Jak przenieść kawałeczek wakacji do domowego jesiennego zacisza? Oto kociołek, który pozwoli Wam się cofnąć w czasie i poczujecie się, jak podczas sierpniowej nocy spędzonej przy ognisku. Muszę Wam powiedzieć, że smakuje prawie tak, jakby przygotowany był w prawdziwym żeliwnym kociołku. My z córką zajadamy się nim, aż uszy nam się trzęsą!
Mało plusów, aby Was przekonać? To mam jeszcze kilka! Przede wszystkim mój kociołek jest dziecinnie prosty w wykonaniu, wyjątkowo tani, a do tego możecie przemycić w nim sporo warzyw korzennych.
Warzywa korzeniowe mają to do siebie, że nie rozpadają się w wysokiej temperaturze i przy długim gotowaniu/pieczeniu. Smak wakacyjnego ogniska dodają nam plasterki kiełbasy. No chyba nie muszę Was dłużej zachęcać. Do tego każdy może zrobić swoją wersję!
W moim kociołku znalazły się:
- ziemniaki
- buraki
- selera
- korzeń pietruszki
- cebula
- kiełbasa
- olej, pieprz i sól i np. oregano
Przygotowanie:
- Potrzebujemy naczynie żaroodporne. Możemy użyć dowolnej wielkości byle żeby miało przykrywkę. Nada się nawet garnek, jeśli nie ma plastikowych elementów.
- Jeśli już mamy nasz substytut kociołka to teraz musimy posmarować go tłuszczem np. olejem, aby warzywa nie przywarły do ścianki.
- Teraz wszystko kroimy w kostkę (kiełbasę w plasterki), mieszamy i wrzucamy do naczynia.
- Całość polewamy odrobiną oleju wymieszaną z przyprawami.
- Pieczemy w temperaturze 220°C przez 50 min, a na kolejne 10 min możemy zdjąć przykrywkę, aby na się ładnie wszystko zarumieniło.
Gwarantuję Wam, że taki kociołek Wasze dzieci będą zajadać ze smakiem, a pokrojonych w kostkę pietruszki i selera nawet nie wyczują, bo będą mieć wyjątkowy smak.
Dietetycy zalecają, aby „pół talerza” to był warzywa. Ma to być rekomendowany sposób kontrolowania ilości zjadanych przez nas warzyw i to właśnie od tej „połowy talerza” powinniśmy rozpoczynać planowanie posiłków. No tutaj mamy 90% warzyw, więc całkiem dobrze, prawda?
Musimy pamiętać o tym, że warzywa są podstawowym składnikiem zdrowej i dobrze zbilansowanej diety. Również wybierając spośród lokalnych produktów każdy z nas znajdzie to co lubi. W Polsce przecież uprawiamy całą gamę przepysznych warzyw! Od pomidorów przez marchew i ogórki, aż po warzywa strączkowe i kapustne. Właśnie dlatego Zrzeszenie Producentów Papryki Rzeczypospolitej Polskiej stworzyło kampanię „Moc Polskich Warzyw”. Lokalni producenci chcą pokazać nam, że niezależnie od pory roku możemy stawiać na warzywa uprawiane w Polsce – a wybór krajowych produktów to wspieranie nowoczesnych przedsiębiorców wspierających naszą gospodarkę.
Co uważacie o naszym kociołku? Może skusicie się na odrobinę lata w tej szarej rzeczywistości? To też świetnie rozgrzewające danie po „długich spacerach”, które ostatnio masowo uprawiamy we wszystkich miastach i miasteczkach :)
Kampania Moc Polskich Warzyw jest sfinansowana ze środków Funduszu Promocji Owoców i Warzyw. „Moc Polskich Warzyw” to kampania, która powstała z inicjatywy Zrzeszenia Producentów Papryki Rzeczypospolitej Polskiej. Obok ZPPRP, które koordynuje program, udział w kampanii biorą: Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw, Stowarzyszenie Producentów Pomidorów i Ogórków pod Osłonami, Stowarzyszenie Malinowy Król, Stowarzyszenie Branży Grzybów Uprawnych oraz Stowarzyszenie Czosnek Galicyjski.
2 komentarze
Bardzo prosty i smaczny przepis, dodatkowo mam wrażenie, że też powrót do dzieciństwa, bo jak byłam mała to zajadałam się takimi przysmakami. :D chętnie do tego wrócę
Bardzo fajnie przygotowany posiłek