich nie widzę jak leżą na stercie do prasowania :-P

    Odpowiedz
  • Milka 27 sierpnia, 2015 at 11:27

    NIE CIERPIĘ PRASOWAĆ! Ostatni raz prasowałam 5 lat temu – pierwszy i ostatni raz – ubranka mojej wówczas 3-miesięcznej córki.
    Spojrzałam po 3 godzinach na stos wyprasowanych MIKRO UBRANEK i pamiętam jak pomyślałam – chyba oszalałam, jeśli chcę to robić kilka razy w tygodniu zamiast być wtedy z dzieckiem czy czytać książkę.
    Od tamtego dnia deska wraz z żelazkiem jest głęboko zakopana w garderobie. Czasami mi się zdarza ją wyjąć, gdy potrzeba uprasować koszulę na oficjalne spotkanie, ale zazwyczaj unikamy się – ja, deska i żelazko. To taka szorstka miłość, ja wiem, że ona i ono są, one wiedzą że mogę ich czasami potrzebować, ale żadne nadmiernie nie wchodzi sobie w drogę :) Moja miłość mogłaby nabrać rozmachu w obliczu konfrontacji z samoprasującym żelazkiem…. Tak, myślę że wtedy nie miałaby ona granic… :)

    Odpowiedz
  • Agnieszka 27 sierpnia, 2015 at 11:28

    Prasować wprost nienawidzę, ale przy dwójce dzieci i facecie w domu jest to niestety konieczne. Nie lubię prasować jak większość dziewczyn koszul – na szczęście mam ich mało do prasowania :-) pościeli i firanek. Ale moja największa zmorą i rzeczą której wprost nienawidzę prasować są spodnie typu „bojówki”, te kieszenie boczne, tylne, na nogawka i wszędzie gdzie się da i suwaki przy każdej kieszonce doprowadzają mnie do wściekłości :/ Niestety w przeciwieństwie do koszul, tych spodni u mnie nie brakuje, a wręcz jest ich o wiele za dużo….

    Odpowiedz
  • Ania 27 sierpnia, 2015 at 11:45

    A ja uwielbiam prasować! Kiedyś za „młodu” jak jeszcze nie miałam męża i dzieci prasowałam dosłownie wszystko łącznie z majtkami, skarpetkami i… stringami! I to właśnie było najtrudniej wyprasować, no bo jak idealnie wyprasować sznurki? No właśnie… A teraz kiedy czasu mniej to prasuje tylko ciuszki dzieci a nasze na bieżąco kiedy potrzeba więc bielizna jest pognieciona:( ;)

    Odpowiedz
  • Justyna 27 sierpnia, 2015 at 11:46

    prasowanie…. mhmmm…. jak ja tego nie lubię robić… no ale niestety muszę… najtrudniejsze do wyprasowania… są rzeczy perfekcyjnego pana narzeczonego… szczególnie koszule których ma mnóstwo i spodnie w kant…. kończąc na bokserkach…

    Odpowiedz
  • DOMINIKA 27 sierpnia, 2015 at 11:49

    Najtrudniej jest wyprasować … firanki! Jako znana perfekcjonistka do każdego pomieszczenia w domu wybrałam firany do prasowania na 3 m długości żeby było zabawniej ;). Teraz jak mam je wyprasować dostaję „białej gorączki” i „szarych myszek”. Miłego prasowania Dziewczyny :)!

    Odpowiedz
  • Kasia 27 sierpnia, 2015 at 12:50

    Najtrudniej wyprasować prześcieradła i obrusy, z których dzieci zbudowały tunel. Potem namiot. Potem statek. A na morzu był sztorm. Na końcu zrobiły z nich legowisko lwiej rodziny. Tak, to zdecydowanie było moje najtrudniejsze prasowanie. :)

    Odpowiedz
  • Adelina 27 sierpnia, 2015 at 12:59

    Najtrudniej mi wyprasować prześcieradło z gumka i to duże i mniejsze do łóżeczka córki o składaniu go po wyprasowaniu zeby sie nie pogniotło nie wspomnę

    Odpowiedz
  • Agata 27 sierpnia, 2015 at 13:04

    Uwielbiam prasować! ;), ale pierwsze miejsce u mnie w najbardziej nielubianej rzeczy do prasowania zajmuje…prześcieradło z gumką ehhh…

    Odpowiedz
  • Marta 27 sierpnia, 2015 at 13:34

    Moim zdaniem najtrudniej wyprasować rzeczy na których najbardziej nam zależy- bo się po prostu stresujemy czy aby ich nie zniszczymy. Zaczynamy panikować drżą nam ręce i nagle okazuje się, że każdy ruch żelazkiem to prawdziwa walka o „przetrwanie”. Do takich rzeczy w moim domu należą m.in: śliczne mini koszule mojego dwulatka, moje delikatne zwiewne sukienki, śliczne zasłonki z pokoiku synka i ulubione spodnie w kant mojego męża- to właśnie moje TOP FEAR prasowania ;)

    Odpowiedz
  • Marza 27 sierpnia, 2015 at 14:23

    Ekhm…Wszystkie jestescie dziwne w tym swoim uwielbieniu do prasowania. ..osobiście jest to najbardziej znienawidzona przeze mnie czynność zaraz po myciu okien.
    Mam za to inne równie interesujące „skrzywienie” -prasuje majtki, tak tak takie zwykle, bawełniane i dlatego ośmielam sie twierdzić ze mimo odrazy do prasowania najtrudniej wyprasowac majty nie stapiając przy tym delikatnej otoczki bawełny na brzegach materiału. Pozdrawiam

    Odpowiedz
  • Magda 27 sierpnia, 2015 at 14:39

    Uwielbiam prasować. nie ma lepszego sposobu na relaks jak prasowanie, Koszule męskie nie sprawiają takiego kłopotu jak lniane ciuszki i bluzki z wszytymi podszewkami.:)

    Odpowiedz
  • Magda G. 27 sierpnia, 2015 at 14:53

    Jesteś chyba jedną z niewielu osób które lubią prasowanie…podzielam absolutnie każde słowo, kocham jednak prasowanie wieczorem, cisza w domu, kakao, ulubiony filmik w tle,ja, deska do prasowania i toooona ubrań :) w zasadzie to chyba największą trudność sprawiają mi falbanki w sukienkach mojej córeczki,uwielbiam jak są idealnie doprasowane ;)

    Odpowiedz
  • Dorota 27 sierpnia, 2015 at 15:07

    Najtrudniej prasuje się małe rzeczy dziecięce spioszki ,kaftaniki,nie wszędzie dojedzie żelazko.

    Odpowiedz
  • Hania 27 sierpnia, 2015 at 15:22

    Dla mnie najtrudniejsze do wyprasowania są plisowane spódniczki (sztuka granicząca z cudem), prześcieradła z gumką (zawsze gdzieś zostaje jakieś zagniecenie) oraz ubranka dla lalek i pluszowych misiów (wykonalne, ale niesamowicie czasochłonne zadanie). Przy tym to nawet sławne prasowanie koszuli wydaje się banalnym zadaniem :)

    Odpowiedz
  • Patrycja 27 sierpnia, 2015 at 18:04

    Od gimnazjum odrabiam na prasowaniu u rodziny i znajomych, jest to czysta przyjemność i relaks w jednym. Najtrudniejsze i doprowadzające mnie do szału sa wszystkiego rodzaju żaboty, marszczenia, koronki. Zabronilam kupowania takich ubran mojej rodzinie! :)))

    Odpowiedz
  • Aneta 27 sierpnia, 2015 at 18:31

    Najtrudniej wyprasować falbaniastą suknię ślubną z 5 metrowym trenem obszytym setką cyrkonii ;)

    Odpowiedz
  • beata 27 sierpnia, 2015 at 19:02

    Wyjściowe sukienki! Zawsze mam z nimi problem, ze przypalę , że pozostawię ślad żelazka, i najbardziej czego nie lubię to prasować”przez chusteczkę”czyli przez kawałek materiału, żeby nie pozostawić błyszczących śladów. Nie znoszę też prasować koszul męża, dlatego prasuje sobie je sam:)

    Odpowiedz
  • Alicja Mikołajczak 27 sierpnia, 2015 at 19:24

    Każda mama dziewczynki wie, że najtrudniej jest wypracować plisowane sukienki i spódniczki… Męskie koszule, kołnierzyki przy tym to pikuś ;-)

    Odpowiedz
  • Emilia 27 sierpnia, 2015 at 20:14

    Wszystko ! Nienawidzę prasować dlatego rzeczy które muszę, po prostu muszę wyprasowac i juz wioze do mamy ;) mogę robić wszystko sprzątać, gotować, myć okna ale nie prasowanie! Z tego wszystkiego mój mąż ma całą szafę koszul i koszulek wrazie gdyby tesciowka nie zdążyła uprasowac :) a mama w podzięce za swoje dobre serce zawsze dostanie coś od córci :)

    Odpowiedz
  • Ika 27 sierpnia, 2015 at 20:16

    Co najtrudniej wyprasować? Moje żelazko niestety nie ułatwia prasowania niczego… a koszula męza to zupełny dramat… JAk wyprasujesz kołnierzyk, to się rekawy pogniotą, jak wyprasujesz rękawy to kołnierzyk w trzy światy… A weż wyprasuj między guzikami! Jedno moje żelazko robi perfekcyjnie. Doskonale przypala te męzowe koszule :)

    Odpowiedz
  • Nata 27 sierpnia, 2015 at 20:26

    Prasowanie …… o to co nie przeszkadza mi i bez problemu podchodzę do deski :) Tylko że ja zostawiam sobie zawsze stertę prania i później pół nocy siedzę i prasuje :) Najtrudniej ….. myślę że jak się ma kiepskie żelazko to njprostsza buzka będzie problemem . Kiedyś był dla mnie problem z koszulkami teraz trochę jest lepiej :) Najbardziej mnie wkurzają spódnice z dużymi falbankami i które mają wiele warstw , no i delikatne bluzki i jedwabiu itp zawsze się boje że coś się przyklei ;)

    Odpowiedz
  • Katarzyna 27 sierpnia, 2015 at 20:35

    Koszula mojego, tak zdecydowanie. Układam przekladam prasuje 100x i wygląda jakby żelazka nie widziała xD a o koszulach moich 2 małych mężczyzn nie wspomnę wszystko w wersji mini haha czasem mówię no ok jak ktoś zapyta powiem przecież jak się nalozy to się gnie teściowa mojemu poprawiała jak były chrzciny małego :p oj tam oj tam. Przecież nie musze być dobra we wszystkich prawda? :p

    PS. Tak właściwie to moje żelazko wogole się mnie boi :p dlatego raczej nie używam

    Odpowiedz
  • Kasia 27 sierpnia, 2015 at 20:35

    Lubie pracować a raczej najbardziej z tych wszystkich rzeczy ktore musze wykonywac kazdego dnia w domu to prasowanie. Dla mnie nie jest trudnoscia koszula czy spodnica tylko materiał najgorzej gdy jest delikatny np sukienka mamy ktora jest jej ulubiona i prasuje i staram się jak moge aby tylko nie zrobic dziury. Mysle ze jesli prasujemy coś waznego dla waznej osoby to najtrudniejszy jest zwykly podkoszulek ;*

    Odpowiedz
  • monika 27 sierpnia, 2015 at 20:41

    Mam na imię Monika i moja słabością są zakupy, a mianowicie zakupowe szaleństwo które sprawia że moja szafa pęka w szwach, W elementach mojej garderoby często dominują falbanki, są zwiewne delikatne aLe niestety trudno je idealnie wypracować standardowym żelazkiem. p.S.czekam na wyniki z niecierpliwością do 23:59 może akurat miłgm zaskoczeniem będzie dla mnie informacja, że wygrałam coś na dzisiejsze imieniny. Przy okazji pozdrawiam wszystkie Moniki

    Odpowiedz
  • Patrycja G. 27 sierpnia, 2015 at 21:40

    Najtrudniej wyprasować tą rzecz, na której najbardziej Ci zależy, by była cudnie gładka. Prawa Murphy’eg chyba. Jakaś impreza rodzinna? Mężowi prasuję koszulę i choć robiłam to tryliard razy to BACH! i „zapras” gotowy. Córki falbaniasta sukieneczka też nie chce współpracować, a nawet nie wspominam o swojej własne kreacji, która się przypala, bo rzucam się na ratunek najmłodszej pociechy i ratuję przed upadkiem z wysokiej szafki….

    p.s. tydzień temu mało mnie pewna choroba nie wzięła jak przyszło mi prasować welon 3 metrowy siostrze, który pożyczyła…. Każdy centymetr to były łzy, pot i butelka wina:P

    Odpowiedz
  • Karolina 27 sierpnia, 2015 at 22:12

    Jak się ma taki sprzęt, to wszystko prasuje się gładko!
    Ale jak już mam na coś ponarzekać, to bufiaste rękawki w bluzkach..zawsze są wyzwaniem :) niewyprasowane wyglądają brzydko, a z widocznymi zaprasowaniami jeszcze gorzej.. jak życ? ;)

    Odpowiedz
  • Małgorzata 27 sierpnia, 2015 at 22:14

    Najtrudniej? Stertę prania po dwutygodniowym wakacyjnym wyjeździe. Co prawda byłaby to pestka, ale na tym urlopie złamało się prawą rękę.

    Odpowiedz
  • Agata 27 sierpnia, 2015 at 22:15

    Ja też uwielbiam prasować – relaksuję się, wyciszam i odpoczywam:) A w dodatku mogę ponownie nacieszyć się nowymi ubraniami! Podwójna przyjemność!
    Jednak są takie rzeczy, które trudno wyprasować np. koszula męża – prasuję jedną część, a druga w tym samym czasie na nowo się gniecie, to ja żelazkiem traktuję tą drugą część, a tu inna pognieciona – to taka zabawa w kotka i myszkę :p Trudno jest też wyprasować bardzo pogniecione rzeczy w niskich temperaturach np. kocyk mojej córeczki jest permanentnie niedoprasowany…

    Odpowiedz
  • Jagoda 28 sierpnia, 2015 at 17:30

    Zdecydowanie najtrudniej wyprasować MINI koszulę męską 5-cio miesięcznego elegancika *-*

    Odpowiedz
  • Monika 28 sierpnia, 2015 at 22:42

    Mam Go od kilku miesięcy i prasowanie to teraz przyjemność nie próbowałam jeszcze prasowania w pionie i zostaje mi kupienie porządnej deski i rączki nie bolą jak po prasowaniu klasycznym żelazkiem. A to wszystko dzięki kochanemu mężowi, fajny prezent :)

    Odpowiedz
  • Ola 29 sierpnia, 2015 at 13:36

    Trudno prasuje się maleńkie, słodkie body moich „wczesnych” (czytaj wcześniaków) bliźniaków. Te ubrania są takie maleńkie, piękne, słodkie, dzieci w nich są do schrupania, ale kiedy zaczynam prasować te małe mankieciki, falbanusie razy dwa…..a potem są takie piękne ;-)

    Odpowiedz
  • Dominika Litwin 29 sierpnia, 2015 at 21:45

    Najtrudniej wyprasować… myśli rozczochrane! :D

    Odpowiedz
  • Dorota 30 sierpnia, 2015 at 20:53

    :) piekne to żelazko. marzenie serio.
    a najtrudniej. . . bawełnianą koszulę… no nie umiem na taką znaleźć nic… ciągle gdzieś pomięta.

    Odpowiedz
  • Joannna 31 sierpnia, 2015 at 15:08

    Zauważyłam, że wiele osób uważa, że najtrudniej jest wyprasować męską koszulę. Ja tak nie uważam, odkąd jestem posiadaczką rękawa do prasowania :) Natomiast wśród mojej garderoby są 2 rzeczy, które zawsze prasuję na końcu i uważam, że są bardzo trudne do wyprasowania. Moim #1 w trudności do wyprasowania jest… haftowana bluzka. Choćbym nie wiem jak się starała płócienko wokół haftów nigdy nie jest perfekcyjnie gładkie :( Natomiast moim #2 w trudności do wyprasowania jest top, który z przodu ma naszyte sztuczne perełki. Manewrowanie pomiędzy kuleczkami perełek jest wyjątkowo trudne, wymaga mega precyzji, a efekt końcowy daleki jest od tego wymarzonego przeze mnie :(

    Odpowiedz
  • Anna 7 września, 2015 at 14:04

    Kiedy będą wyniki?

    Odpowiedz
  • Karolina 3 sierpnia, 2016 at 14:58

    już po konkursie, a ja dopiero wpadłam na Twój poradnik. szkoda ;C prasować nienawidzę, z resztą moja Mama również ubolewa, jak musi stanąć przy desce. zastanawiam się nad zakupem steamera albo takiej stacji parowej jak Twoja. muszę się zagłębić w ten temat, bo moja bratowa używa świetnego żelazka z Morphy Richards i kusi mnie takie samo. uch, trochę to kosztuje, ale myślę, że warto kupić sobie komfort prasowania. ;)

    Odpowiedz
  • dede 2 czerwca, 2018 at 16:01

    Prasowanie w pionie jest cudowne, ogólnie prasowanie dzięki parze, nie wyobrażam sobie teraz używać zwykłe żelazko https://www2.braunhousehold.com/pl-pl/jak-dbac-o-ubrania/prasowanie-w-pionie-do-czego-jest-przydatne

    Odpowiedz
  • Ania 23 grudnia, 2019 at 16:26

    Prasować nie lubię ale od kad mam mopa parowego jakoś mi to łatwiej przychodzi, mam myjke firmy Ariete i jest godna polecenia

    Odpowiedz
  • Zostaw komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    Zobacz najnowsze wpisy!