Zanim zostaniesz rodzicem, myślisz w głównej mierze o sobie. Później zmienia się wszystko o 180 stopni. Przestajesz być egoistą. Twoim całym życiem (a przynajmniej jego największą częścią) staje się dziecko. Ono jest najważniejsze! Jakie zmiany niesie za sobą taka zmiana? Co się u mnie zmieniło od kiedy zostałam mamą?
Planowanie
Tu nie chodzi o jakiś szeroko pojęty plan życia, a o zwykłe planowanie dnia. Kiedyś gdy jechałam na zakupy, nie myślałam o której z nich wrócę. Teraz musi być wszystko zaplanowane, aby na konkretną godzinę być w domu i zrobić na przykład kolację :)
A weekend? Dobrze pamiętamy jak wygląda weekend licealisty czy studenta ;) A weekend z dzieckiem? No musi być zaplanowany! Chyba, że zamierzamy uprawiać ogólne nic nie robienie, ale to też jest zaplanowane, prawda? ;)
Wczesne wstawanie
Nie żebym kiedyś nie umiałam wcześnie wstawać. Rodzic musi umieć wstać o dowolnie wyznaczonej przez dziecko godzinie. Natychmiast. Bez „jeszcze minutkę” i bez dziesięciu minut przeciągania się. My mamy, potrafimy przeteleportować się do pokoju płaczącego dziecka! Umiałabyś tak kiedyś? Nie sądzę.
Bałaganiarstwo
No w pewnym sensie zostałam bałaganiarzem ;) Mam na myśli zwiększoną tolerancję na nieporządek… i chaos. Dziecko = bałagan. To normalne. Oczywiście trzeba starać się na bieżąco ogarniać naszą przestrzeń życiową, ale pierwiastek bałaganu zawsze będzie nam towarzyszył ;)
Dbanie o swoje zdrowie
Dbanie o zdrowie dziecka jest czymś oczywistym. Rodzic musi jednak też pamiętać o swoim zdrowiu! Dziecko potrzebuje zdrowej mamy! Mama w każdym wieku jest potrzebna :) A żeby dożyć tej pięknej starości, musimy całe życie dbać o siebie. Ja zrozumiałam to dopiero wtedy, gdy zostałam mamą. Muszę dbać o swoje zdrowie – dla niej.
Obchodzenia się z uczuciami
Nie zawsze mogę uzewnętrznić złość czy smutek, które mi akurat doskwierają. Nie chcę, aby mojemu dziecku udzielał się mój zły humor. Dobra mina do złej gry? Może czasem. Za to każdą radość i dobry humor muszę eksponować tak, aby zarażać pozytywną energią :)
Gotowanie
Kiedyś zrobienie zupy zajmowało mi 5 minut. Znasz przepis prawda? Stawiasz wodę, a później zalewasz makaron. Teraz gotowanie zupy trwa 4 godziny, absolutnie bez żadnych kostek rosołowych, za to koniecznie na wołowych. Nie obejdzie się też bez podsmażonej cebuli na ogniu! Zdecydowanie moje kulinarne umiejętności wskoczyły na inny (wyższy) poziom!
To jak mamo? Zgadzasz się ze mną, czy może Ciebie macierzyństwo nauczyło zupełnie innych rzeczy?
Dziś o mnie, więc i zdjęcia dołączam tylko ze mną. A co, niech mama też ma tylko swoje 5 minut!
Bluzka – PresKA, Spódnica – PresKA, Buty – Hegos, Kurtka – Zara
PS Przypominamy o głosowaniu na nasze kreatywne ludziki. Walczymy o zestawy Lego Duplo dla Was ;)
31 komentarzy
Ale figury to ci to macierzyństwo nie zmieniło ;)
;)
Pięknie wyglądasz! U mnie też macierzyństwo wszystko zmieniło… chyba to planowanie wyszło na pierwsze miejsce ;)
Buty petarda!! :)
Rzeczywiście, są piękne ;)
Na ostatnim zdjęciu nie idziesz przypadkiem Chocimską? ;> ;)
Idę, idę ;)
Dbanie o zdrowie przede wszystkim! Ja rzuciłam palenie zaraz jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży i dla dobra dziecka (i siebie) już nigdy nie wróciłam do palenia ;)
Gratuluję! :)
Ja od kiedy zostałam mamą stałam się zupełnie inną (lepszą) osobą! Jestem wdzięczna za to mojej córce ;)
Pięknie wyglądasz! :)
Dziękuję :)
Zgadzam się z tobą! U mnie zmiany bardzo podobne ;)
Mnie nauczyło jeść zimny obiad i nie narzekać.
Doceniać samotny spacer do sklepu i spać po 4 godziny na dobę a przesypiajac 5 czuć się jak po 5 gwiazdkowym spa :)
Jeść zimny obiad <3 skąd ja to znam ;)
Chciałabym być mamą :)
Mnie macierzyństwo nauczyło, zdecydowanie krócej spać! :)
ostatnie zdjęcie -> mała dziewczynka!!!! :)
Przy Tobie ja zawsze będę mała :D
oj tak… od kiedy zostałam mamą to bardzo dużo się zmieniło i wszystko inaczej sobie wyobrażałam :) ale jest idealnie <3
Pozdrawiam http://lilyfamili.blogspot.com/
P.S świetny post!!!!
Mnie jeszcze macierzyństwo otworzyło na moja własną matkę, której słuchałam z otwartymi ustami i patrzyłam z podziwem gdy była przy nas w pierwszych dniach po urodzeniu córki. Otworzyłam się na jej autorytet.
Albo mi sie zdaje albo Nikola jest o wiele bardziej wyluzowana podczas sesji niz ty kochana ;)
Coś w tym jest :)
Piszesz o planowaniu, a pierwsze, co mi przyszło do głowy, to to, że nauczyłam się (to znaczy cały czas się uczę) plastyczności. Już nie frustruje mnie nagła zmiana planów, bo z dzieckiem nie wszystko mogę sobie zaplanować i to było chyba dla mnie najtrudniejsze na początku macierzyństwa.
To, co mogę jeszcze dodać od siebie, to fakt, że jako matka jestem lepiej zorganizowana w myśl zasady im więcej na głowie, tym więcej potrafisz ogarnąć :) Ps. Ciekawe czy to samo powiem za chwilę jak na świecie pojawi się moja druga córka :P
Pozdrawiam :)
Podobno im więcej się na dzieci tym się jest lepiej zorganizowaną matką ;)
Macierzyństwo jeszcze przede mną (mam nadzieję że już niedługo), ale skoro ma mnie zmienić na lepsze to już nie mogę się doczekać :) Wyglądasz pięknie mamo ;) <3 p.s. bardzo lubię tu zaglądać :)
Ślicznie dziękuję! :)
Macierzyństwo nauczyło mnie wstawania z łóżka z uśmiechem na twarzy i nie poddawania się, a przede wszystkim nauczyło mnie miłości ponad wszystko.
O mamo! Jaka figura! :)
:*
Mnie macierzyństwo nauczyło cierpliwości i niesamowitej, wzruszającej miłości i wrażliwości. Wcześniej taka nie byłam, dopiero dzieci wyzwoliły we mnie pokłady wrażliwości na wszystko. A cierpliwość – wiadomo ;) która z nas jej nie musi mieć…. Pozdrawiam cieplutko.