–
Ja wiecie, jakiś czas temu wytoczyłam walkę moim słomianym włosom i postanowiłam w nie tchnąć troszkę więcej życia. Pisałam już nieraz o kosmetykach i zabiegach, które stosowałam. Teraz czas nadszedł na kolejny krok i prawdziwy hit wśród fryzjerskich kuracji. Zabieg na który potocznie wiele osób mówi BOTOX, tak na prawdę z botoxem ma niewiele wspólnego. To zapewne skrót myślowy, pochodzący od kwasu hialuronowego, który tak samo jak toksyna botulinowa, stosowany jest w dermatologii estetycznej. Ot cała historia.
Co to za zabieg?
To przede wszystko bardzo uniwersalna kuracja, składająca się z dwóch głównych składników: kwasu hialuronowego oraz olejku kameliowego. To konkurencja dla keratynowego prostowania włosów, z tym że bezpieczniejsza. Przyjrzyjmy się bliżej dwóm najważniejszym substancjom:
Kwas hialuronowy: Przede wszystkim doskonale nawilża włosy. Zatrzymuje wodę, a my możemy zapomnieć o suchych i łamliwych końcówkach. Dzięki niemu włosy są miękkie i odporne na uszkodzenia.
Olejek kameliowy: Nawilżający, odżywczy i naprawczy składnik. Mówi się o nim, że jest sekretem Japonek, dzięki któremu mają tak piękne włosy! Olejek wygładza włosy, nawilża, nadaje połysk oraz chroni przed uszkodzeniami. Sprawia, że włosy są elastyczne i niezwykle miękkie. Wygładza łuskę włosa i sprawia że są wyjątkowo miękkie i błyszczące. Do tego chroni je przed promieniowaniem UV oraz wysoką temperaturą podczas suszenia, korzystania z lokówki czy prostownicy.
Jak wygląda zabieg?
Najpierw włosy są myte specjalnym szamponem. Następnie produkt nakładany jest za pomocą pędzelka, tak jak przy farbowaniu. Czekamy grzecznie 30 minut, a następnie produkt spłukiwany jest pod wodą. Na koniec modelowanie i wgrzewanie, jak w przypadku zabiegu keratynowego.
Gdzie wykonać zabieg?
Wiem, że oba składniki (kwas hialuronowy i olejek kameliowy) znajdują się w wielu produktach i można je stosować w domu. Jednak taką kurację jak moja, wykonuje się ją w salonie fryzjerskim, tak samo jak keratynowe prostowanie. Ja robiłam TUTAJ.
Jak dbać o włosy po zabiegu?
W przypadku produktu Tahe, który miałam nakładany, najlepiej pierwsze mycie wykonać specjalnym szamponem, aby dokładnie wyczyścić wszystkie pozostałości produktu po zabiegu. Później stosujemy taki który w swoim składzie nie ma siarczanów, a ma natomiast kwas hialuronowy i olej z kamelii. Znów tak samo jak przy keratynie, stosujemy szampon podtrzymujący efekt.
Jakie efekty zauważyłam u siebie?
Włosy mają większą objętość. Wydaje się, że jest ich więcej. Z tego cieszę się najbardziej! Prócz tego zauważyłam, że włosy są dużo bardziej błyszczące. Te dwie rzeczy zauważyłam od razu po pierwszym myciu. Jestem ciekawa jaki będzie efekt po miesiącu i czy rzeczywiście moje włosy będą mniej podatne na zniszczenia :) Z pewnością zrobię aktualizację tego wpisu za jakiś czas.
–
Jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało w komentarzach, postaram się, aby Renia (znacie ją z live o włosach) odpisała na nie :)
Nawet przez chwilę się nie wahałam. Każda z nas chce przecież pięknie wyglądać, a skoro można pójść troszkę na skróty,…
Posted by szafeczka.com on Monday, February 19, 2018
6 komentarzy
Słyszałam o tym zabiegu i mocno się nad nim zastanawiam. Ciekawa jestem efektów po dłuższym czasie
Na razie jest super! :)
Pamiętam twoje włosy 3-4 lata temu, teraz rzeczywiście wyglądają dużo zdrowiej :)
Też miałam ten zabieg na włosy i bardzo polecam!
A ja myślałem, że na twarzy :) I tak szukam zdjęcia przed i po, ale nic nie ma :D
Jaka cena takiego zabiegu?