Jak pewnie zdążyłyście zauważyć, nie jestem stałą bywalczynią przeróżnych eventów. Jednak tym razem dałam się skusić! Co zadziałało? Otóż, wizja wspólnego gotowania w doborowym towarzystwie i z użyciem magicznych (niektórzy wolą słowo innowacyjnych) urządzeń. Pretekstem do zorganizowania warsztatów było (jest) 60-lecie marki Tefal.
Po moich dotychczasowych wpisach kulinarnych, można wysnuć jeden wniosek: stawiam na zdrowie, prostotę i szybkość przygotowania. Mniej pracy, mniej sprzątania, a skoro może być tak samo smacznie (przynajmniej w mniemaniu moich domowników), to dlaczego z tego nie skorzystać ;) No i właśnie motywowana moim kulinarnym lenistwem, wsiadłam w samochód i pojechałam do Stolicy, a dokładnie do FoodLab Studio, testować te „ułatwiacze” życia kulinarnego ;)
Wszystko przygotowane, no i tak to ja gotować mogę ;)
Na miejscu przywitał nas Grzegorz Łapanowski, który był głównodowodzącym całej imprezy. Po krótkiej prezentacji będącej interesującym przeglądem innowacyjnych rozwiązań z zakresu urządzeń kuchennych oraz inspiracjami związanymi z nakrywaniem stołu, zostaliśmy podzieleni na grupy. Oczywiście trafiłam do drużyny z Malwiną z Bakusiowo, no i cóż… chyba znają nas lepiej niż nam się wydawało, bo dostałyśmy baaardzo ambitne zadanie – zrobienie soku owocowo-warzywnego ;) Zadanie było jeszcze o tyle łatwiejsze, że miałyśmy do dyspozycji wyciskarkę Infiny Juice. Co to znaczy? Otóż w ten sposób mogłyśmy uzyskać do 35% więcej soku, witamin i nawet do 75% więcej przeciwutleniaczy! Nieźle, co? ;) Podeszłyśmy do zadania na poważnie… i wrzucałyśmy do wyciskarki wszystko co tylko było w zasięgu naszych rąk ;) Wycisnęłyśmy z owoców i warzyw dosłownie ostatnie soki! Nie ma co owijać w bawełnę i udawać skromne, sok wyszedł przepyszny! ;) Jednak mógł troszkę ginąć w natłoku tych wszystkich przepysznych dań…
Objaśnienie zasad, bo gotowanie to poważna sprawa :P
Były też króciutkie warsztaty z najnowszych trendów w nakrywaniu do stołu.
Pierwsze wnioski: zawsze pamiętaj o kasku ;)
Zostaliśmy podzieleni na cztery drużyny i każda z nich przygotowała po kilka rzeczy. Co ciekawe, to wszystko trwało może godzinkę! Jakie były efekty? Nasza drużyna poza sokiem, przygotowała mus truskawkowy z kruszonką i krem marchwiowy z mleczkiem kokosowym przygotowany w Easy Soup. Nie miałam wcześniej do czynienia z tym urządzeniem, ale bacznie mu się przyglądałam ;) Jego rola, jak nazwa skazuje, jest dość konkretna – przygotowywanie domowych i świeżych zup w łatwy i szybki sposób. Do tego możemy też blendować różne inne składniki, na przykład na koktajl czy ciasto na naleśniki. Całkiem fajna sprawa! A wracając do jedzenia, na innych stołach mogliśmy znaleźć wrapy, pyszne mięso (coś jak bałkańskie Ćevapčići) czy ziemniaczki i frytki opiekane w ActiFry. To swoją drogą całkiem sprytne urządzenie! Wystarczy łyżka oleju na całą stertę frytek :)
aaaale jak to się zakłada?
Malwina, damy radę?
pfff, no jasne!
…albo nie? ;)
Skupione jak nigdy :P
Wnioski i przemyślenia po spotkaniu?
Po pierwsze, to niesamowite jak przy dobrym przygotowaniu miejsca pracy, produktów i odpowiednich narzędzi (i urządzeń), jesteśmy w stanie szybko stworzyć mistrzowskie potrawy!
Po drugie, gotowanie wcale nie jest takie trudne. Niby to wiem, ale wcale nie musimy ograniczać się do kilku sprawdzonych przepisów. Ok, mieliśmy tam wsparcie zawodowców, ale patrząc na to jak łatwo wszystkim szło przygotowanie potraw, spokojnie możemy zacząć bardziej odważnie działać w domowym zaciszu.
Po trzecie, muszę uzbroić się w kilka dodatkowych urządzeń – to postanowione!
Po czwarte, gotowanie jest super! Uśmiechy od ucha do ucha, do tego smacznie… świetnie spędzony czas. To była jedna z nielicznych okazji, gdy mogłam „gotować” z kimś jeszcze i to jest super! Męża tego chyba nie da się nauczyć, on najlepszy jest w zamawianiu, no ewentualnie w omletach przeróżnych… więc muszę córkę do kuchni zagonić ;)
To tylko część z pyszności przygotowanych podczas warsztatów!
♥
A Wy moje drogie kucharki, wolicie gotować same czy w towarzystwie? :)
19 komentarzy
w towarzystwie :) bo ja przy gotowaniu lubię sobie poplotkować ;)
Oh ja też! To jest cudowne! Ale w moim przypadku – gdy gotuję tylko ja, plotki są możliwe wyłącznie przez telefon… ale wtedy łatwo coś przypalić ;)
prawda…
a więc koniecznie zestaw głośnomówiący ! ;)
Tak, muszę się do niego w końcu przekonać ;)
Zgadzam się, że gotowanie i plotkowanie to najlepsze połączenie :D Świetnie wyglądasz Karolka!
Dziękuję :*
O rany jakie pyszności! Te roboty kuchenne zaraz same będą gotować ;)
Oj jedzenie rzeczywiście wyszło pyszne! A jeśli chodzi o roboty kuchenne… cóż chyba (w pewnym sensie) już to robią ;)
Ja uwielbiam gotować z moim mężem! Nie wyobrażam sobie samej siedzie godzinami w kuchni ;)
Super event! :)
JEDNA ŁYŻKA OLEJU NA STERTĘ FRYTEK ? O ! TO COŚ DLA MNIE :)
Rewelacja prawda? :D
Jaka fajna fotorelacja! :)
http://www.siostryandrzejewskie.blogspot.com
Karolko moja kuchnia na Ciebie czeka <3 A poplotkuje chętnie przy okazji hihi
Przyjadę!!!!!! <3 <3 :D
Gwiazdeczki – piękne wy! Udało Wam się na pewno..
Lubię kiedy ktoś jest w kuchni i wtedy mozemy rozmawiac, kiedy ta druga osoba siedzi przy stole, ale dowodzenie w garach mam ja :P nie znosze plątanina sie miedzy soba ;) jedyny wyjątek, moja córka ;)
w towarzystwie mojej córki, bezcenne wałkowanie ciasta przez dwulatkę :)
Szafeczko, czy będzie jakiś wpis odnośnie włosów twojej córci? Jak o nie dbasz, czym czeszesz, co się u was sprawdziło a co nie. Wiem, że już kiedyś był taki wpis, może nawet kilka, ale to było troszkę dawno, i może coś u was się zmieniło w tej kwestii? ;)
Dobry pomysł! :)