Dwie dziewczynki zupełnie od siebie inne, lubiące różne rzeczy… mówiące i okazujące uczucia w inny sposób. Można powiedzieć, że z dwóch rożnych światów i brnąć dalej szukając kolejnych różnic… tylko że te różnice widzimy głównie my, rodzice.
Dzieci większości różnic nie widzą, zazwyczaj od razu znajdują wspólny język. Tak też było tym razem i dziewczynki zaczęły się od razu bawić… przez kilka godzin. Bawiły się jak najlepsze koleżanki, które znają się od dawna :) Oczywiście jak którejś coś nie pasowało, to nie kryły tego w sobie ;) Tutaj następowała krótka wymiana zdań, a następnie powrót do zabawy.
Tego często brakuje mi u dorosłych… Z jednej strony mniej uprzedzeń i skłonności do szufladkowania, a z drugiej szczerości w relacjach międzyludzkich. Po raz kolejny powtarzam, uczmy się od dzieci i nie pozbywajmy się naszego wewnętrznego dziecka :)
Dzieci są mądrzejsze od dorosłych; dziecko czuje, że w każdym człowieku jest to, co w nim, i nie ceni tytułów, lecz jedynie to, co tkwi w każdym.– Lew Tołstoj
34 komentarze
To wnętrze poznam wszędzie :D
I ja! Ja też! ;) dom Julii powala ;)
To prawda ;)
Piękne zdjęcia! Uwielbiam czarno białe fotografie :)
Też je bardzo lubię :)
To prawda dziecięce spojrzenie na świat jest piękne i trzeba sobie o tym co jakiś czas przypominać :) Zdjęcia oczywiście genialnie jak zawsze!
Dziękuję :)
Od razu przypomina mi się książka Mały Książe i ponadczasowe cytaty:
„Dorośli nigdy nie potrafią niczego samodzielnie pojąć i uprzykrzają życie dzieciom, które ciągle muszą im wszystko wyjaśniać”
„Dorośli lubią liczby. Kiedy się im opowiada o nowym przyjacielu, nigdy nie pytają o rzeczy najważniejsze. Nigdy nie zastanawiają się: „Jaki jest dźwięk jego głosu? Jakie są jego ulubione zabawy? Czy zbiera motyle?” Pytają za to: „Ile ma lat? Ilu ma braci? Ile waży? Ile zarabia jego ojciec?” I dopiero wtedy mogą uznać, że wiedzą o nim wszystko. Jeśli powiesz dorosłym: „Widziałem piękny dom z różowej cegły, z pelargoniami w oknie i gołębiami na dachu…” – nie są nawet w stanie go sobie wyobrazić. Trzeba im to określić: „Widziałem dom za sto tysięcy franków”. Wtedy dopiero wykrzykną: „Jaki śliczny dom!!!”
Uwielbiam te cytaty! :)
Nie pozbywajmy się naszego wewnętrznego dziecka – dobrze napisane :) Piękne zdjęcia!
szkoda, że w nas jest tak mało z dziecka…
Ledwo zdazylam na konkurs u Was bo sie zawiesilam na poscie Julii… Fajnie Was widziec razem :)
:)
Uwielbiam takie zdjęcia! <3
Niestety nie wszystkie dzieci tak pięknie postrzegają świat, można zaobserwować to już u pierwszoklasistów, nie wiem czy to wpływ szkoły czy rodziców, którzy rywalizują ze sobą w każdej dziedzinie życia, a co wrażliwsze dzieciaki, przez to cierpią.
To racja, w szkole już nie jest tak pięknie… Dlatego tutaj tekst dotyczy przedszkolaków :)
Czy na zdjęciach jest Julia i Tosia? Piękne mamy i piękne córki.Uwielbiam Was wszystkie.Pozdrawiam ;)
Dokładnie :)
Ha a ja wiem gdzie to się włóczyłyście :) Julia, Tocha, Benio :)))) Super zdjęcia
Czy dobrze widzę „moją” piękną Mimę w tle? <3
Cześć!
Nie wiem jak inaczej z Wami się skontaktować, ale przeraża mnie to, że ludzie ciągle „kradną” Wasze zdjęcia.
http://zszywka.pl/p/jaka-slodziutka–12990872.html
Jeszcze gdyby był opis/źródło…
Przykro tak patrzeć, jak ktoś wykorzystuje wizerunek Nikoli.
Pozdrawiam.
PS nie musicie tego publikować, chcę po prostu, żeby do Was trafiła informacja, a tak chyba najszybciej ;)
Nikoletta wygląda na bardzo mądrą i opanowaną dziewczynkę. Bije z niej taki spokój ducha i delikatność. Dlatego, myślę, że jej łatwo dopasować się do innych rozszalałych i energicznych dzieciaczków, bo jest spokojna i ustąpi. A jej młodsze koleżanki wiele się od niej nauczą i będą szły w górę kolegując się z Nią.
Coś w tym jest ;)
Ale super Was widzieć razem, moje dwie ulubione blogerki, ściskam <3
<3 ;)
fajna notka
Rewelacja! Dzieci zawsze są naturalne i jedyne w swoim rodzaju :)
Pamiętam ją dokładnie. Ta piękna przyjaźń trwa do dziś… Ona: krótkie, brązowe włosy i niebieskie oczy, Ja: jasne, długie włosy i brązowe oczy. Ona: najczęściej chodziła by w dżinsach, Ja: fanka różowych sukienek. Ona: lubi psy, na wakacje jeździła w góry, Ja: lalki były całym moim życiem, psów się bałam, a wakacje spędzałam w nadmorskich kurortach. Ona: zaczytywała się w Tolkienie, Ja: w „Dzieciach z Bullerbyn”.
Dwie zupełnie różne dziewczynki, a jednak najlepsze przyjaciółki.
Przeciwieństwa się przyciągają ;)
Cały urok bycia dzieckiem. Też chciałabym tak nawiązywać znajomości jak moje dzieci…
Ślicznie i mądrze jak zawsze :)
Można wiedzieć jak nazywa się blog Julii? Nie mogę na niego trafić a bardzo chcę.
http://www.szafatosi.pl :)
Dzieci są twórcze i kreatywne, a dorośli, w szczególności szkoła zabijają to. Nawet A. Einstein powiedział „Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy” i coś w tym jest.
Też uważam, że szkoła zabija w jakimś stopniu kreatywność…