Jak każdy rodzic wie, książki i czasopisma dzielą się na te dla dziewczynek i dla chłopców. Pomijając wyjątki, gdzie faktycznie treści są uniwersalne, zazwyczaj tego do kogo dany tytuł jest kierowany, można się już domyślić zza szyby saloniku prasowego czy księgarni. Z produkcjami dla dziewczynek mam jednak bardzo często problem. Mam wrażenie, ze powielają wiele stereotypów i utwierdzają w przekonaniu, że dziewczynki to te emocjonalne, delikatne i empatyczne istotki, a dzielni i podbijający świat są tylko chłopcy. Dziś biorę na warsztat tytuły, które takiemu podziałowi się przeciwstawiają. Ciekawi?

Oba poniższe projekty łączą dwie kwestie. Po pierwsze, są tworzone z myślą o przełamywaniu stereotypów i dostarczeniu wartościowej treści przeznaczonej dla dziewczynek. Druga to fakt, iż oba tytuły powstały przy wsparciu darczyńców na platformach crowdfundingowych. To mówi nam o tym, że faktycznie jest bardzo duże zapotrzebowanie na takie projekty! Dowodem na to jest popularność jaką zyskała poniżej opisana książka na Kickstarterze. Początkowo autorki chciały uzyskać 40,000 dolarów, aby wydrukować 1,000 egzemplarzy. Projekt wystrzelił niczym rakieta i uzyskał wsparcie w wysokości 1 miliona dolarów. Nieźle, prawda?

Ta książka to „Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek”. Książka, która przedstawia 100 niezwykłych kobiet. 100 historii, które są dowodem tego, że wierząc w to co robimy, zyskujemy siłę, by zmieniać świat. Jak sam tytuł wskazuje, to opowieści idealne do poduszki, ponieważ nie tylko są zwięzłe, ale ogromnie motywujące! Jak możemy przeczytać w przedmowie, ważne, aby dziewczynki zrozumiały, jakie będą przed nimi piętrzyć się przeszkody i ważne, by miały świadomość, że można je pokonać. I z taką myślą warto codziennie zasypiać.

Drugim przykładem idealnym dla zobrazowania jak fajne potrafią być tytuły dla dziewczynek, jest czasopismo. Tutaj muszę nadmienić, że już nieraz stałam przed regałem z czasopismami dla dzieci i po prostu nie wiedziałam co kupić. Taka „gazetka” to ogólnie bardzo fajna sprawa! Do samochodu, na wyjazd, do babci czy poczekalni. Jednak gdy córka już wyrosła z tytułów dla małych dzieci, zrobił się problem. To co zostało „dla dziewczynek” jest zwyczajnie infantylne i na jedno kopyto. Czasem jakieś „zwierzaczki” ewentualnie czasopisma oparte na bajkach, których córka i tak nie ogląda. Jest jeszcze Świerszczyk, którego bardzo doceniam i wspieram, jednak to już czasem za mało jak na uczennicę trzeciej klasy szkoły podstawowej. Wtem natknęłam się w Internecie na reklamę nowego tytułu. Kosmos dla Dziewczynek. Już obok samej nazwy nie mogłam przejść obojętnie, a gdy wyczytałam, że stoi za tym fundacja mając na celu wzmacnianie dziewczynek i walkę ze stereotypami, to nie wahałam się ani chwili.

Czasopismo dotarło do nas kilka dni temu. Było już „testowane” w korkach, a ja pozwoliłam sobie wcześniej je podkraść i przeglądnąć, aby sprawdzić co faktycznie kryje w sobie. Na pierwszy rzut oka jest to niedziewczęcy magazyn dla dziewczynek. To idealnie pasujące określenie. Dlaczego? Przede wszystkim znajdziemy tam świat możliwości! Od testu na supermoce, przez poradnik hodowlany pandy wielkiej i wywiad z himalaistką, kończąc na grze planszowej „Zostań astronautką”. Nawet gdy pojawiają się koty, to nie słodkie zdjęcia, a przykładami są obrazy m.in. Clary Peeters czy Pablo Picasso. Jedyne co mi się nie podoba, to częstotliwość, bo Kosmos to dwumiesięcznik.

Trzymam kciuki za tego typu projekty, jednak nie zrozumcie mnie źle. Nie chcę stanąć na czele pochodu mającego na celu spalenie wszystkich lalek i różowych ubrań. Natomiast ogromnie doceniam inicjatywy, które dostarczają ambitniejsze treści. Dziewczynki są bardzo ambitne, a w wieku szkolnym mam wrażenie, że są dwa razy bardziej ambitne od chłopców. Tę chęć do działania musimy wykorzystywać i przekuwać w pewność siebie!

Co uważacie o takich tytułach tylko dla dziewczynek?

–